Kategorie
Wychowanie

11 różnic między dziećmi a dorosłymi

Czy dziecko to „mały dorosły”? A może niepełny człowiek? To odrębna istota czy kopia rodziców? Czy dzieci i dorosłych wiele różni i czy różnice te mają duże znaczenie?

Człowiek!

Janusz Korczak pisał o tym, że dziecko jest pełnowartościowym człowiekiem od samego początku. Nie jest zadatkiem na człowieka. Nie jest też niewiele rozumiejącą i nie wszystko czującą istotą, która dopiero w procesie wychowawczym stanie się pełnowartościowym człowiekiem.

Jednak postrzeganie dziecka jako „miniatury dorosłego” również bywa nieadekwatne do rzeczywistości, a nawet krzywdzące. Dziecko rodzi się kompetentne, można powiedzieć: „kompletne”, co nie oznacza, że wyposażone jest we wszystkie umiejętności i całą wiedzę – to będzie zdobywało z czasem na drodze przeróżnych doświadczeń. Kompetencja, o której mowa, odnosi się – jak pisze Jesper Juul – do umiejętności dawania opiekunom informacji zwrotnej na temat ich sposobów traktowania dziecka. Czasem nieczułych, a nawet okrutnych metod wychowawczych, które łamią dziecięcą integralność i naruszają granice.

Uważny i świadomy rodzic odczyta taką informację jako cenną wskazówkę do budowania mocniejszej więzi i głębszej relacji ze swoim dzieckiem.

Zaufanie do kompetencji dziecka od dnia jego narodzin może dodatkowo wspierać świadomość istniejących różnic między światem dorosłych a światem dzieci, choć na wielu płaszczyznach obie te rzeczywistości są zbieżne.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Różnice między dziećmi a dorosłymi:

1. Dzieci postrzegają rzeczywistość w innych proporcjach (np. czas)

Na pytania: “jak długo jeszcze?”, “jak daleko jeszcze?”, “ile to potrwa?” odpowiedzi: “pół godziny”, “30 metrów”, “5 minut” niczego maluchom nie wyjaśniają.

Co więcej ich postrzeganie czasoprzestrzeni może różnić się od naszego – dla nas 5 minut to niekiedy mgnienie oka, ale dla dzieciaka może oznaczać frustrującą wieczność. Innym razem kolejna pięciominutowa kreskówka może wywołać w nas zniecierpliwienie, zaś u dziecka niedosyt i poczucie chwilowej zaledwie rozrywki. To, co dla nas głośne, dla malca może oznaczać przerażający harmider. Co dla nas jest podniesionym tonem, dla niego może być krzykiem.

Warto zwracać uwagę na to, co i jak postrzegać może nasze dziecko. Te zewnętrzne czynniki wpływają przecież na jego samopoczucie i nastrój.

Uwaga! Reklama do czytania

Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka

Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.

CHCESZ? KLIKNIJ!

2. Dzieci żyją tu i teraz

Perspektywa dorosłego życia, przyszłych ról i wyzwań zabiera szansę doświadczania tego, co tu i teraz. Zapominamy o tym, że nasze dziecko jest człowiekiem właśnie tu i teraz. Ono żyje teraźniejszością. Potrzebuje uważnych, mądrych, cierpliwych rodziców, towarzyszących mu w danej chwili, na danym etapie. Ono nie rozumie przyszłości i planów, które są z nim wiązane, a które zabierają mu radość beztroskiego dzieciństwa. Ukierunkowanie na przyszłość powoduje niejednokrotnie pomijanie aktualnych potrzeb dziecka, niedostrzeganie jego trosk i problemów, ale także radości i rzeczywistych pasji.

3. Dzieci mają inne cele

Wielu rodziców proponuje dzieciom różne aktywności, myśląc od razu o efektach, jakie te aktywności powinny w przyszłości przynieść. W domu roi się od edukacyjnych zabawek, plan dnia pęka od zajęć dodatkowych – wszystko po to, by jak najlepiej przygotować dzieci do dorosłego życia. Tymczasem maluchy podejmują swoje działanie ze względu na samo działanie, na radość i przyjemność, których wtedy doświadczają. Czasem także ze względu na bliskość i kontakt, jakie otrzymują. Z wielkim zaangażowaniem robią to, co robią, bo sprawia im to wielką frajdę.

4. Dzieci inaczej się uczą

A najlepiej wtedy, gdy nauka nie przypomina nauki, lecz jest wspaniałą zabawą. To czysta przyjemność odkrywania, doświadczania. Nie bagatelizujmy roli zabawy, nie ograniczajmy jej czasu i form. Niech będzie wspólnym doświadczeniem dzieci i rodziców.

5. Dzieci mogą inaczej odczuwać potrzeby ciała

Mamie zawsze jest zimno, córce przeciwnie – irytują ją za ciepłe ubrania i szczelne otulanie kołdrą. Tata nie wyjdzie z domu bez śniadania, a syn dopiero w przedszkolu zjada pierwszy posiłek. Babcia nie wyobraża sobie wieczoru bez kąpieli, a wnuczce to zupełnie nie przeszkadza.

Dzieci naprawdę wiedzą, kiedy są głodne, senne, zmęczone, kiedy im za zimno lub za ciepło. Co więcej – nawet niemowlęta potrafią to zakomunikować. Kiedy rodzice po kilkadziesiąt razy pytają dziecko, czy na pewno czegoś chce/nie chce lub narzucają mu swoją wolę, podważają jego zaufanie do swoich odczuć płynących z ciała. Z czasem dziecko może nie wiedzieć, co właściwie czuje.

6. Dzieci nie rozumieją języka metafor i abstrakcji

A przynajmniej nie za pierwszym razem. Stosowanie wyszukanych frazeologizmów i porównań powoduje, że dziecko nie rozumie przekazu dorosłych:

„Chyba nie chcesz być czarną owcą w naszej rodzinie”

„Ciągle chodzisz z głową w chmurach, zejdź na ziemię”

„No proszę, beksa-lala jak malowana”

„I co się tak trzęsiesz jak osika na wietrze?”

A przecież zależy nam na dobrej komunikacji. Warto więc budować proste i jasne zdania, pozbawione wieloznaczności, zrozumiałe dla dziecka.

7. Dzieci mają inne poczucie humoru

To, co dla dorosłego jest zabawne, dziecko może doprowadzić do łez lub wybuchu złościZwłaszcza że nierzadko to właśnie malec staje się przedmiotem żartów i uszczypliwej ironii. Pamiętajmy, aby być uważnym i zawczasu się zatrzymać, by nie nadwerężać poczucia bezpieczeństwa dziecka.

Uwaga! Reklama do czytania

Kołysanki

Kołysanki to tradycyjny element wieczornego rytuału. Śpiewanie, recytowanie, czytanie pogłębia więź rodzica i dziecka. To moment bliskości, wzajemnego zaufania, intymności.

Cicha, spokojna czułość kołysanek zamyka tę ulotną chwilę, gdy zostawiamy za sobą miniony dzień i zanurzamy się w noc. To moment zgody na świat, miłości do siebie i bliskich, ufności i pojednania.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

8. Dzieciom trudniej przyjmować język negatywny

Dużo łatwiej jest dzieciom usłyszeć, czego chcemy, niż czego nie chcemy. Wzrasta szansa na to, że zrobią to, o czym mówimy, gdy wyrazimy to, unikając negacji i bezosobowych nakazów typu: nie wolno tego robić, tak trzeba, nie można tak postępować, proszę się tak nie zachowywać itp.

Lepiej zastąpić je zdaniami mówiącymi o nas: “Chcę…”, “Zależy mi….”, “Jest to dla mnie ważne, ponieważ…”, “Nie zgadzam się, bo…”, “Nie lubię…”.

9. Dzieci nie rozumieją uogólnień

Sztandarowym przykładem jest rodzicielski nakaz:Bądź grzeczny. Ale co on właściwie oznacza? Grzeczny, czyli jaki? Co dziecko ma robić, czego unikać?

„Uspokój się! Nie szalej!” to krewni powyższego komunikatu. Dziecko jest zdezorientowane, niepewne, nie wie do końca, czego oczekuje od niego dorosły. Wyrażajmy się precyzyjnie i jasno: np.: „Chcę, żebyś nie skakał teraz po kanapie, próbuję porozmawiać z tatą”.

10. Dzieci zawsze chcą współpracować

Opiekunowie, rodzice są dla maluchów najważniejszymi osobami w ich życiu. Dlatego dzieci są w stanie, nawet za cenę swojej integralności, wypełniać polecenia dorosłych po to, by pozostawać z nimi w relacji. Badania potwierdzają, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć dzieci wybierają współdziałanie.

Niestety dorośli najczęściej nie dostrzegają tych momentów, kiedy dzieci współdziałają. Znacznie częściej zauważają te sytuacje, w których dzieci wybrały troskę, a czasem i walkę o swoje granice i postrzegają je jako brak dobrego wychowania czy szacunku.

11. Dzieci nie potrafią zrozumieć braku spójności w zachowaniu dorosłych

Kiedy mówimy jedno, a robimy drugie, dziecko nie jest w stanie zrozumieć tego rozdźwięku. (A przecież i dorosłym zrozumienie takiego zachowania przychodzi z trudnością).

Kiedy rodzice mówią o tym, żeby maluch zjadał wszystko z talerza, a sami zostawiają resztki jedzenia, kiedy chcą powstrzymać dziecko przed krzykiem, sami na nie krzycząc, kiedy wciskają dziecku czapkę na głowę, tłumacząc, że jak jej nie założy, to na pewno zachowuje, a sami wychodzą bez niej rzeczywistość staje się dla małego człowieka trudna do przyjęcia. Świat, w którym dzieci w tych samych sytuacjach obowiązują inne zasady niż dorosłych, może rodzić frustracje, nieporozumienia i konflikty. Warto się zastanowić, czy tak być musi. A w sytuacjach, kiedy nadal chcemy narzucać dzieciom inne normy, spróbujmy postawić na autentyczność i powiedzieć uczciwie, co jest dla nas ważna, nawet jeśli sami nie potrafimy tego wykonać.

Aby poznać i zrozumieć dzieci, nie trzeba być na ich poziomie. One zaś nie muszą dorównywać swoim rodzicom, zwłaszcza że tego nie potrafią. Wystarczy jednak, że dorośli nauczą się patrzeć na świat z dziecięcej perspektywy. Dostrzegą w najmłodszych odrębne istoty z bogatym światem uczuć i potrzeb. Dostrzegą w nich ludzi kształtujących swoją osobowość i indywidualność przy wsparciu i przewodnictwie dorosłych.

Avatar photo

Autor/ka: Ewelina Adamczyk

Córka, żona, mama, pedagog. Współzałożycielka śląskiej Wioski Rodziców, współorganizatorka trzech edycji Konferencji Empatii na Śląsku, trenerka Mini Mediacji metodą SNO, trenerka Uważności dla dzieci i młodzieży Metodą Eline Snel, wytrwale integrująca w swoim życiu język Porozumienia bez Przemocy oraz uważność. Głęboko przekonana, że dzięki nim możliwa jest autentyczna i bliska relacja oraz dobre życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.