Kategorie
Rodzina

5 pomysłów na zabawki ze spożywczego

Dzieci bardziej niż zabawek, potrzebują zabawy. A do dobrej zabawy wcale nie potrzeba wielu zabawek. Najczęściej wystarczy trochę czasu, wyobraźni i małym nakładem kosztów można urządzić najlepszą zabawę na świecie. Dzisiaj postaramy się was przekonać, że wizyta w sklepie spożywczym, to także wizyta w sklepie z zabawkami.

Oczywiście pierwszą zabawą, jaka przychodzi na myśl w kontekście sklepu spożywczego, jest wspólne gotowanie. To prawda, może to być wspaniała zabawa, o ile nie przeszkadza nam nadmierny bałagan i małe rączki, które wszystkiego muszą dotknąć i spróbować. Ale to nie wszystko, co możemy zrobić z produktów dostępnych w spożywczaku.

1. Prawdziwy sklep

– zabawa nabierze całkiem nowego charakteru, jeśli przynajmniej część rzeczy w naszym spożywczym zamienimy na prawdziwe produkty – waga, trochę kaszy, trochę mąki, do tego makaron, kilka jabłek, ziemniaki czy marchewka, bułki i mały sprzedawca będzie w siódmym niebie.

2. Masy plastyczne

– z tego co mamy w spiżarni można zrobić też tak lubiane przez dzieci masy plastyczne. Tradycyjnie – masę solną (porcja mąki, porcja soli, i tyle wody, żeby się wymieszało). Można też przygotować własną ciastolinę. Składniki to woda, mąka, sól, olej, barwnik i coś do zakwaszenia. Zagraniczne strony proponują kamień winny, oczywiście można go kupić w Polsce, ale raczej nie w spożywczym. Można próbować zastąpić go proszkiem do pieczenia albo cytryną. Ale przy odrobinie wyobraźni (lub z pomocą wyszukiwarki internetowej) można stworzyć wiele różnych mas plastycznych o różnych właściwościach. Tak naprawdę potrzebne są dwie rzeczy – coś sypkiego (np: biała mąka, sól, mąka ziemniaczana) i coś mokrego (woda, olej, płyn do mycia naczyń, pianka do golenia, klej szkolny), do połączenia.

Przeczytaj: 7 przepisów na masy plastyczne (także jadalne) dla dzieci

3. Przesypywanie

– maluchom, które pracują nad motoryką małą, na pewno spodoba się zabawa w przesypywanie. Wystarczy zaopatrzyć je w kilka łyżek różnej wielkości i rodzaju pojemniki. Dorzucamy coś do przesypywania i gotowe. A co można przesypywać? Prawie wszystko – kasza, mąka, ryż, fasola, makaron, sól, pestki z dyni (niekoniecznie łuskane), orzechy, itd. Najmłodszym wystarczy sama możliwość przesypywania z jednego pojemnika do drugiego (oraz na podłogę), mieszania i dotykania rączkami. Starszym można zaproponować motyw przewodni, np. łączenie dużych składników z dużymi a małych z małymi, oddzielenie fasoli od makaronu…

[natuli2]

4. Prace plastyczne

– z rzeczy przyniesionych ze sklepu spożywczego można tworzyć prawdziwe dzieła sztuki. Produktami sypkimi wysypywać obrazki na papierze pokrytym wcześniej klejem. Z dużego makaronu wykonać korale, nawlekając je na nitkę. Jeśli macie do dyspozycji klej na gorąco, można zaszaleć i z różnych makaronów stworzyć naprawdę skomplikowane konstrukcje – choinki, figurki czy scenografie do zabawy. Z ziemniaków przygotujecie stempelki. Burakiem czy wiśnią można malować po papierze. Warzywa i owoce można nakłuwać na wykałaczki, tworząc armię kolorowych potworków.

5. Eksperymenty

– kuchnia to niewyczerpalne pokłady eksperymentów. Można na przykład przygotować dzieciom różne składniki – mąkę, kaszę, makaron, sól – i zaproponować, żeby sprawdziły, które z tych składników rozpuszczą się w wodzie, a które nie. Starsze mogą sprawdzić, przy jakiej temperaturze zaczyna się zaparzać herbata. Sprawdźcie też, co się stanie z różnymi warzywami, jeśli włożymy je do zamrażalki, jak będą wyglądać po rozmrożeniu, co się z nimi stanie jeśli zostawimy je w wodzie na tydzień albo na noc zasypiemy solą.

Możecie spróbować wyhodować na parapecie własną fasolkę lub natkę pietruszki (odcinamy czubek korzenia pietruszki i umieszczamy go na mokrej gazie albo wacie; stawiamy w nasłonecznionym miejscu i pilnujemy, żeby miał cały czas mokro) czy szczypior z cebuli.

Jest także wiele możliwości eksperymentowania z jajkami. Można rozpuszczać skorupkę mocząc je w roztworze wody i octu. Można sprawdzić, ile siły potrzeba, żeby zniszczyć skorupkę (wbrew pozorom, bardzo trudno jest zgnieść skorupkę ściskając ją w ręku, o ile nie wbijemy w nią mocno palców). A może coś w temacie mieszania się cieczy – czy uda się połączyć olej i wodę, ocet, sok i inne dostępne płyny? Dodajcie do wody trochę farby i powstaną naprawdę piękne kompozycje. A może wielki wybuch? Co się stanie, jeśli połączymy sodę z octem lub sokiem z cytryny? Mała podpowiedź – sprawdźcie to na powierzchni, którą łatwo jest posprzątać.

Foto: funathomewithkids.com

Avatar photo

Autor/ka: Ola Jurkowska

Obecnie - mama na pełny etat. Z wykształcenia - nauczyciel języka angielskiego, któremu praca w szkole uzmysłowiła, jak absurdalne może to być zajęcie. W trosce o własne dzieci stara się zatem na własną rękę szukać sensownych rozwiązań w tej dziedzinie. Prowadzi bloga o edukacji, wychowaniu i zabawie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.