Kategorie
Rodzina

5 sposobów na utrzymanie porządku w zabawkach

Rozsypane klocki, rozrzucone piłki, samochody, które rozjechały się wszędzie, byle nie do garażu, pokój, przez który nie da się przejść, nie torując sobie ścieżki zabawkowym spychaczem. Wizja budząca dreszcz na plecach każdego rodzica. Ale da się to załatwić. I to w miarę bezboleśnie. Jak?

1. Pożegnaj się z wielkimi koszami na zabawki

Tak. To te wszystkie wspaniałe wielkie pudła, kosze, kufry i skrzynie, w których zmieściłaby się zawartość twojej szafy. Przeceniane co chwilę w różnych skandynawskich sklepach meblowych aż krzyczą: kup mnie! Wszystko się zmieści i będzie porządek!

Nic bardziej mylnego. Mała skrzynia – mały kłopot. Wielka skrzynia – wielki kłopot. Bo dużo się w niej mieści. To oznacza, że wszystkie zabawki są do niej wrzucane jak popadnie, te na dole stają się dla dziecka nieosiągalne. Może być jeszcze gorzej – zamiast się dokopać do dna po ulubioną piłkę, dziecko wysypie wszystko na twoją świeżo sprzątniętą podłogę. A mieści się tam dużo. Takie kosze to również świetny schowek dla zabawek zniszczonych, bez pary, już nieprzydatnych, zajmujących tylko miejsce i robiących bałagan.

2. Spraw, żeby każda zabawka miała swój domek

Przyjrzyj się dzieciom. O wiele częściej sięgają po pudełko z narzędziami niż po pudełko z chaosem. Ten drugi interesuje zazwyczaj półtoraroczniaki, które z satysfakcją wysypują jego zawartość na podłogę i na tym zabawa się kończy. Znajdź pudełka dla wszystkich zabawek. Małe i oddzielne. Poukładaj je kategoriami. Niech klocki mają swoje pudełko, autka – garaż, lalki – domek, a układanki – szufladę. Możesz nawet na pudełkach narysować ich mieszkańców. Takie rozwiązanie bardzo ułatwi i zabawę, i sprzątanie.

3. Bez zbędnych sentymentów

Dzieci mają mnóstwo zabawek, którymi się nie bawią. I to przez nas, dorosłych. Pluszowy słoń leży w kącie, od kiedy trafił w nasze progi, ale nikomu go nie oddamy, bo przypomina nam tę świetną wycieczkę, na której został kupiony. Zabawki, z których dziecko wyrosło, leżą i się kurzą, ale wiemy, że kiedyś je uwielbiało, więc nie chcemy go pozbawiać tej dawno minionej radości. Niech nie będzie nam szkoda sprzedać, oddać, wymienić się z kimś. Przy okazji dziecko nauczy się dawania.

4. Wyrzucaj!

Tak. Bezużyteczne cosie z jajek-niespodzianek, zeszłoroczne kasztany, połamane twory z masy plastycznej, samochody bez kółek, rozdeptane klocki, grające zabawki, które już nie grają, tylko żałośnie rzężą, a producent nie przewidział wymiany baterii.  O tym, co wyrzucić, decyduj razem z dzieckiem. Przy okazji nabędzie cenną umiejętność pozbywania się.

5. Pokaż dziecku, że sprzątanie może być fajne

To tak oczywiste, że łatwo zapomnieć. Sprzątanie może być przecież dobrą zabawą, a małe dziecko nie nabrało jeszcze przekonania, że to nudna i żmudna czynność wykonywana pod przymusem. Sztuka polega na tym, żeby sprzątać razem – i dobrze się przy tym bawić. Łatwo z tego zrezygnować: bo rodzic sprząta szybciej i skuteczniej, bo łatwiej się sprząta, kiedy dziecko śpi. Tylko że na początku nie chodzi o porządek, ale o samo wykształcenie nawyku sprzątania. Niech odkładanie rzeczy na miejsce będzie naturalnym końcem zabawy – i zabawą także, od samego początku. Klocki dwulatka chowają się do pudełka? Mogą jeszcze po drodze zrobić „a kuku” młodszemu rodzeństwu. Odprowadzanie lalek do domku, ustawianie książeczek na półce – to wszystko robione razem i w dobrej atmosferze będzie dla dziecka sygnałem, że sprzątanie może być fajne.

Autor/ka: Marta Łysek

Matka, żona, blogerka i dziennikarka. Autorka bloga Dzieci, stwory i inne przyjemności. Obecnie doktoryzuje się z macierzyństwa i próbuje połączyć etat matki, gospodyni i człowieka pióra, z lepszym lub gorszym skutkiem. W przerwach walczy z wiatrakami, przepraszam, z bałaganem.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.