Kategorie
Wychowanie

Czy intuicję można traktować poważnie?

Z reguły intuicja jest traktowana jako coś w rodzaju “drugiej instancji”, gdy chodzi o podejmowanie decyzji. Racjonalne, “twarde” decyzje są dla nas ważniejsze i bardziej wartościowe, a kiedy nie da się podjąć decyzji w ten sposób, zostaje intuicja. Często jest ona postrzegana jako niepewna, obarczona dużą ilością błędów, bywa utożsamiana z “domyślaniem się”.

Chcemy, żeby decyzje dotyczące najważniejszych spraw w naszym życiu, a do takich należą przecież te związane z naszym dzieckiem, były decyzjami pewnymi. Jeśli mamy pójść z dzieckiem do lekarza, który kieruje się intuicja lub do lekarza, który swe decyzje podejmuje na podstawie wiedzy i faktów, z pewnością wybierzemy tego drugiego.

Podobnie, jeżeli dziecko w miejscu publicznym wpadnie w histerię, to przecież chcemy mieć gotowe, sprawdzone rozwiązanie, które będzie skuteczne, a nie coś tak ezoterycznego jak intuicja. Ale jeżeli takie sprawdzone rozwiązanie nie zadziała, to co wtedy? Wracamy do intuicji. Przyjrzyjmy jej się więc bliżej…

Intuicja, Frued i nauka

Już od czasów Freuda naukowcy przeczuwali, że zasadnicza rola w procesie podejmowania decyzji leży nie po stronie racjonalnego rozumowania, ale po stronie bliżej nie zdefiniowanych przesłanek, ukrytych głęboko, nie poddających się analizie. Brak im jednak było narzędzi, aby tego dowieść. Dopiero zastosowanie rezonansu magnetycznego i tomografii emisyjnej (PET) dowiodło, że ich podejrzenia były prawdziwe. Przełomu dokonało dwóch naukowców – Damasio i LeDoux. Ich badania dowiodły, ze rozum jest jedynie doradcą, a najważniejsze kwestie w sprawie podejmowania decyzji zachodzą na poziomie emocji i nieuświadomionych procesów, mających miejsce nie tylko w mózgu, ale w całym ciele.

Badania te pokazują, że nasz proces decyzyjny nie jest wcale aż tak świadomy i obiektywny, jak nam się na ogół wydaje. Działają na nas wewnętrzne czynniki, których nie jesteśmy świadomi, a które często odgrywają dominującą rolę przy wyborze takiego czy innego rozwiązania. W takim ujęciu intuicja wydaje się być zasadniczą częścią procesu decyzyjnego.

Intuicja, podświadomość a decyzje

Możemy nie godzić się na to, aby lekarz podejmował decyzje intuicyjnie, ale kiedy dobrze się nad tym zastanowimy, dochodzimy do wniosku, że wszystkie decyzje zawierające dużo niewiadomych mają de facto taki charakter. Jeżeli dane stwierdzenie powstaje na drodze logicznego myślenia, to jest to po prostu kolejny etap wnioskowania. Decyzja ma zawsze pierwiastek niepewności, logika go nie ma. Pytanie, jakie decyzje są lepsze – te oparte na faktach (czyli wiedzy) czy te intuicyjne?

[natuli2]

Okazuje się, że zasadniczą przewaga intuicji nad logiką jest fakt, że rozwiązanie intuicyjne jest rozwiązaniem holistycznym. To znaczy, że znajdując rozwiązanie danego problemu, jednocześnie znajdujemy rozwiązania innych problemów – i to takich, nad którymi się nie zastanawialiśmy.

Jako przykład decyzji opartej na intuicji przytoczmy sytuację, w której zastanawiamy się nad wyborem szkoły dla dziecka. Mamy do wyboru dwie szkoły, każda ma swoje wady i zalety. W którymś momencie czujemy nagły impuls – to powinna być TA szkoła. Decyzja podjęta. Wkrótce okazuje się, że zaraz obok jest basen i nasze dziecko będzie mogło po szkole z niego korzystać, a nie wracać do domu i dopiero potem jechać na basen. Basen istniał przed decyzją, która nam się “objawiła”, ale kompletnie nie kojarzyliśmy, że te dwie rzeczy można ze sobą połączyć.

Niezwykle istotnym odkryciem był też tzw. efekt Zeigarnik. Jeśli czegoś się nauczymy, rozwiążemy jakiś problem i go zostawimy, za jakiś czas nie będziemy pamiętali rozwiązania. Jeśli jednak problemu nie rozwiążemy i wrócimy do niego za jakiś czas, będziemy pamiętali każdy szczegół. Kelnerka w restauracji po zapłaceniu rachunku przez klienta kompletnie zapomina jego twarz. Doskonale jednak pamięta tych, którzy jeszcze nie zapłacili. To pokazuje, ze nasza podświadomość tak długo pracuje na rozwiązaniem problemu, aż to rozwiązanie znajdzie. Pracuje bez ustanku. Można powiedzieć, że te proces stanowi sedno intuicji.

A jak to wszystko ma się do wychowywania dzieci?

Część z czytelników pewnie się już niecierpliwi, jak z tego teoretycznego wstępu przejdę do dzieci, wychowywania i wiedzy. Odniesienie, jak za chwilę zobaczycie, znajduje się w dość niespodziewanym miejscu.

Zacznijmy jednak od pytania: skoro rozwiązanie intuicyjne jest całościowe, obejmuje wiele wątków danej sytuacji i to często takich, co do których nie wiemy, czy mają z sobą coś wspólnego, to czy możemy jakoś “sterować” naszym umysłem, aby takie rozwiązania generował?

Możemy, choć nie w taki sposób, w jaki byśmy chcieli. Jesteśmy bowiem przyzwyczajeni do opierania się na logice, a nasza podświadomość, w której odbywa się ten cały proces, na logikę jest raczej odporna.

Pierwszą rzeczą, którą trzeba zauważyć jest fakt, że umysł to nie to samo, co mózg. Umysł niejednokrotnie przekazując nam sygnały omija mózg. Umysł to mózg i ciało. Problem polega na tym, że mało kto “słyszy” swoje ciało – tymczasem  intuicja komunikuje się właśnie przez nie. Zastanówcie się, jak często zdarza się wam, że widzicie kogoś po raz pierwszy w życiu i czujecie do niego/niej sympatię lub niechęć? Czasem czuje się przecież wręcz fizyczną niechęć do podania ręki. Ciało mówi. Ale tą mowę możemy usłyszeć jedynie w ciszy.

Pierwszym więc warunkiem podjęcia decyzji intuicyjnej jest cisza. Natłok myśli, emocje, osądy i przekonania utrudnią spełnienie tego warunku. Oddziel się od myśli, skieruj uwagę na ciało. Co ono ci mówi? To może być na początku trudne, ale praktyka czyni mistrza.

Drugim warunkiem jest zgromadzenie pewnej ilości wiedzy na dany temat. Musisz potraktować wiedzę jako “wsad” dla intuicji. Przykładowo, nie rozstrzygniesz na drodze logicznego rozumowania, czy należy szczepić dziecko, czy nie. Jest mnóstwo argumentów za i mnóstwo przeciw. Ale jeżeli nie zrobisz rozeznania, jeżeli nie “odrobisz zadania domowego” intuicji zabraknie podstaw do podjęcia decyzji.

Trzeci warunek to właśnie ten najważniejszy element intuicji w rodzicielstwie, o którym piszę powyżej. Sprowadza się on do obiegowego stwierdzenia, że “rodzic wie najlepiej, co dla jego dziecka jest dobre”. Pytanie, dlaczego wie najlepiej? Bo emocjonalnie jest zaangażowany najgłębiej, jak tylko można. Mój syn, Michał, był od wczesnego dzieciństwa dzieckiem alergicznym. Przechodził testy, dostawał leki, a ja od samego początku wiedziałem, że to nie o to chodzi. Gdy skończył 6 lat, prawda wyszła na jaw. Alergia była dodatkiem do głównego schorzenia, którą miał i będzie miał do końca życia. Tymczasem żaden lekarz ani żaden test nie był w stanie nic powiedzieć. Moje głębokie emocjonalne zaangażowanie okazało się najważniejszym czynnikiem pozwalającym na dotarcie do intuicji. Pozytywna motywacja, chęć czynienia dobra w każdej sytuacji powodują, że w magiczny sposób udostępniane są zasoby naszej podświadomości.

Zauważcie na koniec, że to właśnie wszelkie trudne sytuacje, szczególnie z naszym dzieckiem, które jest przecież częścią nas samych, umożliwiają nam dotarcie do intuicji. Strach, złość i inne trudne uczucia możemy poprzez wewnętrzną ciszę przekształcić w coś pozytywnego. Polub swój strach, polub swoją złość, a one… przestaną gryźć. Uzyskasz dostęp do rozwiązań, które nawet ci się nie śnią…

Autor/ka: Leszek Frankiewicz

Wraz z żoną prowadzi górski ośrodek Tajgołka, gdzie prowadzą rozwojowe warsztaty wyjazdowe (Akademia Tajgołki) oparte na Porozumieniu Bez Przemocy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.