Kategorie
Niemowlę

Z czym to się je, czyli zalety BLW

Czy nasze dziecko ma być małym chodzącym „tucznikiem”? Ma być tylko „grzeczne” i ma „dużo jeść”, jak za czasów, kiedy my sami byliśmy mali? Czy może, korzystając z nowoczesnych badań i trendu zaufania dziecku, powinniśmy dziecko wychowywać, a nie tylko „hodować”? Jeśli jesteście za tym, że dziecku potrzebna jest swoboda – wolność wyboru i możliwość odmówienia – czytajcie dalej

Sądzę, że każdy rodzic zastanawia się – po co to wszystko. Dlaczego mam znosić pół roku bałaganu? Po co ciągle zastanawiać się czy dziecko zjadło odpowiednią ilość? Czy nie jest głodne? Czy to go nie uczula? Przecież słoiczki są o wiele wygodniejsze – na etykietce mamy opisany procentowo skład. Mamy też informację o zalecanym wieku dziecka. No i w końcu – my decydujemy, ile nasze dziecko zje.

Nasuwa się pytanie – czy nasze dziecko ma być małym chodzącym „tucznikiem”? Ma być tylko „grzeczne” i ma „dużo jeść”, jak za czasów, kiedy my sami byliśmy mali? Czy może, korzystając z nowoczesnych badań i trendu zaufania dziecku, powinniśmy dziecko wychowywać, a nie tylko „hodować”? Jeśli jesteście za tym, że dziecku potrzebna jest swoboda – wolność wyboru i możliwość odmówienia – czytajcie dalej.

Co BLW daje dziecku?

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Baby-led weaning (BLW) to metoda wprowadzania stałych pokarmów do diety dziecka, pozwalająca na naukę samodzielnego jedzenia od chwili startu.

Otóż BLW rozwija zmysły malucha. Każdy posiłek to dla dziecka feeria barw, smaków i dźwięków. Maluch dotyka – bierze coś do rączki i ocenia, czy waga ziarna kukurydzy jest odpowiednia. Patrzy na stężenie żółci w kolorze żółtym. Każde ziarenko przechodzi przez najbardziej rygorystyczną kontrolę, w pierwszych miesiącach blisko połowa ziaren jest odrzucana! Maluchy są bardzo wybredne. Ostatecznie – HURRA! Włożyło coś do buzi! Cała rodzina się cieszy. I wtedy myk, dziecko stwierdza, że mimo tak restrykcyjnych badań nad ziarenkiem kukurydzy, ono mu nie smakuje! I tutaj korzysta ze swojego najważniejszego prawa – wolności wyboru. Wypluwa je na stół (na siebie, podłogę, psa, rodzica – niepotrzebne skreślić). Przy okazji określa trajektorię lotu oraz dźwięk wydawany przez spadające, obślinione jedzenie. Dodatkowo ewentualnie stwierdza, że wyplute i oblizane jedzenie jest czymś, co doprowadza go do wymiotów. Uczy się!

My załamujemy ręce i opada z nas cała euforia, ale dziecko się nie poddaje. Jeszcze wiele razy spróbuje kukurydzy, zanim definitywnie zacznie ją omijać. Wszak może jedynie dwieście czterdzieści ziarenek było niedobrych, dwieście czterdzieste pierwsze będzie już smaczne?

Podsumowując, dziecko w trakcie jednego posiłku poznaje:

  • Kolory – papryka może mieć kilka kolorów, chociaż smakuje podobnie.
  • Smak – ten sam kolor nie gwarantuje podobnego smaku :).
  • Dźwięki – inaczej na podłodze ląduje kukurydza, oliwka czy kasza manna na półsztywno.
  • Konsystencję – banan jest zupełnie inny od kukurydzy, prawda? Mimo, że kolor podobny.
  • Reakcje rodziny (pamiętaj, żeby nie komentować wyboru dziecka!).

W skrócie – rozwija zmysły! Dziecko karmione według metody BLW ma okazję popróbować chrupania, łamania na kawałki, skrobania dziąsłami/ząbkami, żucia. Poznaje soczystość, suchość, chrupkość. Ciepło i zimno. Papkowatość, kleistość, gładkość. Jedzenie pokonuje taką drogę, jak u dorosłego – talerz, potem ręka i buzia, dzięki czemu dziecko czuje smaki – zamiast mieć kładzioną papkę od razu głęboko do gardła, bez swojego udziału i woli.

Niejadek? Nie przy BLW!

Dzieci karmione według BLW bardzo rzadko stają się przysłowiowymi Tadkami-Niejadkami (a i to raczej ze względu na późniejsze błędy żywieniowe niż początkową fazę BLW). Dlaczego? Głównie dlatego, że od pierwszego posiłku mają wybór – rola rodzica ogranicza się do przygotowania i podania posiłku. To dziecko ma zdecydować czy, ile i jak szybko zje. Może się to wydawać męczące i dziwne – przygotowujemy obiad przez godzinę tylko po to, aby Młody Obywatel obślinił 3 sztuki makaronu, a resztę wyrzucił na podłogę. No i jak to, przecież nic nie zjadł, na pewno będzie głodny!

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Nic bardziej mylnego – to, że dziecko może zdecydować, czy coś mu smakuje oraz czy i ile chce zjeść, owocuje tym, że trzylatek biegnie do stołu jak tylko zawołamy na obiad. Miał wybór, nie zmuszano go do jedzenia, więc jedzenie w żadnym wypadku nie jest dla niego traumą, nie kojarzy mu się nijak inaczej niż ze wspólnym posiedzeniem przy stole, z rozmową z rodzicami. Z błogim uczuciem wypełnienia żołądka samymi dobrymi rzeczami. Dodatkowo dzieci karmione BLW nie boją się w późniejszym czasie odkrywania nowości jedzeniowych, są zawsze ciekawe kolejnego smaku, koloru czy obco brzmiącej nazwy potrawy.

Co za tym, że dziecko się nie najada? Jak mówią mądre głowy (lekarze i WHO) to mleko (mamy lub mieszanka) są podstawowym źródłem pożywienia malucha do 1 roku życia. A często także później. Nie ma nic bardziej kalorycznego i wartościowego dla dziecka niż mleko matki, żadna marchewka tego nie zastąpi (no, chyba że bardzo duża jej ilość!).

A co z koordynacją ręka-oko, o której pisze Gill Rapley w swojej książce? Podobno kilkulatki, które miały możliwość eksperymentowania z jedzeniem, mają ją o wiele lepszą niż rówieśnicy, natomiast wczesna nauka żucia wpływa kojąco na obawy logopedów.

Dieta niemowlęcia i rodzinny obiad, czyli z czym to się je?

Początki karmienia niemowlęcia według BLW to idealny moment do zrewidowania diety całej rodziny i wyrzucenia z niej wszystkiego, co niezdrowe, a bez czego możemy się obyć. Resztę należy schować wysoko do szafki i wyciągać tylko wtedy, gdy niemowlę śpi. Jeśli używamy dużo soli lub ostrych przypraw, nadal możemy jeść jedną potrawę z dzieckiem, należy tylko odłożyć porcję dla malucha przed doprawieniem. Wiadomo – nie podajemy dziecku fast foodów, ale to jest pożywienie, którego tak naprawdę nikt z nas nie powinien jeść. Więc powiedzmy tylko – dzieci nie jedzą fast foodów. Zero zupek z proszku, kostek rosołowych, pizzy z zamrażalnika. Ale już domową pizzę możemy spokojnie podać starszemu niemowlęciu.

No i zdecydowanie najwygodniej jest odżywiać się zdrowo i racjonalnie, wtedy po prostu dzielimy się z dzieckiem swoim posiłkiem. Dzięki temu osiągniemy także kolejny plus BLW – oszczędność. Przygotowując jeden obiad dla całej rodziny (w tym niemowlęcia) oszczędzamy czas i pieniądze.

Więcej o BLW (Baby Led-Weaning) przeczytaj w naszym projekcie „Jak nie wychować niejadka?”

baby led weaning 2 > Rozszerzanie diety dziecka. Pierwsze potrawy BLW   naturalne i ekologiczne rodzicielstwo

Foto

Autor/ka: Marta Sobiło

Matka weganka niewegańskich dzieci. Kiedyś chusty, babyledweaning.pl, pieluchy wielorazowe i ekogadżety, teraz czas na dorośnięcie. Chwyta kadry na emigracji dla pocketsfullofmemories.co.uk. Robi Dopudełki dla facebook.com/dopudelka. Wiecznie rozdarta pomiędzy radością i smutkiem, bo “tak szybko rosną”, czasem coś napisze, chętnie coś przeczyta, instagramowa ekshibicjonistka.

4 odpowiedzi na “Z czym to się je, czyli zalety BLW”

Hmm, ale pierwszy posiłek chyba nie powinien być już w 4 miesiącu. Dla dzieci na mm po skończeniu 5, a na piersi po 6.
A BLW jak dziecko zacznie samo siadać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.