Stok w Karpaczu stokowi w Alpach równy…
Niestety, niesieni modą na wyjazdy zagraniczne bardzo często zapominamy o naszych rodzimych Tatrach czy Karkonoszach. Wybierając kierunek szwajcarski, rezygnujemy z całej masy rozrywek, których nie spotkamy nigdzie indziej. I choć próżno szukać nad Wisłą luksusów obecnych w austriackich czy szwajcarskich ośrodkach, Karpacz i inne ojczyźniane ośrodki plasują się w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o poziom narciarski. Ferie zimowe w Karpaczu to świetny pomysł na ekscytujący edukacyjny wyjazd dla dzieci w połączeniu z nauką jazdy na nartach czy snowboardzie. Ci bardziej doświadczeni na stoku mają szansę dodatkowo wziąć udział w zawodach „Family Cup”, dzięki czemu ukryta głęboko w małym narciarzu potrzeba rywalizacji może poprowadzić go do triumfu.
…ale narty to nie wszystko
Co prawda Karpacz jest głównie celem wyjazdów tych bardziej aktywnych turystów, nie oznacza to jednak, że dookoła zobaczymy tylko stoki i trasy biegowe. W Karpaczu i jego okolicach można bez trudu znaleźć mnóstwo innych atrakcji. Dwa lodowiska, dwa aquaparki, Muzeum Zabawek z Misiem Uszatkiem oraz wprowadzające w mistyczny świat gór Muzeum Karkonoskie Tajemnice to tylko drobna część tego, co czeka na odwiedzających Dolny Śląsk. Jeśli dodać do tego Interaktywną Wystawę Modeli z Klocków Lego, Park Bajek oraz Western City, wówczas można byłoby całkowicie zapomnieć, że to ośrodek narciarski! Dlaczego więc nie zamienić Alp na Karkonosze?
