Kategorie
Rodzina

Idźcie z dzieckiem do teatru

Czy warto iść do teatru z małym dzieckiem? Oto jest pytanie! Nie dlatego, żeby odpowiedź była trudna! To w najmłodszych latach kształtuje się nasza wrażliwość emocjonalna i estetyczna, warto więc dzieciom dostarczać różnorodnych bodźców – zwłaszcza tych na dobrym poziomie artystycznym.

I to jest podstawowe zagadnienie: wybór teatru realizującego spektakle “z klasą”. Bo jeśli ma to być tylko dużo głośnej muzyki w rytmie umpa, umpa, kiepskich rymowanek, “po taniości” zebranych rekwizytów, to lepiej iść z dzieckiem na plac zabaw niż udawać, że taka “animacja” to teatr.

Jakimi więc kryteriami kierować się w wyborze przedstawienia?

Po pierwsze, należy poszukać spektaklu, który jest przygotowany specjalnie dla najmłodszej widowni. Teatry podają przedział wiekowy i nie ma sensu z dwulatkiem iść na przedstawienie kierowane do dzieci w wieku 4-8. Po drugie – dobrze byłoby się upewnić, czy rzeczywiście jest to spektakl dla tak małych dzieci. Jak? Warto dopytać się, gdzie (w jakim konkretnie miejscu, na jakiej sali, przy jak zorganizowanej widowni) dany spektakl jest grany. Od razu zapomnijcie o przedstawieniach wystawianych na dużych salach, dla 60 – 100 i więcej widzów. O ile dzieci w wieku szkolnym są w stanie “ogarnąć” tak wielką przestrzeń, to przedszkolaki czy dzieci w wieku “żłobkowym” potrzebują bliskiego kontaktu z aktorami i akcją. Związane jest to ze specyfiką percepcji maluchów, które najchętniej koncentrują uwagę na wysokości swoich oczu, w niewielkiej od nich odległości.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Duże teatry – czy to państwowe, czy prywatne – odkryły, że jest spore zapotrzebowanie na tzw. spektakle najnajowe (czyli dla najmłodszych dzieci). Nie posiadając odpowiedniej wielkości pomieszczeń – bo zwykle ich sale teatralne zaprojektowane są na setki widzów – organizują tego typu przedsięwzięcia w hallu, foyer czy przedsionku. Nic w tym złego – pytanie tylko, jak to organizują? Czy wstawiają po prostu twarde krzesła dla dorosłych na teatralny korytarz i ustawiają je w wielu rzędach, daleko od miejsca akcji?… Jeśli tak, to nie warto iść na taki spektakl. Maluch niewiele będzie widział, a poza tym takie działania świadczą raczej o braku troski o małego widza i ich opiekunów. Najlepsze dla brzdąców są teatry kameralne, najlepiej takie, które specjalizują się w spektaklach dla tak młodej widowni.

Po trzecie – warto zadać sobie trud i poczytać recenzje specjalistów, a potem skonfrontować je z opiniami rodziców na temat danego teatru czy przedstawienia. Zdarza się bowiem tak, że niektóre teatry, chcąc uniknąć podejrzenia o schlebianie popularnym gustom, zaczynają kompletnie ignorować potrzeby publiczności, a zaczynają realizować swoje wybujałe artystyczne ambicje. Rezultat bywa żałosny, tym smutniejszy, że często te realizacje bywają nagradzane na różnych festiwalach. I potem jest tak jak z szatami króla – nikt nie śmie pierwszy krzyknąć, że to chała. Pamiętajcie, nie dajcie sobie wmówić, że jeśli wy i dziecko nic nie rozumiecie i nudzicie się na spektaklu jak mopsy, to dlatego, że była to prawdziwa Sztuka przez duże “S”! Twórcy teatrów najnajowych często tłumaczą brak dobrych pomysłów i umiejętności oczarowania widza specyfiką psychologii malucha, który być może nie okazuje zainteresowania, ale na pewno “artystyczne dzieło” zrobiło na nim wrażenie, bo przecież jest bardzo głębokie…

Spektakl dla maluchów powinien trwać około pół godziny do 45 minut – i przez większość tego czasu utrzymać zainteresowanie małych widzów akcją. To jest kryterium, o którym warto pamiętać. Oczywiście – i to jest nasze “po czwarte” – każde dziecko jest inne. Musicie być przygotowani, że wasze, nawet po starannym wyborze spektaklu i teatru, może zacząć płakać na przedstawieniu, czasem w najmniej spodziewanym momencie, i że będziecie musieli wyjść z nim z sali. W kameralnych teatrach dla maluchów nie jest to żaden problem. A jeśli w foyer znajdują się zabawki, jest sympatycznie i kolorowo, to szkrab zapewne chętnie wróci w to miejsce i zapewne następnym razem będzie to zupełnie inne doświadczenie. Wybierzcie się razem ze swoim małym widzem w podróż do świata wyobraźni. Bo właśnie w teatrze, gdzie wszystko jest umowne, niedopowiedziane, symboliczne – najwięcej jest dla niej miejsca!

Autor/ka: Maria Szajer

Dyrektor artystyczny teatru niewielkiego, ukończyła Wydział Lalkarski PWST, a następnie Wyższe Studium Scenariuszowe Łódzkiej Szkoły Filmowej. W swojej drodze ku niewielkiemu była kierownikiem literackim teatru lalek; aktorką, scenarzystką i reżyserem spektakli dla najmłodszych; scenarzystką filmową i telewizyjną; współpracowała z programem 5-10-15 i musicalem “Metro”; pisała testy piosenek, słuchowiska radiowe, wiersze i sztuki, a także setki scenariuszy filmów reklamowych. Wydała też kilka książek dla dzieci - trzy z własnymi ilustracjami: “Tynka”, “Książka dla Klementyny” i “Świstawka”. W oparciu o tę ostatnią tworzony jest właśnie serial animowany “Hummy, The Little Whistler”. Wszystkie te życiowe doświadczenia: aktorskie, scenariopisarskie, reżyserskie, filmowe, teatralne i marketingowe wykorzystuje obecnie współtworząc teatr dla najmłodszych widzów - teatr niewielki.
www.teatrniewielki.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.