Kategorie
Zdrowie

Czy można nosić w chuście dziecko z nieprawidłowym napięciem mięśniowym?

Rodzice często zastanawiają się, czy chusta jest odpowiednim narzędziem do noszenia niemowlęcia z obniżonym lub wzmożonym napięciem mięśniowym. Każde dziecko z niewłaściwym napięciem należy jednak traktować indywidualnie i każdy przypadek zawsze trzeba konsultować z profesjonalnym doradcą noszenia i fizjoterapeutą.

Skąd te napięcia?

O nieprawidłowym (wzmożonym lub obniżonym) napięciu mięśniowym mówimy, gdy – używając słów znanego fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego – widzimy, że malec nie jest „panem swojego ciała”. Aczkolwiek w przypadku noworodków, które są kłębkiem niezbornych ruchów, granica wytyczająca nieprawidłowość może wydawać się ruchoma.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Jean Liedloff twierdzi, że niewłaściwe napięcia mięśniowe to fenomen cywilizacji zachodniej. W kulturach tradycyjnych ten problem nie istnieje. Badaczka tłumaczy to tym, że niemowlęta urodzone w naszym kręgu kulturowym pragną „uwolnić rosnące napięcie spowodowane tym, że nabrały więcej energii, niż potrafią (…) zatrzymać lub rozładować” (Liedloff, W głębi kontinuum). Oznacza to, że dziecko spożywa pokarm, ale go nie „spala” ruchem. Gdy nie ma przy sobie bliskości innego ciała, np. rodzica, nadwyżki rozładowuje własną nadmierną ruchliwością. U Indian i innych tradycyjnych społeczności niemowlę początek swojego życia spędza w ramionach opiekuna, a zatem „nie dąży do rozładowania energii, pozostawiając to aktywnemu dorosłemu (…), który je trzyma”.

Nie należy jednak wpadać w panikę na hasło „nieprawidłowe napięcie mięśniowe”. Napięcia nie są sygnałem, że dzieje się coś niedobrego, ani nie wpływają na rozwój intelektualny dziecka. Czasami też bywa tak, że u pediatry dziecko jest zdenerwowane, pręży się i nie pozwala odwodzić nóżek, więc lekarz diagnozuje wzmożone napięcie, w domu jednak maluch jest rozluźniony i zachowuje się pogodnie i spokojnie.

Ze względu na psychoruchowy charakter rozwoju dziecka patologie w obszarze mięśniowym mogą opóźniać nabywanie przez malucha kolejnych umiejętności. Całe szczęście, te pojawiają się naprawdę rzadko.

Niezbędna diagnostyka

O patologii mówimy wtedy, gdy napięcie mięśniowe przeszkadza dziecku w realizacji jego potrzeb (np. w jedzeniu), a nam utrudnia pielęgnację malucha (np. zmianę pieluszki).

Pierwsze nieprawidłowości zauważa zazwyczaj rodzic – dziecko może się naprężać, wyginać w łuk i płakać podczas zmiany pieluszki albo przesypiać dni i noce. To rodzice są pierwszymi obserwatorami zachowania dziecka. Jeśli wyeliminują bodźce mogące spowodować dyskomfort niemowlęcia, a napięcia nie ustępują, nie należy zwlekać z wizytą u fizjoterapeuty, który zdiagnozuje nieprawidłowości i stwierdzi, czy napięcie jest wzmożone (WNM), czy obniżone (ONM).

Na tak wczesnym etapie rozwoju – w zależności od tego, z jak silnym napięciem mamy do czynienia – nieprawidłowości można „wyrównać” odpowiednią pielęgnacją:

  • właściwym podnoszeniem,
  • noszeniem,
  • prostymi ćwiczeniami (które powinien pokazać fizjoterapeuta podczas tzw. instruktażu pielęgnacyjnego).

W niektórych przypadkach będzie potrzebna rehabilitacja, ale jeśli rodzice zareagują odpowiednio wcześnie, niewłaściwe napięcie nie będzie rzutowało na rozwój dziecka.

Czasem to doradca noszenia może zauważyć nieprawidłowości, szczególnie że chusta pozwala dostrzec pewne dysfunkcje mięśniowe. Jednak bez względu na to doradca powinien poinformować rodziców o możliwości wizyty u fizjoterapeuty w ciągu pierwszych trzech miesięcy życia dziecka w celu uzyskania instruktażu pielęgnacyjnego. Noszenie w chuście jest sposobem pielęgnacji niemowląt, podobnie jak kąpiel czy przewijanie, warto zatem szukać fizjoterapeuty posiadającego wiedzę o chustonoszeniu.

Przeczytaj: Wczesna wizyta u fizjoterapeuty – dlaczego to takie ważne?

Czy można nosić dziecko z nieprawidłowym napięciem?

Rzadko istnieją wskazania, by całkowicie zrezygnować z noszenia w chuście. Niekiedy fizjoterapeuci, a zwłaszcza lekarze, odradzają chusty, co niestety wynika z niewiedzy i wyobrażenia, jakie często rodzi się w związku z hasłem „nosić w chuście”: jest to obraz dziecka znajdującego się w wisiadle, zwisającego przodem do świata. Takie ułożenie rzeczywiście jest nieprawidłowe.

Jeśli jednak uda się odnaleźć fizjoterapeutę, który posiada wiedzę o chuście, a najlepiej takiego, który jest także doradcą chustonoszenia, prawdopodobnie nie będzie on odradzał rodzicom noszenia malucha.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Obniżone napięcie mięśniowe (ONM)

Obniżone i wzmożone napięcie mięśniowe to dwie różne przypadłości. Pierwszą z nich zazwyczaj trudniej jest zdiagnozować, gdyż rodzicom wydaje się, że mają do czynienia z bardzo spokojnym noworodkiem. Należy wówczas zwrócić uwagę na kilka symptomów.

Niemowlę z ONM:

  • Ma zwykle słabsze przyrosty wagi, bo częściej zdarza mu się zasypiać przy jedzeniu.
  • Nie stara się unosić główki, pełzać ani raczkować. Rodzice mogą mieć wrażenie, że dziecko wolniej się rozwija.
  • Nie cieszy się na widok rodzica.
  • Sprawia wrażenie, że „leje się przez ręce”.
  • Często ma otwartą buzię.
  • Codzienna pielęgnacja nastręcza pewnych trudności, zwłaszcza gdy rodzic próbuje narzucić dziecku inną pozycję (np. ubieranie albo jazda samochodem w foteliku to ustawiczna walka).

Często na takie dolegliwości cierpią dzieci o przedłużającej się żółtaczce fizjologicznej albo wcześniaki. Jeśli fizjoterapeuta uzna, że to konieczne, dziecko poddaje się rehabilitacji. Efekty przychodzą bardzo szybko, a chusta zazwyczaj okazuje się być pomocnym wsparciem.

Jak wiązać dziecko z ONM?

Przy ONM zaleca się wiązania stabilizujące, natomiast odradza te, które pogłębiają bezwład. Niemowlętom z ONM nie jest polecana kołyska, podobnie jak wszelkie nosidła typu pouch. Odradza się także używanie chust elastycznych, gdyż o wiele słabiej niż chusty tkane stabilizują one kręgosłup.

Prawidłowo zawiązana chusta działa jak egzoszkielet: stanowi podporę dla kręgosłupa, idealnie się do niego dopasowując. Ma to szczególne znaczenie dla dzieci z ONM.

Jednocześnie należy zaznaczyć, że wielu fizjoterapeutów uznaje długie noszenie w chuście za nieprawidłową pielęgnację malucha z obniżonym napięciem mięśniowym ze względu na to, że „rozpieszcza” ono mięśnie i jeszcze bardziej obniża napięcie posturalne (to, co podparte, samo ulega osłabieniu). Jednak chusta sama w sobie nie pełni funkcji stabilizatora postawy, gdyż to ona dopasowuje się do dziecka, nie dziecko do chusty. Najprawdopodobniej również niemowlę nie przebywa w chuście w sposób statyczny, lecz dynamiczny, reagując na ruch ciała rodzica mikroruchami swoich mięśni szkieletowych.

Oczywiście dziecka z obniżonym napięciem mięśniowym nie należy trzymać w chuście dłużej niż 2–3 godziny dziennie. W pozostałym czasie powinno mieć ono zapewnioną swobodę ruchów (zabawa na podłodze, fikanie nóżkami bez przykrycia).

Niemowlęta z ONM wydają się wiotkie, często wychylają się na boki. Warto zatem wybrać takie wiązanie, w którym dziecko będzie stabilizowane po bokach. Idealnym rozwiązaniem, jakie można stosować od urodzenia, jest kieszonka (przy prawidłowym odwiedzeniu nóżek).

„Kangur” – zazwyczaj polecany noworodkom ze względu na to, że pozwala na fizjologiczne odwiedzenie nóżek – nie posiada dodatkowej stabilizacji pionowej, co może stanowić trudność podczas wiązania. Kolejnym problemem może być fakt, że wiotkie niemowlęta w tym wiązaniu często składają się „w scyzoryk”, szczególnie jeśli chusta nie została dociągnięta dostatecznie mocno. Z kolei „kangur” posiada tę zaletę, że pozwala na rozpoczęcie wiązania w pozycji siedzącej, co jest ogromnym ułatwieniem przy niemowlętach z ONM.

W przypadku troszkę starszych dzieci, około czwartego miesiąca życia, warto rozważyć jedno z wiązań bocznych, np. „kangur na biodrze”. Taka pozycja jest nie tylko optymalna dla rozwoju panewek biodrowych, ale także – poprzez impulsy pochodzące od rodzica – wpływa na ukrwienie mięśni, przez co znakomicie je stymuluje.

Wzmożone napięcie mięśniowe (WNM)

Wzmożone napięcie mięśniowe częściej bywa diagnozowane podczas spotkania z doradcą noszenia, gdyż dziecko z WNM trudniej jest zamotać w chustę. Rodzicom może się wydawać, że ich dziecko jest po prostu troszkę trudniejsze i bardziej płaczliwe. 

Niemowlę ze WNM:

  • Pręży się i wygina.
  • Często płaczem reaguje na dotyk.
  • Zaciska piąstki.
  • Zbyt wcześnie podnosi główkę do góry (często ku uciesze dorosłych sądzących, że jest „takie silne”).
  • Krzyżuje nóżki, co na późniejszym etapie rozwoju utrudni mu naukę chodzenia.

Oprócz wizyty u fizjoterapeuty, który zaleci odpowiednie ćwiczenia, dobrze jest wspomagać się chustą, która działa tonująco na napięcie mięśniowe malucha.

Jak zamotać w chustę ruchliwe dziecko ze WNM?

Aby to się udało, nie należy wkładać dziecka do chusty, gdy będzie wypoczęte, ponieważ wtedy prawdopodobnie będzie stawiało większy opór i trudniej mu będzie zasnąć. Zwłaszcza że dzieci ze WNM nie lubią spowijania i ciasnego motania.

Nie lubią też bezruchu, więc lepiej zniosą wiązanie, jeśli rodzic będzie się poruszał: kołysał biodrami, chodził po pokoju na odległość pół chusty, przestępował z nogi na nogę. Te działania pozwolą się dziecku wyciszyć. Gdy maluch zaśnie, warto poprawić wiązanie od momentu, gdy pojawiły się kłopoty, gdyż prawdopodobnie nie udało się go prawidłowo dociągnąć.

Przy wyborze wiązania najlepiej kierować się etapem rozwoju dziecka, ale także jego niepokojem. Idealnym rozwiązaniem będzie tu „kangurek” wykonywany z „tobołka”, bo prawdopodobnie nie uda się zawiązać chusty na szamoczącym się dziecku.

„Kieszonka” i „plecak prosty” działają stabilizująco na kręgosłup i są właściwe dla tych noworodków, u których łydki są już wyraźnie zarysowane; takie wiązania pozwolą też łatwiej ukoić malucha. Zwłaszcza w „plecaku” dzieci czują się pewnie, bo choć nie widzą twarzy opiekuna, to pozostają z nim w ciągłym kontakcie i nabierają większego poczucia swojego ciała. Dzieje się tak dzięki swobodnemu uczestnictwu w codziennych czynnościach. 

Zawiązując w chustę dziecko ze WNM, należy pamiętać, że raczej motanie nie uda się za pierwszym razem. Opór jest bowiem wpisany w tę dolegliwość. Ale nagrodą za liczne próby będzie moment, gdy dziecko, nareszcie ukojone, słodko zaśnie.

Nosić czy nie?

Odpowiedź brzmi: nosić, jeśli tylko wyrazi na to zgodę fizjoterapeuta, który zna się na noszeniu w chuście. Często postawę specjalisty wobec chusty zmienia prezentacja prawidłowego wiązania. Warto zatem wziąć chustę do gabinetu.

Nosząc dziecku z obniżonym lub wzmożonym napięciem mięśniowym, pomagamy mu zapomnieć na chwilę o dręczącym je dyskomforcie. Zapomnieć się w bliskości. Jest to bardzo istotny czynnik wspierania więzi, zwłaszcza że budowanie jej w przypadku dzieci z problemami mięśniowymi bywa utrudnione.

Nieprawidłowe napięcia mięśniowe czasami towarzyszą też różnego rodzaju niepełnosprawnościom. Jeśli nie ma innych przeciwwskazań, także w takim przypadku noszenie dziecka pomoże budować więź z rodzicem. Jest to szczególnie istotne wtedy, gdy po urodzeniu maluch był długo fizycznie oddzielony od opiekuna, np. znajdował się w inkubatorze. Badania wskazują, że „w wyniku braku bliskości emocjonalnej wcześniaki stosunkowo często stają się ofiarami przemocy” (E. Kirkilionis, Dobrze nosić).

Tuląc dziecko do siebie, zapewniamy mu poczucie bezpieczeństwa, które ma niebagatelny wpływ na ogólny poziom komfortu życia. Dajemy mu bliskość i fizyczne wsparcie jego mięśniom. Dwustronna więź, jaka tworzy się wówczas między dzieckiem a opiekunem, zostanie z maluchem na całe życie, długo po tym, gdy dolegliwości ustąpią.

Konsultacja merytoryczna Paweł Słowik

Avatar photo

Autor/ka: Marta Szperlich-Kosmala

Filozofka, pedagożka, terapeutka. Autorka książki Noszenie dzieci (Wydawnictwo Natuli).
Od 2016 uskrzydla rodzicielskie wyzwania, tworząc przestrzeń wsparcia dla rodziców Boska Nioska.
Realizuje projekt zmiany społecznej Tata Przewija pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrywa podcast nie tylko dla rodziców Podwójne espresso.
Niegdyś obywatelka świata: mieszkała od Sztokholmu po Tel Awiw. Teraz mieszka z rodziną w stuletnim domu w Górach Świętokrzyskich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.