Kategorie
Dieta naturalna

Owoce późnej jesieni – zapomniane skarby kuchni i apteki

Jesień obdarzyła nas piękną słoneczną pogodą, ale czas płynie nieuchronnie – pojawiają się pierwsze przymrozki w nocy. To sygnał, że czas wybrać się do lasu i na łąki po ostatnie jesienne owoce

Jesień obdarzyła nas piękną słoneczną pogodą, ale czas płynie nieuchronnie – pojawiają się pierwsze przymrozki w nocy. To sygnał, że czas wybrać się do lasu i na łąki po ostatnie jesienne owoce. Możemy z wspólnego spaceru do lasu przynieść pełen kosz kolorowych zbiorów, pełnych cennych witamin i minerałów. Jarzębina, tarnina, pigwa czy dzika róża – to tylko niektóre z tych bogactw.

Jarzębina

Jarzębina to potoczna nazwa dla jarząbu pospolitego (Sorbus aucuparia). Jej piękne, czerwone owoce to nie tylko idealny materiał na korale, ale także cenne źródło karotenu, którego zawierają one blisko dwa razy więcej niż marchew. Jarzębina kryje w sobie również dużo witaminy C, E, P, K i PP. Surowe owoce są niejadalne i gorzkie ze względu na zawartość kwasu parasorbinowego, dlatego też najlepsze zbiory to te po kilkudniowych przymrozkach. Aby w domowych warunkach przyspieszyć rozkład kwasu, należy owoce przemrozić kilka dni w lodówce lub poddać obróbce termicznej, np. blanszowaniu. Kwas ulega redukcji także w trakcie suszenia w podwyższonej temperaturze. Ze względu na dużą zawartość karotenu owoce jarzębiny są zimą cennym źródłem prowitaminy A, która odgrywa ważną rolę we wzmacnianiu odporności. Napar z owoców suszonej jarzębiny może być wykorzystany do leczenia biegunki u dzieci, konfitura idealnie pasuje do nadziewania pączków czy muffinek domowego wypieku. A jeśli suszone owoce wsypiemy do karmnika, na pewno odwiedzą nas zimą kolorowe gile.

Tarnina

Tarnina – inaczej śliwa tarnina, znana także jako tarka, ciarka, żarnośliwa (Prunus spinosa). Pospolity i niewymagający krzew, który można spotkać w całej Polsce. Jej małe fioletowe owoce pokryte niebieskawym nalotem nadają się do spożycia wyłącznie po przemrożeniu. Świeże owoce mają intensywny cierpki smak i są zasadniczo niejadalne. Po przemrożeniu zmniejsza się znacząco ilość kwasów organicznych oraz garbników wpływających na ich nieprzyjemny smak, a glukoza po wpływem niskiej temperatury ulega częściowemu przekształceniu na fruktozę, co sprawia, że stają się słodsze. Po takim zabiegu miąższ zdecydowanie łatwiej oddzielimy od dużej pestki. A sama pestka nie nadaje się do spożycia ze względu na szkodliwe glikozydy cyjannogenne. Co cennego znajdziemy w tarnie? Miedzy innymi garbniki, które mają działanie przeciwzapalne oraz właściwości zapierające. Tarnina ma podobne działanie jak borówka czernica i może być stosowana u małych dzieci przy biegunce. Sok z tarniny niesie ze sobą niezrównany aromat, a odwar z suszonych owoców świetnie sprawdza się jako płukanka przy anginie i zapaleniu gardła.

Pigwa

Pigwa (cydonia oblonga) – dość często bywa mylona z pigwowcem japońskim. Pigwa o pięknych, żółtych owocach, przypominających kształtem gruszkę ma wspaniałą cechę – nie przyswaja zanieczyszczeń cywilizacyjnych. Jej cierpki miąższ jest cennym źródłem żelaza, fosforu, miedzi, magnezu i wapnia. Zawiera także dużo witaminy B1, B2, C, PP i prowitaminę A. Owoc pigwy zawiera cenne kwasy owocowe, zaś w porównaniu do innych owoców jest najbogatszy w pektyny. Dzięki temu świetnie nadaje się jako dodatek do konfitur i galaretek jako naturalny środek żelujący. O jego skutecznym działaniu może świadczyć fakt, że nazwa “marmolada” pochodzi od portugalskiego marmelo, czyli po prostu pigwa. Kilka plasterków tego złotawego owocu doda wspaniałego aromatu kompotom gruszkowym. Przetwory z pigwy wzmagają apetyt i poprawiają trawienie, a pektyny w nich zawarte wiążą metale ciężkie takie jak ołów i kobalt, przyczyniając się do ich usuwania z organizmu. Przypisuje się im także działanie przeciwbiegunkowe, a galaretki z pigwy są cennym źródłem żelaza dla karmiącej mamy i małego smyka. Owoce bardzo dobrze przechowują się w domowej spiżarni – stąd zawsze można sięgnąć po plasterek pigwy, aby wzbogacić aromat i smak zimowej herbaty.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Dzika róża

Dzika róża (rosa canina) – owoce tego rodzimego krzewu to najbogatsze źródło witaminy C – mają jej blisko 17 razy więcej niż cytryna – owoc, który najbardziej kojarzy się nam ze źródłem tej witaminy. Ponieważ witamina C odgrywa ważną rolę we wzmacnianiu odporności, chroniąc się przed przeziębieniem warto uzupełnić domową spiżarnię o przetwory z dzikiej róży. Oprócz witaminy C znajdziemy w jej owocach witaminy K, E, witaminy z grupy B oraz likopen, beta-karoten, żelazo, magnez, wapń, potas i fosfor. Dzięki dużej zawartości samych witamin oraz składników mineralnych owoce dzikiej róży są niezastąpione w diecie mam karmiących oraz kobiet w ciąży. Ostatnie badania wskazują także, że zmielone suszone owoce mają silne działanie przeciwzapalne. Owoce mogą stanowić dodatek do konfitur, ale najcenniejsze są soki oraz same suszone owoce, które po zmieleniu można dodać do owsianki lub koktajli zbożowo-warzywnych, a także zaparzać smaczną herbatkę.

Foto

Autor/ka: Maria Hirowska

Absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu na kierunkach ogrodnictwo i dietetyka. Na co dzień Product Manager w Folwarku Wąsowo - producenta ekologicznych warzyw i przetworów. Mama 3-letniego Antoshki. Z pasją realizuje swoje pomysły zarówno w kuchni, jak i w życiu. Podążając za tropem małych Antoshkowych stópek nieuchronnie staje przed kolejnymi wyzwaniami kulinarnymi. Ich efekty można podglądać na blogu Antoshkowe Smaczki. Z zamiłowaniem propaguje naturalne żywienie dzieci. Prowadzi warsztaty kulinarne dla rodziców i dzieci, skupia mamy w ramach "Dzieciobrania", organizuje grupowe zakupy produktów ekologicznych. Jedna z moderatorek ogólnopolskiej akcji Zdrowy Przedszkolak. Ciągle szuka nowych wyzwań, a pomysły rodzą się w jej głowie, gdy przemierza miasto na swojej holenderce. Wspiera aktywnie mamy, które próbują sił we własnych biznesach.

1 odpowiedź na “Owoce późnej jesieni – zapomniane skarby kuchni i apteki”

Ostatnio trafiłam na olej z pestek dzikiej róży z oleofarm, kupiłam i dodaję do surówek. Świetnie smakuje i ma bardzo cenne właściwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.