Kategorie
Artykuł sponsorowany Rzeczy dla dzieci

Pamiętacie swoje kolonie? Jakich kolonii chcielibyście dla swoich dzieci?

Wyjazd życia. Smarowanie klamek pastą do zębów, całodzienne podchody w lesie, aktywności pełne wyzwań, przyjaźnie na całe życie podtrzymywane w listach, na które czekało się tygodniami. Czasy się zmieniły, ale kolonie wciąż pozostają prawdziwą przygodą dla małych odkrywców. Grunt to gotowość (rodziców i dzieci) na krótkie rozstanie, które – mądrze przeprowadzone – może zaprocentować w przyszłości większą pewnością siebie i świadomością, że świat nie kończy się na domowej kanapie i tablecie.

kompas1

Co pamiętasz ze swoich kolonii?

W czasach naszego dzieciństwa (nas urodzonych w latach 70. i 80. ubiegłego wieku) kolonie były długo wyczekiwanym okresem pełnej wolności, swobody i dobrej zabawy. Niewielu rodziców mierzyło się wówczas z tyloma lękami, z jakimi mierzymy się obecnie – o bezpieczeństwo, właściwą opiekę, przyjęcie przez grupę, o oswojenie dziecka z odległością od rodziców (i odwrotnie!). Wychodziło się z założenia, że „jakoś to będzie” i o dziwo – jakoś to było. Często nawet – nadzwyczaj dobrze. Niejeden z nas to właśnie na koloniach przeżył swoją pierwszą miłość, poznał grupę wiernych kompanów, przekonał się, w czym jest dobry (nawet jeśli miałby to być modeling na poziomie miss turnusu).
Czy pamiętamy z tych wyjazdów stres związany z rozłąką? Tęsknotę za rodzicami? Być może tak, choć tę akurat dało się zazwyczaj zażegnać, wykonując wiekopomny telefon ze stacjonarnej budki, do której notorycznie brakowało żetonów.

kompas2

Jakich kolonii chcielibyśmy dla swoich dzieci?

Dziś kolonijni podopieczni zazwyczaj mają już telefony (a jeśli nie, telefony służbowe z pewnością mają ich opiekunowie), odpada więc problem wystawania pod budką w kolejce. I choć czasy rzeczywiście się zmieniły, bo poza zwykłym plażowaniem, tudzież wędrowaniem po górach w ofercie wyjazdów dziecięco-młodzieżowych aż roi się od fantazyjnych pomysłów (obozy fabularne, taneczne, żeglarskie to już praktycznie klasyk, a oprócz tego obozy z mangą, z nowymi technologiami, dziecięcy survival, wyjazdy językowe z masą atrakcji), jedno pozostaje niezmienne – kolonie to szkoła życia, której nie zapomina się tak łatwo.

kompas3
Jako rodzice jesteśmy dziś niezwykle ostrożni – jeśli decydujemy się wysłać dziecko na kolonie, uważnie sprawdzamy ofertę, biuro zajmujące się organizacją wyjazdu, poddajemy kontroli wszelkie możliwe dane, weryfikujemy przygotowanie dziecka do samodzielnego stawiania czoła rozłące, a na koniec… i tak zżera nas rodzicielski stres, czy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Idealne kolonie to takie, z których dziecko wróci z uśmiechem na twarzy i pasją młodego odkrywcy, jakiej nam samym dane było kiedyś doświadczyć. Czy tak naprawdę trzeba czegoś więcej?

Wyjazd z pomysłem

Najlepsze miejsce na kolonie dla dziecka? Takie, w którym młody człowiek będzie odpowiednio “zaopiekowany” i w razie jakichkolwiek trudności może liczyć na troskliwe wsparcie ze strony dorosłych.
Wśród całej masy organizatorów kolonijnych wyjazdów na szczególną uwagę zasługuje oferta Biura Turystyki Aktywnej Kompas, będącego członkiem m.in. Polskiej Izby Turystyki Młodzieżowej i zdobywcą Diamentu Forbesa.

kompas4

Firma oferuje spędzanie czasu na letnich obozach przygody, twórczych obozach – Interkamp (np. dla fanów komiksów, teatru, tańca, muzyki, aktorstwa czy designu), obozach sportowych, językowych i tych przygotowanych specjalnie z myślą o debiutantach dopiero stawiających swoje pierwsze kroki w kolonijnym świecie i oswajających się z nowym pomysłem na wakacyjne wojaże. Tak naprawdę oferta jest na tyle bogata, że zaryzykujemy twierdzenie, że każdy w wieku od 5 do 20 lat znajdzie coś dla siebie.

No risk, no fun!

Czy warto posyłać dzieci na kolonie? To pytanie, które każdy powinien zadać sobie sam – mierząc swoją gotowość i zdolność dziecka do samodzielnego funkcjonowania w dużej grupie. Tu nie ma odpowiedzi ani rozwiązań dobrych dla każdego. Jest za to powiedzenie mogące przekonać niepewnych – “bez ryzyka nie ma zabawy”. Zabawy dla jednej i drugiej strony – czyli dzieci, które z kolonii czerpią garściami, ale i dorosłych, którzy od dzieci mogą czasem trochę… odpocząć. (i mają prawo mieć taką potrzebę!).

kompas5
Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.