Kategorie
Niemowlę

Rozszerzanie diety – zaufaj dziecku i pozwól mu przejąć kontrolę

Gdy niemowlę ma około 6 miesięcy, zaczyna się czas rozszerzania diety i poznawania nowych smaków. Wiele dzieci podchodzi do tematu entuzjastycznie: z zapałem próbują proponowanych pokarmów i zjadają kolejne łyżeczki. Ale nierzadko zdarzają się też niemowlęta, które na widok zbliżającej się łyżki zaciskają usta, a pieczołowicie pokrojone w słupki warzywa i owoce rozrzucają dookoła siebie.

Mijają kolejne miesiące, a zapał malucha wcale nie rośnie. Wciąż zjada znikome ilości posiłków, a głównym paliwem jest dla niego mleko mamy. Sytuacja budzi niepokój rodziców, którzy zaczynają zadawać sobie pytania: Czy to normalne, że dziecko nie chce nic poza mlekiem? Czy pierś wystarczy, by zaspokoić wszystkie potrzeby malucha i dostarcza odpowiednich substancji odżywczych? Czy nie nabawi się anemii?

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Jedzenie to poznawanie i… zabawa!

Brak zainteresowania niemowląt rozszerzaniem diety jest zupełnie normalny. Oczywiście zdarzają się dzieci, które z zapałem pochłaniają podsuwane kąski, ale fakt, że 8–9-miesięczne niemowlę nade wszystko preferuje mleko mamy, nie powinien budzić szczególnego niepokoju. Warto pamiętać o najważniejszej zasadzie: do ukończenia pierwszego roku życia to właśnie mleko powinno być podstawą żywienia niemowlaka. Rozszerzanie diety w tym okresie polega przede wszystkim na proponowaniu, degustowaniu i eksplorowaniu nowych smaków i konsystencji. Jak twierdzi Carlos Gonzalez, znany pediatra i specjalista w temacie żywienia dzieci, mleko mamy jest produktem najlepiej dopasowanym do zmieniających się potrzeb dziecka.

Wszelkiego rodzaju zalecenia żywieniowe są wtórne i podlegały wielu zmianom na przestrzeni lat. Na początku XX wieku warzywa i owoce były wprowadzane do diety dziecka dopiero w 2–3 roku życia. Zmiana zaleceń została spowodowana rosnąca popularnością mleka modyfikowanego, które początkowo było bardzo niedoskonałe w swoim składzie i pozbawione wszelkich witamin. Tymczasem warzywa i owoce, choć zdrowe, nie do końca spełniają potrzeby dziecięcych organizmów. Ponieważ niemowlęta mają małe żołądki, potrzebują dań, które są niewielkie objętościowo, ale bogate kalorycznie. Takie właśnie jest mleko mamy!

Jak pisze Carlos Gonzales w swojej książce “Moje dziecko nie chce jeść”:

Małe dzieci mają jeszcze mniejszy żołądek. Potrzebują skoncentrowanych posiłków, zawierających dużo kalorii w niewielkiej objętości. Jest to jeden z powodów niedożywienia dzieci. (…) Dorośli mogą zjeść wystarczającą ilość (warzyw –przypis red.), bo mają dość duże żołądki. (…) Kilka lat temu pewien naukowiec zainteresował się tematem i przebadał przeciery mięsno-warzywne szykowane dla dzieci przez grupę matek z Madrytu – średnia wartość kaloryczna wynosiła 50 kcal na 100 g (tymczasem 100 g mleka mamy ma około 70 kcal – przypis red.). Średnia, bo niektóre zawierały zaledwie 30 kcal na 100 g. A mowa tu o przecierach zawierających mięso, więc wyobraź sobie, co się dzieje w przypadku samych warzyw. Jeszcze się dziwisz, że dziecko woli pierś niż przecier? Jeszcze wierzysz, że “to dziecko musi jeść więcej pokarmów stałych, bo na samej piersi nie będzie przybierać na wadze”? (…) dzieci z reguły dobrze przyjmują niewielką ilość warzyw, bogatych w różne istotne witaminy i minerały. Ale ich dawka wynosi najwyżej kilka łyżeczek. A ponieważ warzywa są takie “zdrowe”, niektórym dzieciom daje się cały talerz. A już szczyt wszystkiego to podawanie tych warzywnych dań zamiast piersi czy butelki, które zawierają trzy razy tyle kalorii albo jeszcze więcej.

Małe dzieci nie potrzebują konkretnych zaleceń żywieniowych

Przeprowadzone badania pokazały, że dzieci doskonale potrafią same regulować swoje potrzeby, jeśli tylko da im się taką możliwość. Dotyczy to zarówno mleka mamy, jak i pokarmów stałych. Ponieważ pokarm matki jest żywy, jego skład nieustannie się zmienia i dopasowuje do aktualnych potrzeb dziecka. To tylko wrażenie, że maluch nieustannie spożywa to samo!

Niemowlę może regulować skład mleka na 3 sposoby:

  • Przez wypijaną ilość mleka. W pierwszych minutach ssania mleko jest bardziej wodniste i mniej bogate w tłuszcze. Ssąc dłużej lub krócej, z większą lub mniejszą intensywnością, malec może decydować o tym, jak bogaty w tłuszcze i białka posiłek spożywa.
  • Przez regulowanie czasu, który upływa między jednym a drugim karmieniem.
  • Przez opróżnianie jednej lub dwóch piersi w trakcie karmienia, jedzenie z tej samej piersi dwa razy z rzędu.

Te argumenty jasno pokazują, dlaczego tak istotne jest karmienie na żądanie. Narzucanie dzieciom sztucznych harmonogramów i grafików pozbawia je możliwości kontrolowania składu spożywanego mleka.

Rozszerzanie diety

Dorosłym wydaje się, że muszą ściśle kontrolować to, co dziecko spożywa, w przeciwnym wypadku malec zagłodzi się na śmierć, popadnie w anemię lub będzie opychał się czipsami i czekoladą. Tymczasem badania wyraźnie przeczą tej teorii.

W latach 20 i 30 XX wieku amerykańska lekarka Clara Davis przeprowadziła eksperyment dotyczący kontrolowania posiłków stałych w diecie dziecka (jest on gruntownie opisany w książce Bobas lubi wybór). Lekarka obserwowała 15 dzieci w wieku od 6 miesięcy do 4,5 roku. Maluchom podano w sumie 33 rodzaje pokarmów, które różniły się konsystencją. Każde danie było podawane osobno w formie papki i bez przypraw. Starsze dzieci jadły samodzielnie, młodsze mogły pokazywać, czym chcą być karmione, oczywiście bez żadnych nacisków. Dr Davis odkryła, że każde dziecko ułożyło sobie zdrową i niezwykle zróżnicowaną dietę. Każde przybrało na wadze i nie miało żadnych niedoborów witamin w organizmie. Natomiast każda dieta była unikalna i niepowtarzalna.

Eksperyment dr Davis pokazuje, że dając dziecku do wyboru zdrowe i pełnowartościowe produkty uzupełniające i zapewniając mu nieograniczony dostęp do piersi matki, raczej trudno popełnić błędy żywieniowe.

Ale co z anemią?

To pytanie zadaje sobie wielu rodziców, których dzieci zaliczają się do tzw. niejadków. Ogólnie przyjmuje się, że zapasy żelaza dla dzieci zdrowych i urodzonych o czasie starczają na pierwsze pół roku życia. Po tym czasie należy zacząć proponować niemowlętom posiłki uzupełniające. Nie oznacza to jednak, że zapasy kończą się z dnia na dzień. Niemowlęta w wieku od 6 do 12 miesięcy potrzebują około 11 mg żelaza dziennie. Po roku zapotrzebowanie na ten pierwiastek spada i wynosi ok 7 mg. Produkty szczególnie bogate w żelazo, które w pierwszej kolejności warto proponować niemowlęciu, to: żółtko jaja kurzego, pietruszka, amarantus, kasza jaglana, warzywa strączkowe, orzechy nerkowca, pestki dyni i słonecznika. Systematyczne proponowanie maluchowi produktów bogatych w żelazo sprawi, że z czasem zacznie po nie sięgać. Jeśli nie robi tego od razu, najwyraźniej jego organizm tego nie potrzebuje, a mleko mamy zaspakaja podstawowe potrzeby.

Oczywiście może zdarzyć się tak, że brak apetytu dziecka jest spowodowany anemią. Dotyczy to szczególnie niemowląt z tzw. grupy ryzyka. Są w niej dzieci, których matka w 3 trymestrze ciąży cierpiała na anemię, wcześniaki, noworodki z ciąży mnogiej, wcześnie odpępnione i takie, przy porodzie których doszło do sporej utraty krwi.

Często pojawiają się inne symptomy, które świadczą o niedokrwistości. Mogą to być:

  • słabe przybieranie lub tracenie na wadze,
  • ogólna bladość skóry, spojówek, śluzówki,
  • senność, apatia,
  • rozdrażnienie,
  • łamliwość włosów i paznokci.

Warto obserwować malucha i jego ogólne funkcjonowanie. W razie wystąpienia niepokojących objawów należy udać się do pediatry i wykonać podstawowe badania kontrolne.

Avatar photo

Autor/ka: Ewa Krogulska

Psycholog, doula i promotorka karmienia piersią. Współautorka książki „Jak zrozumieć małe dziecko”. Prowadzi zajęcia profilaktyczne dla dzieci i młodzieży oraz wykłady, warsztaty i konsultacje dla rodziców.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

1 odpowiedź na “Rozszerzanie diety – zaufaj dziecku i pozwól mu przejąć kontrolę”

A u nas cos się zadziało i dziewczynki (obie, bliźniaczki, odrzuciły mleko z butelki, nie znając przyczyny, próbowaliśmy przez miesiac z nimi walczyć, karmic częściej lub rzadziej za namową różnych „specjalistów”, dziewczyny na widok mleka w butelce dostają szału, chca jesc jedynie łyżeczką kaszkę ryżową o dziwo na tym samym mleku ktore odrzuciły w butli, i warzywka. Niestety porcje jie są duże. 4 rayz na dobe po ok 80 ml kaszki , lub warzywka i troche kaszki. Wody pija jak na lekarstwo. Nikt nie potrafi rozgryźć o co chodzi… skończyły 6 miesięcy, są wczwsniakami 6 tyg wczesniej przyszly na świat… odpuscilam butlę :( moze za późno to zrobilam i maja uraz :( zamiast przyjemnych posiłków byla walka albo polowanie zeby nakarmic je na spiocha ale i to juz nie działało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.