Kategorie
Wychowanie

Rytuały przejścia – religijne i świeckie. Dlaczego są takie ważne?

Każda kultura rozwinęła coś, co nazywamy „rytuałami przejścia”. Są to ceremonie, które dla wierzących stanowią moment przekroczenia progu następnego etapu życia, najczęściej postrzeganego jako wyższy społecznie lub religijnie.

Dana czynność, odbyta w ramach rytuału, jest po prostu warunkiem zmiany statusu. Na przykład jeśli nie zostaniemy ochrzczeni, nie będziemy katolikami (protestantami itp.), jeśli nie pójdziemy do pierwszej komunii, nie będziemy mogli przyjmować komunii.

Obok rytuałów religijnych istnieją także rytuały świeckie. Są one podkreśleniem tego przysłowiowego przejścia, wyrazem dumy i radości, jak to ma miejsce na przykład w pasowaniu na ucznia. Rzecz jasna i bez niego maluch stanie się pierwszoklasistą, jednak to dzięki niemu ma chwilę, kiedy uświadamia to sobie jeszcze mocniej i czuje się z tego powodu wyjątkowy.

Chyba większość rytuałów przejścia w każdej tradycji dotyczy dzieci i młodzieży

Może dlatego, że rodzice czują potrzebę kontrolowania umykającego czasu, wszak ze wzrostem dziecka oni starzeją się i zbliżają do momentu odejścia potomka z domu. Dla nas, współczesnych rodziców, jest to szczególnie ważne. Nasze rodziny nie są już wielodzietne, a po wyfrunięciu pierwszych piskląt z gniazda nie pozostaje gromadka następnych.

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Przejście wydaje się łagodniejsze, gdy uczestniczymy w jakimś obrządku, to tak jakbyśmy to my przejmowali władzę nad czasem i nad zmianami w życiu naszego dziecka. To my posyłamy je do szkoły, my urządzamy mu urodziny, ofiarowujemy wyjątkowy prezent z okazji osiemnastki, my obcinamy włosy na postrzyżynach, wprowadzając je w wiek nastoletni.

Podobieństwa i dziwactwa

Wiele obyczajów powtarza się w najróżniejszych, nawet odległych od siebie kulturach. Na przykład hinduiści i muzułmanie nakładają na usta noworodka kropelkę miodu lub pasty daktylowej, aby ich życie było słodkie. Często powracającym motywem są postrzyżyny – u muzułmanów, szintoistów, buddystów, Słowian, żydów. Zobaczcie, jak bywają pomysłowe, a raczej wymyślne.

Przed narodzinami…

W kulturze hinduskiej rytuały zaczynają przed narodzinami, a nawet… przed poczęciem! Pierwszy polega na wybraniu stosownych do poczęcia dni. Nie wyznacza ich żaden ginekolog, bo nie chodzi tu o śluz i dni płodne. Robi to kapłan. Gdy już się uda, obowiązkiem ciężarnej jest recytowanie odpowiednich wersetów świętych ksiąg, tak aby dziecko słuchało ich jeszcze przed urodzeniem się.

…i zaraz po

Z wielką dokładnością zapisuje się datę i godzinę narodzin, aby jak najskuteczniej postawić maluszkowi horoskop. Jeszcze przed odcięciem pępowiny ojciec dotyka ust swojego nowonarodzonego dziecka złotą łyżeczką lub palcami umoczonymi w miodzie (podobnie czynią muzułmanie). Ma to sprawić, że życie maluszka będzie dostatnie i słodkie, czyli szczęśliwe. Inna tradycja każe nakreślić na nich palcem sylabę „om” – dźwięk, od którego zaczyna się każda hinduistyczna modlitwa (także muzułmanie szepczą do ucha zachętę do modlitwy).

Niemowlęta

Przyszłoby wam do głowy… skakać przez wasze nowo narodzone dziecko?
Takie rzeczy dzieją się w Castrillo de Murcia w Hiszpanii. W pierwszą niedzielę po Bożym Ciele ta miniaturowa miejscowość (około 200 mieszkańców) zapełnia się dziesiątkami niemowląt, najczęściej potomstwem osób związanych z miasteczkiem. Odbywa się procesja religijna, której najważniejszą postacią jest „el colacho” – przebrany na żółto-czerwono mężczyzna z maską diabła. Ma w ręku bicz i kołatkę, oba wyrzeźbione tak, żeby przypominały… męskie narządy płciowe. Kto zostanie takim biczem chłośnięty, na tego spłynie dar płodności.
Po procesji (w której bierze udział opisany diabeł, ale i ksiądz z monstrancją) el colacho przeskakuje przez ułożone na ulicy na dekoracyjnych materacach noworodki. Ubrane na biało starsze dziewczynki posypują niemowlęta płatkami róż. Skok ma odgonić od malców złe duchy – niemal w każdej kulturze robi się coś w tym celu. Np. nie wolno powiedzieć Wietnamczykowi, że jego dziecko jest ładne, bo to może przyciągnąć je i porwą malucha. W moim osobistym wózku wisiał maleńki medalik Matki Boskiej przypięty nieprzypadkowo czerwoną wstążeczką – wszak chroni ona przed urokiem! Rytuały służą bowiem nie tylko ułatwianiu sobie pogodzenia się z upływem czasu, ale są również sposobem na zaklinanie losu.

Trochę później

Niezależnie od miejsca na Ziemi i epoki w wielu społeczeństwach jeden z rytuałów przejścia (zwłaszcza u chłopców) polega na podcięciu włosów lub ogoleniu głowy. Wymienić można choćby słowiańskie postrzyżyny i wiankowiny, żydowską bar micwę czy inicjację w afrykańskim plemieniu Xhosa, wstąpienie do klasztoru buddyjskiego i całe mnóstwo innych. Muzułmanie golą włosy niemowlętom lub malutkim dzieciom, po czym rozdają jałmużnę wagą równą wadze włosów.

Zupełnie nieznanym jest u nas, praktykowany chętnie przez wierzących, a nawet i niewierzących Japończyków rytuał „Siedem, pięć, trzy”. Shichi-Go-San ma miejsce piętnastego listopada w świątyni szintoistycznej (kult bóstw pod postacią elementów natury i przodków), gdzie kapłan odprawia nad dziećmi błogosławieństwo, aby zapewnić im szczęście w życiu. Dotyczy to dzieci płci obojga – chłopców w wieku lat pięciu i dziewczynek – siedmiu. Mówi o tym, iż malec wchodzi w dojrzalszy etap w życiu. Dawnymi czasy (Shichi-Go-San istnieje od VIII w.n.e) dopiero od trzeciego roku życia wolno było zapuszczać dzieciom włosy (i znów to obcinanie włosów…) – dziś nacisk kładziony jest na ubiór. Pięcioletni chłopcy pierwszy raz przywdziewają tego dnia hakma – bardzo szerokie spodnie, noszone niegdyś przez szlachtę (obu płci!), głównie samurajów. Siedmioletnie dziewczęta zaś po raz pierwszy nakładają na swe kimona piękny, dekoracyjnym pas obi, zamiast, jak do tej pory, obwiązywać go sznureczkami. Obdarowuje się maluchy z tej okazji długimi, czerwono-białymi „cukierkami na tysiąc lat”. Opakowane w papier ryżowy z obrazkiem żurawia i żółwia – oba symbolizują w Japonii długowieczność. Żeby było śmieszniej, papier razem z zawartością trafia do żołądków małolatów – jest jadalny.

Chrzest inaczej

Sens rytuałów przejścia nie jest zawsze wyłącznie religijny. W naszym kraju religia ma ogromny wpływ na życie rodzinne i kulturowe, dlatego to wokół kościelnych ceremonii organizują się momenty przechodzenia do kolejnych etapów. Istnieje też kilka świeckich, jednak niezazębiających się z rodzinnymi fetami, jak pasowanie na ucznia, matura, studniówka. Wielu współczesnych rodziców, pomimo iż nie chrzci swoich dzieci, chętnie urządziliby święto z maluszkiem na honorowym miejscu, które pozwoliłoby wprowadzić go do rodziny, tak jak katolicy chrztem wprowadzają swoje dzieci do wspólnoty religijnej.

Ludzkość nie czekała na pojawienie się chrześcijan, żeby wymyślić chrzest, który znany był już np. u starożytnych Greków i Rzymian, gdzie miał znaczenie wspólnotowe, ale nie religijne. To głównie języki słowiańskie świadczą o tym, że zaczął z czasem wiązać się ściśle z przyjęciem chrześcijaństwa (chrzest, krst, krszczenie). Dla kultur przedchrześcijańskich chodziło o wstąpienie dziecka do grona współobywateli wyznających te same wartości, niekoniecznie religię.

Taka jest również koncepcja nowożytnych chrztów cywilnych. Zapoczątkowali je Francuzi po rewolucji, w 1794 roku, jako konsekwencję decyzji, iż jedynie urzędy państwowe mają prawo wydawać akty stanu cywilnego (wcześniej nowo narodzonych rejestrowano tylko w księgach parafialnych). Na tę okazję został skomponowany przez G. Cambiniego „Hymn do młodości”.
Chrzest cywilny (republikański) we Francji odbywa się w merostwie, chrzestni deklarują na piśmie pomoc dziecku w przypadku niemożliwości opieki rodzicielskiej. Sami rodzice wypowiadają życzenie wychowania potomka „poza wszelkimi uprzedzeniami społecznymi i filozoficznymi, w poszanowaniu rozumu, honoru i solidarności”.

Także w Hiszpanii możliwy jest taki obrządek w administracji państwowej, a w Wielkiej Brytanii (naming, czyli nadanie imienia) i niemieckojęzycznej części Szwajcarii organizują go prywatnie stowarzyszenia humanistyczne. W tej ostatniej powstała nawet profesja „doradcy rytualnego”, który pomaga rodzicom zaplanować ceremonię (teksty do odczytania, antyczne rytuały itp.) według własnej fantazji. Fanami tego typu nieoficjalnych chrztów cywilnych są katoliccy Włosi!

A komunia?

Od IV w.n.e. pierwszą komunię otrzymywały niemowlęta przy chrzcie w postaci… kropli mszalnego wina! Do dziś praktyka ta utrzymuje się wśród mariawitów i prawosławnych. Dopiero od XII w.n.e. wiek ten zostanie przesunięty na dziesięć, czternaście lat. W 1910 roku papież Pius X obniży go do sześciu lub siedmiu. Chodziło o to, aby w coraz nowocześniejszych czasach rozwoju technicznego i emancypacji nie pozostawiać dziury między chrztem a bierzmowaniem.

Jak radzą sobie rodzice nieposyłający dzieci do komunii? Nie zawsze robią prezenty materialne, ale organizują wspólnie spędzony dzień, np. w wymarzonym przez dziecko miejscu. Ideą takiego święta jest to, aby malec poczuł zarazem swoją wyjątkowość i owo słynne przejście. Jego rówieśnicy przestąpili próg do następnego etapu religijnego. Racjonaliści ofiarowują dziecku coś, co sprawi, że poczuje ono przestąpienie progu w dojrzalsze w życie ogólnie. Organizują dziecku uroczysty posiłek, który sam, jak duży osobnik, zaplanuje, zapraszają gości.
Często rodziny, chcąc podkreślić swój racjonalny stosunek do życia, kupują książki o słynnych naukowcach, twórcach, artystach, odkrywcach czy o ewolucji. Jest również kilka miejsc, gdzie naukę przybliża się dzieciom na żywo.

Jak zrozumieć małe dziecko

Podręcznik świadomego rodzicielstwa

Rozwój seksualny dzieci

Zadbaj o zdrową seksualność swojego dziecka

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Więź rodzinna

Jakikolwiek rytuał zaproponujecie dziecku (religijny, świecki), jakakolwiek będzie jego motywacja (np. odkrycie dawnych, słowiańskich tradycji), pamiętajcie, że kluczem do sukcesu jest jego poczucie dojrzewania i więź rodzic–potomek, która wszak nie zależy od wyznania. Wszyscy chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej, wychowując je do swoich wartości.

Autor/ka: Agnieszka Abémonti-Świrniak

Dziennikarka (red.nacz. Nieco-Dziennika Etycznego) walcząca o świeckość i rozwój etyki w szkole. Laureatka Kryształowego Świecznika za wkład w budowę świeckiego państwa i tytułu Ateista Roku 2016. Autorka racjonalistycznych, humanistycznych opowiadań dla dzieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.