Kanadyjczycy walczą ze śmieciowym jedzeniem. W jaki sposób? Otóż chcą, by na opakowaniach fast foodów i innych niezdrowych produktów pojawiły się stosowne ostrzeżenia, podobne do tych, które umieszcza się na papierosach.
Mieszkańcy kanadyjskiej prowincji Ontario, którzy zainicjowali akcję, zwracają szczególną uwagę na koszty leczenia skutków złej diety, np. szerzącej się otyłości (rocznie to koszt aż 2,5 mld dolarów kanadyjskich). Za publiczną służbę zdrowia płacą oczywiście podatnicy. Lekarze biją na alarm, bo obecnie 31,5% spośród ogółu kanadyjskich dzieci ma nadwagę lub cierpi na otyłość – to przeszło dwa razy więcej niż 30 lat temu. Szacuje się, że średnio 75% spośród tych dzieci już nigdy nie schudnie. Najmłodsze pokolenie Kanadyjczyków będzie pierwszym w historii, którego średnia długość życia będzie krótsza niż ich rodziców.
W prowincji Ontario w ramach akcji zaplanowano już konkretne działania, takie jak:
- oznakowanie opakowań niezdrowej żywności;
- wprowadzenie podatku od śmieciowego jedzenia;
- wyższe podatki na słodkie i tłuste produkty, niższe podatki na wartościową żywność;
- liczne kampanie społeczne, na wzór tych antynikotynowych;
- publiczna informacja i edukacja;
- ograniczenia w reklamie tłustych i słodkich produktów żywnościowych dla dzieci;
- ograniczenie sprzedaży bezwartościowych produktów w miejscach, gdzie bywają młodzi ludzie, czyli np. na stadionach sportowych.
Jak można się spodziewać, planowane przez lekarzy akcje już spotykają się z krytyką. Komu pomysły się nie podobają? Oczywiście gigantom branży spożywczej. Lekarze wspominają, że w sierpniu tego roku kanadyjskie Ministerstwo Zdrowia w jednym z raportów wskazało, iż spożywanie słodzonych napojów przyczynia się do wzrostu wagi i zwiększa ryzyko otyłości. Od tego czasu, przypomnieli lekarze, koncern Coca-Cola rozpoczął kampanię medialną, składał skargi w urzędach i rozpoczął akcję wysyłania listów do radnych miast przeciwko jakimkolwiek inicjatywom, które byłyby skierowane przeciw słodkim napojom.
Food & Consumer Products of Canada uważa, że wyższy podatek na wybrane rodzaje żywności uderzy po kieszeniach najuboższych. Da się zauważyć np. w supermarketach, że to właśnie najmniej zarabiający kupują najczęściej słodzone napoje i tłuste przekąski.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Foto
