Kategorie
Archiwum

Rozmowa o mleku krowim i roślinnym

Rozmowa z Michaliną Ściborską – promotorką zdrowia i autorką bloga kulinarnego Dziki Naśladowca.

Iza Czarko-Wasiutycz: Michasiu, powiedz mi proszę, a właściwie nie mnie, tylko czytelnikom, jakie są główne argumenty za tym, żeby nie spożywać mleka zwierzęcego i jego przetworów? Mówi się o tym coraz głośniej. Ja mleka krowiego nie używam na co dzień od wielu lat i to był przełom w moim samopoczuciu i jakości życia.

Michalina Ściboska: Witaj Iza, dziękuję za ponowne zaproszenie do Dzieci Są Ważne. Temat mleka jest przedmiotem wielu sporów. Jedni z nas nie wyobrażają sobie życia bez dziennej porcji tego produktu, choćby w kawie, płatkach śniadaniowych, o innych produktach na bazie mleka nie wspominając. Dla mnie głównym argumentem na „nie” jest ten, że wapń zawarty w mleku wcale nie wchłania się do układu kostnego oraz fakt, że krowy dające mleko są faszerowane antybiotykami. Również wiedza o procesach jakim jest poddawane mleko krowie, zanim trafi na mój stół, skutecznie mnie od niego odzwyczaiła. Idąc dalej, mleko jest produktem zakwaszającym, ochładzającym i zaśluzowującym ludzki organizm.

michalina-sciborska

I. Cz.-W.: Jakie zdrowotne konsekwencje wiążą się z tymi biochemicznymi reakcjami, które zachodzą w naszym organizmie pod wpływem mleka? Produktu, który jak powiedziałaś, zakwasza, czyli osłabia naszą odporność, wychładza, co też nas osłabia i zaśluzowuje, co powoduje konkretne skutki dla naszego organizmu.

M. S.: Nie chciałabym wchodzić tutaj w medyczne dyskusje, nie jestem lekarzem i nie śledzę najnowszych wyników badań, a te zmieniają się z miesiąca na miesiąc. Jednak z tego, co wiem, nadmiar mleka krowiego (a dokładniej białka, które zawiera ono w dużych ilościach) w diecie prowadzi do takich chorób jak kwasica, osteoporoza, próchnica oraz do wielu nietolerancji na tle trawienia. 

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

I. Cz.-W.: To ja podam trochę danych, bo poszperałam…

Mleko krowie zawiera ponad 40% więcej białka niż mleko ludzkie. A przy okazji, mleko ludzkie dzieci trawią do momentu, do którego funkcjonuje grasica. Jest to gruczoł znajdujący się w górnej części klatki piersiowej, osiągający wagę ok. 30-40 gramów, który rozwija się najwyżej do 3. roku życia, a potem wskutek włączania funkcji immunologicznych w innych częściach organizmu, w tym też rozwoju gruczołów płciowych, zanika. Czytałam o tym w opracowaniach kilku lekarzy – wiem to od dawna, ale na potrzeby naszej rozmowy chciałam się podeprzeć konkretnymi danymi, które znalazłam miedzy innymi w opracowaniu lek. Pauliny Jurek na stronie medonet.pl.

No dobrze, a jak to wygląda od strony hodowli przemysłowej? Od jakich zwierząt mamy te hektolitry mleka i jaką one za to płaca cenę? O tym aspekcie spożywania nabiału również jest ostatnio coraz głośniej…

M. S.: Osoby, które myślą, że biały produkt kupowany przez nie w sklepie jest prawdziwym mlekiem, bardzo się mylą. Mleko dostępne w sklepach nazwałabym produktem mlekopochodnym, ponieważ coś, co jest naturalne i prosto od krowy, nie ma prawa posiadać ponad rocznego czasu gwarancji, nie ma prawa być odtłuszczone czy dotłuszczone, o innych procesach nie wspominając. Zwierzęta, które są hodowane „na mleko” często żyją w strasznych warunkach, są tuczone bardzo złej jakości karmą (np. modyfikowaną soją, pszenicą, której przecież nie chcemy jeść)… Są też faszerowane antybiotykami, żeby nie chorowały, a później zabijane, często w bestialski sposób, i przerabiane na tak samo złej jakości wędliny, które kupujemy w supermarketach lub na stoiskach garmażeryjnych.

I. Cz.-W.: Jakie ma to konsekwencje, szczególnie dla zdrowia dzieci?

M. S.: Antybiotyki, o których wcześniej wspomniałam, zawsze są obciążeniem – zarówno dla organizmu dziecka, jak i dorosłego. W procesie pasteryzacji w mleku zabijane są wszystkie bakterie, które jednak nie są z niego usuwane, tylko „martwe” nadal w nim pływają. To samo dotyczy pozostałości po antybiotykach, one po prostu pozostają w “mleku”. Do tego dochodzą problemy z trawieniem – organizm dziecka po zakończonym karmieniu piersią po prostu przestaje wytwarzać enzymy potrzebne do prawidłowego trawienia mleka.

I. Cz.-W.: …odpowiada za nie wspomniana przeze mnie wcześniej grasica.

M. S.: Dlatego mleko jest dużym obciążeniem dla układu pokarmowego i immunologicznego dziecka, dla jego –  jeszcze nie całkiem rozwiniętych – jelit. Karmiąc dzieci mlekiem już od najmłodszych lat zaczynamy je obciążać, a jak wiemy, nasza odporność bardzo mocno wiąże się z funkcjonowaniem układu pokarmowego. W medycynie chińskiej mówi się wręcz, że jelita są centrum człowieka. Efektów nie widać od razu, pamiętajmy, że na swoje choroby pracujemy całe życie.

I. Cz.-W.: Michasia, czy to prawda, że jak się odstawi mleko, to wypadną dzieciom, czy nawet nam, dorosłym, wszystkie zęby, albo naszym pociechom wyrosną takie z nasiloną próchnicą, a starsi ludzie będą częściej chorować na choroby wynikające z odwapnienia układu kostnego?

M. S.: To kompletna nieprawda! Świadczą o tym choćby badania prowadzone na dzieciach na diecie wegetariańskiej i wegańskiej. Wszystko zależy od dobrze zbilansowanej diety bogatej w warzywa, strączki, zboża oraz orzechy. Życie bez mleka jest dużo zdrowsze i lżejsze dla naszych organizmów.

Uwaga! Reklama do czytania

Połóg. Pierwszy rok życia rodzica

Oto długo wyczekiwany holistyczny przewodnik po połogu. Autorka z czułością i empatią przeprowadza czytelników przez szereg zagadnień związanych z tym przełomowym momentem.

Zobacz na natuli.pl

I. Cz.-W.: OK. To jak można dostarczyć sobie i dzieciom takich ilości wapna, jakie są nam potrzebne, żeby odpowiednio funkcjonować? To jest częste pytanie rodziców, kiedy dowiadują się ode mnie, że ja i moja piątka dzieci nie pijemy mleka i one, moje dzieci, nigdy go nie piły. Co ty mogłabyś poradzić?

M. S.: Zacznijmy od tego, że „takie ilości wapnia” nie są nam aż tak potrzebne, jak przyjęło się uważać. Wapń znajduje się praktycznie w każdej roślinie i naturalne pożywienie roślinne jest w stanie dostarczyć naszemu organizmowi jego wystarczającą ilość. Główną przyczyną niedoboru wapnia jest powszechnie stosowana wysokokwasowa dieta. Najsilniej zakwaszają organizm m.in. produkty mleczne, co z kolei powoduje wypłukiwanie z niego związków mineralnych, w tym też wapnia. 

I. Cz.-W.: Jaka jest najlepsza alternatywa dla mleka krowiego w kuchni? Mleko krowie zazwyczaj jest składnikiem naleśników, placków, ciast i sosów, dodatkiem do musli, a w końcu używamy go do kawy, z którą wielu osobom trudno byłoby wziąć rozwód.

M. S.: Alternatywą są rzecz jasna mleka roślinne, które można zrobić praktycznie ze wszystkiego. Niektóre z nich są od klasycznego mleka dużo smaczniejsze, a jeżeli mowa o wapniu, są i takie, które mają go o wiele więcej od tego krowiego. Weźmy choćby mleko sezamowe. Do tego jest to wapń w postaci, która jest dla człowieka przyswajalna! Jeżeli chodzi o zamienniki, to w zależności od tego, do czego chcemy użyć mleka, wybieramy to, które będzie się najlepiej nadawać. Najpopularniejsze jest sojowe, ale w grę wchodzi także ryżowe, migdałowe oraz moje ulubione kokosowe, z którego można zrobić np. przepyszną bitą śmietanę. 

mleko-roslinne

I. Cz.-W.: A propos przyswajalności to znowu ciut poszperałam, żeby odświeżyć swoją wiedzę merytoryczną na potrzeby naszej rozmowy.

I tak: według Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetycznego dobrym źródłem wapna są produkty roślinne właśnie, ale jest kilka czynników, na jakie trzeba zwracać uwagę, i przyswajalność jest oczywiście w czołówce wśród tych czynników. W przypadku zielonych warzyw ważna jest mała ilość szczawianów w nich zawartych – hamują one wchłanialność wapnia do organizmu. Przyswajalność wapna z sezamu, migdałów czy nasion fasoli wynosi według opracowań 21% do 27%, ale z mleka sojowego wzbogaconego węglanem wapnia już na poziomie 30-35%. Szukając informacji w internecie znalazłam też badania amerykańskie wykazujące wchłanialność wapnia z wody na poziomie ok. 30%, co oznaczałoby, że przy sporządzaniu mleka roślinnego dobra woda mineralna zwiększa szanse przyswojenia odpowiednich ilości wapnia. Ginny Messina, konsultantka dietetyczna z Nuttrition Matters w Seattle, sporządziła tabelkę przyswajalności wapnia z produktów roślinnych, pokazując ilość danego produktu w stosunku do ilości wchałanianego do organizmu wapnia. Zainteresowanych i tych, którzy lubią operować konkretnymi cyframi odsyłam do jej publikacji – można ją na przykład powiesić na lodówce.

A jak to wygląda cenowo? Mleko roślinne – migdałowe, sojowe, zbożowe, owsiane jest znakomitym zamiennikiem, ale w sklepie litr takiego mleka kosztuje 3 albo 4 razy tyle, co litr mleka krowiego. Czy jest jakiś sposób, żeby mieć pyszne mleko roślinne, nie wydając na nie fortuny?

M. S.: Jeżeli chodzi o mleka roślinne kupowane w kartonach, to niejednokrotnie zawierają one takie same trujące i podtrzymujące „świeżość” dodatki (o cukrze nie wspominając), jak mleko krowie. Serdecznie zachęcam do robienia mleka roślinnego samodzielnie, wtedy koszty takiego napoju spadają minimum o połowę, potrzebujemy tylko składnika bazowego oraz dobrej wody. 

I. Cz.-W.: No i dobrego miksera! Kiedyś już na łamach Dzieci Są Ważne mówiłaś o tym, że w zdrowej kuchni inwestycja w dobry mikser zaoszczędza nam czasu i finansów, bo wiele produktów i półproduktów możemy wtedy zrobić sami, zamiast je kupować w sklepie. Czy możesz podać jakiś łatwy przepis na mleko roślinne, np. migdałowe? Takie będzie odpowiednie i do musli, i do naleśników.

M. S.: Bazą mleka roślinnego jest zawsze produkt, z którego chcemy je otrzymać, w ilości ok. połowy szklanki na dwie szklanki wody. Najpierw musimy namoczyć nasze migdały, słonecznik, sezam, soję, ryż, czy czego tam chcemy użyć, następnie wszystko dokładnie zmiksować z wodą i przecedzić przez gazę. Można użyć innych „maszyn” do produkcji mleka roślinnego, takich jak maszyny wysokoobrotowe czy np. specjalne maszyny do mleka roślinnego. O tym można by napisać osobny artykuł, tak spore jest to zagadnienie.

I. Cz.-W.: A które mleka Ty lubisz najbardziej i co z nich wyczarowujesz?

M. S.: Lubię wszystkie! Każde z nich ma inny smak. Odkrywanie różnych rodzajów mleka roślinnego oraz ich właściwości było dla mnie fajną kulinarną przygodą. Z mleka migdałowego powstają pyszne ciasta, sojowego można użyć prawie do wszystkiego (słodkich jak i wytrawnych dań). Dużym zaskoczeniem okazało się słonecznikowe, bardzo kremowe, ale moim ulubionym jest chyba kokosowe. Wszechstronne w zastosowaniu, kremowe, bogate w tłuszcze i pięknie pachnące.

I. Cz.-W.: A ja kocham kawę według pięciu przemian z mlekiem migdałowym o smaku waniliowym z cynamonem.

M. S.: Kawę, o której mówisz, też uwielbiam i robię ją sobie codziennie, w szczególności teraz, kiedy za oknem panuje już zima.

I. Cz.-W.: Bardzo ci dziękuję za tę wiedzę i rozmowę. Niech płynie w świat do ludzi szukających zdrowia i zabawy w kuchni, kochających zwierzęta i siebie samych.

MICHALINA ŚCIBORSKA – promotorka zdrowia, absolwentka Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego, kierunku public relations, z pasji i zamiłowania ekspertka zdrowego żywienia. Do niedawna pracująca w korporacji, obecnie zajmuje się prowadzeniem bloga kulinarnego dzikinasladowca.blogspot.com, gdzie promuje zdrowy styl odżywiania oraz swoje domowe produkty spożywcze przygotowywane na zamówienie. Współprowadzi wykłady i warsztaty gotowania, promuje i wspiera naturalny oraz ekologiczny styl życia oraz odżywiania.

Avatar photo

Autor/ka: Iza Kopp

Żona, mama piątki dzieci. Dyplomowany terapeuta Ustawień Hellingerowskich i coach rozwoju osobistego. Od 4 lat mieszka pod Wrocławiem. Uczyła się od wielu terapeutów i coachów z Polski i zagranicy. Pasjonatka coachingu holistycznego. Od ponad 10 lat pisze opowiadania dla dzieci i artykuły dla kobiet o naturalnych metodach leczenia i rozwoju. Kocha pracę z ludźmi, towarzyszenie im w stawaniu w pełni swoich sił i możliwości, taniec, żagle na pełnych ciepłych morzach, świetną jakość i pracę z najlepszymi. Na stałe związana z Integrative Medical Center założonym przez dr Preety Agrawal we Wrocławiu.

4 odpowiedzi na “Rozmowa o mleku krowim i roślinnym”

Z ciekawości kupiłam mleko migdałowe w kartoniku. I rzeczywiście, skład wg producenta bardzo ciekawy, cukier plus jakies inne substancje.

Sojowego sie obawiam. Mam synka, czytałam ze soja nie jest wskazana dla mężczyzn, czy moze ktos ze specjalistów sie wypowiedzieć w tym temacie?

No tak ,ale powstaje pytanie ? Czy mleko roslinne mozna spozywac codziennie? Poniewaz Moja 5-letnia corka kiedy skonczyla 6 miesiecy zaczelo sie objawiac Atopowe Zapalenie Skory I do tego alergia pokarmowa….podaje Jej mleko roslinne ,oprocz sojowego bo jest uczulona na soje….prosze o odpowiedz…..

To straszne, jak można uważać się za specjalistę żywienia, specjalistą takim nie będąc. Rozmowa oparta o artykuły wyszukane z internetu, a także opinie kierowane tylko i wyłącznie swoimi upodobaniami żywieniowymi! Jak można wypowiadać się na temat promocji zdrowia, nie znając podstawowych aspektów tego zagadnienia.. Opiniowanie o przyswajalności mleka bez znajomości procesów biochemicznych, o antybiotykoterapii zwierząt rzeźnych bez znajomości prawnej tej kwestii w naszym kraju, czy też chociażby o samej wartości odżywczej produktu, podlegającego procesom pasteryzacji. Podziwiam umiejętność i zawziętość w komponowaniu zbilansowanych diet anty-zwierzęcych. Jeśli ktoś jest w stanie skrupulatnie ją wyliczyć- ok, to trudne ale możliwe. Ale nie potrafię zrozumieć, jak można krytykować coś o czym nie ma się zielonego pojęcia i w dodatku wprowadzać ludzi w błąd, powołując się jeszcze na rzekomą wiedzę.

Matko kochana nigdy nie czytałam większych bzdur…. a już najzabawniejsza : ” krowy są faszerowane antybiotykami” Powiedział ktoś, kto z weterynarią nie ma zupełnie nic wspólnego. POGRATULOWAĆ !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.