Kategorie
Zdrowie

Zaburzenia odżywiania, cz.2. Bulimia

Anoreksja i bulimia to choroby bliskie sobie. Dopiero w późnych latach siedemdziesiątych bulimię opisano jako oddzielną chorobę. Do tej pory myślano, że charakteryzujące ją objawy towarzyszą anoreksji, obecnie zaś wiadomo, że te choroby znacznie się różnią od siebie

Anoreksja i bulimia to choroby bliskie sobie. Dopiero w późnych latach siedemdziesiątych bulimię opisano jako oddzielną chorobę. Do tej pory myślano, że charakteryzujące ją objawy towarzyszą anoreksji, obecnie zaś wiadomo, że te choroby znacznie się różnią od siebie. Mimo tych znaczących różnic, anoreksja i bulimia pozostają chorobami siostrzanymi. Zdarza się często, że po opanowaniu anoreksji chora popada w bulimię.

Bulimia i akceptacja

Bulimiczki czują się podle, jakby pokonane przez własną fizyczność. Do rozpaczy doprowadza je świadomość utraty kontroli nad swoim ciałem i jedzeniem. Anoreksja to choroba jawna, bowiem trudno jej nie zauważyć, po bulimiczkach zaś nic nie widać. Anorektyczki definitywnie zaprzeczają, że mają problem, bulimiczki rozpaczliwie szukają pomocy.

Czasami trudno jest rozpoznać moment pojawienia się choroby, objawy u niektórych osób prowadzących zabiegany tryb życia przypominają objawy bulimii – cały dzień nic nie jedzą, by po powrocie do domu objadać się aż do wymiotów. Zaburzenia dotyczą najczęściej młodych kobiet, w wieku od piętnastu lat wzwyż, choć w ostatnich latach zdarzają się coraz częstsze przypadki zachorowań u mężczyzn, a także w grupie młodszych osób. Dużą winą za powstawanie choroby obarcza się środki masowego przekazu, lansujące pogoń za doskonałością i nieustanną modę na szczupłą sylwetkę.

Dlaczego coraz więcej kobiet i dziewcząt niszczy własne ciało i psychikę w tak drastyczny sposób? Objadanie się może zostać wykorzystane jako kara wymierzona przeciwko sobie za robienie „złych rzeczy”, bycie „nie taką, jak trzeba” albo za niską samoocenę. Zaburzenia jedzenia metaforycznie wyrażają emocje dotkniętej nimi osoby, symbolizują potrzebę ciepła, której osoba chora na bulimię nie może lub nie umie inaczej zaspokoić. Stara się w ten sposób ukryć emocje, wypełnić wewnętrzną pustkę, próbuje radzić sobie z codziennym stresem i problemami, jakie niesie życie. Osoba cierpiąca na zaburzenia odżywiania zazwyczaj doświadcza braku zrozumienia, nie potrafi też z nikim podzielić emocji, które przeżywa. Stąd popularność internetowych forów dyskusyjnych, gdzie bulimiczki i anorektyczki rozmawiają ze sobą, wiedząc, że ich odbiorca zna z autopsji dramat, którego doświadczają. Przeżycia bulimiczki można opisać, ale nie sposób ich doświadczyć. Jedna z cierpiących na to zaburzenie kobiet tak zwraca się do innych:

„Musicie zrozumieć kochane dziewczyny i kobiety, że bulimia to Wy, Wasza wrażliwa, emocjonalna osobowość, Wasza chęć bycia akceptowaną, Wasze pragnienie bycia kochaną…”

„Bulimia to nie obsesja na punkcie bycia chudą, jej przyczyna leży najczęściej w braku akceptacji wśród najbliższych. Obserwując samą siebie podzielam zdanie, że bulimia to głód miłości, ale sądzę, że dotyczy zarówno jej przyjmowania, jak również ofiarowania”.

Jak to jest?

Żarłoczność psychiczna, czyli bulimia nervosa, pojawia się najczęściej u kobiet, które próbowały kontrolować swoją wagę za pomocą różnych diet odchudzających. Bywa, że jeszcze przed wystąpieniem objawów bulimii psychicznej okresowo objadały się, a potem stosowały rygorystyczną dietę. Początek bulimii może pojawić się również w związku z silnymi przeżyciami, np. śmiercią kogoś bliskiego, rozwodem, zmianą pracy, napięciem przedegzaminacyjnym, ciążą. Chora podczas napadów bulimicznych zjada olbrzymie ilości jedzenia, którego wartość kaloryczna może nawet kilkanaście razy przekraczać zapotrzebowanie dobowe. Po ataku odczuwa najczęściej rodzaj ulgi związanej ze spadkiem napięcia oraz poczucie winy z powodu frustrującej ją utraty kontroli. Epizody obżarstwa przeplatają się z zachowaniami kompensującymi, do których najczęściej należą prowokowane wymioty, ale niektóre chore osoby używają też środków przeczyszczających, przyjmują leki odwadniające, stosują lewatywy, wykonują mocno wyczerpujące ćwiczenia fizyczne, a nawet sięgają po alkohol lub używają narkotyków. Choroba latami może pozostać niezauważona, nawet przez najbliższe osoby, zwłaszcza, że bulimiczki zazwyczaj dobrze funkcjonują społecznie, a ich wygląd długo nie zdradza choroby. Według DSM IV (klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) bulimia występuje, gdy:

  1. Powtarzają się napady gwałtownego objadania się (szybkie przyjmowanie dużych ilości jedzenia w krótkim czasie).
  2. W trakcie napadów występuje poczucie utraty kontroli nad jedzeniem.
  3. Aby przeciwdziałać zwiększeniu wagi ciała, bulimiczki sięgają po środki, które mają przeszkadzać w zwiększaniu wagi, np. prowokowanie wymiotów, nadużywanie środków przeczyszczających, diuretyków, lewatyw, post, intensywne ćwiczenia fizyczne.
  4. Napady objadania się występują co najmniej dwa razy w tygodniu przez co najmniej trzy miesiące.
  5. Samoocena jest pod przesadnym wpływem kształtu sylwetki oraz wagi ciała.
  6. Chore wykazują obniżone poczucie własnej wartości.

Według DSM IV wyróżniamy dwa typy bulimii: przeczyszczający – jeśli po ataku objadania się wywoływane są wymioty lub nadużywane środki przeczyszczające, moczopędne lub lewatywy;  nieprzeczyszczający – jeśli stosowane są inne nieprawidłowe zachowania kompensacyjne, na przykład poszczenie lub intensywny wysiłek fizyczny, a wywoływanie wymiotów i nadużywanie środków przeczyszczających jest nieregularne.

Przebieg choroby zwykle jest przewlekły, ale nie wyniszczający organizm, o ile nie występują znaczne zaburzenia elektrolitowe, mogące – obok pęknięcia przełyku lub żołądka – doprowadzić nawet do śmierci. Osoby chore na bulimię często mają niedobory żywieniowe (witamin i soli mineralnych), różne zaburzenia metaboliczne, skłonność do zaparć oraz nadmierną wiotkość żołądka, a poza tym uszkodzenia gardła i przełyku od prowokowania wymiotów. Dla osób bliskich, obserwacja postępującego rozpadu fizycznego i psychicznego częstokroć stanowi źródło bólu i cierpienia. Robią wszystko, by zachęcić bulimiczkę do podjęcia terapii. Nie można jednak zmusić osoby chorej do leczenia zaburzeń odżywiania!

Bulimiczki często mają trudności z kontynuowaniem leczenia, dlatego ważnym zadaniem psychologów, lekarzy, rodziny i znajomych jest motywowanie do podjęcia terapii w celu poznania i stosowania odpowiednich metod regulowania emocji. Leczenie zaburzeń jedzenia nie przebiega według jednego, ustalonego modelu terapeutycznego. Opiera się na podobnych przesłankach, co leczenie anoreksji, i obejmuje różne metody, łącznie z terapią poznawczo-behawioralną i psychoterapią. Każda pacjentka wymaga indywidualnego podejścia, uwzględniającego jej stan zdrowia, przebieg choroby, sytuację osobistą i rodzinną, relacje panujące w rodzinie oraz – co bardzo ważne – motywację do leczenia. U osób skłonnych do depresji oraz zmian nastroju stosuje się również leki antydepresyjne (podwyższające wydzielanie serotoniny). Mają one wspomóc leczenie bulimii oraz zmniejszyć intensywność objawów tej choroby.

Bulimia jest niezwykle niebezpieczną chorobą, która w skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do śmierci. Jest też chorobą wycieńczającą – chora nieustannie zmaga się ze swoim ciałem, prowadzi ciągłą walkę. Dotychczasowe badania skuteczności leczenia bulimii oparte są na krótkich obserwacjach, dlatego trudno oceniać efekty leczenia. O dużej poprawie mówi się wtedy, gdy pacjentka posiadła umiejętność kontroli jedzenia przy braku napadów objadania się i wymiotów. Poprawa średnia jest wtedy, gdy od czasu do czasu występują epizody utraty kontroli nad jedzeniem. Czas trwania leczenia jest kwestią indywidualną, wiadomo jednak, że przedwczesne przerwanie terapii może spowodować nawrót choroby.
Warto uważnie obserwować bliskie nam osoby, które długo się odchudzają, gdyż granice między odchudzaniem a chorobą są niezwykle cienkie.

Przeczytaj: Zaburzenia odżywiania, cz.1. Anoreksja dziecięca i inne przyczyny tego, że jedzenie staje się nieprzyjemne.

Foto

Avatar photo

Autor/ka: Ania Czajkowska

Pedagog, logopeda dyplomowany oraz trener terapii mowy i wspierania rozwoju. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego oraz Pomagisterskiego Studium Logopedycznego Instytutu Języka Polskiego Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, a także Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej w Instytucie Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła szereg szkoleń zawodowych, między innymi Szkołę Trenerów METRUM, kurs Kinezjologii Edukacyjnej Paula E. Dennisona, kurs choreoterapii, kurs terapii widzenia.
Aktywny członek Polskiego Towarzystwa Logopedycznego. Zajmuje się terapią mowy dzieci i dorosłych oraz profilaktyką logopedyczną, między innymi w Przystani Psychologicznej. Prowadzi warsztaty związane z emisją głosu, technikami operowania głosem, pracą nad jego świadomym brzmieniem, dykcją. Współpracuje z wydawnictwami edukacyjnymi (Nowa Era, Edgard), jako konsultant i autor oraz portalem Wieszjak.pl i babyboom.pl. Obecnie prowadzi zajęcia taneczne, logopedyczne, a także naukę języka angielskiego w prywatnych przedszkolach. Wiele lat pracowała w szkołach, na stanowisku pedagoga szkolnego, instruktora teatralnego, logopedy i nauczyciela języka angielskiego. Jej wielką pasją jest taniec oraz pisanie opowiadań, bajek, a także sztuk dla młodzieży i dla dzieci. Prywatnie mama trzech dziewczynek.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.