“Szkoła jest dinozaurem. I niestety większość propozycji reform kojarzy mi się z debatą, czy baletnica ma wystąpić w różowej, czy niebieskiej sukience. Ale nikt nie widzi, że ona najpierw musi zdjąć buty narciarskie, żeby w ogóle móc zatańczyć. Pod względem strukturalnym szkoła mieści się gdzieś pomiędzy koszarami, więzieniem a szpitalem”.*
