Celem tego artykułu nie jest przekonanie rodziców do nieszczepienia dzieci, lecz wyłącznie zainspirowanie do dalszych poszukiwań, zgłębienia tematu, poznania argumentów zwolenników i przeciwników szczepień, sprawdzenia faktów. W tym celu, by decyzja, którą ostatecznie podejmą nie wynikała z automatycznego poddania się naciskowi lobby szczepionkowego, lecz była wyrazem świadomej woli, uwzględniającą indywidualną sytuację dziecka i rodziny.
Zanim zezwolisz na zaszczepienie swojego dziecka, zapoznaj się z bilansem zysków i strat. Sprawdź nazwę każdej konkretnej szczepionki, jej zawartość, poznaj skuteczność i poczytaj o możliwych powikłaniach. W świetle obowiązującego prawa nie musisz wyrazić zgody na szczepienie. Pamiętaj, że obowiązek szczepienia, to obowiązek jedynie obywatelski, a nie prawny.
Jeśli mimo zebranej wiedzy zdecydujesz się poddać dziecko szczepieniom, zastanów się czy nie warto ich odroczyć do czasu, gdy jego układ odporności będzie bardziej dojrzały i czy nie zrezygnować z tych, które przy wątpliwych korzyściach niosą wysokie ryzyko szkód.
Obecnie zachęca się ludzi do wielu szczepień. Niektóre dzieci w wieku czterech miesięcy były już szczepione 19 razy:
- 3 razy 5-cio częściową szczepionką (błonica, choroba Heinego-Medina, tężec, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych wywoływane przez hemophilus, koklusz)
- 3 szczepionkami przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B
- szczepionką przeciw gruźlicy (BCG)
Oznacza to, że wiele razy naruszono ich naturalną barierę ochronną jaką jest skóra wpuszczając niemal wprost do krwi mieszaninę obcego białka i niebezpiecznych toksyn. Rodzice powinni być świadomi, że szczepionka to nie czysty wirus albo bakteria (jak to ma miejsce przy zakażeniu naturalnym), ale szereg, w większości wysoce toksycznych substancji:
- wspomagających (np. aluminium, emulsje oleiste, produkty bakteryjne, skwalen)
- konserwujących (antybiotyki o wysokim stopniu toksyczności: neomycyna, gentamycyna, streptomycyna, polimyksyna B, metale np. rtęć, fenol, formalina)
- stabilizujących (np. sole magnezu, laktoza, żelatyna, mleko, albuminy), a wszystko to zawieszone jest w
- nośniku, którym może być białko jaja kurzego, żelatyna, hodowla tkankowa. Ponad to zawartość składników ludzkiego osocza (np. albuminy ludzkiej), a także tkanek zwierzęcych (np. kurzych, małpich) stwarza niezbadane ryzyko przeniesienia od dawcy prionów, wirusów, obcego DNA itp.
Wszystko to otrzymuje jednodniowy noworodek w zmasowanej, powtarzającej się dawce. Dlaczego w tej sytuacji miałaby nas dziwić plaga autyzmu, ADHD, chorób z braku lub nadaktywności odporności – alergie, a potem nowotworów, chorób zwyrodnieniowych i autoagresywnych?

Weźmy jako przykład rtęć:
W ramach kalendarza niemowlę może otrzymać jednorazowo 50 µg rtęci, czyli dawkę 125 razy większą niż uznana za bezpieczną dla dorosłych. Szczepione zgodnie z kalendarzem niemowlę może otrzymać do 7 miesiąca 175 µg rtęci (WZW 3×25 µg) + DTP + Hib (3 x 25) + Influenza (25). Jak wiadomo rtęć kumuluje się w mózgu i może być przyczyną autyzmy, ADHD, upośledzenia umysłowego, padaczki i wielu innych chorób – to bomba zegarowa o opóźnionym zapłonie. (Przeczytaj: Szczepienia. List prof. Majewskiej.)
Czy wobec tego jesteśmy bezradni wobec chorób? Nie! Mamy przecież naturalne szczepienia!
Czytasz artykuł … i bardzo dobrze
Piszemy i wydajemy książki, tworzymy magazyn dla rodziców, prowadzimy super księgarnię. Jeśli nas nie znasz… kliknij i
Naturalnym szczepieniem jest:
- leczenie konstytucjonalne rodziców przed poczęciem, a ostatecznie matki podczas ciąży
- w razie potrzeby konstytucjonalne leczenie dziecka
- długie karmienie piersią
- właściwa dieta
- higiena życia (zwłaszcza codzienna dawka ruchu na świeżym powietrzu)
- hartowanie klimatyczne (wiosenny pobyt np. nad Bałtykiem)
- unikane nagłych i stresogennych zmian szczególnie we wczesnym dzieciństwie (żłobek, przedszkole, przeprowadzki, zmiany szkoły, itp.)
- stabilna, oparta na miłości i bliskości relacja rodzinna.
Dbasz o zdrowie dziecka?
Przeczytaj o Budowaniu naturalnej odporności dzieci
Idealistyczne! Ale o ten ideał warto walczyć. Rodzice powinni wiedzieć, że jeśli powyższe warunki nie są spełnione, szczepienie też nie będzie pomocne. Dzieci o mocnych konstytucjach same dadzą sobie radę i z mikrobami i ze stresem, natomiast dla dzieci osłabionych stresy lub mikroby są niebezpieczne, podobnie jak szczepienie. Nie ma dostatecznych dowodów na to, że konkretne dzieci zabite przez choroby zakaźne, przeżyłyby gdyby je zaszczepiono.
Oczywiście rodzice zdecydowani na nieszczepienie dzieci podejmują trudną decyzję, która jest początkiem drogi. Decydują się na walkę z utartymi przekonaniami, często samymi lekarzami oraz urzędami – szczepienia są obowiązkowe, a nieszczepienie jest ścigane z urzędu. W takich przypadkach pomocy prawnej może udzielić Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”.
Jeśli po szczepieniu wystąpiły jakiekolwiek niepokojące objawy, nawet choćby niepokój lub apatia, czy stan podgorączkowy, warto skonsultować się z lekarzem homeopatą, w celu podania środka zapobiegającego rozwojowi dalszych komplikacji, które mogą mieć postać subkliniczną (bezobjawową), a ujawnić się mogą nawet po latach np. przy obciążeniu organizmu większym stresem.
Reasumując: Dane statystyczne dowodzą, że nieszczepienie nie gwarantuje, że dziecko nie zachoruje i nie umrze, ale szczepienie też nie daje takiej gwarancji. Natomiast ryzyko powikłań po szczepieniu wydaje się większe (a ich rozmiar trudny do przewidzenia), niż ryzyko zapadnięcia na dana chorobę w ogóle, a na postać powikłaną w szczególności.
JAK DOBRZE, ŻE TO REKLAMA KSIĄŻEK

Naturalne antybiotyki
35,11 PLN

Jak zrozumieć małe dziecko
35 PLN

27 odpowiedzi na “Czy szczepić dziecko?”
A później płacz i artykuły w gazetach, bo homeopatia nie pomogła, a dziecko nie było szczepione. Z całym szacunkiem, owszem można próbować na sobie, ale nie na dziecku – powiłania u niemowląt i małych dzieci nie są tak łatwe do stwierdzenia, trzeba się naprawdę nieźle nachodzić, żeby znaleźć lekarza, który będzie w stanie dobrze je rozpoznać, wiążąc fakty. A argument, że nie ma dowodu na to, że dzieci, które zmarły z powodu powikłań (po braku szczepień), nie zmarłyby gdyby były zaszczepione – coż, wystarczy odrobina logiki: jaki macie Państwo dowód na to, że dzieci, które nie są szczepione i umierają z powodu powikłań zmarłyby z powodu choroby po szczepieniu lub rozwinąłby się u nich autyzm? Podstawowa zasada nauk biologicznych – i wszelkich testów – izolacja przypadków od dodatkowych parametrów.
Oczywiście wolny wybór, ale z doświadczenia napiszę tak: lepiej wiedzieć, że się zrobiło co tylko się da, żeby dziecko było zdrowe, niż zastanawiać się w sytuacji krytycznej, czy przez własne widzimisię lub niekompletną informację (bo nikt kompletnej nie ma) nie zaniechało się czegoś, co mogło by dziecko uratować.
A jeśli już mowa o stabilnej, spojonej miłością rodzinie (na co niestety nie zawsze mamy wpływ, bez względu na wyznanie ;)), to taka rodzina poradzi sobie z ew. chorobą dziecka typu ADHD czy z autyzmem. I pozwoli takiemu dziecku na jak najpełniejsze życie.
Wiadomo, że rodzina będzie kochać dziecko z ADHD czy z autyzmem tak samo jak zdrowe dziecko, tylko chodzi o to, że o wiele łatwiej byłoby mu żyć w pełni zdrowia, a nie z takim bagażem. Te szczepionki to nie jest cudowna mikstura, którą dobrzy ludzie robią dla innych, by żyło się lepiej, tylko po to żeby trzepać na tym kasę. Więc niech Pani nie wyjeżdża z tekstem: ” lepiej wiedzieć, że się zrobiło co tylko się da, żeby dziecko było zdrowe, niż zastanawiać się w sytuacji krytycznej, czy przez własne widzimisię lub niekompletną informację (bo nikt kompletnej nie ma) nie zaniechało się czegoś, co mogło by dziecko uratować.”, bo równie dobrze rodzic dziecka chorego na autyzm mógłby się zastanawiać, czy jakby go nie zaszczepił, byłoby ono zdrowe.
Jakos ADHD dopiero istnieje od niedawna,a szczepionki od dawna.A tekst o tym ze szczepionki wymyslono zeby trzepac na nich kase jest,wybaczy Pani,smieszny.Taak,akurat ktos siedzial i pomyslal-zrobie wszystkich w bambuko,wymysle szczepionki ktore nie pomagaja,tylko kase na tym zgarne.Nie chce mi sie teraz szukac informacji,ale szczepionki wymyslono dawno i naprawde nie wierze ze komus przyswiecala mysl zgarniecia na nich kasy.
nie no wszyscy są altruistami i w ogóle nie myślą o kasie… zwłaszcza prezesi koncernów farm. … gratuluję podejścia…
Dokladnie. W latach 80tych byly te same szczepionki i jakos nikt o autyzmie nie wspominal.
w wiezieniach was sie powinno szczepic
Dane na temat zawartości rtęci niestety wyssane z palca. Prosiłbym o listę na bazie jakich obecnie stosowanych szczepionek jest to wyliczenie? Natomiast pani Majewska ma wiedzę sprzed 20 lat, również co do zdolności językowych.
W cywilizowanych krajach szczepi się w 3-4 miesiącu życia. A u nas urodzi się niemowlę – nie ma jeszcze wykształconego układu nerwowego, nie wiadomo czy wszystko z nim ok i już na dzień dobry 2 strzykawki. A jak potem zachoruję, to mówią, że to nie ma ze szczepieniem nic wspólnego. I tak polskie niemowlęta są królikami doświadczalnymi koncernów farmaceutycznych. No i ktoś za to kasę dostaje.
Czy Anglie uwaza pani za cywilizowany kraj?Moja corka po urodzeniu zostala zaszczepiona od razu,wiec nie tylko w Polsce tak jest.
Przepraszam, ale czy Pani na pewno kończyła medycynę? Brała Pani udział w zajęciach i zdała egzaminy z mikrobiologii, farmakologii, chorób zakaźnych i pediatrii?
Dane, które Pani podane są wyssane z palca. Proszę sprawdzić składniki szczepionek. Proszę przeczytać aktualny kalendarz szczepień. Szczepienia DTP są przeprowadzane w 2, 3/4 i 5/6 miesiącu. WZW typu B – 0 – 1 – 6.
Autyzm a szczepienia? Artykuł potwierdzający tą tezę opiera się na sfałszowanych wynikach badań. Nie ma podstaw do tego, aby wiązać autyzm ze szczepieniami (podobnie jak wyzdrowienia z homeopatią).
Jeśli faktycznie kończyła Pani medycynę, to zasługuje Pani na pozbawienie prawa wykonywania zawodu za sprowadzanie zagrożenia zdrowia i życia na czytelników tych wypocin.
Wypowiedź fachowca, nie ma co. Czy oprócz ogólnego bełkotu i próby zastraszania ma Pan coś ciekawego do powiedzenia. Nie. Tak, też mi się wydaję. Bo co moze powiedzieć człowiek który, z powodu zwykłych ograniczeń jakimi są możliwości poznawcze mózgu może mądrego powiedzieć. Między Bogiem a prawdą, konstrukcja Boinga jest mniej złożona niż budowa zwyczajnej muchy. Organizm z milionem zależności rozwijający się w idealnej równowadze. A Panu wydaję się że należy go poprawić kopniakiem, bo żle chodzi. Widzę tu dwa typy ludzi, pierwszy, to ludzie którzy pracują dla korporacji (świadomie bądz nie) przekonują dla zysku. I drugi, to zwykli durnie (ignoranci). Mam dla Pan propozycję która uszczęśliwi obie strony. Ze swoim dzieckiem proszę robić wedle uznania (odpowiedzialność proszę ponieść samemu, nie szukać zbiorowej), ja ze swoim dzieckiem zrobię wedłóg własnego.
Popieram i dodam od siebie, tak na marginesie, ile ludzi, także tych tu komentujących, chociaż próbuje poznać i zrozumieć co to jest prawdziwa naturalna odporność, silny układ odpornościowy, jak to się buduje i czym, ilu sumiennie wdraża to w życie? Z doświadczenia życiowego wiem, że ogromna większość to lenie intelektualne i ignoranci, liczący na cud, także szczepionkowy. Z organizmem ludzkim to wcale nie jest takie trudne do zrozumienia jak się trochę poczyta, trochę przypomni biologii z lat szkolnych. Im człowiek jest gorzej odżywiony (witaminy, minerały itd.), im bardziej ma zanieczyszczony organizm (śmieciowe jedzenie, zanieczyszczenie środowiska itd.), im bardziej i częściej się przejada – do tego białkiem i to zwierzęcym, im mniej ma ruchu, im więcej stresu, im mniej możliwości odreagowania tego stresu, im mniej odpoczynku tym gorzej funkcjonuje jego układ odpornościowy. To niestety dotyczy też małych dzieci. Jak widzę czym te maluchy są pojone i karmione (bardziej pasuje tu określenie: faszerowane) to aż ciarki mi po plecach przechodzą – te wszelkie kolorowe wynalazki pod nazwą napoje, cukierki, gumy, lizaki, batoniki, czekoladki itd., wszelkie wędlinki, chlebki i inne produkty o składzie długim niczym powieść i składnikach, które nie mają nic wspólnego np. z prawdziwym chlebem (prawdziwy chleb to: mąka z pełnego przemiału, woda, sól, zakwas – to wszystko!). I czemu tu się dziwić, że jest coraz więcej autyzmu, ADHD itd. Jeśli w takich warunkach dołoży się jeszcze kilka szczepionek jednocześnie, to jak dolewanie oliwy do ognia, jak doczepienie do małego samochodu osobowego przyczepy od dużego samochodu ciężarowego załadowanej po brzegi cegłami. To cud, że te dzieciaki i tak tyle wytrzymują. Ludki drogie, zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie się trochę, co robicie ze sobą, swoimi dziećmi i ze światem otaczającym was dookoła. Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji.
Tja…
NIE SZCZEPCIE DZIECI. MOJE DZIECKO PO SZCZEPIENIU MIAŁO CIĘŻKIE POWIKŁANIA (to było akurat szczepienie zalecane). Lekarz zapewniał mnie że szczepionki są bezpieczne, świetnie przebadane… Jasne… Potem okazało się że nie jestem jedynym takim przypadkiem a mimo tego sprawa został uciszona i winnych nie ma Niczego bardziej nie żałuje niż tego że szczepiłam dziecko dlatego chce ostrzec innych rodziców zanim dojdzie do tragedii.
Dziś w szczepionkach nie ma rtęci.
We wszystkich, skąd ta pewność? Poproszę o niepodważalne dowody. Nie ma rtęci, a co jest (?), proszę o dokładny skład każdej szczepionki każdej firmy.
Ja tylko tak z ciekawości, bo też mam małe dziecko.
na ulotce nie ma, jest napisane na charakterystyce produktu leczniczego, nawet infanrix hexa zawiera tiomersal – tylko, ze stezenia ponizej 0,07% nie musza byz zaznaczane, wystarczy zasiegnac informacji u dystrybutora, producenta lub z ChPL – tam sa dopiero całe składy – lekarze specjalnie pokazuja ulotki z okrojonym składem, moja pediatra proszczepienna nie jest i pokazuje to i to – jest szczera i ok, ktos wyzej pisal o filmie ktory mowil o nieszczepionych dzieciach – ja wole danei np kiggse study – przeprowadznych w niemczech na tysiacach dzieciach – porownanie zupelnie nieszczepionych w wieku szkolnym ze szczepionymi – te wyniki mozna znalezc w medycynie praktycznej przetłumaczone oraz na stronach roznych organizacji m.n stop nop . Kalendarz szczepien fakt ktos sobie wymyslil – bo w kazdym kraju jest inny i czesto sa zmieniane – jak np gdy Norwegia postanowila poprzesuwac pewne szczepienia, albo jak w Ameryce nagle rotarix zostal usuniety jako szczepienie (był zalecany) – warto poczytac czemu. W Polsce spotyka sie lekarzy ktorzy mowia ze powikłanie to najwyzej goraczka i przez 20 lat oni zadnego nie spotkali – oni go nie zdiagnozowali, a nie nie spotkali – gdyz nawet w Czechach istnieje juz fundusz do wyplat odszkodowan i jest jasne ze sa ciezkie i lzejsze, tylko ze w Polsce jakis cud nad wisla, bo tam gdzie w Niemczech ludzie przyznaja ze np sa zgony po szczepieniach, lub porazenia, to wrecz Polskie dzieci jakies genoodporne bo nawet problem by uznac problemy skorne po szczepieniu. Polecam ksiazki, literature i badania oraz rozmowy zwlaszcza z lekarzami za granica
Według norm prawnych UE w szczepionkach nie może być rtęci. Stawia to niestety artykuł w jednym szeregu z innymi przedrukami pełnymi wiedzy dawno zdezaktualizowanej lub pochodzącej wprost z teorii spiskowych. Niestety takie spłycone podejście osłabia rzeczową, naukową debatę na temat problemu skuteczności i zasadności szczepień, oddając przysługę i inicjatywę naszym największym wrogom, czyli koncernom farmaceutycznym. Żeby wiedzieć jak jest “naprawdę” ze składami szczepionek (odpowiednio: leków, pożywienia), trzebaby mieć w domu własne laboratorium fizykochemiczne i umieć z niego korzystać. Jedno z czym zgadzam się w całej rozciągłości, to bilans korzyści i strat – każdy rodzic powinien wziąć do ręki aktualną ulotkę i przekalkulować sobie prawdopodobieństwa zdarzeń – poszczególnych odczynów poszczepiennych z zejściem włącznie oraz prawdopodobieństwo odpowiednio – zachorowania i zgonu na chorobę, przed którą szczepienie będzie chronić. Konia z rzędem temu, komu z prawidłowych obliczeń wyjdzie statystyczna korzyść ze szczepienia przeciw czemukolwiek. Wyłączając oczywiście obszary endemiczne i okresy epidemii. Jest to więc, jak słusznie stwierdzono, wyłącznie obowiązek obywatelski, choć ugruntowany w nie do końca udowodnionej naukowo teorii odporności zbiorowiskowej. Temat – rzeka…
ok, nie szczepić… a za parenaście lat czeka nas znowu epidemia choroby heinego-medina itp. ktoś nie bez powodu wymyślił taki a nie inny kalendarz szczepień a odwlekanie niesie też ze sobą powikłania. Zaszczepiłam syna 3 miesiące później niż zalecano bo się naczytałam właśnie żeby odwlekać i zniósł to szczepienie najgorzej ze wszystkich, mocno gorączkował, miał biegunkę a po wcześniejszych szczepieniach nic mu się nie działo. Pediatra od razu przed szczepieniem mi powiedziała że tak się może dziać. NOP występują wtedy kiedy szczepionka jest źle podana, choremu dziecku na przykład czy była źle przechowywana. Mimo wszystko znacznej większości dzieci po szczepieniach nic się nie dzieje. Pediatrzy polecają podawać na przykład viburcol po szczepieniu, aby nie doszło do rozdrażnienia, płaczu. Bo to są główne objawy po szczepieniu i można nim zapobiec.
Głównym rezerwuarem wirusa polio w krajach cywilizowanych (na szczęście już tylko w niektórych, a także w Polsce) są obecnie pełnokomórkowe szczepionki Sabina, które podaje się dzieciom doustnie w 6. roku życia. Dzikimi szczepami wirusa można zakazić się w trzech, może czterech krajach świata, z których żaden nie jest naszym sąsiadem ani rajem wycieczkowym. Faktycznie szczepionka OPV jest często źle tolerowana, osobiście jako dziecko wylądowałem po niej w szpitalu zakaźnym z podejrzeniem ZOM. Żeby nie “zaburzać statystyk”, aktualnie zachorowania na polio nie obejmują przypadków poszczepiennych (VAPP), a przecież to także są porażenia dziecięce, z równie okrutnymi skutkami, co szczepy dzikie. Myślę, że przedstawianie dobrodziejstw szczepienia OPV na równi ze szczepionkami acelularnymi jest wybitnym nieporozumieniem. Podobnie jak straszenie epidemią polio, podczas gdy faktycznie mamy do czynienia z niemal całkowitą jej eradykacją.
No dobrze. Ale już z odrą i krztuścem nie jest tak pięknie… Kolejne epidemie w Stanach a już prawie pozbyli się problemu.
Za epidemie krztuśca w Stanach odpowiedzialne są osoby starsze, u których odporność poszczepienna już wygasła (zazwyczaj kilka do kilkunastu lat po ukończeniu cyklu szczepień), takie dane poparte statystykami pojawiały się w doniesieniach medialnych związanych ze środowiskami medycznymi. W sytuacji epidemii szczepienia jak najbardziej mają merytoryczne i moralne uzasadnienie, pod warunkiem jednakże, że dotyczą całej populacji podatnej na zakażenie. Obecnie w Polsce mamy do czynienia z sytuacją, w której szczepi się tylko dzieci; oczywistą konsekwencją tego stanu w przypadku krztuśca i analogicznie – gruźlicy, jest utrzymywanie się zachorowań na podobnym poziomie w starszych grupach wiekowych, włączając w to okresowe wzrosty zachorowalności. W przypadku tych chorób skutkiem programu szczepień ochronnych obejmujących tylko niemowlęta nigdy nie będzie zapobieżenie epidemii ani całkowita eradykacja wirusa i należy to sobie uczciwie i jasno powiedzieć.
Cytuje:Natomiast ryzyko powikłań po szczepieniu wydaje się znacznie większe…WYDAJE SIE!Ogladalam program o dzieciach nieszczepionych,ktore po latach zachorowaly i niestety choroba u kazdego z nich odcisnela bardzo powazne pietno,szczegolnie pamietam jednego kalekiego chlopca.Wole zaszczepic i narazic dziecko na niewielkie powiklania niz nie zaszczepic i narazic dziecko na powazna chorobe lub kalectwo.A juz ten ped do wszystkiego co naturalne mnie rozwala.Nie wszystko da sie wyleczyc naturalnie,nie przesadzajmy.
Cytuje:Celem tego artykułu nie jest przekonanie rodziców do
nieszczepienia dzieci, lecz wyłącznie zainspirowanie do dalszych
poszukiwań, zgłębienia tematu, poznania argumentów zwolenników i
przeciwników szczepień, sprawdzenia faktów-haha,caly artykul wlasnie ma za cel przekonanie do nieszczepienia dzieci!!!Co za obluda.
Jakiś czas temu bardzo obawiałam się, że moje dziecko będzie miało ospę.W przedszkolu wszystkie dzieci już prawie ą przechodziły.To jest naprawdę poważna infekcja, gdy się rozwinie. Postanowiłam udać się z dzieckiem na szczepienie,za sprawą bardzo przydatnej z reszta aplikacji Babee, która w odpowiednim momencie mi o nim przypomniała. Szczepienie zrobilismy, dziecko jest zdrowe, żadnych powikłań również nie było, czekam na przypomnienie o kolejne wizycie u lekarza,
Mimo wszystko szczepie, nic mnie nie przekona żeby tego nie robić. Do tego pamietam. Zainstalowałem aplikację na smartphona – babee. Przypomina o szczepieniach obowiazkowych i nie obowiazkowych. Sprawdzcie sobie.
Co to za lekarz, ktory takie glupoty pisze? Spalas na wykladach? A moze jestes szamanem , nie lekarzem? Z taka wiedza to weterynarii bys nie skonczyla.