Kategorie
Dziecko i kultura Rodzicielstwo

Najszczęśliwsze dzieci na świecie, czyli wychowanie po holendersku

World Happniess Report z 2017 r., opracowany na zlecenie ONZ pokazuje, że czołówka najszczęśliwszych krajów na świecie to kraje nordyckie tj. Norwegia, Dania, Islandia. Holandia zajmuje ósme miejsce w tej klasyfikacji, Polsce zaś przypadło miejsce czterdzieste szóste.

Zgodnie z wynikami ww. raportu szczęśliwe kraje to takie, w których panuje zdrowa równowaga pomiędzy dobrobytem a kapitałem społecznym.

Wśród czynników determinujących powyższy stan rzeczy w raporcie uwzględniono m.in. długość życia w zdrowiu, bezpieczeństwo zatrudnienia i relacje rodzinne. To w rodzinie właśnie (a ściślej ujmując – w wychowaniu) zdaniem autorek książki „Hygge. Duński przepis na szczęście” tkwi siła determinująca szczęśliwe życie: z mających poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego i szczęśliwych dzieci wyrastają odporni psychicznie, stabilni emocjonalnie i szczęśliwi dorośli. (1) A holenderskie dzieci podobno należą do najszczęśliwszych na świecie. Choć pogoda ich nie rozpieszcza i wszędzie poruszają się rowerem.

Życie seksualne rodziców

Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem

Jak zrozumieć się w rodzinie

Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Tym, co je uszczęśliwia są:

  • regularny rytm dnia, czyli zaspokojenie podstawowych potrzeb (m.in. sen, odpowiednie posiłki),
  • dom, który stanowi bezpieczne schronienie, tzn. jest azylem przed światem,
  • rodzice okazujący bezwarunkową miłość i uważność, a także poświęcający czas swoim dzieciom,
  • dużo czasu na zabawę,
  • adekwatne do wieku reguły i granice, które dają poczucie bezpieczeństwa,
  • „narzędzia”, dzięki którym rozwijają własną niezależność i sprawstwo.

Szczęśliwi rodzice, mają szczęśliwe dzieci

Dzieci rezonują z rodzicami w każdym momencie. Nawet jeśli opiekunowie starają się ukryć swoje emocje, dzieci doskonale czują, że dzieje się coś złego. Są po prostu „bliżej emocji niż zachowań”, bliżej prawdy. I trudno je oszukać. Zatem, by dać dzieciom szczęście, w pierwszej kolejności warto zadbać o siebie jako rodzica/dorosłego. Potwierdzają to słowa Jespera Juula, który w swojej nowej książce Być razem twierdzi, że “najlepsze co możemy zrobić dla naszego dziecka, to bardziej zwrócić uwagę na nasz związek”. Rodzic, który dba o siebie, dba jednocześnie o swoje dziecko.

Szczęśliwy rodzic ma energię do bycia ze swoim dzieckiem, niesie w sobie spokój i cierpliwość, bo jest „poukładany wewnętrznie”. Potrafi zachować równowagę pomiędzy życiem rodzinnym i zawodowym. Ponadto nie ma w sobie presji i dążenia do bycia idealnym ojcem/matką. Dostrzega swoje (i partnera) potrzeby, bo wie, że ich zaspokojenie jest kluczowe do życia w równowadze. Holenderskie rodziny, w kontekście wychowania, korzystają z szerokiej grupy wsparcia m.in. dziadków, cioć i wujków, sąsiadów. Tworzy się z tego wioska w nowoczesnym wydaniu, dzięki czemu holenderscy rodzice nie są zdani tylko na siebie.

Wspólnie spędzony czas przy stole

W holenderskich rodzinach wspólne jedzenie posiłków to świętość, szczególny czas przeznaczony wyłącznie dla rodziny. O stałych porach wszyscy domownicy (i mali i duzi) zasiadają do wspólnego stołu, nie tylko by zaspokoić głód, lecz by rozmawiać. Dzieci uczą się formułowania opinii i prowadzenia dyskusji z dorosłymi. Z kolei rodzice mogą dowiedzieć się co nowego u ich dzieci. Każdy jest jednakowo ważny. Wspólne „biesiadowanie” to bardzo ważny element wychowania po holendersku.

Swobodna zabawa i jazda na rowerze

Holendrzy mają bardzo duże zaufanie do swoich dzieci, dzięki czemu mogą się one swobodnie rozwijać i w swoim tempie eksplorować otaczający świat. Wielu twierdzi, że holenderscy rodzice zaliczają się do tych mocno liberalnych w wielu sferach życia: powszechnie panuje przekonanie, że “Najlepiej niczego nie zabraniać (…) Najważniejsze, aby (dzieci) były świadome konsekwencji swoich wyborów.” (2) Podobne wygląda kwestia nastoletniej seksualności – rodzice nastolatków zazwyczaj nie mają nic przeciwko, by partnerzy/partnerki ich dzieci zostawali/ły na noc.

Prawdą jest, że holenderscy rodzice nie przeszkadzają swoim dzieciom w poznawaniu świata poprzez zakazy i nadmierne strofowanie. Pozwalają na swobodne zabawy na dworze, bez nadzoru dorosłych (już czterolatki mogą samodzielnie przebywać na zewnątrz), a jazda na rowerze (również do szkoły i z powrotem) stanowi integralną część holenderskiego wychowania. I nie chodzi w niej tylko o sprawność fizyczną, lecz również o hartowanie charakteru.

Holenderscy rodzice stawiają na swobodę dzieci, bez porównywania i napędzania rywalizacji. W holenderskich szkołach, do poziomu szkoły średniej prawie nie ma prac domowych, a uczniowie nie są porównywani względem siebie. Każdy pracuje w obrębie własnych możliwości i zasobów. Nie towarzyszy im motywacja bycia lepszym od koleżanki/kolegi z ławki.

Wystarczająco dobrzy rodzice

Holenderskim rodzicom bliska jest idea wystarczająco „dobrego rodzicielstwa”. Doceniają spokojną i harmonijną codzienność  i wierzą, że nie potrzeba być idealnym rodzicem (bo tacy nie istnieją!). Wystarczy starać się robić wszystko najlepiej jak się potrafi. Zdaniem Holendrów bycie idealnym ojcem/matką nie jest nikomu potrzebne.

Dzięki temu przekonaniu, holenderskie dzieci – w porównaniu ze swoimi rówieśnikami z innych krajów – mają więcej wolności, a ich rodzice rzadziej bywają nadopiekuńczy. To właśnie dziecięca swoboda daje dzieciom szczęście –  beztrosko „szwendają się” ze swoimi rówieśnikami, dzięki czemu rozwijają się społecznie, w tym uczą się rozwiązywać konflikty i radzić sobie z trudnościami.

Holenderscy rodzice wychodzą z założenia, że:

  • „ich dzieci mają prawo chodzić własnymi drogami, nawet jeśli mogą upaść i się zranić”,
  • „nie powinno się przesadnie ograniczać lub chronić dzieci (…), ponieważ jeśli nigdy nie upadną, nigdy też nie nauczą się tego unikać” (2).

Ponadto tym, co przykuwa uwagę w holenderskim sposobie wychowania jest świadome przyzwolenie na nudę. Bo jak inaczej nauczyć się samodzielnej zabaw i wypełniania sobie czasu? Nuda pobudza kreatywność! Holenderscy rodzice wychodzą z założenia, że ciągłe zabawianie dziecka nie należy do ich obowiązków, a dzieci powinny nauczyć się wypełniać sobie czas same (oczywiście wszystko zależy do wieku dziecka).

Proste życie

Duńczycy mają swoje hygge, zaś Holendrom bliska jest idea gezellig, czyli pozytywnego nastawienia i doceniania życia. Gezellig to skupianie się na relacjach, czerpanie przyjemności z bycia z innymi. Holendrzy szczęścia upatrują w prostocie i bliskości natury, a także cieszeniu się z doświadczania świata, z drobiazgów i codzienności. Szczęśliwe dzieciństwo w Holandii wiąże się z biwakowaniem, żeglowaniem i podróżami z kompasem, w miejsce eksluzywnych kurortów i hotelowych gwiazdek. Wspólne rodzinne wakacje na łonie natury stanowią integralną część holenderskiej kultury.

Uwaga! Reklama do czytania

Życie seksualne rodziców

Wasz związek jest dla dziecka modelem. Buduj autentyczną relację.

Cud rodzicielstwa

Rodzicielstwo to nasza życiowa misja. Słuchajmy dzieci!

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Realistyczne oczekiwania wobec dzieci

Dorośli zachęcają dzieci do spontaniczności. Dla holenderskich rodziców ważniejsza jest zabawa niż „bycie grzecznym” i bezwzględne posłuszeństwo. Dzieci są obecne w każdej przestrzeni i nie ucisza się ich, by dorośli mogli zabrać głos. Jest dla nich miejsce w restauracjach, a kawiarnie dopasowane są do potrzeb rodzin z dziećmi. Dzieci mają się uczyć świata przez doświadczanie go i przez zabawę, która może być głośna. Holenderscy rodzice starają się mieć realistyczne oczekiwania wobec własnych dzieci oraz dbać o siebie jako rodzica. Być może to jest właśnie jeden z przepisów na szczęśliwe dzieciństwo i szczęśliwe rodzicielstwo…

Literatura:

(1) J. Alexandr, I. Sandahl, Hygge. Duński przepis na szczęście, s. 18.

(2) R. M. Acosta, M. Hutchison, Najszczęśliwsze dzieci na świecie, czyli wychowanie po holendersku, s. 309.

Avatar photo

Autor/ka: Monika Koziatek

Pedagog, coach, socjoterapeuta i terapeuta I-ego stopnia Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR). Miłośniczka Porozumienia bez Przemocy i rodzicielstwa opartego na przywiązaniu. Realizatorka szkoleń w zakresie kompetencji wychowawczych. Mama Antka i Jeremiego.

4 odpowiedzi na “Najszczęśliwsze dzieci na świecie, czyli wychowanie po holendersku”

Dziękuję za artykuł. Zastanawia mnie tylko jedno, czy gdzieś nie zajdzie paradoks wyboru, że nadmierna ilość rozwiązań i wolność wyboru nie powoduje u dzieci/nastolatków paraliżu decyzyjnego. Co Pani sądzi na ten temat?

Czy zastanawialiście się kto najczęściej zajmuje się dziećmi w Holandii?
Opiekunki, „operki ” np. Z Polski, Litwy, Łotwy itd…

Mieszkam obecnie w Holandii, umieściłam link do artykułu na grupie dla mam. Dostałam kilka ciekawych feedback-ow.
Faktycznie w Holandii stawia sie na rodzine, wszystkie parki rozgrywki, imprezy sa robione pod dzieci.
To co mi sie nie podoba to nadal panujący styl, ze malutkie dzieci oddawane sa juz do zlobkow, rodzice nie maja az tak dużej bliskości maluchom – dzieci spia w oddzielnych lozeczkach, często w oddalonych pokojach i gdy płaczą to rodzice do nich nie przychodzą.
Holandia to też kraj kar – za wiele rzeczy są wysokie kary, stąd społeczeństwo jest bardzo podporządkowane, w tym dzieci – dla mnie z polską krwią jest tego nieco za dużo.
Żeby nie było – w tym momencie jestem najszczęśliwsza w Holandii i myślę, że moje dziecko ma świetną opiekę w przedszkolu, na którą też stać rodziców.

Mieszkam w Holandii od prawie 20 lat i od przeszło 24uczestniczę w tym życiu jako pedagog, czasem terapeuta. Ważne jest aby wspomnieć, że ten model opisany tutaj odnosi sie do tradycyjnego modelu rodziny holenderskiej i był on wypracowany w okresie powojennym. Wtedy np. Większość kobiet od momentu urodzenia dzieci przerywała prace zawodową aby poświęcić sie wychowaniu dzieci do czasy gdy one wylecą z domu. Tymczasem czasy sie zmieniają, społeczeństwo też. Inne zasady np. Panują w rodzinach emigranckich, gdzie wpływ na inna mentalność i inna tradycja wychowania. Także w rodzinach gdzie jest niższy dochód, a rodzice gro czasu soedzają w pracy. Wiec trzeba mieć świadomość że jest to brak wyidealizowany i generaluzacja. Aczkolwirk z mojej perspektywy te założenia i ten styl to faktycznie dobrze opisany model, do ktorego też coraz częściej namawiają pedagodzy. Pozdrawiam serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.