Kategorie
Macierzyństwo i ojcostwo

Od kiedy zostałam matką, doskwiera mi samotność

Samotność i poczucie wykluczenia są jednymi z tych aspektów macierzyństwa, o których nikt nas nie uprzedza. W okresie wyczekiwania narodzin dziecka każdy z uśmiechem pyta, jak się czujesz i czy jesteś gotowa na małego człowieka. Po porodzie już nie jesteś w centrum uwagi najbliższych, emocje opadają i wszystko wraca do normy. Jednak ta „norma” okazuje się inna niż to, co było wcześniej. A ty często nie jesteś na tę zmianę w pełni przygotowana psychicznie.

Urodziłam. I co dalej?

Matka i dziecko są ze sobą przez cały dzień, nierzadko także i noce spędzają obok siebie. Ludzie często dziwią się, kiedy kobieta, której przez cały czas towarzyszy niemowlę, mówi, że jest samotna. Jak to? Cały dzień spędza ze swoim dzieckiem, wieczorami cieszy się towarzystwem partnera, od czasu do czasu może wpadnie któraś z cioć albo babcia. 

Nie każdy wie, że jest wiele dni, których nie rozpoczynamy z uśmiechem na twarzy i pogodnym dzieckiem przy piersi. Po ciężkiej nocy i raptem trzech godzinach snu od nowa zaczyna się dzień, który jak w filmie ‒ wydaje się wyglądać tak samo jak każdy poprzedni. To nie jest narzekanie, wyolbrzymianie czy walka o uwagę. Taka jest rzeczywistość. 

Macierzyństwo jest pięknym czasem, ale także niezwykle trudnym. Składa się z tygodni ciężkiej pracy, przeplatanych zarówno radością, jak i poczuciem bezradności i osamotnienia. Samotność nie jest jedynie pojęciem, które określa przebywanie przez długi czas w pojedynkę. Taki stan możemy odczuwać także wtedy, kiedy świat wydaje się działać w innym trybie niż my sami. Kiedy nie nadążamy za tym, co dzieje się wokół nas. Kiedy brakuje nam empatii ze strony naszych bliskich. Kiedy nie mamy z kim dzielić swoich trudności i małych sukcesów dnia codziennego („moje dziecko zjadło dziś swoje pierwsze placki!”). Kiedy nie mamy do kogo zwrócić się po pomoc bez osądzania i towarzyszącego wstydu. Wiele kobiet decydujących się na pozostanie w domu z dzieckiem zmaga się z tego typu samotnością. Nie jest ważne, czy to był to ich wybór, czy też życie wymusiło na nich taki obowiązek. 

Pomimo tego, że obok matki zawsze jest dziecko, to tak naprawdę może ona mieć poczucie, że jest sama. Jest to zupełnie naturalny stan i dotyka wiele z nas.

Uwaga! Reklama do czytania

Uwaga! Złość

Jak się złościć nie krzywdząc?!
Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Narodziny matki

Razem z dzieckiem rodzi się matka. A może dużo wcześniej? W ciąży można zaobserwować u kobiet tzw. syndrom wicia gniazda. Jest to chęć polepszenia środowiska wokół siebie, aby być w gotowości na przyjście dziecka na świat. Może to być przemeblowanie, drobny remont, urządzanie miejsca dla dziecka, zakup ubranek i wszystkiego, czego dziecko będzie potrzebowało w pierwszych tygodniach życia. Towarzyszą temu ogromne emocje i huśtawki nastrojów znane z wcześniejszych faz ciąży. Później pozostaje już tylko odliczanie dni do porodu. Kiedy wyczekiwane dziecko jest wreszcie z nami, coś się zmienia. Czy to my? Świat wydaje się jakby inny, choć niby wciąż ten sam. W nas samych pojawia się tak wiele myśli i emocji, że często nie potrafimy ich okiełznać, a nierzadko nawet trudno nam jest nadać im nazwę. Zaczynamy myśleć o sobie jako o matce. Mamy fizyczny tego dowód w postaci maleństwa, które jest obok nas. Od tej pory czujemy, że się zmieniłyśmy. Identyfikujemy się z nową grupą jaką są matki i rodzice. Niczym w plemiennych rytuałach przejścia czujemy się „naznaczone”. I choć nie nakładamy wyjątkowego kostiumu i specyficznego makijażu to przeżywamy przełomowy moment w naszym życiu. Często okraszony łzami wynikającymi z różnych emocji i poczuciem wykluczenia ze stada.

Macierzyństwo mnie nie cieszy

Oczekiwania kobiet względem macierzyństwa są różne. Obecnie obserwuje się coraz większe zderzenie młodych matek z rzeczywistością. Ich wyobrażenia są zgoła inne od tego, co faktycznie spotyka je po urodzeniu dziecka. Jaka jest tego przyczyna? Może nikt nie ostrzegał, że tak będzie? Śledząc życie innych w social mediach, możemy dać się wpędzić w poczucie, że wszystko przychodzi w życiu łatwo. Zapominamy, ile pracy kosztuje osiągnięcie każdego celu, ile osób często zaangażowanych jest w sukces innych. Bywa więc, że spodziewamy się, że opieka nad dzieckiem będzie wyglądała równie łatwo, czysto i radośnie jak na obrazach kreowanych przez media albo koleżankę, która ma „złote dziecko”. Jednak w rzeczywistości okazuje się, że wcale nie jest bezproblemowo, a narodziny wymuszają zmiany w naszym życiu. W organizacji dnia, nawykach, formach spędzania wolnego czasu i wielu innych aspektach rzeczywistości. Nie unikniemy tego. Oczywiście jesteśmy różni, więc jednym przystosować się do wymogów nowej sytuacji jest łatwiej, innym trudniej. Zależy to nie tylko od samego dziecka, ale także od tego, jaki tryb życia prowadziliśmy, zanim przyszło na świat oraz naszych indywidualnych cech oraz zasobów. Adaptacja do warunków, jakie dyktuje nowy członek rodziny, bywa trudna. Matkom stale towarzyszą ich dzieci. Podczas wizyty u lekarza, codziennej toalety, przygotowywania w pośpiechu posiłków… Przebywanie z dzieckiem nie zastąpi jednak kontaktu z innym dorosłym. Człowiek sam w sobie jako istota stadna potrzebuje swojego… stada. Co zrobić kiedy z jakichś powodów ono się od nas odwraca? Bywa, że znajomi nie mają ochoty na monotematyczne rozmowy o dziecku. Młodzi rodzice nagle muszą we wszystkich planach uwzględnić potrzeby dziecka, co nie ułatwia kontaktów towarzyskich z tymi znajomymi, którzy dzieci jeszcze nie mają.

Nieraz ta nowa rzeczywistość oznacza, że rodzice, którzy wcześniej prowadzili dość intensywne życie towarzyskie, mocno te kontakty z innymi dorosłymi ograniczają. Wieczorami pozostają w domu, większość czasu podczas wyjazdu spędzają w hotelu, spotykają się z innymi jedynie w bardzo określonych warunkach. A ich przyjaciołom wcale nie jest łatwo w te nowe warunki się wpasować. Te wszystkie zmiany są naturalne, ale żeby stały się naszą nową normalnością potrzebujemy nieco czasu i wsparcia. Nie zawsze jednak nasi bliscy są w stanie nam je zapewnić. Częste osądzanie, „złote rady”, celowe unikanie kontaktu wystarczą, by mieć poczucie, że nikt tak naprawdę nas nie rozumie.

Jak zrozumieć małe dziecko

Podręcznik świadomego rodzicielstwa

Rozwój seksualny dzieci

Zadbaj o zdrową seksualność swojego dziecka

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Młoda mama potrzebuje kumpelki z jednej wioski

Kiedy dopada nas poczucie bezradności w macierzyństwie, warto doceniać każdą pomoc i starania bliskich. Bez partnera albo innej życzliwej i kochającej nas osoby nie byłybyśmy w stanie iść dalej. Są jednak momenty, w których druga matka jest wręcz nieodzowna. Nadchodzi taki dzień, kiedy nikt tak dobrze nas nie zrozumie jak właśnie druga matka, która żyje podobnymi problemami i radościami. Sama nie raz się o tym przekonałam, będąc zarówno tą potrzebującą otuchy, jak i tą otulającą drugą kobietę w potrzebie. Posiadanie w swoim gronie kobiety, która znajduje się (lub znajdowała) w podobnej sytuacji życiowej jest bezcennym zasobem. Relacja dwóch mam jest wyjątkowa.

Czym jest znajomość dwóch matek? To przede wszystkim normalizacja tego co się dzieje. Możemy usłyszeć od kogoś „znam to”, „też przez to przechodziłam”, „to zupełnie normalne, że się tak czujesz” itp. Tak proste zwroty potrafią zbudować świadomość tego, że nie jesteśmy z tym same. Pozwala to na wykrzesanie w sobie siły i motywacji do pokonywania kolejnych wyzwań, jakie stawia przed nami macierzyństwo. Kumpelka-matka to nie tylko „kontener” na żale. To wspólny język, dzielenie się doświadczeniem i świętowanie małych zwycięstw („wypiłam dziś ciepłą kawę” :)), z których nie wszyscy potrafią się cieszyć. I wreszcie też relacja między matkami to spokój. Psychiczny komfort, że jest ona. Zawsze gotowa wysłuchać, nie będzie oceniać, możecie wspólnie spędzić czas i rozmawiać o niczym innym tylko o dzieciach bez wyrzutów sumienia i złośliwych uwag.

Jasne sprawy

  • Nie każda kobieta potrzebuje takiej samej dawki wsparcia. Postarajmy się definiować swoje potrzeby i szukajmy sposobów na ich zaspokajanie!
  • Nie każda „matka-kumpelka” będzie super przyjaciółką. Matki to też ludzie. Mają swój charakter i nie zawsze będzie wam dane się dogadywać.
  • Partner, przyjaciel, przyjaciółka, mama, tata, brat czy siostra to także ogromne wsparcie! Może nie każdej z nas potrzeba innej matki, aby rozumieć się z kimś bez słów.
  • Nie oczekujmy od naszych bliskich, że będą z nami rozmawiać tylko o macierzyństwie. Nie przytłaczajmy ich rozmowami na temat dziecka, chyba że dadzą nam jasno do zrozumienia, że im to nie przeszkadza.
  • Pamiętaj, że nie jesteś sama! Nawet jeśli żadna z twoich koleżanek nie jest matką, ani nie spodziewa się dziecka, to istnieje wiele miejsc, gdzie możesz porozmawiać z innymi matkami. W obecnym czasie najłatwiej zrobić to online (korzystając z grup na Facebooku, forów dla mam lub organizując spotkanie przez Skype).
  • Nie bój się prosić o pomoc. Babcia mojej córki mówi „szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”. Dbając o swoje szczęście, przekazujesz je dziecku.
Avatar photo

Autor/ka: Karolina Bouhnouni

Psycholożka i niedoszła filozofka. Z zamiłowaniem wspiera tych planujących, wyczekujących i wychowujących dzieci. Swoje zainteresowania i działania zawodowe skupia wokół szeroko pojętej psychologii dziecka, psychologicznych aspektów ciąży oraz edukacji rodziców. Mama Klary, przyjaciółka i żona Kuby. Całkiem smacznie gotuje i stara się wprowadzać w życie zasady slow life.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.