Nie dłub w nosie, boś nie prosię! Albo jeszcze: Palec nie górnik, nos nie kopalnia! – tych dwóch powiedzonek możemy się spodziewać zawsze. Zawsze wtedy, kiedy nasze dziecko wkłada palec do nosa. Publicznie.
Kategorie
Matka, żona, blogerka i dziennikarka. Autorka bloga Dzieci, stwory i inne przyjemności. Obecnie doktoryzuje się z macierzyństwa i próbuje połączyć etat matki, gospodyni i człowieka pióra, z lepszym lub gorszym skutkiem. W przerwach walczy z wiatrakami, przepraszam, z bałaganem.
Nie dłub w nosie, boś nie prosię! Albo jeszcze: Palec nie górnik, nos nie kopalnia! – tych dwóch powiedzonek możemy się spodziewać zawsze. Zawsze wtedy, kiedy nasze dziecko wkłada palec do nosa. Publicznie.
Rozsypane klocki, rozrzucone piłki, samochody, które rozjechały się wszędzie, byle nie do garażu, pokój, przez który nie da się przejść, nie torując sobie ścieżki zabawkowym spychaczem. Wizja budząca dreszcz na plecach każdego rodzica. Ale da się to załatwić. I to w miarę bezboleśnie. Jak?