1. Pożegnaj się z wielkimi koszami na zabawki
Tak. To te wszystkie wspaniałe wielkie pudła, kosze, kufry i skrzynie, w których zmieściłaby się zawartość twojej szafy. Przeceniane co chwilę w różnych skandynawskich sklepach meblowych aż krzyczą: kup mnie! Wszystko się zmieści i będzie porządek!
Nic bardziej mylnego. Mała skrzynia – mały kłopot. Wielka skrzynia – wielki kłopot. Bo dużo się w niej mieści. To oznacza, że wszystkie zabawki są do niej wrzucane jak popadnie, te na dole stają się dla dziecka nieosiągalne. Może być jeszcze gorzej – zamiast się dokopać do dna po ulubioną piłkę, dziecko wysypie wszystko na twoją świeżo sprzątniętą podłogę. A mieści się tam dużo. Takie kosze to również świetny schowek dla zabawek zniszczonych, bez pary, już nieprzydatnych, zajmujących tylko miejsce i robiących bałagan.
2. Spraw, żeby każda zabawka miała swój domek
Przyjrzyj się dzieciom. O wiele częściej sięgają po pudełko z narzędziami niż po pudełko z chaosem. Ten drugi interesuje zazwyczaj półtoraroczniaki, które z satysfakcją wysypują jego zawartość na podłogę i na tym zabawa się kończy. Znajdź pudełka dla wszystkich zabawek. Małe i oddzielne. Poukładaj je kategoriami. Niech klocki mają swoje pudełko, autka – garaż, lalki – domek, a układanki – szufladę. Możesz nawet na pudełkach narysować ich mieszkańców. Takie rozwiązanie bardzo ułatwi i zabawę, i sprzątanie.
3. Bez zbędnych sentymentów
Dzieci mają mnóstwo zabawek, którymi się nie bawią. I to przez nas, dorosłych. Pluszowy słoń leży w kącie, od kiedy trafił w nasze progi, ale nikomu go nie oddamy, bo przypomina nam tę świetną wycieczkę, na której został kupiony. Zabawki, z których dziecko wyrosło, leżą i się kurzą, ale wiemy, że kiedyś je uwielbiało, więc nie chcemy go pozbawiać tej dawno minionej radości. Niech nie będzie nam szkoda sprzedać, oddać, wymienić się z kimś. Przy okazji dziecko nauczy się dawania.
4. Wyrzucaj!
Tak. Bezużyteczne cosie z jajek-niespodzianek, zeszłoroczne kasztany, połamane twory z masy plastycznej, samochody bez kółek, rozdeptane klocki, grające zabawki, które już nie grają, tylko żałośnie rzężą, a producent nie przewidział wymiany baterii. O tym, co wyrzucić, decyduj razem z dzieckiem. Przy okazji nabędzie cenną umiejętność pozbywania się.
5. Pokaż dziecku, że sprzątanie może być fajne
To tak oczywiste, że łatwo zapomnieć. Sprzątanie może być przecież dobrą zabawą, a małe dziecko nie nabrało jeszcze przekonania, że to nudna i żmudna czynność wykonywana pod przymusem. Sztuka polega na tym, żeby sprzątać razem – i dobrze się przy tym bawić. Łatwo z tego zrezygnować: bo rodzic sprząta szybciej i skuteczniej, bo łatwiej się sprząta, kiedy dziecko śpi. Tylko że na początku nie chodzi o porządek, ale o samo wykształcenie nawyku sprzątania. Niech odkładanie rzeczy na miejsce będzie naturalnym końcem zabawy – i zabawą także, od samego początku. Klocki dwulatka chowają się do pudełka? Mogą jeszcze po drodze zrobić „a kuku” młodszemu rodzeństwu. Odprowadzanie lalek do domku, ustawianie książeczek na półce – to wszystko robione razem i w dobrej atmosferze będzie dla dziecka sygnałem, że sprzątanie może być fajne.