Kategorie
Zdrowie

Buty po starszym rodzeństwie – czy to się opłaca?

Naturalna wydaje się sytuacja, że młodsze dziecko dziedziczy obuwie po swoim starszym rodzeństwie. Gdy pierwszy właściciel nie zdąży wychodzić, zrobi to drugi. Niezwykle kusząca może się okazać również propozycja znajomej lub świetna oferta na portalu sprzedażowym w postaci „bucików w idealnym stanie, noszonych tylko przez jedno dziecko”. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to świetne rozwiązanie, ale czy jest podobnie pod względem zdrowotnym?

Z niecierpliwością wyczekujemy pierwszego kroczku naszego dziecka. Cieszymy się i upamiętniamy to wydarzenie, gdyż jest jednym z najważniejszych w rozwoju maluszka. Następuje to zazwyczaj około dwunastego miesiąca życia. Od tego momentu ciężar całego ciała opiera się na dwóch malutkich powierzchniach, którymi są stopy. Według informacji, popartych badaniami naukowymi, 90% dzieci rodzi się ze zdrowymi stópkami. Niestety w późniejszych latach u co czwartego dziecka widoczne są wady stóp i kolan, wynikające przede wszystkim z noszenia nieprawidłowego i źle dopasowanego obuwia.

Niewydeptane buty

Stópki dziecięce, tak samo jak te dorosłe, są od siebie różne. Jedne są bardziej pulchne, inne szczupłe, drobniejsze, dłuższe, krótsze. Gdy kupujemy nowe buty- „niewydeptane”, są one gotowe na to, aby dostosować się do stópki, która będzie je nosiła. Sami możemy zauważyć po swoich butach, że większość na początku – po zakupie, leży inaczej, niż po pewnym czasie noszenia. Buty muszą się „rozchodzić”. Właśnie to rozchodzenie jest dopasowywaniem się buta do kształtu stopy. Poprzez wgniecenia w miejscach największego ucisku, tworzy się trwały ślad po ich poprzednim użytkowniku. Wnętrze buta rozciąga się w miejscach, w których stopa jest szersza. Mówiąc krótko: po czasie, bucik się formuje. But przystosowany do starszego brata, nie będzie zatem idealnie dopasowany do stópki młodszego.

To nie stopa ma dorosnąć do buta – to but ma być dopasowany do stopy

Warto przypomnieć sobie dzień zakupu bucików dla starszaka – zapewne były one dokładnie dobierane, mierzone, sprawdzane, idealne – na wymiar. Zakładając młodszemu dziecku buty po starszym, często nie zwracamy uwagi na te wszystkie szczegóły. Zdarza się też, że buty są nieco za duże. Wydawać by się mogło, że mały zapas to nic złego. Nic bardziej mylnego – należy pamiętać, że to nie stopa ma dorosnąć do buta – to but ma być dopasowany do stopy. Poprzez źle dobrany rozmiar buta dziecko będzie źle stawiało kroki, nienaturalnie unosiło nóżki, co jest dużym obciążeniem dla jego kręgosłupa i miednicy.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w używanych butach dziecko odziedziczy nieprawidłowe nawyki i wady swojego poprzednika. Maluch nie będzie naturalnie rozwijał swojego własnego, prawidłowego sposobu stawiania stóp, ale będzie się dostosowywał do ich wcześniejszego użytkownika.

Obuwie – jak bielizna

Należy wziąć pod uwagę również aspekt higieniczny. Na skórze każdego z nas bytuje inna flora bakteryjna, każdy z nas ma inną odporność na drobnoustroje, dlatego poprzez zakładanie czyichś butów, można nabawić się (mimo, że rzadko zdarza się u dzieci) grzybicy lub innej infekcji bakteryjnej. Stopa dziecka poci się ponadto o wiele bardziej, niż stopa dorosłego. Obuwie powinno mieć jednego właściciela. Nie pierze się go łatwo, mało kto je dezynfekuje – ciężko zatem utrzymać ich wnętrze w czystości.

Buty to inwestycja

Warto wiedzieć o tym, że delikatne stopy dziecka są miękkie i podatne. To właśnie pierwsze lata życia decydują o prawidłowym rozwoju mięśni i wiązadeł, tworzących łuki wysklepiające stopy. Dopiero około 5-6. roku życia rozwija się w pełni łuk stopy dziecka, dlatego tak ważny jest dobór prawidłowego obuwia, aby w przyszłości uniknąć problemów, które z wiekiem mogą się utrwalać, pogłębiać i w efekcie rzutować na postawę w dorosłym życiu.

Biorąc pod uwagę powyższe aspekty, mimo niewątpliwych korzyści ekonomicznych, zdecydowanie lepiej wybierać buty nowe, nieużywane, miękkie, oddychające, które będą wspomagały naturalny rozwój stopy maluszka, które nie zaburzą jej prawidłowego funkcjonowania a tym samym zapobiegną późniejszym nieprzyjemnościom, związanym z leczeniem i rehabilitacją.

Foto: flikr.com/lanninge

Autor/ka: Magda M. Muras

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego, z wykształcenia pedagog, z pasji dyrektor ds. rozwoju w FIORINO Mother & Child Accessories, gdzie każdego dnia, wraz z gronem specjalistów czuwa nad tworzeniem najwyższej jakości produktów dla dzieci i ich mam, które mają zapewnić radość, bezpieczeństwo, komfort użytkowania oraz zdrowie małych stópek. Po godzinach rockowa mama dwóch słodkich łobuziaków i nocny mol książkowy. Kroczy przez życie, trzymając się myśli, że: "Najgorsze dni tych, którzy lubią to, co robią, są lepsze, niż najlepsze dni tych, którzy nie lubią tego, co robią”.


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.