Kategorie
Wychowanie

Jak przejść z dzieckiem przez plan dnia bez krzyku?

Starając się skłonić dziecko do współpracy, najczęściej ponaglamy, upominamy lub pospieszamy. Chcąc szybkich efektów, sięgamy po znane, automatyczne sposoby. Zmiana stosowanych metod na budujące relację usprawni współpracę i ułatwi wspólne spędzanie czasu.

Dobra relacja – zacznij od siebie

Jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje dzieci. Prowadzenie domu, wywiązywanie się z obowiązków w pracy, gotowanie, sprzątanie, a do tego wychowywanie dzieci. To nie lada wyzwanie. W codziennym pędzie łatwo poddać się presji wynikającej z braku czasu, ale też presji społecznej. Przecież dziecko musi być czyste, musi mieć odrobione lekcje, musi chodzić na zajęcia dodatkowe, musi iść spać o odpowiedniej porze, musi być samodzielne, musi po sobie sprzątać…

Planując dzień, często skupiamy się na własnej perspektywie, zapominając o potrzebach i możliwościach dziecka. Przytłoczeni presją codziennych spraw, jako priorytet stawiamy odhaczenie wszystkich zadań z listy. Nic więc dziwnego, że tak często odczuwamy frustrację, a nawet złość, kiedy nasz dorosły plan rozpada się przez brak współpracy lub opór dziecka.

Chociaż psychologiczne podstawy zachowania dzieci są odmienne od dorosłych, to pod względem potrzeb niewiele się różnimy. Zmiana własnych założeń i oczekiwań na temat potrzeb i możliwości dziecka to pierwszy krok do zmniejszenia poczucia frustracji. Jako rodzice jesteśmy pełni przekonań na temat umiejętności dzieci. Przecież pięciolatek już powinien mówić „dzień dobry”. Tyle razy już słyszał, że ma posprzątać pokój po zabawie, więc powinien o tym sam pamiętać.

Tymczasem dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym są w trakcie intensywnego rozwoju umysłu, który posiada swoje specyficzne ograniczenia.

Żeby dobrze się zachowywać, trzeba dobrze się czuć

Im gorzej się czujemy, tym gorzej się zachowujemy. Zasada ta dotyczy zarówno dzieci, jak i dorosłych. Nie bez przyczyny jednego dnia reagujemy na to samo zdarzenie złością czy przygnębieniem, a innego zupełnie nas nie wzrusza. To, w jakich emocjach napotykamy trudności, ma dominujące znaczenie. Na przykład, czując dużą złość, nie jesteśmy raczej skłonni do posłuszeństwa i uprzejmości. Ta sama zasada dotyczy dzieci.

Jako rodzice chcemy szybkich rozwiązań. Często mechanicznie sięgamy po narzędzia, które znamy z własnego wychowania. Polecenia, kary czy nawet nagrody mają służyć, jako szybka metoda wywarcia na dziecku wpływu. Takie podejście ma jednak krótkie nogi.

„Gdyby dzieci robiły to, co im każemy, sprawy toczyłyby się gładko i wszyscy świetnie by się czuli! Problem polega na tym, że do celu, jakim jest pozyskanie dziecka do współpracy, nie prowadzi droga na skróty. Możesz próbować ją znaleźć, ale prawdopodobnie wpadniesz po same uszy w bagienko konfliktu.” – Joanna Faber, “Jak mówić, żeby maluchy nas słuchały”.

Dziecko, którego uczucia nie są brane pod uwagę, szybko nauczy się, że nie warto się nimi dzielić. Jeśli zbyt często ponaglamy, pouczamy, ignorujemy, nakazujemy czy wymuszamy posłuszeństwo, dziecko nauczy się traktować nas tak samo. Dlatego tak ważne jest zbudowanie relacji, która umożliwi współpracę z dzieckiem, która nie jest oparta na konflikcie. Najszybszą drogą do osiągnięcia takiego celu jest wspieranie rozwoju emocjonalnego dziecka.

Emocje, emocje i jeszcze raz emocje

Pierwszym krokiem jest praca z własnymi emocjami. Dorosłemu, który potrafi nazwać swoje emocje, zna swoje czułe punkty i jest w stanie zareagować na nie, zanim straci kontrolę, będzie łatwiej wesprzeć dziecko. Dodatkowo, zyskujemy więcej przestrzeni na śmiech, lekkość i pogodę ducha. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że również dzieci czują się bardziej zrelaksowane i bezpieczne.

Warto odróżnić akceptację dla uczuć dziecka, od zgody na pewne zachowania. Mówiąc inaczej, możemy pozwolić dziecku na złość, jednocześnie nie godząc się, żeby biło kolegę. Akceptację można wyrażać na wiele sposobów. Oto kilka z nich:

• Akceptacja słowami polega na nazwaniu uczuć dziecka i wyrażeniu zrozumienia. Może brzmieć następująco:

„Słyszę, że bardzo się wkurzyłaś na Kasię.” „Chodzi o to, że tęsknisz za mamą? Ja też czasami tęsknię za swoją córeczką, kiedy się dłużej nie widzimy” 

„Wydaje mi się, że czujesz się rozczarowany, bo dziś na obiad nie ma pizzy?”

• Akceptacja zabawą polega na odnoszeniu się do naturalnej dziecięcej wyobraźni i świata fantazji.

  1. Rodzic może wcielić się w ulubione zwierzątko czy inną zabawkę dziecka i zainicjować zabawę, której fabuła nawiązuje do trudnej sytuacji. Podczas takiej zabawy warto zadawać pytania: „Oh, chyba konikowi jest smutno, co moglibyśmy zrobić, żeby było mu łatwiej?”
  2. Inną propozycją jest używanie wyobraźni do rozweselenia dziecka. Na przykład, kiedy dziecko czuje smutek, bo nie dostało ulubionego deseru, można zacząć wyobrażać sobie wspólnie, że cały dom jest zrobiony ze słodyczy. Być może ściany zrobione są z czekolady, podłoga z żelek, a okna z galaretki. Im więcej kreatywności, szaleństwa i żartów, tym lepiej.
  3. Kolejnym przykładem jest rozmowa z pacynką. Dla dziecka rozmowa o sytuacji, która wywołała w nim nieprzyjemne uczucia, może być stresująca. Otworzenie się przed pacynką często okazuje się łatwiejsze. Radosna, przyjacielsko nastawiona pacynka może żartować, zadawać pytania w imieniu rodzica. Może też pełnić funkcję pomostu pomiędzy dorosłym a dzieckiem – przekazywać wiadomości, negocjować, ale przede wszystkim okazywać dziecku wsparcie.

• Akceptacja w twórczym działaniu polega na dawaniu dziecku narzędzi do wyrażenia swoich uczuć poprzez działania artystyczne. Mogą być to proste sposoby, takie jak podanie dziecku kartki i ołówka, kiedy czuje się smutne lub rozzłoszczone. Pomocne może też okazać się podsunięcie dziecku kredek i powiedzenie: „Wydaje mi się, że czujesz złość, jak ona wygląda?”

Sieć bliskościowych przedszkoli i żłobków Zielona Wieża

Sieć placówek opartych na wartościach rodzicielstwa bliskości, porozumienia bez przemocy (NVC), pedagogiki Montessori, edukacji demokratycznej i leśnej oraz promowanych przez Jespera Juula. Tutaj dzieci są po prostu ludźmi.

Dobre narzędzia do dobrej współpracy

Poniższe narzędzia będą skuteczne, jeśli, jako dorośli, weźmiemy pod uwagę możliwości i potrzeby dzieci. Ważna jest specyfika danego etapu ich rozwoju oraz dostosowanie ich odpowiednio do temperamentu dziecka i konkretnych sytuacji. Nie wszystkie strategie będą skuteczne w każdej sytuacji, z każdym dzieckiem.

1.     Wspólny plan

Dzieci, tak samo, jak dorośli, chcą się czuć ważną częścią rodziny. Uwzględnienie ich zdania i pomysłów podczas wspólnego tworzenia planu pozwoli na zbudowanie poczucia wspólnej odpowiedzialności. Dzięki temu będą bardziej zaangażowane w ich wykonanie. Przy okazji ucząc się wiary w własne kompetencje, negocjowania oraz brania pod uwagę potrzeb innych członków rodziny.

2.     Obrazkowe planery

Po wspólnym ustaleniu planu warto zamienić go w formę obrazkową. Na przykład po uzgodnieniu, że wieczorny rytuał rozpoczyna się od kolacji, potem kąpieli, umycia zębów i kończy się czytaniem książki, przejdźcie do narysowania poszczególnych kroków na kartce lub kartoniku. Wspólne przygotowanie takiej mapy wzmocni dodatkowo motywację dziecka. Umożliwi też łatwe odwoływanie się do umówionych zasad.

Uwaga! Reklama do czytania

Jak mówić, żeby dotrzeć do dziecka

Zbiór praktycznych narzędzi do rozwiązywania sporów, efektywnej komunikacji w rodzinie, związku czy szkole. 

Dzieci kłócące się o zabawkę, rodzice kłócący się o dzieci, nieporozumienia z sąsiadem, babcią, szefem. Konflikty stanowią nieodłączną część naszego rodzinnego życia! Próby ich wyeliminowania to utopia, szkoda na to czasu. Zamiast unikać konfliktów lub w nich tkwić, wraz z dziećmi nauczmy się je rozwiązywać.

CHCESZ? KLIKNIJ!

3.     Poczucie humoru

Żartowanie to świetna zabawa, wywołuje też przyjemne uczucia. W takim stanie o wiele łatwiej o poczucie dobrego kontaktu. Zamiana poleceń i wyrzutów na wspólne wyścigi, liczenie kroków do samochodu, czy przedszkola może zamienić wychodzenie z domu w przyjemność. Poczucie humoru pomoże zdjąć ciężar z codziennych czynności.

4.     Gesty i muzyka

Wprowadzenie gestów i muzyki skraca czas działania i wprowadza dobrą atmosferę. Zamiast ponagleń przydatna okazać się może wybrana piosenka, którą włączamy na przykład jako sygnał do sprzątania pokoju, czy umycia rąk przed posiłkiem. Po jakimś czasie dziecko po pierwszych nutach będzie wiedziało, że nadeszła pora na konkretne działanie. Podobne działanie mają gesty. Na przykład położenie palca na nosie, kiedy chcemy poprosić dziecko o więcej ciszy. Również tutaj warto pamiętać o humorystycznym podejściu. Dzięki temu uwaga dziecka będzie szybciej i mocniej podążać za wybranymi gestami.

5.     Ograniczony wybór

Dzieci mają silną potrzebę autonomii. Jako rodzice chcemy, aby umiały o sobie decydować. Stwarzanie przestrzeni do podejmowania samodzielnych decyzji jest ważne. Równie ważne jest zachowanie przywództwa rodzica. Tam, gdzie nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa dziecka, warto dać mu przestrzeń do decyzji. Zaproponować dwie lub trzy opcje do wyboru. Dzieci dopiero uczą się odpowiedzialności za siebie i potrzebują możliwości do ćwiczeń.

6.     Magiczne pudełka

Mogą być pudełko, skrzynka lub plecak. Takie magiczne pudełko stanie się sprzymierzeńcem podczas kryzysowych momentów. W jego wnętrzu powinny znaleźć się przedmioty, które pomagają dziecku wrócić do równowagi. Mogą to być gniotki, zabawki sensoryczne, balony, naklejki, kolorowanki czy bańki mydlane. Takie magiczne pudełeczko może pomóc przekierować emocje dziecka w stronę strategii pomagających mu łagodnie wrócić do harmonii. Może być narzędziem pomagającym na nudę, smutek czy złość.

Avatar photo

Autor/ka: Agata Woć

Dyrektorka Zielonej Wieży Żoliborz, założycielka @dom_gabinet, certyfikowana trenerka TUS oraz studentka ostatniego roku psychologii na uniwersytecie SWPS, w swojej pracy stawiająca na empatię, czułe przywództwo i bezpieczne relacje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.