Jego praca podlega też stałej ocenie – przez uczniów, rodziców, dyrekcję
Często słyszymy o „niekompetentnych nauczycielach”, takich, którzy „może znają dobrze swój przedmiot, ale nie potrafią go uczyć”. Młody nauczyciel – stażysta w teorii może liczyć na wsparcie ze strony opiekuna stażu, ale w realiach polskiej szkoły zadanie opiekuna często kończy się na wypełnieniu dokumentacji. Nauczyciel, popełniając błędy wpisane przecież w proces zdobywania doświadczenia, najczęściej jest ze wszystkim sam. Niekiedy usłyszy tylko od dyrekcji, że powinien zmienić metody, ale na jakie i jak – pozostaje już w sferze niedopowiedzeń.
W atmosferze ocen komunikacja oparta na zasadzie win-win (z ang. wygrana-wygrana), w której uwzględnione są potrzeby wszystkich, wydaje się bajką. Dzięki porozumieniu bez przemocy jest możliwa, bo daje przestrzeń na kontakt ze sobą, uważność i empatię.
Życie seksualne rodziców
Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem
Jak zrozumieć się w rodzinie
Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym
Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli
Pamiętam, jak kiedyś, jeszcze na studiach, wydawało mi się zabawne powiedzenie „Obyś cudze dzieci uczył”. Teraz już wiem, jak wymagająca jest praca nauczyciela, że praca z dziećmi wymaga od niego nie tylko przygotowania, lecz także kreatywności, energii i indywidualnego podejścia do uczniów. Nauczyciele w swoją pracę wkładają dużo serca (może pojawią się głosy, że nie wszyscy – dobrze, nie wszyscy, ale większość). Jednocześnie są ludźmi i mają ograniczone zasoby, czasem brak im sił, cierpliwości, ulegają nadmiernym emocjom. Zdarza się, że się mylą czy popełniają błędy. Bycie niedoskonałym jest przecież wpisane w życie!
To, co chcemy mocno podkreślić, bazując na Porozumieniu bez Przemocy Marshalla Rosenberga, to to, że za każdym działaniem czy wypowiedzią stoi próba zaspokojenia potrzeb. Dotyczy to wszystkich – dzieci, nauczycieli i rodziców.
Zilustrujmy to na krótkich przykładach:
Dziecko trzeci raz w tym tygodniu nie ma na lekcji podręcznika. Możemy je ocenić jako leniwe, niezaangażowane – i to są analizy, osądy. A możemy na nie spojrzeć inaczej i poszukać kryjących się za jego zachowaniem uczuć i potrzeb:
- może jest zmęczone i potrzebuje odpoczynku,
- może czuje złość, bo potrzebuje zaufania, a może więcej samodecydowania,
- może czuje się zagubione i potrzebuje pomocy.
Książki o rozstaniu i rozwodzie: wsparcie dla dzieci i dorosłych
Książki o rozstaniu i rozwodzie dostępne w naszej księgarni mają na celu wspieranie całej rodziny. Bez względu na wiek, każdy członek rodziny znajdzie tutaj coś, co pomoże mu lepiej zrozumieć własne uczucia i odnaleźć nową równowagę. Dzięki literaturze można odkryć, że nawet po rozstaniu możliwe jest stworzenie szczęśliwego, pełnego wsparcia środowiska dla dziecka.
Nie chodzi o to, by całkowicie odpuścić i zaakceptować to, że dziecko nie ma i nie będzie miało podręcznika. Kluczowe jest jednak, by chcąc wypracować porozumienie i nawiązać kontakt, unikać ocen i interpretacji, bo one wywołują u naszego rozmówcy opór, reakcję obronną (walkę lub ucieczkę). Zamiast tego lepiej skupić się na faktach i dostrzec za jego zachowaniem uczucia i potrzeby (jednocześnie mając w świadomości swoje uczucia i potrzeby), a następnie w oparciu o to budować kontakt.
Drugi przykład: Rodzic podniesionym głosem (innym niż zwykle) mówi do nauczyciela, że ten uwziął się na jego dziecko.
Znowu możemy pomyśleć o rodzicu jako o roszczeniowym, trudnym itp., lecz takie myślenie utrudnia kontakt.
Zamiast tego możemy dostrzec jego uczucia i potrzeby. Być może jest zirytowany, bo bardzo potrzebuje zaufania, współpracy i sprawiedliwości. Może też ważna jest dla niego jasność i chce lepiej zrozumieć sytuację.
Ostatni przykład: Nauczyciel trzy razy prosił klasę o ciszę i skupienie się na lekcji. Gdy to nie poskutkowało, podniesionym głosem powiedział: “Do tej pory byłem dla was łagodny, jednak teraz będę postępował inaczej”.
Gdy ocenimy nauczyciela jako złośliwego, mściwego, nieopanowanego, nieprofesjonalnego, nie pomoże, a wręcz z dużym prawdopodobieństwem utrudni nam to spojrzenie z życzliwością na niego jako na człowieka. Gdy jednak za zachowaniem i słowami dostrzeżemy jego potrzeby, czyli np. frustrację wynikająca z potrzeby współpracy albo złość wynikającą z potrzeby łatwości lub niepokój wynikający z potrzeby troski i efektywności, łatwiej będzie nawiązać kontakt i zbudować porozumienie.
Bo przecież nauczyciel, który tak mówi do dzieci, robi to z troski o ich dobro i zapewne chce w ten specyficzny sposób zachęcić młodzież do współpracy, poprosić o uwagę i powiedzieć, jak trudno jest prowadzić lekcję, gdy jest głośno w klasie. Cały kłopot polega na tym, że takie „trudne” komunikaty niełatwo jest uczniom usłyszeć i – co więcej – bardziej skłaniają do oporu i walki o swoje niż do współpracy i uwzględniania perspektywy nauczyciela.
Nauczyciel chce współpracować zarówno z rodzicami, jak i uczniami, lecz by to było możliwe, potrzebuje dialogu, a nie walki. Łatwiej jest przejść w tryb dogadywania się, gdy odejdziemy od ocen i popatrzymy na siebie z ciekawością i otwartością.
Uwaga! Reklama do czytania
Cud rodzicielstwa
Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.
W pełni zgadzamy się ze słowami Janusza Korczaka „Nie ma dzieci, są ludzie” i dlatego czujemy radość i nadzieję, widząc w polskich szkołach coraz więcej działań mających zaprosić dzieci do dialogu, by były widziane ze swoimi potrzebami, które będą w miarę możliwości uwzględniane. Potrzeby dzieci, nauczycieli, rodziców są ważne i chcemy działać na rzecz uwzględniania ich wszystkich. Okazując sobie empatię, okazując empatię nauczycielowi, poprzez przykład uczymy dzieci świata dialogu, w którym jest miejsce na patrzenie na drugiego człowieka nie przez pryzmat ocen, etykiet czy interpretacji, lecz jego uczuć i potrzeb. Parafrazując Janusza Korczaka, pamiętajmy więc: nie ma nauczycieli, są ludzie.