Kategorie
Rzeczy dla dzieci

O czym nie mówimy głośno – wszawica

Nie chcemy o nich mówić. Są uciążliwe i powodują swędzenie, a przy tym zawstydzają, kojarząc się jednoznacznie z brudem i brakiem higieny. A jednak wszy, wbrew stereotypom, pojawiają się nawet w renomowanych szkołach. Jak się ich pozbyć? I czy można zapobiec wszawicy?

Problem wesz głowowych dotyczy przede wszystkim dzieci w wieku 2–12 lat, a zatem w wieku przedszkolnym i szkolnym, a także osób z ich najbliższego otoczenia. Wbrew krążącym od lat stereotypom wszawica głowowa nie jest związana z ubóstwem i nieprzestrzeganiem zasad higieny osobistej. Przeciwnie, może przytrafić się również osobom wręcz przesadnie dbającym o czystość. Wszy bowiem przenoszą się przez bezpośredni kontakt z głową osoby zarażonej lub rzeczami, które do niej należą, takimi jak czapka, szalik, ręcznik, grzebień czy szczotka. Dzieci, szczególnie małe, narażone są na taki kontakt podczas zabawy. Później, przytulając swoich rodziców czy rodzeństwo, przenoszą uciążliwe pasożyty na kolejnych żywicieli. Również miejsca zatłoczone, np. środki komunikacji miejskiej w godzinach szczytu, sprzyjają przenoszeniu się wesz z jednej osoby na drugą.

Jak rozpoznać obecność wszy?

Wszy poruszają się szybko i często trudno je zauważyć. Najprościej stwierdzić ich obecność po obecności gnid – jajeczek tych pasożytów. Są owalne, wielkości główki od szpilki, mają barwę żółtą lub brązową i przyklejają się do włosów na tyle mocno, że trudno je usunąć bez odpowiedniego preparatu i gęstego grzebienia. Najczęściej znaleźć je można w okolicy karku i uszu. Dorosła wesz składa do ośmiu jaj na dobę, z których później wykluwają się szybko dojrzewające larwy. Owady te żywią się ludzką krwią. Posilając się, wprowadzają do organizmu żywiciela toksyny, które wywołują stan zapalny i świąd. W niektórych przypadkach utrzymujący się stan zapalny może doprowadzić do powiększenia się węzłów chłonnych – wówczas należy skonsultować się z lekarzem.

Jak pozbyć się wszy?

Usuwanie wszy i gnid ze skóry głowy to proces żmudny i długotrwały. Zabieg oczyszczania skóry trzeba powtórzyć po upływie 7 dni, dlatego pełne leczenie wszawicy może trwać do dwóch tygodni. Dolegliwość tę leczymy w warunkach domowych, pamiętając o dwóch istotnych kwestiach: Nigdy nie przeprowadzamy kuracji „na wszelki wypadek”, a wybrany preparat stosujemy zgodnie z załączoną instrukcją, nie przekraczając czasu aplikacji. Nowoczesne preparaty do eliminacji wesz oraz ich jaj są dostępne w postaci płynnego żelu w sprayu, bezbarwnego płynu i pianki.

Czym się kierować, wybierając preparat na wszy?

Wybierając odpowiedni preparat na wszy, powinniśmy się upewnić, czy jego skuteczność została potwierdzona badaniami klinicznymi, czy nie zawiera pestycydów, które wykazują właściwości drażniące i mogą prowadzić do zmian zapalnych skóry owłosionej, a także czy można go stosować u dzieci zupełnie małych, kobiet w ciąży i matek karmiących piersią. Ważne jest także to, aby preparat był wygodny w użyciu. Dobry środek nie wymaga wyczesywania gnid, jest pozbawiony przykrego zapachu i działa szybko. Warto zwrócić uwagę na skład preparatu – obecność takich substancji jak cyklometikon, dimetikon i oktanodiol optymalizuje skuteczność działania specyfiku. Otaczają one szczelną warstwą wszy i ich jaja, zaburzając tym samym gospodarkę wodno-gazową pasożytów, co z kolei prowadzi do ich obumarcia.

Czy można zapobiec wszawicy?

Profilaktyka zarażenia wszawicą to przede wszystkim regularne sprawdzanie stanu włosów i skóry głowy, zarówno w czasie uczęszczania do szkoły czy przedszkola, jak i po powrocie z wakacji. Koniecznie należy też uświadomić dziecko, jak ważne są higiena i właściwe korzystanie z rzeczy osobistych – spinek, grzebieni, opasek do włosów, czapek i szalików. W ramach profilaktyki zarażenia wszami możemy zdecydować się również na specjalny preparat ochronny, który skutecznie zabezpiecza przed rozwojem wszawicy.

Obecność wszy na skórze głowy to nic przyjemnego. Odpowiednio szybko przeprowadzona kuracja pozwoli pozbyć się ich szybko i skutecznie, zanim świąd i stany zapalne wyrządzą nam większe szkody.

Avatar photo

Autor/ka: Marlena Jakubik

Tekst pochodzi od redakcji dziecisawazne.pl lub od partnera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.