Czy szkoła może się zmienić?
Niektórzy mówią, że tylko dzięki oddolnej zmianie. Nadzieję budzi fakt, że w Polsce pojawia się coraz więcej inicjatyw nauczycieli, rodziców, dyrektorów. Dokładają oni starań, by szkoła stała się bardziej przyjaznym miejscem, skoncentrowanym na rozwoju istotnych kompetencji. Liderzy zmian pojawiają się także na uczelniach wyższych. Należą do nich między innymi takie osoby jak dr Marta Grześko-Nyczka i jej studenci. Ta wykładowczyni, zamiast korzystać z ustalonych schematów, przestarzałych podręczników i wykładów ex catedra, proponuje przyszłym pedagogom analizę książki “Nowa szkoła” Anny Szulc oraz idee Jespera Juula i Marshala Rosenberga. Jej studenci mają szansę doświadczyć innego procesu nauczania i uczenia się. To oni są współodpowiedzialni, wyznaczają cele, mają wpływ na formę zaliczenia. A zamiast typowych wejściówek sprawdzających wiedzę, piszą po każdych zajęciach własne refleksje, o tym czego się nauczyli. To wzmacnia proces utrwalania wiedzy bardziej niż egzamin końcowy – przekonuje nauczycielka akademicka.
Liderzy szkolnych zmian
Jak mówi Marta Grześko-Nyczka, tak naprawdę mamy całkiem niezłe prawo, jeśli chodzi o edukację, a tym, co wymaga zmiany, jest obyczajowość związana z edukacją, podejście i kompetencje społeczne nauczycieli. Studenci pani Marty zdobywają nowe spojrzenie na edukację, a zwłaszcza przekonanie, że można działać inaczej, nie czekając na zmianę systemu. Oto jeden z inspirujących efektów uczenia się na jej zajęciach – twórcza praca zaliczeniowa. Autorką tekstu jest studentka pedagogiki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Jana Amosa Komeńskiego w Lesznie, która zgodziła się na jego publikację z zachowaniem anonimowości. Praca powstała w ramach przedmiotu „Współczesne koncepcje wychowania i kształcenia” i miała za zadanie wskazać najistotniejsze kwestie wyniesione z zajęć.
.
Uwaga! Reklama do czytania
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka
Uwaga! Reklama do czytania
Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka
Książka o rozwoju dziecka 2-5 lat. Praktyczne rozwiązania na najczęstsze rodzicielskie wyzwania.
Moje pedagogiczne ABECADŁO:
A – Autentyczna relacja dorosłego z dzieckiem – jest dużo ważniejsza od najlepszych metod wychowawczych. Przynosi większe efekty.
B – Błędy – są naturalnym etapem rozwoju oraz ważnym elementem procesu uczenia się. Człowiek ma prawo do ich popełniania i dotyczy to zarówno ucznia, jak i nauczyciela. Błąd jest możliwością, z której warto skorzystać. Warto doceniać starania, włożony wkład pracy, znaleźć drogę i możliwości poprawy zamiast skupiać się nad efektem końcowym, wynikiem.
C – „Co umiemy” – niezapowiedziany lub oczekiwany sposób sprawdzenia wiedzy przedstawiony przez Annę Szulc: genialne jest to, że uczeń nie musi jej oddać lub może nie przyjąć oceny. Paradoksalnie takie rozwiązanie zdaniem autorki zachęca uczniów do bieżącej, systematycznej nauki. Ważne jest to, że w tym ujęciu relacje uczeń–nauczyciel odbiegają zdecydowanie od tych tradycyjnych, w których z założenia uczeń jest na tej gorszej pozycji. Są oparte na partnerstwie, współpracy i współodpowiedzialności. Zdanie ucznia jest ważne w takim samym stopniu jak nauczyciela.
D – Domowe zadania (obowiązkowe) – zmora każdego ucznia, a często i rodziców. Czy aby na pewno? Znam szkołę, gdzie brak zadań domowych zdaje się być zmorą rodziców. I niestety również niektórych nauczycieli. „Fanaberie dyrektora, no bo skoro my 40 lat temu chodziliśmy do szkoły i odrabialiśmy zadania domowe i na dobre nam to wyszło, na ludzi wyszliśmy (itd., itp.), to oni też muszą!”, „A w jaki inny sposób uczniowie mają przekazaną na lekcji wiedzę utrwalać?”, „Przynajmniej czasu na głupoty nie mają” – i tak w kółko. Nie muszą!!! Efektywnie wykorzystany czas na lekcji prowadzi w konsekwencji do Szkoły Bez Zadań Domowych i szczęśliwszych uczniów.
E – Efektywnie uczymy się od siebie nawzajem – mniej teorii, więcej praktyki. Pamiętaj o tym, że dzieci nas bacznie obserwują, więc to, co mówimy, musi być spójne z tym, co robimy. Efektywnie uczymy się, to znaczy efektywnie wykorzystujemy czas lekcji, korzystamy z wiedzy, która ułatwia rozumienie procesów uczenia się, oraz współpracujemy ze sobą.
F – Funkcje rodzicielskie – 80% tzw. trudnej młodzieży to dzieci „nieobecnych” w ich życiu rodziców albo rodziców niepotrafiących podjąć funkcji rodzicielskich (J. Juul). Zanim pochopnie oceni się postawę ucznia, warto zainteresować się jego środowiskiem rodzinnym. Poszukać przyczyn określonego zachowania. „Złe” zachowanie to tak naprawdę krzyk rozpaczy albo wołanie o pomoc.
G – Gry (również terenowe) – dla poprawy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oraz własnego polecam wprowadzić jak najszybciej tę metodę do swojej pracy. To opuszczenie murów szkoły, świeże powietrze, dobra zabawa i nauka w jednym. Gry to również możliwość integracji, nawiązywania relacji, uczenia się siebie nawzajem.
I – Informacja zwrotna:
- dla nauczyciela – w taki sposób należy traktować każdą pracę własną uczniów (kartkówka, zadanie domowe, wykonane ćwiczenie czy praca plastyczna). Praca ucznia nie ma służyć udowodnieniu mu, że czegoś nie umie. Ma służyć nauczycielowi – w celu sprawdzenia siebie i swoich metod pracy, „najpierw trzeba starać się zrozumieć, potem być zrozumianym” (S. Covey).
- dla ucznia – informacja, co zrobił dobrze, co należy poprawić i jak to zrobić. Najlepiej sprawdza się informacja zwrotna wypracowana we współpracy nauczyciela z uczniem. Bardzo ważne jest reagowanie na bieżąco. Oddawanie klasówek krótko po ich przeprowadzeniu oraz praca na błędach stanowi ważny element przetwarzania wiedzy oraz wsparcie dla ucznia.
J – Jesper Juul – autor książki Twoje kompetentne dziecko. Do zapamiętania: obalił mit „grzecznego dziecka”, twierdzi, że dzieci nie muszą być grzeczne. Dzieci mają wierzyć w swoje siły i mieć zdrowe poczucie własnej wartości, a całą odpowiedzialność za relację między nimi a rodzicami/nauczycielami ponoszą dorośli!
K – Kary – podcinają skrzydła, stawiają mur między dzieckiem a dorosłym. Lepiej ich unikać. Pamiętajmy, by skupić się na przyczynach zachowania, które doprowadziło do „nagannej” postawy, a nie na samej karze. Ważna jest umiejętność docierania do źródeł „niegrzecznych” zachowań, ale jeszcze ważniejsza jest umiejętność radzenia sobie z tym, dawania wsparcia, pomocy dziecku.
L – Lapbook – jeden z najlepszych sposobów utrwalenia wiedzy, możliwość kreatywnego wyrażania i wypowiadania się uczniów, gdy ich nie ograniczamy.
M – Mistrz – każde dziecko potrzebuje mistrza, kogoś, kto zawsze będzie w nie wierzył, kto rozumie potęgę dobrych relacji. Kogoś, kto zachęca, żeby dać z siebie wszystko, by pokonać swoje ograniczenia i osiągnąć sukces.
N – „Nie da się lubić wszystkich dzieci, jednak one nigdy nie mogą się dowiedzieć o tym, że ich nie lubimy” (Rita Pierson). Amen.
O – Oceny – stopnie nie odzwierciedlają wiedzy ucznia, zbyt często zniechęcają do nauki, zmieniają cel uczenia się ze zdobywania wiedzy na zdobywanie ocen, bywają powodem poczucia zagrożenia, bycia gorszym lub lepszym. Wzmacniają motywację zewnętrzną zamiast wewnętrznej (która jest przecież naturalnym motorem zdobywania wiedzy i radości uczenia się).
P – Potrzeby biologiczne – trudno oczekiwać od uczniów 100% skupienia, gdy są głodni bądź spragnieni. A wyjście do toalety w trakcie lekcji to naprawdę nie koniec świata! Elastyczność w podejściu do możliwości biologicznych uczniów nie powoduje nadużywania tego podejścia z ich strony. Siusianiu na komendę, jedzeniu na podłodze korytarza mówię stanowczo NIE!
R – Radość uczenia się jest u dziecka naturalna – większość uczniów traci tę chęć w szkole! – tym zdaniem powinny kończyć się wszystkie czerwcowe rady pedagogiczne. Każdy nauczyciel miałby wtedy czas na zastanowienie się przed następnym rokiem szkolnym, co może zrobić, żeby tę sytuację zmienić. Przykład: moja córka (pierwszoklasistka) zaskoczyła mnie ostatnio stwierdzeniem, że nie wróci po feriach do szkoły, bo wszystkich ciekawych i ważnych rzeczy dowiaduje się w domu z książek bądź bajek. No i skwitowała: szkoła jest nudna, mamo!
S – Sukcesem jest każdy progres, a nie wynik ostateczny! – sukcesem jest droga pokonywania trudności, czasem własnych ograniczeń i przekonań. Nie porównujmy wyników z innymi. Zwróćmy uwagę na drogę, którą uczeń pokonuje, na zaangażowanie, pokonywanie trudności. Wynik jest sprawą drugorzędną.
T – Tożsamość – szkoła to nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, ale również kształtowania kompetencji społecznych oraz budowania własnej tożsamości. Szkoła wpływa na rozwój intelektualny, ale jej rolą nie jest skupianie się wyłącznie na tym. Przede wszystkim należy skupić się na uczniu, jego potrzebach i możliwościach, jego pasjach a nawet niedoskonałościach. I pozwolić mu po prostu na BYCIE SOBĄ.
U – Uczeń – to przede wszystkim człowiek. Każde moje działanie powinno być więc prowadzone z poszanowaniem jego godności, prywatności, odrębności.
W – Wykształcenie nie jest równoznaczne z sukcesem w życiu, a Wolny czas jest dla ucznia, a nie dla szkoły – po lekcjach ważniejsze niż konieczność odrabiania zadań domowych powinno być hobby i to, co daje dzieciom radość i spełnienie. „Celem życia jest znalezienie szczęścia, co jest równoznaczne z odkryciem własnych pasji i zainteresowań. Edukacja powinna być przygotowaniem do takiego życia” (A.S. Neill, Nowa Summerhill).
Z – Zasada 3xZ – nie wymagać wszechwiedzy ze wszystkiego. Bo i po co? Ile z tego, nad czym spędzałam długie godziny w liceum, wkuwając wszystko po kolei, tak naprawdę potrzebne jest do funkcjonowania w normalnym świecie? Różniczkowanie, całki, stadia rozwojowe każdej rośliny… Skupmy się na bardziej na wyposażeniu uczniów w umiejętności niż wiedzę. Nie muszą wiedzieć wszystkiego, ważne, żeby wiedziały, gdzie szukać tego, co akurat jest im potrzebne. Pozwólmy na poszukiwanie, dochodzenie do wiedzy i zdobywanie jej w 100% tylko z tych przedmiotów, które dane dziecko naprawdę interesują. Przecież ja też mam uczulenie na chemię i fizykę! I mimo że miałam z tych przedmiotów bardzo dobre oceny, to tak naprawdę nic już tego nie pamiętam. Zgodnie z zasadą 3xZ – Zakułam, Zdałam i Zapomniałam.
Ż – Żeby efektywnie działać i dokonać skutecznych zmian nie trzeba czekać na zmianę systemu. Zmiany należy zacząć od samego siebie.
1 odpowiedź na “Pedagogiczne abecadło”
PPrzez wiele lat nie wiedziałam dlaczego, ale wiedziałam, że powinnam zmieniać moje zasady, moje przyzwyczajenia, moją ofertę zapraszania ucznia do uczenia się matematyki. Po prawie siedemnastu latach wiem, że warto było. Wiem, że to konieczność, której polska szkoła nie uniknie. Dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że to, co wypracowałam, co było niełatwą drogą pójścia „pod prąd”, staje się użyteczne społecznie. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wspierali i wspierają mnie w tej drodze, a potwierdzeniem tego, że była warta wysiłku jest powyższy tekst.