Kategorie
Edukacja Naturalne procesy uczenia się Nauka języków i wielojęzyczność

4 warunki efektywnej nauki języka w szkole

Dzieci rozpoczynają swoją przygodę z językiem angielskim już od wczesnych lat szkolnych. Życzylibyśmy sobie, aby efektywność tej nauki była wysoka, a poziom kompetencji językowych dzieci rósł z roku na rok. W rzeczywistości jednak bywa różnie. Mimo wielu lat edukacji szkolnej, polscy uczniowie ciągle zmagają się z blokadą językową oraz brakiem płynności wymowy. Jaka jest tego przyczyna? I czego potrzebują dzieci, aby szkolna nauka języka była bardziej skuteczna?

Stres nie sprzyja uczeniu się

Efektywna nauka języka ma paru wrogów – jednym z nich jest stres. Dlaczego? Stres aktywizuje układ limbiczny i powoduje wyrzut adrenaliny i kortyzolu. Organizm ludzki wchodzi wtedy w “stan walki lub ucieczki”, co powoduje obniżenie sprawności działania funkcji poznawczych – zdolności uczenia się i zapamiętywania – których mózg nie potrzebuje w walce z zagrożeniem.

Tymczasem metody nauczania i sprawdzania wiedzy stosowane w wielu szkołach są dla większości uczniów stresujące i wywołują przede wszystkim takie emocje, jak strach czy frustracja. Negatywne wzmacnianie (oceny, zdobywanie punktów i zaliczeń, nagrody i kary) jest nadal metodą dominującą i wielu nauczycieli (oraz rodziców) wierzy w jej efektywność. A przecież badania z zakresu neurodydaktyki potwierdzają, że negatywne bodźce (czyli właśnie stres czy lęk przed oceną) na dłuższą metę nie są skutecznym sposobem motywacji. Na efektywność uczenia się wpływają głównie wzmocnienia pozytywne.

Angielski w szkole – jak jest, a jak być powinno?

Szkolne przekonanie, że pozytywny feedback rozpieszcza i skutkuje spoczęciem na laurach powoduje, że na co dzień dzieci dostają sporą dawkę negatywnych informacji zwrotnych. Przede wszystkim zwraca im się uwagę na to co zrobiły źle, gdzie popełniły błąd, a czasami nawet jeśli go nie popełniły, że “zawsze może być troszkę lepiej”. Ta praktyka szkolna nie tylko obniża dziecięcą motywację, ale powoduje wewnętrzną blokadę opartą na przekonaniu, że “nie umiem wystarczająco (w domyśle: struktur gramatycznych, słówek, czasów i odmian), żeby dogadać się po angielsku”. O tym, jak trudno pozbyć się tej blokady już w dorosłym życiu, przekonał się zapewne niejeden z dzisiejszych rodziców, którego szkolne doświadczenia nauki języka były podobne.

Przeczytaj także: Jak skutecznie uczyć się języka obcego? Jedyne przy współpracy ze swoim mózgiem!

Schematyczne formy nauczania – wypełnianie zeszytów ćwiczeń, powtarzanie słówek – powodują, że lekcja języka staje się nudna. A uczucie znużenia nie sprzyja zapamiętywaniu, zaś monotonne przechodzenie przez struktury gramatyczne, podczas gdy uczeń nie posiada wystarczającego zasobu słownictwa do posługiwania się nimi w języku mówionym, jeszcze bardziej osłabia jego zaangażowanie. Nie wpływa również korzystnie na zdolność porozumiewania się w danym języku. Dlaczego? Im więcej reguł i zasad, a mniej naturalnego zapamiętywania pewnych zwrotów, tym większa tendencja do stosowania autokorekty. W efekcie zamiast mówić, próbować i uczyć się na błędach, uczniowie zastanawiają się nad poprawnością gramatyczną wypowiedzianego zdania. Oliwy do ognia niejednokrotnie dolewa nauczyciel, który (oczywiście w dobrej wierze) zwraca uwagę na niepoprawne użycie czasu, zamiast docenić fakt, że wypowiedź była zrozumiała mimo paru potknięć. Efektem tych praktyk jest poczucie dziecka, że choć wkłada wysiłek, rezultat i tak jest niewystarczająco dobry.  

[reklama id=”74575″]

Kolejnym niedopracowanym punktem są metody weryfikowania umiejętności językowych uczniów. Odpowiedź ustna wiąże się u większości dzieci z dużym stresem, nie zawsze wynikającym z samego faktu sprawdzania wiedzy, ale z formy w jakiej to się odbywa. Niejedno dziecko wywoływane na środek klasy i wystawione na ocenę, doświadcza uczucia paraliżującego lęku: suchość w ustach, spocone dłonie i pustka w głowie. Presja zdobycia dobrej oceny jest tak silna, że w jego wypowiedzi (jeśli w ogóle jest w stanie coś odpowiedzieć) nie ma mowy o swobodnym wykorzystaniu posiadanej już wiedzy. Co się wtedy dzieje? Nauczyciel wymienia błędy, uczeń po raz kolejny przekonuje się, że nic nie potrafi, a chichoty kolegów z klasy dodatkowo potęgują lęk przed oceną (już nie tylko stopniem szkolnym) i wzmacniają barierę językową.

Dalej mamy sprawdziany, klasówki, testy, egzaminy – wszechobecna standaryzacja to w ogóle kula u nogi współczesnej edukacji. Konieczność ewaluowania postępów ucznia, z naciskiem na obiektywizm metod sprawdzania wiedzy, równość w ocenie i możliwość swobodnego porównywania wyników powoduje, że oceniamy nie “żywe” umiejętności językowe dzieci ale raczej ich umiejętność rozwiązywania testu z kluczem. Do takiej też formy sprawdzania wiedzy dzieci są kształcone i skutecznie sobie z nią radzą. Jaki jest tego efekt? Wielu uczniów osiąga dobre wyniki w testach, a mimo to nadal nie potrafią “mówić” po angielsku i borykają się z blokadą językową.

4 warunki efektywnej nauki języka w szkole

1. Niewielkie partie materiału i atrakcyjna forma przekazu

Warto ograniczyć ilość nowego materiału a do nauki zaangażować jak najwięcej zmysłów. Notowanie słów na fiszkach, tworzenie przykładowych zdań związanych z życiem ucznia i jego otoczeniem, dzielenie się wiedzą, wypowiadanie tychże zdań na głos, pytania od grupy itp. To wszystko wspomaga zaangażowanie oraz rozbudowuje sieć informacji. Dodatkowo, angażuje emocje! W przypadku młodszych dzieci niezastąpiona jest zabawa – piosenki, wierszyki, gry i zabawy ruchowe wywołują pozytywne uczucia, rozwijają fantazję i działają wielotorowo. To znacznie łatwiejsze i bardziej przyjemne niż powtarzanie pojedynczych zwrotów czy słówek!

2. Interakcja (z nauczycielem i innymi dziećmi)

Pierwszego języka (ojczystego) uczymy nasze dzieci w najbardziej efektywny sposób. Co robimy? Mówimy do nich, czytamy, pokazujemy: „Patrz, to jest miś. Jaki kolor ma miś? A jakie dźwięki wydaje miś? A gdzie jeszcze masz misie w pokoju?”. Naturalnie nadbudowujemy jedną informację na drugą tworząc sieci, powtarzamy, gramy, śpiewamy, tańczymy, śmiejemy się. Wszystko to w pozytywnej i wspierającej atmosferze. Dopiero po kilku latach, kiedy dziecko swobodnie posługuje się językiem, uczy się struktur gramatycznych. W naturalnym trybie nauczania języka ojczystego umiejętność komunikacji wykształca się sprawniej i szybciej niż umiejętność pisania i czytania. Również w nauce języka obcego warto kłaść największy nacisk na porozumiewanie się.

Komunikacja to podstawa nauki każdego języka, a żeby się komunikować potrzebujemy przynajmniej jednej dodatkowej osoby. W szkole mamy do dyspozycji całą klasę! Zamiast na poprawności gramatycznej, warto skupić się na relacji, emocjach, interakcjach w grupie. Dzięki takiemu podejściu sama nauka nie tylko będzie łatwiejsza, ale jej cel będzie o wiele bliższy i bardziej dla dziecka czytelny: „dogadać się z kolegą w innym, niż ojczysty języku”.

3. Kontakt z żywym językiem

Język jest żywym organizmem. W języku chodzi przede wszystkim o komunikację z drugim człowiekiem. Jest miejsce na wymianę poglądów, na dzielenie się spostrzeżeniami, na różne punkty widzenia, na opowiadanie historii, na ciekawość i emocje. Te wszystkie elementy wzmacniają połączenia synaptyczne i sprzyjają zapamiętywaniu. To właśnie dlatego tak szybko przyswajamy język w intensywnym kontakcie z „native speakerem”. Podczas zajęć szkolnych dwa razy w tygodniu, trudno mówić o intensywnym kontakcie ale warto osłuchać uczniów z językiem – zamiast nieśmiertelnych czytanek wykorzystując żywy język, w realnym kontekście i jego oryginalnym brzmieniu. Świetnie sprawdzą się krótkie bajki, filmy, piosenki czy podcasty. Współczesne dzieci to pokolenie ze wszech miar interaktywne, dlatego warto wykorzystywać pomoce, które do nich przemawiają.

4. „It’s ok to make mistakes”, czyli przyzwolenie na popełnianie błędów

Człowiek potrzebuje ćwiczenia nabytej wiedzy w praktyce. Dlatego tak ważne jest, by wzbogacić lekcje o swobodne konwersacje w przyjaznej atmosferze. Wspomnianą wyżej formę odpowiedzi ustnej zamienić w rozmowę, bądź „życiową scenkę”: „Wyobraź sobie, że wchodzisz do sklepu i chcesz kupić masło. Spróbujmy zainicjować taką sytuację. Świetnie! O, zobacz w sklepie właśnie zobaczyłeś swojego wujka. Opowiedz o nim.” Taka odpowiedź rozbudowuje połączenia nerwowe i sprzyja zapamiętywaniu. Dodatkowo przyjazna, życzliwa atmosfera pozbawiona formalnych ocen sprzyja konwersacji. W grupie, w której akceptuje się błędy i pomyłki, dużo łatwiej zebrać się na odwagę i podejmować kolejne, nawet mocno nie idealne próby.

Oczywiście rozwiązaniem idealnym jest tzw. metoda zanurzeniowa, polegająca na stałym kontakcie dziecka z językiem (jak ma to miejsce np. w rodzinach dwujęzycznych). Nie wszyscy jednak mamy możliwość, by regularnie wyjeżdżać czy zamieszkać na pewien czas w innym państwie. Jednak, jeśli tylko posiadamy zasoby finansowe, warto zapewnić dziecku częsty kontakt z native speakerem lub umożliwić wyjazd na obóz językowy za granicę. Istotne jest również pozbycie się złudzeń, że w ciągu dostępnych w planie szkolnym dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo dziecko opanuje język do perfekcji. To, co jest realne do osiągnięcia w tym czasie, to podwaliny pod naukę języka, które dziecko nabywa w toku edukacji. Najważniejsze, by go nie zniechęcić i budować w nim dobre, pozytywne skojarzenia z nauką kolejnego języka.

Tekst powstał przy współpracy z www.helendoron.pl

Avatar photo

Autor/ka: Barbara Szymaniak

Psycholog w wykształcenia. Korepetytor z zamiłowania. Z pasji – redaktor i felietonista. Zawodowo związana z branżą HR. Miłośniczka ludzkiego mózgu, jego właściwości i ograniczeń, psychologii poznawczej i neurobiologii. Ambasadorka świadomego wychowywania dzieci, edukacji poprzez doświadczenie oraz otwartej komunikacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.