Jako rodzice często gdzieś z tyłu głowy mamy włączony alert. Nawet gdy dzieci nie ma przy nas i są pod opieką zaufanych osób, cały czas czuwamy. I nie wyłączamy telefonu – tak na wszelki wypadek. To zupełnie normalne i naturalne, jednak bardzo wyczerpujące. Każdy rodzic potrzebuje bowiem chwili regeneracji i odpoczynku. Przejścia w stan spokoju.
Autor: Joanna Berendt i Anna Andrzejewska
Joanna Berendt – coach ICF PCC, certyfikowany trener i mediator NVC, autorka książek i pasjonatka życia w zgodzie ze sobą, pozytywnej neuroplastyczności oraz współtworzenia świata, który działa dla wszystkich. Więcej na: nvccoaching.pl, nvclab.pl oraz neuro-integracja.pl. Anna Andrzejewska – coach ICF ACC, certyfikowany zen coach i trener rozwoju osobistego. Działa na rzecz pozytywnej neuroplastyczności mózgu, radzenia sobie ze stresem i zwiększania wewnętrznego dobrostanu. Więcej na: neuro-integracja.pl
Neuroplastyczność mózgu – brzmi dość skomplikowanie. W rzeczywistości możemy ją wytłumaczyć nawet dzieciom.
Powiedzenie „z pustego i Salomon nie naleje” ma w sobie wiele mądrości, a jednocześnie w kontekście rodzicielstwa skłania do pytania, co zrobić, gdy chcemy obdarowywać nasze dzieci wszystkim, co najlepsze, i przekazywać im zasoby, których sami nie dostaliśmy lub nie doświadczyliśmy w dzieciństwie.
Jak myślisz – co jest łatwiej zauważyć w codziennym życiu: to, co nas spotyka dobrego i przyjemnego, czy trudne i nieprzyjemne doświadczenia? Nasz mózg ma łatwość w skupianiu się na tym, co jest niebezpieczne, niekorzystne, nieprzyjemne. I ma to uzasadnienie w teorii ewolucji.
Wiele kobiet czy mężczyzn, którzy na co dzień zajmują się dziećmi, domem i wszystkim, co akurat dodatkowo trzeba załatwić (a czasem jeszcze pracują!), wie, że jest to stan, w którym bardzo łatwo przekroczyć próg czerwonego trybu – jak go nazywa Rick Hanson.