Każdy z nas jest mniej lub bardziej asertywny – w zależności od wychowania, charakteru, życiowych doświadczeń i podejmowanych decyzji. Zazwyczaj dążymy do tego, by być bardziej, a nie mniej asertywnymi. Asertywność staje się nieco innym wyzwaniem, kiedy pojawia się w naszym życiu dziecko.
Autor: Joanna Hudy
Żona, mama Przemka i Tomka. Absolwentka filozofii i dziennikarstwa. Z zamiłowania psycholog, certyfikowany przez Aon Hewitt trener biznesu. Od niedawna autorka bloga „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały”, na którym prezentuje własne przemyślenia, obserwacje i doświadczenia wpisujące się w ideę znanej książki i rodzicielstwa bliskości. Realizatorka Szkoły dla Rodziców i Wychowawców, autorka własnych szkoleń mających promować język szacunku, empatii, a także budowanie i wzmacnianie poczucia własnej wartości, tak dziecka, jak i rodzica.
Porównywanie niszczy relacje
Rodzice często chcą, by ich dzieci były w jakiejś dziedzinie lepsze, a pierwszym pomysłem na zmotywowanie dziecka jest często wskazanie kogoś z otoczenia, kto jest w danej umiejętności sprawniejszy. To niestety pułapka z kilkoma zapadkami. Wszyscy zaangażowani w sytuację porównywania, tak bezpośrednio, jak i pośrednio, zostają w niej jakoś skrzywdzeni.
Dziecko nie jest naszą własnością
Noworodek jest całkowicie zależny od matki. Szuka jej wzrokiem, kojarzy ją z bezpieczeństwem, karmieniem, przewijaniem, podstawową pielęgnacją. Z czasem zaczyna rozpoznawać innych członków rodziny – najpierw bliższej, a później dalszej. Pierwsze uśmiechy do taty, babć czy cioć to już momenty, w których matka musi pozwolić dziecku na pewną niezależność. Później stopniowo dochodzą: pierwsze kroki, słowa […]