Kategorie
Dieta naturalna

Cukier jest wszędzie!

Współczesne dzieci spożywają średnio o 28% więcej cukru niż ich rówieśnicy szesnaście lat temu. Lekarze zaś alarmują, że dzieci z nadwagą i otyłością jest coraz więcej. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę ilość cukru, jaką można znaleźć w różnego rodzaju produktach, również tych przeznaczonych dla najmłodszych.

Komórka jak mały silnik

Cukier to paliwo dla organizmu. Węglowodany są nam niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania, jednak ważne jest, w jakiej formie i ilości je spożywamy. Dobrze, aby były to węglowodany złożone (inaczej wielocukry, na przykład takie, które pochodzą z kasz, mąk pełnoziarnistych), a cukier prosty, taki jak glukoza, był dostarczany organizmowi w sytuacjach nagłego zapotrzebowania energetycznego (duży wysiłek fizyczny). Komórki naszego organizmu pozyskują energię w pierwszej kolejności z glukozy, jeśli jest jej zbyt mało, następuje spalanie tłuszczów. Kluczową rolą w metabolizowaniu glukozy odgrywa insulina. Kiedy jej poziom jest wysoki, spalane są węglowodany, a gdy jest ich zbyt dużo, nadwyżki odkładane są w postaci glikogenu lub tłuszczu. Gdy poziom insuliny jest niski, jako paliwo wykorzystywany jest tłuszcz. Ten wyjątkowy mechanizm zmiennego metabolizmu daje organizmowi gwarancję stałego zaopatrzenia w energię, niezależnie od dostępności pożywienia. Nietrudno się jednak domyślić, co dzieje się, gdy stale dostarczana jest do organizmu zbyt duża ilość cukru, niewspółmierna do wydatków energetycznych.

Rafinowana trucizna

Dodatkowym zagrożeniem jest uzależnienie od słodkiego smaku. Działający w mózgu ośrodek nagrody reaguje na przyjemność, jaką jest odczuwanie słodkiego smaku, wydzielaniem neuroprzekaźnika dopaminy. Choć glukoza nie powoduje tak silnego wyrzutu dopaminy jak na przykład nikotyna czy inne używki, to jednak mechanizm zadowolenia działa i w tym przypadku. Stąd niektórym bardzo ciężko zrezygnować ze słodkiej kawy czy słodkich przekąsek.

[reklama id=”70761″]

Niektórzy nazywają cukier słodką trucizną. Ten zwykły, biały, rafinowany, poza dawką łatwo przyswajalnej energii, ładunku kalorycznego, nie posiada praktycznie żadnych wartości. Ma za to szereg negatywnych skutków dla naszego organizmu. Poza omówionym wyżej mechanizmem metabolizowania glukozy nadmiar cukru w diecie może skutkować problemami z zębami (próchnicą), negatywnym wpływem na pracę mózgu, sennością, niealkoholowym stłuszczeniem wątroby, zaburzeniami zachowania u dzieci, grzybicami układu pokarmowego i wieloma innymi dysfunkcjami całego organizmu.

Gdzie ten cukier?

Człowiek ewolucyjnie nie jest przystosowany do spożywania rafinowanego cukru prostego. Pożądane jest, aby źródłem węglowodanów w diecie były warzywa, owoce czy kasze, w których cukry występują w formie złożonej. Wraz ze wzrostem spożycia produktów wysoko przetworzonych radykalnie wzrosło również spożycie cukru prostego. Cukier jest wszędzie!

Produkty dla dzieci

Choć WHO i inne organizacje zalecają wyłączne karmienie piersią dzieci do końca 6 miesiąca życia, w oferowanych przez wielkie koncerny produktach dla niemowląt można znaleźć i te słodzone. Na przykład kaszki dla niemowląt po czwartym miesiącu życia (jak popularna kaszka mleczno-ryżowa o smaku malinowym) mają cukier w składzie na trzecim miejscu (lista składników produktu spożywczego wymieniana jest począwszy od składnika, którego w produkcie jest najwięcej). Deser owocowy w słoiczku dla dzieci po 4 miesiącu zawiera cukier, co prawda na ostatnim miejscu, ale czy naprawdę jest tam niezbędny? Hitem są gotowe kaszki w kartonikach (kaszka do picia), które w 200 ml zawierają blisko 2 łyżeczki cukru! Popularne granulowane herbatki dla niemowląt to także źródło rafinowanego cukru, a przecież zamiast granulatu można użyć prawdziwych ziół, z których naprawdę łatwo przygotować zdrowy napar. Deserki mleczne polecane jako deser lub przekąska na spacer to także bomba cukrowa. Przygotowane specjalnie dla dzieci (już po 9 miesiącu) herbatniki, idealne na okres ząbkowania, to mąka pszenna i cukier z olejem palmowym i dodatkami. Blisko 25% składu to cukier przy zawartości błonnika niewiele ponad 1 g na 100 g produktu. Wszelkie popularne soczki i napoje zawierające syrop glukozowo-fruktozowy to też cukier w płynnej postaci.

Amerykańska Akademia Pediatryczna ogłosiła rok temu temu, że soki nie są rekomendowane dla dzieci poniżej pierwszego roku życia, ponieważ zawierają stosunkowo dużo cukru (nawet gdy nie jest dosładzany), natomiast nie mają w sobie błonnika. Rekomenduje się, aby dzienna porcja soku dla dzieci w wieku 1–3 lata nie przekraczała 120 ml.

Syrop glukozowo-fruktozowy

Trudno znaleźć produkty bez cukru. Obecny jest on w pieczywie, wędlinach, ketchupie, napojach (też niektórych sokach), ale również w konserwach owocowych i warzywnych.
Nie tylko słowo „cukier” powinno wzbudzać naszą czujność. Niebezpieczne zapisy na opakowaniach to glukoza, fruktoza, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop fruktozowy, kukurydziany, ryżowy, sok z winogron, dekstroza, mannitol, sacharoza.
Nawet gdy kupujemy produkty droższe, w których do słodzenia wykorzystywane są słody naturalne: melasa, cukier trzcinowy, miód czy syrop klonowy, pamiętajmy, że to nadal cukier! A jego dzienna dawka u dorosłych nie powinna przekraczać 6 łyżeczek, natomiast u dzieci – połowy tej ilości, licząc wszelkie źródła (także owoce!).

Przeczytaj: Syrop glukozowo-fruktozowy, czyli słodki smak chorób

W obecnych czasach, gdy prawie każdy produkt na sklepowej półce ma w swoim składzie cukier, bardzo potrzebne jest uważne czytanie etykiet. Choć produkty tak zwane „light” mogą mieć obniżoną zawartość tłuszczu, nie są jednak wolne od cukru. Sztuczne zamienniki, słodziki to też nic dobrego dla organizmu, szczególnie dziecka. Nie trzeba od razu całkowicie eliminować cukru z diety, wystarczy ograniczyć jego ilość. Nie kupujmy produktów wątpliwej jakości. Choć bycie świadomym konsumentem (czytającym etykiety) łatwe nie jest, to jednak pozytywne efekty takich działań warte są naszych wysiłków.

Avatar photo

Autor/ka: Kinga Pukowska

Prezeska Fundacji Polekont - Istota Przywiązania. Od 2004 roku wspiera młodych rodziców na początku ich drogi w zakresie Rodzicielstwa Bliskości oraz Slow Parenting. Trenerka rozwoju osobistego i kompetencji miękkich, coach i mediatorka. Działa również jako doula Stowarzyszenia Doula w Polsce, doradczyni chustowa oraz specjalistka w zakresie żywienia dzieci i dorosłych. Prywatnie żona i mama trójki dzieci w Edukacji Domowej. Swoje doświadczenia opisuje na blogu Pozytywy Edukacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.