Kategorie
Edukacja Kryzys szkoły Rozwój dziecka Rozwój społeczny

Czy szkoła bez rywalizacji jest możliwa?

Żyjemy w cywilizacji rywalizującej. Nasze dzieci od kołyski uczą się brać udział w wyścigu pod tytułem „kto lepiej, kto szybciej”. Postęp materialny i pragnienie sukcesu są dla nas ważniejsze, niż osobiste szczęście, poczucie wspólnoty, więzi, empatii. Szkoła dodatkowo podsyca tą rywalizację.

Wielu nauczycieli i edukatorów (a także rodziców) uznaje rywalizację za jedyny skuteczny sposób motywowania uczniów do nauki. Pomimo licznych badań, pokazujących przewagę współpracy nad rywalizacją (m.in. A. Comlosa, R.M. Kaplana, D.Dolińskiego), w tradycyjnej szkole wciąż dominują oceny, egzaminy, rankingi…

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

System ocen

Zacznijmy od egzaminów, które teoretycznie mają pomagać nauczycielom w analizowaniu efektów pracy i wspierać w poprawianiu skuteczności nauczania. W rzeczywistości są jednak sposobem selekcji uczniów i tworzenia kolejnych, krzywdzących rankingów, w których ktoś wypada lepiej, niż ktoś inny.

Badania pokazują, że zjawisko rywalizacji mocno podsyca system oceniania uczniów, od którego, dość nieudolnie, od przynajmniej kilku lat polska szkoła stara się odchodzić. Zdaniem wielu nauczycieli (również tych młodego pokolenia), celem ucznia jest otrzymanie dobrego stopnia na egzaminie. Cały system swoich zajęć podporządkowuje więc budowaniu umiejętności wypełniania testów, zamiast – budowania wiedzy i umiejętności współpracy. Znany amerykański psycholog Philip Zimbardo zastanawiał się kiedyś nad zjawiskiem „ściągania” przez studentów na egzaminach. Jego wniosek był następujący – przyczyną jest wysoki stopień konkurencji takiej formy sprawdzającej wiedzę:
Gdyby zmniejszyć stopień konkurencyjności w każdej dziedzinie naszego życia społecznego, studenci nie musieliby ściągać. Ponieważ nie jest to łatwe, postanowiłem zmienić charakter egzaminów. Obecnie moi studenci egzaminują się wzajemnie sami. I to nie o konkretnej porze, ale wtedy, gdy czują się gotowi do egzaminu. Odbywa się to w domu akademickim. Student odpowiada na pytania, a drugi liczy trafne odpowiedzi. Może zdawać cztery razy, aż odpowie na 70 procent pytań. Koledzy przestali ze sobą konkurować, stali się odpowiedzialni za siebie. Nie oszukują siebie ani mnie, mają zaufanie, a także dużo więcej umieją.

Dokładnie do takich samych wniosków doszli założyciele inicjatywy „Budząca się szkoła”, którzy za cel stawiają sobie stworzenie w szkołach takiej przestrzeni, która m.in. sprzyjałaby współpracy, nie rywalizacji i w której dzieci mogłyby budować swoje kompetencje społeczne, rozwijać umiejętności, o które trudno w obecnym systemie testów, sprawdzianów, klasówek.

Czy szkoła bez rywalizacji jest możliwa?

Oczywiście, choć w dużej mierze zależy to od przekonań samych nauczycieli, którzy – zamiast wzmacniać rywalizacyjne zachowania, mogą:

  • wspierać poczucie własnej wartości dziecka – nie budować lęku o własne znaczenie. Akceptować uczniów takich, jakimi są, również pod względem umiejętności i osiągnięć,
  • zniechęcać do rywalizacji przez promowanie współpracy (praca w grupie, praca projektem etc.),
  • cieszyć się z różnorodności w klasie, doceniać niepowtarzalność każdego ucznia,
  • odejść od porównywania, etykietowania, wzmacniania różnic między uczniami,
  • stwarzać jednakowe możliwości i nie odsuwać dzieci od zadań z powodu ich płci, choroby, postrzeganych przez siebie zdolności itd.,
  • reagować na potrzeby uczniów indywidualnie, starać się je poznać,
  • zrezygnować z systemu ocen punktowych na rzecz opisowych. Testy i klasówki zredukować do niezbędnego minimum,
  • nie publikować rankingów szkół. Skupić się na tym, jak budować z uczniami dobrą relację zamiast pracować na zasadach konkurencyjności,
  • pozwolić dzieciom ujawniać negatywne emocje.

Uwaga! Reklama do czytania

Smok

Czy zawsze trzeba się dzielić? NIE!

Błoto

Czy dziewczynkom nie wolno tego co chłopcom? NIE!

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Foto: flikr.com/calamity_photography

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.