Czy rzeczywiście nie stać nas na dzieci? A może nas stać, tylko jeszcze o tym nie wiemy?
Planujesz ciążę, właśnie dowiedziałaś się, że nosisz dziecko pod sercem, a może dopadł cię syndrom wicia gniazda i nie możesz oprzeć się wszechogarniającej potrzebie kupienia dziecku wszystkiego, co znajdziesz na sklepowej półce? Ta książka jest dla ciebie!
Przeglądając magazyny dziecięce, z których zdjęcia kolorowych gadżetów i akcesoriów wołają do czytelnika: „Jestem niezbędny”, rodzice bardzo często zdają sobie sprawę, że wydawanie pieniędzy na te wszystkie pozornie niezbędne przedmioty zaczyna przypominać studnię bez dnia. Wydawać by się mogło, że aby rodzicielstwo było szczęśliwe i udane, a potrzeby dziecka w pełni zaspokojone, trzeba wyłożyć mnóstwo pieniędzy. Nic więc dziwnego, że coraz częściej młodzi ludzie mówią, że nie stać ich na dzieci. Na szczęście z pomocą im przychodzi Giorgia Cozza i jej fantastyczna książka „Dziecko bez kosztów”.
Z tej książki dowiesz się m.in.:
- że oczekiwanie na dziecko nie musi być zabójstwem dla naszego portfela i że nie musimy planować skoku na bank, aby przygotować się na powitanie dziecka,
- czego tak naprawdę potrzebuje twoje nowo narodzone maleństwo,
- co przyda się świeżo upieczonym rodzicom, a co będzie nieuzasadnionym wydatkiem,
- czy spanie, spacerowanie i podróżowanie może być tanie,
- czy do zabawy potrzebne są zabawki,
- jak żywić noworodka, niemowlę i małe dziecko ekologicznie, zdrowo i przede wszystkim bez zbędnych kosztów,
- jak nie bić zbędnej piany w temacie kąpieli i higieny dziecka,
- jak nie wydać kupy pieniędzy na przewijanie i czyszczenie pupy dziecka,
- jak ubierać dziecko ładnie, wygodnie i bez płaczu (rodzica nad stanem rachunku bankowego),
- co o wydatkach na dziecięce gadżety i akcesoria mówią rodzice, którzy już pierwsze chwile z dzieckiem mają za sobą – podpowiedzą co tak naprawdę się sprawdza w praktyce, a co będzie niepotrzebnie kurzyło się w szafkach.
Giorgia Cozza udowodni, że „Da się wychować dziecko i nie zbankrutować, a nawet wspomóc nieco środowisko: wszystko zależy od wyborów rodziców i ich stylu rodzicielstwa.”
O autorce:
Giorgia Cozza – włoska dziennikarka specjalizująca się w tematyce ciąży, porodu, karmienia piersią, a także psychologii i zdrowia. Jest autorką wielu książek dla rodziców i artykułów w popularnych czasopismach. W Polsce nakładem wydawnictwa Mamania ukazała się inna książka tej autorki: „Przerwane oczekiwanie”.
Z przedmowy
Kołyska, łóżeczko, materacyk, kołderka, kocyk, poduszka. Płyn do kąpieli, szampon, oliwka, zasypka, krem do pupy, nawilżane chusteczki. Wózek głęboki, wózek spacerowy, komoda z przewijakiem, kosz na pieluchy, kojec, mata edukacyjna, karuzela. Butelki, smoczki, podgrzewacze, mleko w proszku, gotowe kaszki i obiadki w słoiczkach… Lista rzeczy, które wydają się niezbędne, kiedy w domu pojawia się dziecko, nieustannie się wydłuża – ku zadowoleniu producentów i przerażeniu rodziców.
Czy rzeczywiście narodziny dziecka sprawiają, że w domu muszą pojawić się stosy przedmiotów i gadżetów „ułatwiających” opiekę nad niemowlęciem? „Dziecko bez kosztów” rozprawia się z tym mitem, pokazuje, jakie są prawdziwe potrzeby noworodka i jak można je zaspokoić bez konieczności wydawania bajońskich sum. Autorka przeprowadza czytelników przez świat dziecięcych akcesoriów i odkrywa, które mogą być rzeczywiście przydatne, które można samodzielnie wykonać, a które są najzupełniej zbędne, a nawet szkodliwe.
„To książka bez granic i bez uprzedzeń, książka, która mówi o tym, co jest naprawdę potrzebne do zdrowego rozwoju psychicznego i emocjonalnego. To nie jest przewodnik po zakupach ani książka, dzięki której możesz zaoszczędzić. To znacznie więcej. To książka, która pomoże rodzicom bardziej uwierzyć w siebie, zaufać potrzebom wyrażanym przez dzieci i znaleźć w sobie zasoby, by wychować dziecko w miłości i szacunku”.
9 odpowiedzi na “Dziecko bez kosztów”
Pamiętam te listy niezbędnych artykułów dla noworodka z kolorowych gazet dla rodziców. Życie zweryfikowało zapotrzebowania i uświadomiło nam jak podatni jesteśmy na to co piszą ;)
Książka jak sugeruje przedmowa o oszczędzaniu nie jest, ale pewnie ładny pieniądz uda się dzięki niej zatrzymać w portfelu.
niestety sklepowe ubranka są bardzo drogie ale zawsze jest alternatywa – nie wszystko musi być nowe, można się obejść bez przewijaka czy stelaża z wanienką ( wystarczy sama wanienka najzwyklejsza) a jeśli ma się trochę zgrabności w rękach można uszyć ubranka samemu. Kilka metrów tkaniny kosztuje znacznie mniej niż body + śpiochy a uszyjemy znacznie więcej niż dwie sztuki. I można takich przykładów dać jeszcze wiele ;) Stwierdzenie, że nie stać nas na dzieci jest bardzo wygodne.
Karmisz piersią, nosisz w chuście,ubranka second hand, pieluchy wielo, gotujesz sama żadnych słoiczków.. Zabawki second hand albo domowej roboty…. Do mycia noworodka sama woda, później szare mydło, do smarowania oilwa z oliwek…. żadna tajemna wiedza:-)
gdy zaszlam w ciaze wszyscy dookola straszyli mnie ile rzeczy dla dziecka musze kupic. Poczawszy od rogala do karmienia skonczywszy na sterylizatorze.a ja do dziecka używam tylko wody i mydła.zadnych kremów, oliwek, kremow przeciwodparzeniowych, nic. Nie miało krost, ciemieniuchy ani odparzen. W zimę uzywam wazelinę na twarz, w wakacje krem z uv. sprzęty i ubranka dostaliśmy „w spadku” lub pożyczyliśmy. Jak się chce to można i nie trzeba wydawać góry pieniędzy na sprzety zagracajace tylko mieszkanie. a najwieksza bzdeta jaka słyszałam ze „musze miec” to podgrzewacz do nawilzanych chustaczek:D
podgrzewacz, no przecież koniecznie :D
podgrzewacz do chusteczek? nie wiedziałam, że jest coś takiego :D
a może sama książka to też zbędny wydatek;) wystarczy podpytać doswiadczonych już rodziców;)
Bo dziecko stało się samo w sobie gadżetem dla niektórych mamuś. Koniecznie najbardziej wypasiony wózek, najbardziej odjazdowe ciuchy i mnóstwo gadżetów rzekomo ułatwiających opiekę i cieszących oko mamuś i ich przyjaciółek! Dziecko dziś jest traktowane przez niektóre Panie jak dobro konsumpcyjne: jak samochód, super rower, itp. Jedna przed druga się wychwala czego to ona nie ma
Nie kupuj za dużo dla dziecka…
Ale najpierw kup tę książkę :)