Kategorie
Niemowlę

Nocne karmienie bliźniąt. Jak to przetrwać?

Kiedy urodziłam bliźnięta, najbardziej bałam się nocy, braku snu. Na szczęście hormony poporodowe zrobiły swoje i początkowo „chodziłam jak nakręcona”. Z czasem jednak poziom endorfiny spada i trzeba stanąć oko w oko z niełatwą rzeczywistością

Kiedy urodziłam bliźnięta, najbardziej bałam się nocy, braku snu. Na szczęście hormony poporodowe zrobiły swoje i początkowo „chodziłam jak nakręcona”. Z czasem jednak poziom endorfiny spada i trzeba stanąć oko w oko z niełatwą rzeczywistością. Wykarmienie dwójki dzieci, kiedy za oknem panuje mrok, jest ogromnie wyczerpujące. Wtedy właśnie pomoc męża staje się bezcenna. Jeżeli karmimy piersią, mąż może przejąć nocne przewijania, odkładanie dzieci do łóżeczek po karmieniu, itp.
Karmienie piersią jednocześnie obojga dzieci jest najwygodniejsze, ale niekiedy zdarzają się sytuacje (jak w naszym przypadku), kiedy butelka musi zastąpić matczyną pierś.

Stojąc pośrodku kuchni i przygotowując kolejną porcję mleka, gdy zegar wskazuje już jednocyfrowe godziny, a do wschodu słońca całkiem blisko, marzyłam o kilku godzinach ciągłego snu.
Przeszliśmy długą drogę, zanim wyrobiliśmy właściwy dla nas etap nocnych karmień. Możliwości podziału nocnych dyżurów jest wiele:

  • Przypisaliśmy sobie po jednym dziecku i każde z nas w nocy zajmowało się „swoim”.

– Rafał, Julka płacze! Wstań w końcu!- budziłam męża.
– To nie Julka, to Nel- sama wstawaj! – odpowiadał zaspany.
Oboje byliśmy niewyspani. Z czasem jedno z dzieci stało się spokojniejsze, lepiej spało i podział okazał się bardzo niesprawiedliwy.

  • Wstawaliśmy na zmianę, czyli pierwszy płacz – wstaję ja, drugi płacz – kolej męża, kolejny płacz – moja zmiana, itd.

– Płacze! Twoja kolej!
-Nieee, to ja wstawałem ostatnio!
Nocne kłótnie zagęszczały i tak napiętą atmosferę. Niestety i ten system okazał się mocno wadliwy.

  • To nie ilość przespanych godzin daje efekt wyspania, lecz ilość ciągłego snu. Wystarczy kilka godzin spokojnego snu (bez ciągłego zastanawiania się, czy za chwilę usłyszymy płacz, czy trzeba już wstać, czy nic nie dzieje się dziecku), a od razu poczujemy się lepiej. Spanie w ciągłym napięciu, swoistym stanie czuwania i oczekiwania pobudki jest niezwykle męczące.

Jak osiągnęliśmy pożądany efekt?
Podzieliliśmy z mężem noc na pół. Pierwsze pół nocy do dzieci wstawał mąż, bez względu na to, które z naszych dzieci płakało. Ja w tym czasie spałam. On karmił przewijał, lulał. Druga połowa nocy należała do mnie, a Rafał odsypiał.

Bliźniaki chcą być razem

Z pewnością każdy znajdzie swój własny sposób na sen. Dla nas ten okazał się najlepszym. Nigdy jednak nie rozdzielaliśmy dzieci. Zawsze cała trójka miała wspólny pokój. Zanim urodziłam bliźniaczki, słyszałam wiele opowieści matek bliźniąt, o tym jak wiele problemów przysporzyło im rozdzielenie bliźniąt, przeniesienie ich do oddzielnych pokoi. Wiąże się to z częstym pytaniem, które słyszę na warsztatach: czy dzieci wzajemnie się nie wybudzają?

Bliźnięta szybko uczą się, że nie są jedynakami i czasem muszą poczekać na swoją kolej. Dajmy im szanse na przyzwyczajenie się do siebie. Płacz jednego z dzieci pewnie przez pierwsze dni w domu będzie przeszkadzał drugiemu dziecku, ale przeczekajmy to! Zobaczycie, że po kilku dniach ten sam płacz jednego, będzie uspokajał drugie dziecko! Dzieci nauczą się bycia za sobą.

Starajmy się żyć normalnie. Nie wyłączajmy dzwonków telefonów, nie wyciszajmy telewizora, itp. Dzieci szybko przyzwyczajają się do warunków, w jakich są wychowywane. Jeżeli zafundujemy im zupełną ciszę, to z czasem nawet najmniejszy hałas  (stuknięcie naczyniami, zamknięcie drzwi itp.) będzie wybudzał nam dzieci, a to może być bardzo uciążliwe (przeszłam to przy pierwszej córce). Każdego dnia uczymy się naszych dzieci, tak jak one uczą się nas.

Niezależnie od tego, jak jest ci ciężko, jak bardzo jesteś zmęczona, niewyspana, zdenerwowana – TO MINIE! Dzieci szybko rosną, a to, co teraz wydaje ci się nieznośną, niekończącą się rzeczywistością, szybko stanie się tylko wspomnieniem. Pamiętaj – TO MINIE szybciej, niż ci się może wydawać!

Foto

Autor/ka: Marta Kabulska

Psycholog. Autorka warsztatów dla przyszłych rodziców bliźniąt „Ratunku bliźniaki”. Pomaga kobietom w ciąży bliźniaczej, aby początki podwójnego macierzyństwa stały się dla nich podwójnym powodem do radości, a nie zdwojonym problemem. Dzięki swoim córkom (Alicji oraz bliźniaczkom Julii i Nel) została specjalistką w wykonywaniu kilku czynności na raz z jednym dzieckiem uwieszonym na szyi, dwiema u nóg oraz mistrzynią regenerowania organizmu w ciągu 3 godzin snu na dobę.

1 odpowiedź na “Nocne karmienie bliźniąt. Jak to przetrwać?”

Jestem mamą 19 miesięcznych bliźniaków. Akurat ja karmię ich piersią od początku do dzisiaj. Mam oczywiście swoje doświadczenia w dziedzinie nocnego karmienia. Po pierwsze trzeba od początku wziąć dzieci do swojego łóżka, to wtedy wstaje się tylko do zmiany pieluchy i tylko do 3-4 miesiąca życia. Po drugie – karmić naturalnie. Nie ma więc problemów z nocnym przygotowaniem pokarmu. (Czasem na początku dawaliśmy jeden raz w nocy jednemu z synków odciągnięty wcześniej mój pokarm, ale ten czas szybko minął). Po trzecie – mieć męża/partnera do pomocy, aby tulił to dziecię, które musi czekać na swoją kolei. I po czwarte – jak dzieci będą już bardziej mobilne – karmić je jednocześnie w pozycji na wznak. Nie mam problemów z niewyspaniem odkąd synkowie skończyli 3 miesiące.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.