Kategorie
Ekowiadomości

Owoce w szkole

W drugim semestrze roku szkolnego 2012/2013 owoce i warzywa dostanie w szkole 86 procent dzieci z klas I-III. W akcji organizowanej w ramach unijnego programu “Owoce w szkole” weźmie udział 10 tys. szkół podstawowych w całej Polsce. Program obejmie około 950 tys. dzieci, a więc o 4 proc. więcej niż w pierwszym semestrze. Będą mogły za darmo jeść m.in. jabłka, gruszki, marchew, paprykę i pić soki owocowo-warzywne. Celem programu „Owoce w szkole” jest długoterminowa zmiana nawyków żywieniowych dzieci i młodzieży poprzez zwiększenie udziału owoców i warzyw w ich codziennej diecie oraz propagowanie zdrowego odżywiania poprzez działania edukacyjne w szkołach podstawowych.
Każde dziecko zapisane do programu dostanie bezpłatnie – przez 10 wybranych tygodni semestru – 23 porcje owoców i warzyw.

O owocach i warzywach

Dziecko, które lubi warzywa i owoce, najlepiej przyzwyczajone do ich smaku od niemowlęctwa, będzie po nie sięgać również w wieku dorosłym. Ponieważ organizm człowieka nie jest w stanie magazynować witamin, trzeba codziennie dostarczać je w odpowiedniej diecie.

Owoce i warzywa stanowią cenne źródło witamin, wielu mikroelementów oraz błonnika, który usprawnia pracę przewodu pokarmowego. Wiele z nich pomaga zwalczyć drobne dolegliwości i doskonale wspiera organizm w walce z infekcjami. Dzieci chętniej jedzą słodkie owoce niż jarzyny, należy je jednak przyzwyczajać również do jedzenia warzyw. Warzywa i owoce powinny stanowić część każdego posiłku zarówno w formie kompotów, warzyw gotowanych (najlepiej na parze, by traciły jak najmniej witamin), jak i surowych: soków, utartych deserów, dodatku do domowych lodów i twarożku, musów, surówek oraz kanapek.

Źródło: oswiata.abc.com.pl
Foto

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

1 odpowiedź na “Owoce w szkole”

Idea akcji dobra, ale jej organizacja bez najmniejszego sensu, przynajmniej w szkole moich dzieci, nie wiem jak jest w pozostałych. Moje dzieci dostają np. pokrojoną marchewkę zapakowaną w małe torebeczki foliowe, plastry są wysuszone na wiór, żadne dziecko nie chce tego jeść. Gdyby dystrybucją warzyw zajmowała się bezpośrednio stołówka szkolna, owoce i warzywa byłyby świeże i smaczne, niestety robi to firma zewnętrzna. Moim zdaniem pieniądze wyrzucone w błoto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.