Kategorie
Wychowanie

„Robisz wielki hałas o nic!”, czyli o akceptacji uczuć dziecka

„Robisz wielki hałas o nic!”
„Nie ma powodu, aby się tak martwić!”
„Zachowujesz się jak dziecko”.

Wielu rodziców używa takich i podobnych komunikatów na co dzień – przychodzą tak łatwo i automatycznie. Są oceną sytuacji z perspektywy dorosłego.

Dziecko potrzebuje zrozumienia, by odnaleźć się w otaczającym go świecie. Zaprzeczanie  uczuciom malucha uniemożliwia zaspokojenie tej potrzeby. Często czuje się on wtedy zagubiony i rozzłoszczony. Komunikaty, które z założenia mają uspokoić dziecko, a które w praktyce umniejszają znaczenie trudnych emocji oraz ich przyczyny, to dla dziecka informacja, że błędnie interpretuje ono to, co czuje, że jego myśli i ocena sytuacji są złe. Jeśli dziecko uwierzy rodzicowi, może przestać ufać swoim emocjom i własnym doświadczeniom. Straci tym samym niezwykle cenną podstawę do nawiązywania kontaktu z sobą samym i z drugim człowiekiem.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Dziecko jest odrębną osobą

Doceniając znaczenie emocji, które przeżywa dziecko, możemy je wspierać w jego zaufaniu do siebie. Spojrzenie oczami dziecka na zaistniałą sytuację pozwoli rodzicowi zobaczyć więcej. Istotą jest zrozumienie, że dziecko jest odrębną osobą, ma mieć swoje własne zdanie, swoje własne uczucia i swoje własne pragnienia. Jeśli są odmienne od poglądów rodzica, to oznacza to tylko tyle, że każdy czuje to, co czuje, a różnica w ocenie sytuacji nie oznacza, że ktoś ma rację, a ktoś inny się myli. Uświadomienie sobie tego faktu jest przełomowe dla relacji rodzica z dzieckiem – i z drugim człowiekiem w ogóle – i pozwala otworzyć się na uważniejszą komunikację.

Nazywanie uczuć

Rodzic, który wczuwa się w doznania swojego dziecka, potrafi dostrzec to jak ono się czuje i pomóc mu w nazwaniu tych uczuć. Dostrzega i nazywa, zamiast oceniać i etykietować. To z kolei uczy dziecko, że można zmagać się z wieloma uczuciami – zarówno z tymi przyjemnymi, jak i tymi trudnymi. Fakt, że rodzic potrafi te uczucia przyjąć, daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia.

Jak wspierać dziecko w radzeniu sobie z własnymi uczuciami?

Przede wszystkim – zrezygnować z podziału emocji na “złe” i “dobre”, nie oceniać adekwatności reakcji do wywołującego je zdarzenia. Obserwować emocje, akceptować je i wspierać dziecko w ich rozpoznawaniu.

Wzorując się na podpowiedziach A. Faber i E. Mazlish z książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”, można wyróżnić cztery sposoby na to, by pomóc dziecku w radzeniu sobie z własnymi uczuciami:

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Słuchaj dziecka bardzo uważnie

Poprzez aktywne słuchanie dziecka rodzic stwarza mu przestrzeń. Gdy chce ono powiedzieć coś ważnego, rodzic powinien zwrócić się całym sobą w jego stronę, poświęcić mu całą uwagę. Zdarza się, że współczujące milczenie i wsłuchanie się w dziecko jest bardzo pomocne i wystarczające. Jeśli nie możemy w danej chwili poświęcić naszemu rozmówcy pełnej uwagi, może go poprosić, by poczekał. Zawsze warto sprawdzić, co w danej chwili jest dla nas ważniejsze – wysłuchanie dziecka tu i teraz czy dokończenie wykonywanej właśnie czynności.

Zaakceptuj uczucia dziecka

Możesz wyrazić swoją uważność i zrozumienie krótkimi komunikatami: „och”, „hmm”, „rozumiem”. Zrezygnuj z oceny i komentarza. Zrozumienie daje dziecku poczucie, że jest z nim ktoś bliski, wczuwający się w jego doświadczenia. To zachęca je do wyrażenia własnych myśli i uczuć, a także do szukania swoich własnych rozwiązań sytuacji.

Nazwij przeżywane przez dziecko uczucia

Głośne potwierdzenie tego, co dziecko mówi, bez jakiejkolwiek interpretacji, pomaga mu zobaczyć, co się z nim dzieje. Można powiedzieć: „to przykre”, „to boli”, “jest ci smutno”, “czujesz się zawiedziony”. Pomocą może być stworzona przez M. Rosenberga lista uczuć i potrzeb, przywoływana często w Porozumieniu Bez Przemocy.

Zamień pragnienia dziecka w fantazję

Kiedy dziecko kieruje do rodzica prośbę, której w danym momencie nie jest on w stanie spełnić (np. „Chcę zjeść ananasa”), rodzic może przemienić taką rozmowę w zabawę (np. „Hm, gdybym tylko miała magiczną różdżkę, wyczarowałabym dla ciebie sto ananasów!”). Samo zrozumienie pragnienia dziecka może być dla niego wystarczające i ułatwić zniesienie faktu, że aktualnie w domu nie ma żadnego ananasa.

Wspierające dziecko komunikaty są bardzo ważne, ale kluczowa jest postawa rodzica i jego nastawienie do sytuacji. Bardzo wiele można przekazać na poziomie niewerbalnym.

Kiedy rozmawiać z dzieckiem?

  • Kiedy ma ono kłopot i przeżywa jakieś trudne dla siebie emocje.
  • Kiedy zarówno rodzic jak i dziecko chcą rozmawiać.
  • Gdy rodzic jest gotowy bezwarunkowo zaakceptować uczucia dziecka.
  • Kiedy rodzic wierzy, że dziecko poradzi sobie z kłopotami.

Może się okazać, że rodzic teoretycznie zaakceptuje wszystkie uczucia swojego dziecka, ale w codziennym pośpiechu, w trudnej sytuacji powróci do dotychczasowych schematów reagowania. Jeśli dziecko powie coś, co nas rozzłości albo nawet przestraszy, zdarza nam się powrócić do swoich starych metod i zlekceważyć jego uczucia. Taką sytuację nazywa się czasem tzw. “odruchowym sprzeciwem rodziców”. Warto mieć to na uwadze, aby i w sytuacjach zaskakujących poradzić sobie z emocjami swoimi i dziecka. Jeśli jednak zareagujemy w sposób, z którego nie jesteśmy zadowoleni, zawsze możemy przeprosić i spróbować jeszcze raz.

Avatar photo

Autor/ka: Kasia Skóra

Socjolog i pedagog z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi. Ukończyła Letnią Akademię Montessori i Szkołę dla Rodziców i Wychowawców. Doświadczenie zdobywała od najmłodszych lat zajmując się dziećmi w rodzinie, a następnie przez długi czas będąc nianią. Jest założycielką Klubu Malucha Tup-Tup w Krakowie zapewniającego opiekę dla dzieci do lat 3. To optymistka z uśmiechem patrząca przed siebie, która konsekwentnie dąży do celu i ciągle się rozwija. Prywatnie mama rocznej Ani.

1 odpowiedź na “„Robisz wielki hałas o nic!”, czyli o akceptacji uczuć dziecka”

Ja mam w domu trzyipółlatka, który ma tendencje do ciągłego niezadowolenia. Jęczenie jest podstawową formą wyrażania wszelkich stanów: od daj mi ciastko, ten obrazek jest za mały do malowania, a ten za duży, po urwało mi palec, zrób coś z tym. Od rana do wieczora jęk. Czytałam ostatnio „Twoje dziecko ma trzy latka – przyjaciel czy wróg” I tam była teoria iż jest to forma rozładowywania przez dzieci stresów. I że jest to element związany z rozwojem i minie. Mam szczerą nadzieję, że mają rację, bo póki co żadne moje próby nie przyniosły rezultatów. A cierpliwość powoli staje się u mnie towarem deficytowym. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.