Kategorie
Rodzina

Zdjęcia dzieci w Internecie – jak publikować, by nie zaszkodzić?

“O czym teraz myślisz?” – zagaduje Facebook. Matki potrafią myśleć o tysiącu rzeczy jednocześnie, a na czele peletonu – DZIECI. Mija sekundka a na niebieskim news feedzie już pojawia się nowe zdjęcie dziecka – wakacje nad morzem, zakończenie roku, rodzinna uroczystość czy po prostu zabawa farbami.

Nie ma absolutnie nic złego w racjonalnym dzieleniu się ze znajomymi czy daleką rodziną swoim szczęściem, wrażeniami z podróży czy nawet codziennym żywotem rodzicielskim. By w przyszłości nie zaszkodzić jednak dziecku swoją internetową aktywnością, należy przestrzegać kilku zasad.

Jakie zdjęcia?

Zdecydowana większość z nas posiada “kompromitujące” czarno-białe ujęcie na nocniku, które leży głęboko w szufladzie i zapewne odkopywane jest jedynie przy okazji porządków lub odwiedzin cioci z Australii (lub Francji czy Wąchocka). Dzieci XXI wieku posiadają takie zdjęcie w jakości HD i prawdopodobnie nie byłby skłonne dzielić się swoją chwilą intymności z niespełna dwoma miliardami użytkowników Facebooka czy prawie pół miliardem użytkowników Instagrama. Szanujmy dzieci.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Karmienie piersią

Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Nadgorliwość

W myśl zasady “mniej to więcej” lepiej ograniczyć swoje posty z dziećmi lub utworzyć zamkniętą grupę, która rzeczywiście będzie zainteresowana każdym posiłkiem, uśmiechem i rysunkiem naszej progenitury. Szanujmy swoją przestrzeń, również tę wirtualną. Praktycznym rozwiązaniem jest np. Picasa Web Albums czy dysk internetowy, których ustawienia prywatności można dostosować odpowiednio do własnych potrzeb, a hasło udostępnić zainteresowanej tematem rodzinie i przyjaciołom. Należy pamiętać, że w sieci nic nie ginie.

Prawdziwe zagrożenia

Nie ma co wpadać w panikę i czając się w krzakach tropić pedofilów na każdym placu zabaw, jednak warto wiedzieć, że ludzie, którzy mogą skrzywdzić nasze dziecko, istnieją, a w sieci są szczególnie dobrze zorganizowani. Co ważniejsze, publiczne udostępnianie takich informacji jak imiona, adres czy nawet miejsce ostatnich wakacji może skutkować wykorzystaniem tych danych przeciwko dziecku w celu zdobycia jego zaufania.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Lepiej nie stwarzać możliwości, by zorganizowana grupa przestępcza czy samodzielnie działający pedofil mogli zdjęcia naszego dziecka skopiować, dystrybuować lub przerabiać. Niezwykle wymowną akcję “Pomyśl, zanim wrzucisz” przeprowadziła w Warszawie Fundacja Dzieci Niczyje, która to za wycieraczkami aut zostawiała ulotki z autentycznymi zdjęciami dzieci, które przypominały te reklamujące agencje towarzyskie, oraz takie plakaty:

Ulotki:

internet1
Plakaty:

internet2

Jak być bezpiecznym w Internecie?

Fundacja Dzieci Niczyje w ramach kampanii “Pomyśl, zanim wrzucisz” przygotowała także “Poradnik dla rodziców na temat ochrony wizerunku dzieci w internecie”. Dostępny jest w formacie pdf na stronie zanimwrzucisz.fdn.pl. Poradnik został dodatkowo poszerzony o kolejne aplikacje w ramach kampanii “Dzieci w sieci”. Można tam przeczytać, jak bezpiecznie publikować zdjęcia i inne treści na Facebooku, Instagramie, Twitterze czy Tumblrze.

Za bezpieczeństwo dziecka, również to wirtualne, odpowiadają rodzice. Internet jest stosunkowo nową przestrzenią i tak jak nie istnieją jeszcze zawody, które będą wykonywać nasze dzieci (świat tak szybko się zmienia), tak nie wiemy, jak może się ta internetowa przestrzeń rozwinąć.

Avatar photo

Autor/ka: Karolina Kowalczyk

Mama dwóch córek, żona jednego męża, wojowniczka o zdrowie fizyczne i psychiczne swojej rodziny. Humanistka, ateistka, gaduła i zwolenniczka terapii śmiechem (nawet przez łzy). Organizatorka, której marzeniem jest napisanie książki, otwarcie restauracji i przespanie ośmiu godzin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.