Kategorie
Dieta naturalna

5 filarów odporności, czyli kapitał zdrowia na całe życie

Każdy rodzic chce, aby jego dziecko było zdrowe, nie chorowało i tryskało energią. Żeby tak się stało, musimy zbudować mu solidne fundamenty odporności. Jest to szczególnie ważne w sezonie chorobowym, podczas jesiennego przesilenia, a także kiedy dzieci zaczynają uczęszczać do żłobka czy przedszkola.

Do kwestii wzmacniania układu immunologicznego powinniśmy podejść holistycznie. Nie ma tu drogi na skróty. Wprowadzając poniższe zasady, dajemy dzieciom kapitał, z którego będą czerpać całe życie.

5 filarów odporności

1. Dieta, dieta i jeszcze raz dieta, czyli jesteś tym, co jesz!

Centrum naszej odporności mieści się w jelitach. Równowaga mikroflory bakteryjnej ma decydujące znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania układu immunologicznego, a to, czym karmimy nasz mikrobiom, ma wpływ na jego dobrostan. Konserwanty oraz antybiotyki mogą wyjałowić nasz organizm, a w jelitach spowodować przewagę szkodliwych, patogennych bakterii nad tymi dobrymi, będącymi sprzymierzeńcami naszego zdrowia. Warto więc zadbać, aby w codziennej diecie naszych dzieci obecne były wszystkie niezbędne witaminy i mikroelementy podane w najlepszej dla organizmu, naturalnej formie. Zachęcajmy maluchy do jedzenia sałatek i surówek. Stawiajmy na różnorodność i sezonowość produktów. Pamiętajmy też o tym, że w zdrowej, zbilansowanej diecie obok owoców, warzyw i kasz, nie może zabraknąć zdrowych tłuszczy, kiszonek oraz odpowiedniej ilości wody.

Kiszonki – zakwas z buraków i kapusty

Zakwasy warzywne to prawdziwe napoje mocy. Są źródłem naturalnych probiotyków, które sprawią, że nasza mikroflora jelitowa będzie szczęśliwa! Ponadto wzmacniają organizm, przyśpieszają jego detoksykację, hamują rozwój szkodliwych bakterii i niszczą wolne rodniki. Zawarte w nich laktobakterie odbudowują florę bakteryjną jelit, dlatego świetnie sprawdzą się jako osłona i wsparcie w trakcie lub po antybiotykoterapii.

Po zakwas z buraków marki Olini warto sięgnąć:

  • podczas i po antybiotykoterapii – pomaga odbudować florę bakteryjną,
  • podczas choroby, osłabienia i rekonwalescencji – działa wzmacniająco,
  • przy anemii i niedoborach żelaza – jest źródłem wysoko biodostępnego żelaza, pomaga w naturalny sposób poprawić wyniki krwi,
  • w ciąży – jest źródłem kwasu foliowego, a także chroni przed anemią ciążową.

W zakwasie z buraków znajdziemy cynk, potas, magnez, fosfor, i wapń, łatwo przyswajalne żelazo, kwas foliowy, witaminy z grupy B oraz A, C, K, E i PP, a także kobalt, lit, cez oraz rubid. Zakwas z kapusty jest natomiast bogaty w witaminy K, E, C, B1, B2, B3, B6, B12 oraz fitoncydy, które działają bakterio- i grzybobójczo. To także pyszny napój probiotyczny, którego smak szczególnie odpowiada dziecięcym kubkom smakowym. Zakwasy możemy podawać dzieciom, które skończyły roczek (1-2 łyżki dziennie). Maluchom powyżej 2 roku serwujemy około 4-5 łyżek dziennie, a dorosłym 100 ml i więcej.

Olej z czarnuszki i inne oleje tłoczone na zimno

W diecie stymulującej odporność nie może zabraknąć oleju z czarnuszki. Jego pozytywny wpływ na układ immunologiczny został udowodniony naukowo. Badacze z Florydy zauważyli, że osoby, które regularnie spożywają czarnuszkę mają o 72% więcej komórek odpornościowych. (1) Olej z czarnuszki można podawać dzieciom już po pierwszym roku życia.

Zalecane dawki oleju z czarnuszki:

  • dzieci powyżej 12 miesięcy – 1/4 łyżeczki dziennie
  • dzieci 2-4 lata – 1/2 łyżeczki dziennie
  • dzieci powyżej 5 lat – 1 łyżeczka dziennie
  • dorośli – 1 łyżka dziennie

Zgodnie z rekomendacją Światowej Organizacji Zdrowia tłuszcze powinny stanowić i dostarczać ok. 30-45% całodobowego zapotrzebowania dzieci na energię. W codziennej diecie małego dziecka powinno znaleźć się 10-20 gram oleju roślinnego. (2)

Wybierając oleje roślinne, stawiajmy na te tłoczone na zimno, nierafinowane i maksymalnie świeże (świeżość gwarantuje wysoką zawartość NNKT, które z czasem się utleniają). Takie warunki spełniają produkty Rodzinnej Olejarni Olini, w której wszystkie oleje tłoczone są na świeżo, dopiero na zamówienie. Poza olejem z czarnuszki, warto zwrócić szczególną uwagę na olej lniany, rydzowy oraz olej dla dziecka. Wszystkie one są bogatym źródłem kwasów Omega-3, które mają istotny wpływ na rozwój fizyczny i umysłowy dzieci.

Olej lniany ze względu na korzystną proporcję kwasów Omega-3 i 6 uważany jest za jeden z najzdrowszych tłuszczy roślinnych. Wzbogaci dietę malucha i ułatwi wchłanianie witamin z posiłków. Idealny do twarożku, ulubionej surówki z marchewki i do maczania chleba.

Olej dla dziecka to mieszanka olejów rzepakowego i słonecznikowego. Świetnie sprawdzi się jako pierwszy tłuszcz podczas rozszerzania diety niemowląt. Znajdziemy w nim bogactwo zdrowych kwasów tłuszczowych oraz witaminy A i E. Wspomaga rozwój mózgu i budowę nowych komórek, a jego obecność w posiłku ułatwi wchłanianie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach A, D, E i K.

Odpowiednie nawodnienie

Pamiętajmy, że odpowiednia ilość płynów to podstawa zdrowia. Podawajmy dzieciom wodę, herbatę czy przygotowane przez nas kompoty. Unikajmy słodzonych i gazowanych napojów. Dlaczego odpowiednie nawodnienie jest tak ważne? Woda oczyszcza organizm z toksyn, dzięki czemu staje się on silniejszy. Przyspiesza także metabolizm, bierze udział w procesach trawiennych, reguluje temperaturę ciała, a także pomaga pozbywać się produktów przemiany materii.

Unikanie cukru

Według medycyny wschodniej organizm dziecka reaguje na cukier znacznie gorzej niż organizm osoby dorosłej, dlatego najmłodsi w ogóle nie powinni jeść białego cukru. Jest on bowiem doskonałą pożywką dla pasożytów i grzybów. Ponadto bardzo szybko dostaje się do krwioobiegu, co zmusza trzustkę do intensywnej pracy i produkcji insuliny. To zaś w dłuższej perspektywie może prowadzić do insulinooporności. Do kolejnych negatywnych konsekwencji należą otyłość oraz choroby metaboliczne.

Rozgrzewanie ciała jedzeniem

W okresie chorobowym warto wspomagać nasze dzieci ciepłym jedzeniem i piciem, które ogrzewa organizm od wewnątrz. Dlatego jak najczęściej gotujmy im zupy, które można jeść nie tylko na obiad, ale także na śniadanie. Jest to szczególnie popularne w Azji – kolebce ajurwedy i medycyny chińskiej. Ciepłe posiłki sprawią, że nasze dzieci staną się bardziej odporne na zmiany pogody, a ich organizm nie będzie zużywał energii na ogrzanie pożywienia.

2. Myjmy ręce!

Po skorzystaniu z toalety, powrocie z podwórka, czy przed jedzeniem – warto zadbać o to, żeby mycie rąk jak najwcześniej weszło naszym dzieciom w krew. Dlaczego to tak ważne? Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że aż 69% zakażeń przewodu pokarmowego może być spowodowane niewłaściwą higieną. Choroby brudnych rąk to przede wszystkim salmonelloza, owsiki, lamblioza, ale także grypa, wirusowe zapalenie wątroby, zarażenie rotawirusami czy tasiemcem.

Mycie rąk nie jest jednak czynnością banalnie prostą. Aby pozbyć się 90% groźnych bakterii należy myć ręce wodą z mydłem przez 15 sekund. Pół minuty pozwala usunąć praktycznie wszystkie drobnoustroje. Okazuje się jednak, że zazwyczaj myjemy dłonie przez około 5 sekund. To zdecydowanie zbyt krótko, aby dokładnie je oczyścić. Warto także pamiętać o dokładnym suszeniu, ponieważ wilgoć sprzyja rozwojowi bakterii. (1)

3. Ruszajmy się na świeżym powietrzu

Naukowcy twierdzą, że obok zdrowej diety, to właśnie ruch ma kluczowe znaczenie dla prawidłowego działania układu immunologicznego. Warto zachęcać dzieci do wspólnych ćwiczeń, a także spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Mówi się, że nie ma czegoś takiego jak zła pogoda, jest tylko nieodpowiednie ubranie. Dlatego spacer powinien być naszym stałym punktem dnia.  

Ruch zwiększa liczbę oraz aktywność makrofagów i krwinek białych, które są odpowiedzialne za walkę z drobnoustrojami. Ponadto dotlenione komórki ciała są bardziej odporne i rzadziej padają ofiarą bakterii oraz wirusów. Aktywność fizyczna usprawnia także działanie układu oddechowego, krążenia, trawiennego oraz nerwowego. Co ważne, ruch obniża poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. To istotne, ponieważ osoby długotrwale narażone na stres częściej zapadają na infekcje, choroby serca czy choroby nowotworowe.

4. Suplementujmy witaminę D

Witamina D bierze udział w budowaniu mocnych kości i zębów. Ale to nie jedyna jej zaleta. Wspiera również układ odpornościowy, dzięki czemu lepiej radzi on sobie z różnego rodzaju infekcjami. Naukowcy twierdzą, że 90% Polaków zmaga się z niedoborem witaminy D. Jej podstawowym źródłem jest ekspozycja na promienie słoneczne. W naszym kraju pełna synteza skórna jest możliwa w okresie od maja do września przy odpowiednich warunkach atmosferycznych, ubiorze i czasie aktywności na świeżym powietrzu. Najlepiej jest odsłaniać większe partie ciała (nogi i ręce) od godziny 10 do 15 przez minimum 15 minut dziennie.

Kolejnym źródłem witaminy D jest dieta, dlatego zaleca się częste spożywanie ryb – węgorza, łososia, śledzia, dorsza oraz makreli, ale także jaj, sera żółtego i mleka. Warto jednak wiedzieć, że jedzenie pokrywa maksymalnie 20% dziennego zapotrzebowania. W naszej strefie klimatycznej należy więc suplementować witaminę D od października do kwietnia. W dobraniu odpowiedniego specyfiku oraz dawki może nam pomóc farmaceuta lub lekarz rodzinny. (2)

5. Nie przegrzewajmy naszych dzieci!

Stałe przegrzewanie dziecka to prawdziwy sabotaż dla jego odporności. Za ciepło ubrane maluchy mają problem z termoregulacją oraz rozwojem naturalnych mechanizmów obronnych. A stąd już krótka droga do złej reakcji na zimno, która może być jednym z powodów przeziębienia. Mechanizm jest bardzo prosty. Orgaznim przegrzewanego malucha w kontakcie z chłodem zamiast walczyć z bakteriami i wirusami, walczy o utrzymanie ciepła.

Warto wiedzieć, że hartowanie dziecka nie oznacza wystawiania go na mróz. To raczej codzienny spacer, kąpiel w nie za gorącej wodzie, wietrzenie pokoju oraz odpowiedni ubiór. To także utrzymywanie temperatury w pokoju dziecka na poziomie 18-20 stopni Celsjusza. Jeśli nasz maluch dobrze znosi drzemki na świeżym powietrzu, powinniśmy jak najczęściej fundować mu taki zdrowotny sen. Każde dziecko jest inne, dlatego w kwestii hartowania nie ma jednoznacznych wytycznych. Jak w tym wszystkim znaleźć złoty środek? Wystarczy odwołać się do zdrowego rozsądku, własnych odczuć oraz uważnie obserwować reakcje malucha. Zwykle jesteśmy w stanie zauważyć, gdy nasze dziecko zaczyna się pocić, jest marudne lub ospałe. To dla nas znak, że być może potrzebuje złapać oddech znad drugiego szalika czy grubego swetra.

Źródło:

  1. http://www.netjournals.org/pdf/AMPR/2016/2/16-008.pdf
  2. WHO Infant and young child feeding. Model chapter for textbooks for medical students and allied health professionals. 2009
  3. https://gis.gov.pl/zdrowie/zasady-prawidlowego-mycia-rak/
  4. REKOMENDACJE. ZASADY SUPLEMENTACJI I LECZENIA WITAMINĄ D
    – NOWELIZACJA 2018 r 
    http://mavipuro.pl/jourarch/PN2018001.pdf
Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.