Nawet jeśli oboje rodzice lubią jeść brokuły, dziecko może wybierać fasolkę szparagową, a ich energiczność i pewność siebie też może zaowocować potomkiem, który będzie wykonywał rzeczy powoli, dokładnie, w swoim tempie i raczej nie będzie lubił dużych grup i bycia w centrum uwagi.
Dziecko ma swoje ulubione wybory, bo jest sobą
Niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju – sobą. Jako rodzice chcemy pokazać dzieciom świat, wprowadzić je do życia, by mogły być szczęśliwe, bezpieczne i spełnione jako dorośli. Chcemy zaszczepić im wartości, które uznajemy za kluczowe w życiu, i nauczyć je ważnych dla nas norm społecznych. A jednocześnie nasza rola to tak naprawdę pokazywanie tego, jak żyjemy całym sobą, pokazywanie swoich wyborów, dylematów i tego, co jest dla nas ważne. Pokazywanie tego w działaniu, nie w deklaracjach. Dzieci bowiem uczą się przez modelowanie – obserwują nas i naśladują. Ważniejsze są dla nich nasze działania niż słowa.
Możemy pokazywać dzieciom świat naszych wartości, zachęcać je, by poszły drogą podobną do naszej, podobnie budowały relacje i podzielały nasz światopogląd. Możemy je zachęcać – i to tyle lub aż tyle. Dziecko jako niezależna jednostka, samostanowiąca docelowo o swoim życiu, krok po kroku dokonuje własnych wyborów. Z radością bierze pod uwagę to, co dostaje w przekazie od rodziców, lecz koniec końców wybiera autonomicznie swoją drogę.
To mogą być dla rodziców trudne momenty, a jednak wierzymy, że znajdą siłę, by przez nie przejść i umożliwić dziecku jego rozwój.
Jednocześnie czasami się zdarza, że rodzice nieświadomie zabierają dziecku ten wybór i sprawczość
Że na siłę wtłaczają do głów dzieci swoje sprawdzone pomysły na życie, że kształtują je zgodnie ze swoim pomysłem, nie zważając na okoliczności, zdolności, preferencje i niezależność. Chcąc wesprzeć dziecko w rozwoju, chcąc mu pomóc, wybierają strategie, które przynoszą odwrotny skutek, bowiem nie pomagają mu iść swoją drogą, ufać sobie i swoim zasobom.
Chcemy patrzeć na dzieci jak na zachód słońca. Umożliwić im bycie sobą, ze wszystkimi trudami i zmaganiami, których podejmują. Aby to było możliwe, bardzo ważne jest budowanie w dziecku zdrowego, pełnego poczucia własnej wartości. Dzięki temu będzie wiedziało wiele na swój temat – jakie ma talenty, mocne i słabe strony, w czym jest dobre, co lubi, a czego nie, jak się komunikuje, jaką rolę w grupie lubi przyjmować, co może wnieść do świata. I będzie to akceptować. Dziecko z ukształtowanym poczuciem własnej wartości wyrośnie na szczęśliwego dorosłego, pełnego akceptacji, szacunku, miłości.
Jak rodzice mogą wpływać na poczucie własnej wartości dzieci?
Ocenianie zachowania dziecka, zaprzeczanie jego emocjom, krytykowanie go, zawstydzanie, obwinianie, karanie, także chwalenie i nagradzanie może mieć niekorzystny wpływ na jego poczucie własnej wartości. Dziecko może nabrać przekonania, że nie jest wartościowe samo w sobie. Nasze oceny – zarówno pozytywne, jak i negatywne, wyrażone poprzez karę, nagrodę, pochwałę lub w inny sposób – sprawiają, że przestaje ono ufać sobie, wierzyć w swoją sprawczość, a zaczyna opierać się na opinii innych ludzi. Rodzice, którzy “wiedzą lepiej” i oceniają niczym sędzia, co w dziecku i jego zachowaniu jest dobre, a co złe, sprawiają, że traci ono swoją wewnętrzną motywację i miejsce sprawowania kontroli – a wszystko to przesuwa się na zewnątrz. Takie dziecko, a potem dorosły, sprawdza, jak to, co robi, jest oceniane przez innych ludzi – przez nauczycieli, kolegów, sąsiadów, otoczenie. Traci zaufanie do własnych wyborów i do własnego zdania. Ponadto takie osoby wierzą, że są wartościowe (i warte miłości, szacunku) wtedy, gdy inni to potwierdzają. Może to skutkować zagubieniem i wiecznym poszukiwaniem miłości na zewnątrz. To tragiczna postawa!
Gdy natomiast wysłuchujemy dziecka z empatią i starannością, gdy jesteśmy uważni na jego potrzeby i komunikaty, gdy pracujemy nad sobą, gdy rozumiemy, że za jego zachowaniem stoją ważne dla niego potrzeby, o których mówią nam uczucia, gdy pomagamy dziecku zrozumieć te potrzeby, opłakać straty i trudne sytuacje, świętować to, co jest dobre, oraz gdy jesteśmy dla niego emocjonalnie dostępni – wówczas pomagamy mu wytworzyć zdrowy obraz siebie jako wartościowego, godnego miłości człowieka, który zasługuje na szacunek, na zdrowe relacje i dobre traktowanie. Gdy pokazujemy swoją autentyczność w relacji z dziećmi, gdy umiemy rozmawiać z nimi o tym, co działa u nas w domu, a co jeszcze nam nie wychodzi tak, jak chcemy, i że nadal nad tym pracujemy, a także gdy mówimy o tym, co czujemy i co jest dla nas ważne, o naszych potrzebach – pokazujemy też akceptację dla siebie samych, takich jacy jesteśmy. Wspieramy atmosferę zaufania i pokazujemy postawę „ja jestem OK i ty jesteś OK”, dzięki której pełniej, z większą ufnością każdy może wykorzystywać swój wewnętrzny potencjał, może wzrastać, by mając skrzydła – zamiast chodzić latać z odwagą i otwartością.
A gdyby popatrzeć na dzieci jak na zachód słońca, o którym pisze Joseph Zinker?
„Spójrzcie na człowieka w taki sposób, w jaki patrzylibyście
na zachód słońca albo na góry.
Przyjmujcie to, co widzicie, z przyjemnością.
Przyjmujcie człowieka ze względu na to, czym jest.
Tak postąpilibyście w przypadku zachodu słońca.
Nie mówilibyście: ten zachód słońca
powinien być bardziej purpurowy
albo te góry powinny być wyższe w środkowej partii.
Po prostu wpatrywalibyście się z zachwytem.
Tak samo w przypadku drugiego człowieka.
Patrzę i nie mówię: jego skóra powinna być bardziej
różowa albo jego włosy powinny być krócej obcięte.
Człowiek po prostu jest”.
Szerszą listę wspierających działań rodziców znajdziecie w bezpłatnym kursie mailowym “Latawiec czy ptak?” przygotowanym przez NVC Lab.pl. Kurs rusza już w czwartek 1 grudnia! Możesz się zapisać się, klikając w link: nvclab.pl
Foto: flikr.com/34547181@N00