Kategorie
Zdrowie

Czy wiesz, czym wycierasz brudną buzię swojego dziecka?

Nawilżane chusteczki szturmem podbiły rynek dziecięcych akcesoriów. To obecnie istny „must have” każdego rodzica – pozwalają bowiem zadbać o higienę w sytuacjach, w których zwyczajnie byłoby o to trudno. Producenci zapewniają, że składają się one głównie z wody. Ale w popularnych wycierakach znajdziemy też całą masę chemikaliów, które mogą podrażnić wrażliwą skórę naszego dziecka i odbić się na jego zdrowiu.

Z uwagą czytamy skład poszczególnych produktów spożywczych i staramy się odżywiać maluchy zdrowo, ufając jednak producentom akcesoriów higienicznych dla dzieci, w tym – pieluch czy chusteczek. W idealnym świecie ci producenci byliby grupą odpowiedzialnych osób, które tworzą produkty z myślą o naszej wygodzie i z wyjątkową wrażliwością na bezpieczeństwo najmłodszych. Faktycznie jednak istnieje wiele rozbieżności między robieniem biznesu na wielką skalę a troską o zdrowie konsumentów. Jakimi substancjami nasączone są powszechnie dostępne i najczęściej kupowane chusteczki nawilżane?

Co znajdziemy w popularnych chusteczkach nawilżanych:

  • Mineral oil, Paraffinum liquidum, Paraffin oil,Petrolatum – czyli pochodne ropy naftowej, to bardzo popularne składniki dodawane do chusteczek dla dzieci. Znajdziemy je również pod polskimi nazwami: olej mineralny, parafina, wazelina, nafta, silikon. To substancje, które nie ulegają biologicznemu rozkładowi, dlatego ludzki organizm nie jest w stanie ich przetworzyć i wydalić. Możemy być pewni, że jeśli dostaną się do naszego organizmu – zostaną w nim na zawsze. Badania pokazują, że najczęściej gromadzą się one w nerkach, wątrobie i węzłach chłonnych. Ropopochodne dodatki pozbawiają skórę tlenu, zatykają pory, hamują wymianę gazową i metaboliczną. Mają tez działanie odwadniające i blokujące wchłanianie przez skórę innych składników. Naprawdę chcemy je serwować naszym dzieciom?
  • Emulgatory – glikole polietylenowe (PEG) i glikole polipropylenowe (PPG). To mieszaniny związków chemicznych, do których produkcji stosuje się trujący gaz – tlenek etylenu, mający działanie kancerogenne poprzez powodowanie uszkodzeń genetycznych komórki. W chusteczkach mają spełniać jedną, podstawową funkcję – myć. Jednak, poza myciem, osłabiają one naturalną barierę lipidową skóry, wywołują stany zapalne, zatykają pory, powodują świąd i pokrzywkę. Naprawdę nie są one koniecznym składnikiem chusteczek nawilżanych. Przykład ekologicznych wycieraków pokazuje, że można i bez emulgatorów.
  • Detergenty – czyli znany z etykiet wielu kosmetyków SLS (Sodium Lauryl Sulfate) i SLES (Soduim Laureth Sulfate). Pełnią one rolę pianotwórczą i myjącą, ale jednocześnie niekorzystnie wpływają na skórę, zmywając ochronną warstwę lipidową z naskórka, drażniąc ją i powodując jej wysuszenie. U osób wrażliwych na te składniki mogą się pojawić reakcje alergiczne.
  • Syntetyczne konserwanty – m.in. parabeny, ale też substancje zawierające chlor, brom czy jod. Wpływają one drażniąco na skórę i mogą powodować reakcje alergiczne, zaburzać gospodarkę hormonalną, pogarszać odporność układu odpornościowego i nerwowego.
  • Alkohol – jeśli znajduje się w chusteczkach nawilżonych, oznacza to, że nie wolno przecierać nimi oczu. Powszechnie wiadomo również, że alkohol wysusza skórę i może powodować silne podrażnienia.
  • Dodatki zapachowe, kryjące się pod nazwą perfum lub fragrance – prawo chroni w tym przypadku producentów, nie nakazując im podawania substancji aromatycznych użytych przy tworzeniu danego produktu. Dodaje się je wyłącznie w celu pobudzenia zmysłu zapachu. Kompozycje zapachowe powstają na bazie ropy naftowej i innych toksyn, w tym benzenu, jednej z najbardziej rakotwórczych substancji znanej ludzkości. Mogą podrażniać skórę i są częstym składnikiem alergizującym.

W tym gąszczu informacji jedna wydaje się najbardziej przydatna – im krótszy skład, tym mniejsze ryzyko wystąpienia alergii. Warto również pamiętać o tym, że o zawartości danego składnika świadczy jego umiejscowienie na liście. I niech was nie zmyli wielki napis widniejący na opakowaniu – “hipoalergiczne”. Termin ten stworzono bowiem na potrzeby reklamowe w latach pięćdziesiątych XX wieku w kampanii reklamowej kosmetyków i oznacza on tylko tyle, że dany produkt ma mniejsze szanse na wywołanie alergii.

Jaką mamy alternatywę?

Wśród całej masy chusteczek trudno znaleźć produkt, który wolny byłby od wszystkich tych podejrzanych składników, ale nie jest to niewykonalne. Warto szukać chusteczek, które oznaczone są jako pozbawione parabenów, ftalanów, środków zapachowych i wybielających. Na rynku dostępne są również chusteczki wielorazowe wykonane z biodegradalnych tkanin, które można bez problemu prać w pralce, z innymi rzeczami. W domu możemy też stosować chusteczki własnej roboty – nasączyć tkaninę lub waciki wodą i przecierać nimi dziecko, gdy to konieczne.

Warto jeszcze przeczytać:


Najważniejsze jest zachowanie czujności wobec tego, co oferuje nam rynek. Nie wszystko złoto, co się świeci – mawiały mądre babki. Nie każdy wycierak stworzono, dbając o bezpieczeństwo i komfort najmłodszych. 

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne


Mądry rodzic, bo czyta…

Sprawdź, co dobrego wydaliśmy ostatnio w Natuli.

Czytamy 1000 książek rocznie, by wybrać dla ciebie te najlepsze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.