Astrologię badano i praktykowano nieprzerwanie od tysięcy lat. Odegrała ona istotną, jeśli nie kluczową rolę dla naukowych, medycznych, filozoficznych, literackich i psychologicznych tradycji kulturowych całego świata. Od starożytnej Mezopotamii, Egiptu i Grecji, aż do dnia dzisiejszego, astrologia opowiada historię życia poszczególnych osób, ale też wielkich wydarzeń, które odzwierciedlają układy wykraczające poza naszą planetę.
I choć obecnie w kulturze europejskiej astrologia pozbawiona jest statusu naukowego, jeszcze do XVII wieku zawarta była w programie nauczania wszystkich istotnych uniwersytetów położonych na naszym kontynencie, stanowiąc podstawę edukacji wykształconego człowieka. Na jej drodze stanęła jednak nauka kościoła. Zwalczał ją papież Urban VII, a na przełomie XIX i XX wieku – materialistyczni dialektycy (do których zaliczamy m.in. Marksa i Engelsa).
[reklama id=”43599″]
Eksploracja astrologii urodzeniowej może prowadzić do głębokich procesów samopoznania, oświetlić różne aspekty naszej natury, które dotychczas leżały uśpione i umożliwiać połączenie nas z szerszym, kosmicznym kontekstem. Jest więc element prawdy w tych, zwanych przez współczesnych europejczyków „zabobonnymi” wierzeniach, że data urodzenia i układ planet temu towarzyszący może mieć znaczenie dla naszego późniejszego życia.
To przekonanie, w Europie ostatnich dziesięcioleci, sprowadzone zostało jednak do miałkich horoskopów i zabaw we “wróżenie z fusów”. Podczas więc gdy cały nasz kontynent traktuje astrologię jako niepoważną zabawę dla starszych, znudzonych życiem pań, w Indiach, ale też np. Londynie (London School of Astrology) prowadzi się uważne badania nad naturą człowieka i wszechświata, traktując te dwie jednostki jako spójną całość. Kto w tej dyskusji ma rację?
Rozstrzygnięcie leży w nas samych. To, co jest w tej historii najistotniejsze to fakt, że astrologia jest głęboko wpisana również w naszą, europejską kulturę (od której boleśnie się odcinamy). Wystarczy wspomnieć, że przy wejściu do świątyni Apollina w Delfach, stanowiącej centrum starożytnego świata, można było niegdyś odczytać słowa: „Poznaj samego siebie” (Apollo był bogiem słońca, w cywilizacji grecko-rzymskiej mitologia mocno wiązała się z astrologią). To jest mądrość, którą astrologia może nam przynieść, gdy poświęcimy jej odrobinę siebie i będziemy zdolni do ciągłej autorefleksji. Szkoda, że kultura europejska od tego samopoznania jest coraz dalej. Całe szczęście, na Europie świat się nie kończy.