Kategorie
Zdrowie

Jak Finowie (nie) leczą przeziębienia

Fiński klimat nie rozpieszcza. Lata bywają co prawda piękne i słoneczne, ale trwają krótko i daleko im do tego, co można by uznać za upał. Owszem, zdarza się, że przez tydzień czy dwa słupek rtęci pokaże w ciągu dnia 25 czy nawet 30 stopni, ale noce są chłodne, a średnia temperatura najcieplejszego miesiąca, czyli lipca, to tylko 17 stopni. Ale lato to lato, więc bez względu na temperaturę Finowie od czerwca aż do sierpnia noszą szorty i sandały. Plaże zapełniają się, gdy tylko zaświeci słońce, i mimo że woda w morzu i jeziorach ma zazwyczaj nie więcej niż 15–17 stopni, mali i duzi pluskają się w niej godzinami.

Finowie swoje północne lato darzą ogromną sympatią i zamiast w ciepłych krajach – spędzają je w domkach nad jeziorami lub morzem, często bez bieżącej wody, za to obowiązkowo z sauną. Bliskość natury to podstawa – chłód czy deszcz nie potrafią zepsuć przyjemności biegania na bosaka, taplania się w błocie czy kąpieli w jeziorze. Bo w Finlandii do hartowania przykłada się ogromną wagę, i to już od pierwszych tygodni życia.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Codzienne kilkugodzinne spacery, jak również wystawianie wózka na zewnątrz na czas drzemki malucha to praktyki stosowane w Finlandii przez cały rok od pokoleń. Także w przedszkolach dzieci spędzają na dworze kilka godzin dziennie bez względu na pogodę. Jedynym ograniczeniem jest siarczysty mróz. Dla niemowląt temperaturą graniczną jest −10 stopni, dla dzieci powyżej roku −15. Przy większych mrozach wychodzi się na krótko – kilkanaście minut do pół godziny, ale dzień spędzony w całości w czterech ścianach to naprawdę rzadkość. Jednym z ulubionych powiedzeń Finów jest to, że nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania. I faktycznie, każde dziecko i każdy dorosły posiadają w swojej garderobie wszystko, co pozwala na spacery, wycieczki czy wizyty na placu zabaw bez względu na panującą za oknem aurę.

Każda chwila jest dobra, by wykorzystać ją na aktywność fizyczną na świeżym powietrzu. Od najmłodszych lat Finowie poruszają się rowerem – przy każdej szkole i przedszkolu zaparkowane są ich setki. Zimą zmieniają tylko opony i nadal pedałują do pracy, szkoły czy na zakupy.

Dobroczynne działanie sauny

Finlandia to ojczyzna sauny. Mówi się, że w kraju zamieszkałym przez pięć milionów mieszkańców saun jest około dwóch milionów. Pobyt w saunie stymuluje krążenie krwi, a co za tym idzie – pozytywnie wpływa na dotlenienie organizmu. Wzmacnia też system immunologiczny, więc w Finlandii korzystają z niej już niemowlęta – na początku w ramionach mamy, przez chwilkę, na najniższym, czyli najchłodniejszym poziomie, z czasem coraz dłużej i w coraz wyższych temperaturach. Ważne jest, by po wizycie w saunie schłodzić organizm. Odważniejsi robią to, polewając się lodowatą wodą, ci mniej odważni używają letniej. Zimą jedną z największych atrakcji dla dzieci jest skakanie prosto z sauny w śnieżne zaspy. Brzmi to ekstremalnie, ale dzieci, którym pozwala się na takie praktyki, z reguły chorują rzadziej i są bardziej odporne na surowy północny klimat.

Katar to nie choroba

Oczywiście infekcje wirusowe nie omijają Finów, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Narażone są na nie głównie małe dzieci, które zaczynają uczęszczać do przedszkola. Szacuje się, że łapią one infekcje minimum 6–8 razy w roku, a na początku swojej przedszkolnej kariery – nawet częściej.

Katar i kaszel, jeśli tylko nie towarzyszy im gorączka czy złe samopoczucie, nie są powodem, by zatrzymywać dziecko w domu. Wręcz przeciwnie – spacery nawet w przypadku niemowląt są w Finlandii jednym ze sposobów radzenia sobie z wirusami. W przedszkolach na co dzień dzieci kichają, prychają i zarażają się nawzajem. A wszystko po to, aby organizm, walcząc samodzielnie z mikrobami, jak najszybciej nabrał odporności.

Przeziębień nie leczy się w Finlandii lekami i nie stosuje się specyfików przeciwwirusowych – w myśl zasady, że dziecko z wirusami powinno radzić sobie samo. Użycie medykamentów ogranicza się praktycznie do leków przeciwgorączkowych w przypadku wysokiej temperatury lub dolegliwości bólowych. Najlepszym lekiem na katar jest… chusteczka higieniczna, czyli po prostu dokładne oczyszczanie nosa. W przypadku najmłodszych chusteczkę zastępuje woda morska lub sól fizjologiczna i aspirator.

W zależności od wirusa, który atakuje organizm (do tej pory rozpoznano ponad 200 typów wirusów wywołujących infekcje nazywane potocznie przeziębieniem), objawy takie jak katar czy kaszel mogą ciągnąć się tygodniami. Jeśli jednak samopoczucie dziecka nie ulega pogorszeniu, pozwala mu się kaszleć, uznając, że zapobiega to odkładaniu się wydzieliny w oskrzelach, a co za tym idzie – rozwojowi infekcji bakteryjnej.

Kiedy do lekarza?

Nawet najmłodsze dzieci radzą sobie z wirusami zazwyczaj bez specjalnej ingerencji, jednak zdarza się, że wizyta u lekarza jest konieczna.

W Finlandii zaleca się wizytę u lekarza, gdy:

  • Dziecko zaczyna skarżyć się na ból gardła, ucha czy też mięśni lub budzi się w nocy.
  • Dziecko staje się wyraźnie osłabione.
  • Przeziębienie nie mija w ciągu dwóch tygodni.
  • Gorączka trwa dłużej niż 3 dni.
  • Gorączka przechodzi, po czym po paru dniach pojawia się ponownie.
  • Gorączka jest wysoka i nie udaje się jej zbić domowymi sposobami oraz lekami dostępnymi bez recepty.
  • Pojawiają się problemy z oddychaniem.
  • Oddech staje się świszczący.
  • Oczy zaczynają ropieć.

Nawet w przypadku wystąpienia któregoś z powyższych objawów lekarze nie od razu wytaczają najcięższe działa przeciwko chorobie. Jeśli po osłuchaniu dziecka, obejrzeniu jego gardła i uszu podejrzewają infekcję bakteryjną, zlecają badanie poziomu CRP, stwierdzające stan zapalny lub jego brak. Dopiero gdy wynik wyraźnie wskaże na bakterię, przepisują antybiotyk oraz probiotyki. W przypadku zapalenia górnych dróg oddechowych często najpierw zaleca się stosowanie leków rozszerzających oskrzela, by ułatwić odkasływanie zalegającej wydzieliny, a jeśli to nie pomoże, po 2–3 dniach sięga się po antybiotyk.

Domowe sposoby walki z wirusami

Domowe środki Finów wspomagające walkę z wirusami lub łagodzące objawy przeziębienia są dość skromne. Przy zatkanym nosie poleca się inhalacje zwykłą parą wodną, która rozrzedza wydzielinę i ułatwia pozbycie się jej. Natomiast jako środek delikatnie łagodzący kaszel stosowany jest miód, podawany dzieciom zwłaszcza przed snem. Finowie wierzą również w zapobiegawcze i lecznicze właściwości czosnku i w okresach sprzyjających infekcjom włączają go do swojej diety, a jeśli przeziębienie i tak się przyplącze, zakładają na noc wełniane skarpety wypełnione rozgniecionym czosnkiem. Ten sposób stosują jednak wyłącznie dorośli, ponieważ skóra dzieci jest zbyt delikatna i mogłaby ulec bolesnym podrażnieniom.

Uwaga! Reklama do czytania

Życie seksualne rodziców

Wasz związek jest dla dziecka modelem. Buduj autentyczną relację.

Cud rodzicielstwa

Rodzicielstwo to nasza życiowa misja. Słuchajmy dzieci!

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Przeziębienia są w Finlandii uznawane za coś co prawda niekomfortowego, ale niezagrażającego specjalnie nikomu (poza osobami z grup podwyższonego ryzyka czy z osłabionym systemem immunologicznym) i traktowane są jako ważny element procesu zdobywania przez dzieci odporności. Element, z którym nie należy zbyt mocno walczyć, by tego procesu nie zakłócać. Wszak północna aura jest surowa i żeby korzystać w pełni z jej uroków, trzeba mieć zdrowie jak ze stali. Hartowanej stali.

Autor/ka: Karina Kozikowska-Ulmanen

Mieszka w Finlandii - z fińskim mężem, dwiema dwujęzycznymi córkami i psem. Zawodowo od lat wierna branży turystycznej. Coraz więcej czasu poświęca swoim pasjom – wspieraniu młodych mam na początku ich macierzyńskiej drogi oraz propagowaniu nordyckiego stylu życia opartego na zaufaniu naturze. Dzieci wychowuje i pielęgnuje intuicyjnie.

1 odpowiedź na “Jak Finowie (nie) leczą przeziębienia”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.