Kategorie
Zdrowie

Hałas szkodzi zdrowiu! Jak zadbać o mózg dziecka w pełnym hałasu świecie

Ilość dźwięków, która dociera do nas każdego dnia, wzrasta wraz z rozwojem przemysłowym i technicznym. Tracimy w ten sposób cenną ciszę, a przecież to właśnie w ciszy mózg ludzki charakteryzuje się największą aktywnością.

Co gorsza, przez wzgląd na fakt, że mało mówi się o negatywnych skutkach obciążenia hałasem i nie są one zauważalne natychmiast, problem ten bywa bagatelizowany. Ostatecznie nieświadomie funkcjonujemy w ciągłym hałasie, który przybrał już takie rozmiary, że można mówić o nim jak o kolejnym zanieczyszczeniu środowiska.

Nadmierny hałas powoduje stres

Często nie zdajemy sobie sprawy, że chroniczne zmęczenie, bóle głowy, podwyższone ciśnienie, choroby serca, nerwice i ogólne rozbicie może mieć coś wspólnego z niedoborem ciszy w naszym otoczeniu. Szukamy bezskutecznie innych winowajców i testujemy mnóstwo sposobów na pokonanie uciążliwych dolegliwości, sięgając m. in. po działające doraźnie środki przeciwbólowe. W przypadku dzieci sytuacja ma się podobnie – przeciążone nadmiernym hałasem w szkole, na ulicy, w domu, mogą być płaczliwe, nerwowe, rozdrażnione, a nawet agresywne. Bowiem hałas to typowy stresor biologiczny.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Oznaki stresu w wymiarze biologicznym mogą być następujące:

  • niski poziom energii lub ospałość;
  • nadmierna ruchliwość;
  • trudności z przechodzeniem pomiędzy czynnościami wymagającymi większej i mniejszej aktywności;
  • bóle brzucha lub głowy;
  • reagowanie uczuciem przytłoczenia na bodźce, które dla innych byłyby zwyczajną stymulacją lub wywoływały tylko przeciętny stres.(2)

Niepożądane, uciążliwe dźwięki pobudzają ciało migdałowate (element układu limbicznego zwanego „mózgiem emocjonalnym”), które pełni rolę stróżującego psa: analizuje napływające informacje i ocenia, czy w otoczeniu czai się jakieś zagrożenie. Hałas uznawany jest za czynnik niebezpieczny, więc ciało migdałowate wszczyna alarm (tryb walki lub ucieczki) i uwalnia hormony stresu: adrenalinę i kortyzol. Gdy sytuacja się regularnie powtarza, cały układ limbiczny staje się nadwrażliwy na stres i wystarczy niewiele, aby go ponownie uruchomić. Obniża się zdolność koncentracji i zwiększa ilość reakcji impulsywnych, a nawet agresywnych.

Ponadto, „w trybie walki lub ucieczki energia jest wycofywana z układów, które z punktu widzenia trybu alarmowego są nieistotne, takich jak na przykład układ trawienny. Wśród funkcji metabolicznych spowalnianych albo zatrzymywanych pod wpływem stresu znajdują się funkcje układu odpornościowego, naprawa i wzrost komórek, przepływ krwi do naczyń włosowatych (ten mechanizm ma na celu zapobieganie wykrwawieniu się na śmierć w razie zranienia). W trybie walki lub ucieczki aktywność naszego współczesnego mózgu społecznego (związana przede wszystkim z przetwarzaniem językowym) zostaje zahamowana i natychmiast cofamy się do stadium rozwoju sprzed tysięcy lat (przed powstaniem języka), w którym główną rolę odgrywają prymitywne mechanizmy związane z przetrwaniem osaczonego zwierzęcia.” (3) Nadmiar hałasu i bodźców wpływa również negatywnie na funkcjonowanie kory przedczołowej mózgu, która odpowiada chociażby za rozwiązywanie problemów, podejmowanie decyzji czy hamowanie niewłaściwych zachowań.

Cisza na zdrowie

Panaceum na powyższe problemy jest cisza. To właśnie z dala od nadmiaru wrażeń dźwiękowych i innych bodźców mamy szansę wejść w stan głębokiego relaksu i uwolnić napięcia z ciała. Co ciekawe, badania przeprowadzone w 2006 roku przez lekarza Luciano Bernardiego wykazały, że dwuminutowa pauza pomiędzy dźwiękami działa na mózg bardziej relaksująco niż spokojna muzyka czy dłuższe przebywanie w zupełnej ciszy.(4)

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Nie musimy więc wyjeżdżać wraz z dzieckiem na milczące odosobnienia do odległego klasztoru: wystarczą krótkie przerwy w ciągu dnia z dala od bodźców dźwiękowych, żeby organizm miał szansę na regenerację i powrót do równowagi. Brak dokuczliwego szumu i innego rodzaju hałasu, czyli przebywanie we względnie cichym otoczeniu, ułatwia koncentrację, skupienie na wykonywanym zadaniu i wpływa pozytywnie na ogólny stan organizmu. Badania Imke Kirste z Duke University z 2013 roku wykazały, że dwie godziny ciszy na dobę mogą przyczynić się do powstawania nowych komórek w obrębie hipokampu, czyli struktury w mózgu, która odpowiada przede wszystkim za pamięć i tworzenie wspomnień.(5)

Warto zwrócić uwagę na fakt, że odczuwanie dźwięków jako dokuczliwych jest wrażeniem subiektywnym – to, co dla jednych może mieścić się w granicach słuchowej tolerancji, dla innych stanowić będzie dla odmiany nieznośny hałas. Przykładowo: rodzic jest przyzwyczajony do grającego w domu radia, a dla dziecka takie muzyczne tło może być już stresorem obniżającym nastrój i negatywnie wpływającym na samopoczucie. Warto rozmawiać z dzieckiem o jego samopoczuciu w odpowiedzi na różne dźwięki, a także o tym, jak czuje się ono, gdy wokół panuje cisza. W ten sposób łatwiej jest zlokalizować i zdemaskować potencjalne źródła przebodźcowania zmysłu słuchu.

Medytacja ciszy – 3 proste zabawy

Regularne ćwiczenia uważności, podczas których doświadczamy ciszy lub skupiamy się na konkretnych dźwiękach, pozwalają „wyciszyć” mózg, wzmacniają koncentrację i umiejętność regulacji napływających bodźców dźwiękowych.

1. Dwie minuty ciszy

Usiądźmy z dzieckiem w spokojnym, bezpiecznym cichym miejscu i ustalmy, że przez najbliższe dwie minuty nie będziemy rozmawiać ani wydawać żadnych dźwięków. Wytężamy słuch i sprawdzamy, czy w bezgłosie pojawiają się jakieś zakłócenia, np.: ktoś chodzi obok w pokoju, pod oknem przejeżdża samochód, itp. Jeśli dwie minuty to zbyt długo i widzimy, że dziecko się zniechęca lub niecierpliwi, możemy skrócić czas zabawy do minuty. Po jej zakończeniu warto porozmawiać o odczuciach, jakie pojawiały się w trakcie wykonywania ćwiczenia i podzielić się z dzieckiem spostrzeżeniami. Pytania, jakie można zadać: „Jak to jest, gdy siedzisz w zupełnej ciszy?”, „Czy coś ci przeszkadzało?”, „Czy usłyszałeś jakieś dźwięki, które przerywały ciszę, jak na nie reagowałeś?”.

2. Pudełko dźwięków

Najpierw przygotowujemy różne przedmioty codziennego użytku, którymi można wydawać dźwięki, np.: papier do szeleszczenia, sztućce do uderzania o siebie, słoiki napełnione kaszą/grochem/fasolą, butelkę z wodą. Następnie chowamy te rzeczy do pudełka tak, żeby dziecko ich nie widziało. Prosimy, by zamknęło oczy, a my w tym czasie wyciągamy je po kolei i wydajemy nimi określone dźwięki. Między kolejnymi przedmiotami robimy krótką przerwę na ciszę. Dziecko może zgadywać, co to takiego, ale nie musi. Najważniejsze, żeby skupiło się na słuchaniu. Na koniec rozmawiamy o tym: „Czy słyszane dźwięki były przyjemne?”, „ Czy łatwo rozpoznać, co to takiego, gdy ma się zamknięte oczy?”, „Czy potrafisz skupić uwagę na dźwięku?”, „Jak się czułeś w chwilach ciszy?”.

3. Spacer w ciszy

Zapraszamy dziecko na krótki spacer do lasu. Ustalamy, że podczas wyprawy nie rozmawiamy, wsłuchujemy się w ciszę i dźwięki wydawane przez naturę: śpiew ptaków, szum drzew, odgłosy spadających gałęzi, bzyczenie owadów. Po spacerze rozmawiamy o wrażeniach: „Jak to jest chodzić z kimś u boku i nie rozmawiać?”, „Co usłyszałeś w lesie i czy podobały ci się te dźwięki?”, „Jak się czujesz po spacerze?”, „Czy chcesz powtórzyć zabawę, czy wolisz rozmawiać podczas takich wędrówek?”.

Hałas jako współczesne zanieczyszczenie środowiska jest niebezpieczny zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Cisza staje się towarem luksusowym, o który warto wytrwale zabiegać. Organizm ludzki posiada naturalną potrzebę odcięcia się od bodźców dźwiękowych, dlatego regularne kontemplowanie ciszy to obecnie obowiązkowy element codziennego dbania o siebie.

Źródło:

(1) G. Hawn, W. Holden, 10 minut uważności. Jak pomóc dzieciom radzić sobie ze stresem i strachem, Laurum, Warszawa 2013, s. 119.
(2) Dr S.Shanker, T. Barker, Self-Reg. Jak pomóc dziecku (i sobie) nie dać się stresowi i żyć pełnią możliwości, Mamania, Warszawa 2016, s. 82.
(3) Ibidem, s. 25-26.
(4) https://heart.bmj.com/content/92/4/445
(5) https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4087081/

Avatar photo

Autor/ka: Aneta Zychma

Przede wszystkim spełniona żona i mama.
Polonistka, pedagożka, konsultantka kryzysowa w nurcie pozytywnej terapii kryzysu, trenerka umiejętności społecznych, trenerka funkcji poznawczych. Założycielka Tulistacji - miejsca, w którym wspiera rodziców i dzieci na drodze do dobrego życia.
W obszarze jej zainteresowań znajduje się przede wszystkim dziecięce rozumienie śmierci oraz wsparcie dzieci w sytuacji choroby terminalnej i żałoby. Współtworzy Instytut Dobrej Śmierci: przestrzeń dialogu i edukacji o przemijaniu, śmiertelności i sprawach ostatecznych.
Autorka książek: „Tadzik i rak” o chłopcu chorym terminalnie oraz „Droga do domu” o tym, co jest ważne w życiu, które przecież nie trwa wiecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.