Kategorie
Wychowanie

Hejt, bullying i cyberprzemoc – ten problem dotyczy nas wszystkich!

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam film Jana Komasy „Sala samobójców”, moje myśli od razu poszybowały do sześcioletniej wtedy córki. Doszłam do wniosku, że pewnego dnia koniecznie musi zobaczyć ten film. Kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości: kiedy będzie wystarczająco duża i dostatecznie dojrzała. Czas płynął, a ja wciąż w myślach odkładałam ten film na później. Niestety przegapiłam najlepszy moment i zamiast wykorzystać go prewencyjnie, potrzebowałam go do gaszenia pożarów.

Film Komasy jest wielowymiarowy i można go analizować na kilku płaszczyznach, jednak najbardziej utkwił mi w pamięci wątek bezrefleksyjnego ośmieszania maturzysty przez jego szkolnych kolegów. Licealiści wykorzystują kompromitujące nagranie, które, rozsyłane w coraz szerszym kręgu, podbija sieć i staje się viralem. Przeraża fakt, że główny bohater – Dominik – był lubiany i akceptowany, nie zrobił niczego “niewłaściwego”, nikomu nie zaszkodził ani niczym nie zawinił. Mimo to został wykorzystany do bezmyślnej zabawy, która nieuchronnie zmierza w kierunku tragicznego finału.

Jak zrozumieć małe dziecko

Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem

Zobacz w księgarni Natuli.pl

Agresja, przemoc i znęcanie się to nasz wspólny problem

Bullying, czyli przemoc czy innymi słowy znęcanie się, to zjawisko stare jak świat i doskonale znane każdemu z nas. Zdarza się nam go doświadczać także w dorosłości, pod postacią mobbingu, psychomanipulacji czy intryg. Być może pamiętamy je także z czasów młodości, kiedy przemoc mogła pojawiać się w formie wojskowej fali, w (łagodniejszym bądź nie) zwyczaju “kocenia” pierwszaków, czy po prostu jako zastraszanie i wyśmiewanie. Przez długi czas, tego typu zachowania były traktowane pobłażliwie: jak mniej lub bardziej wysublimowane żarty czy wybryki młodości. Co takiego stało się w ostatnich latach, że zjawisko psychicznego znęcania się i prześladowania dzieci przez dzieci, jest dziś postrzegane jako szczególnie niebezpieczne i dlaczego warto o nim pisać, mówić, a przede wszystkim zapobiegać?

Rolę katalizatora, który potęguje moc bullyingu, pełni dziś Internet. To dzięki niemu osiągamy niespotykaną dotąd efektywność komunikacji i zdobywania wiedzy, ale równocześnie dzięki niemu każdy, kto chce zaszkodzić drugiej osobie, jest w posiadaniu broni o niespodziewanej sile rażenia. O ile dorośli, nawet jeśli korzystają z tej technologii do realizacji swoich celów, zwykle kalkulują i mają świadomość skali, siły i odpowiedzialności za swoje działania, to młodzież schowana za ekranem smartfona, czuje się niewidzialna, a co za tym idzie – bezkarna. Nierzadko nastolatek nie zdaje sobie sprawy z siły rażenia i rozmiaru krzywdy, jaką może wyrządzić bullying, dopóki sam tego nie doświadczy.

Żarty, wyśmiewanie, ośmieszanie, szkalowanie, rozsiewanie plotek, przesyłanie kompromitujących filmików czy zdjęć, a także ocenianie i hejtowanie – wszystkie te działania są dostępne dla młodzieży na wyciągnięcie ręki. Niestety młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, że kompromitujące zdjęcia, filmy czy komentarze nie znikają z dnia na dzień – niezwykle trudno jest je usunąć z wirtualnych czeluści.

Cyberprzemoc wyrządza krzywdy, które trudno jest naprawić

Łatwość, dostępność i przyzwolenie społeczne sprawiają, że przesuwa się nie tylko granica dobrego smaku, ale także dochodzi do liberalizacji prawa wobec takich działań podejmowanych w Internecie. W dalszej perspektywie zmieniają się więc granice poszanowania godności i intymności drugiego człowieka. Trudno bowiem bronić się przed masową informacją, która, wsparta ilością lajków czy wyświetleń, zyskuje rangę prawdy objawionej, nawet jeśli jest zwykłą plotką, fotomontażem czy fejkiem. Na tym właśnie polega największy problem w walce ze współczesnym nękaniem. Ten rodzaj prześladowań, który jest nam znany ze szkoły dział się tu i teraz; cała sytuacja chwilę odbijała się echem po szkolnych korytarzach i przebrzmiała zapomniana, wyparta przez nowe i ciekawsze wydarzenia. Dziś, informacja raz wpuszczona do sieci już na zawsze w niej pozostanie. Nawet jeśli będziemy mieli najszczersze intencje naprawienia szkód i usunięcia jej z Internetu, to może nam się to nigdy nie udać.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

Dziś nękanie nie podlega stereotypom i prześladowane dziecko nie zawsze jest słabsze, uboższe, mniej inteligentne czy w jakikolwiek sposób nieprzystające do grupy. Kiedyś, osoby spoza grupy narażonej na wykluczenie i przemoc mogły czuć się bezpiecznie, teraz każdy z nas, niezależnie od wieku, pozycji społecznej, statusu materialnego, miejsca pochodzenia czy przekonań, może, nawet zupełnie przypadkowo, stać się celem bezpardonowego ataku. Tego typu doświadczenie może w jednej chwili zmienić życie w koszmar. Jeśli więc wszyscy, niezależnie od faktycznie podejmowanych działań czy intencji, jesteśmy narażeni na bullying, wszyscy jesteśmy także odpowiedzialni za jego powstrzymanie, piętnowanie i przeciwdziałanie mu.

Jak chronić dzieci (i siebie) przed przemocą w Internecie?

Najistotniejsza w obszarze przeciwdziałania internetowym prześladowaniom jest prewencja, a przede wszystkim nasza rola jako rodziców, by edukować (pokazywać takie filmy, jak „Sala samobójców”), kłaść nacisk na uważne i świadome korzystanie z sieci, ale również mądrze i z zaangażowaniem wspierać nastolatków, jeśli cokolwiek już się wydarzyło. Warto podkreślić, że w bullyingu ofiar jest zdecydowanie więcej niż osoba, której bezpośrednio dotyczy przemoc. Ofiarą jest nastolatek, który wypuszcza w sieć viralowe treści. Ofiarami są rodzice i bliscy, którzy będą mierzyć się z sytuacją i być może walczyć z wiatrakami o zachowanie godności własnej i wszystkich pozostałych aktorów tego dramatu. Ofiarą jest także środowisko, które staje się uwikłane w całą sprawę – ona dotyka nas niezależnie od naszej woli.

Aby zmniejszyć ryzyko cyberprzemocy warto pamiętać o kilku zasadach:

1. Zero tolerancji dla przemocy

Przede wszystkim – przestańmy przymykać oczy. Sprawdzi się tutaj koncepcja „zero tolerancji”. Żeby dobrze ją zrozumieć, warto wspomnieć o „teorii rozbitych okien”. To koncepcja socjologiczna zakładająca, że przyzwolenie na łamanie mniej istotnych zasad, jak na przykład wybijanie szyb, rzucanie śmieci na ziemię czy pisanie po murach, sprzyja łamaniu innych norm. Pozwala bowiem myśleć, że prawo nie istnieje lub dotyczy nas w nierówny sposób – jedni mogą więcej, inni mniej. Przyzwolenie na małe przekraczanie granic przyczynia się do utraty wrażliwości i daje przestrzeń na dalsze łamanie granic. Z tego miejsca już tylko krok dzieli nas od przemocy, jaką niewątpliwie jest bullying. W ramach przeciwdziałania takiemu rozwojowi sytuacji, musimy być wyczuleni na drobne, codzienne nadużycia i grzeszki.

2. Reagujmy na najmniejsze przejawy  hejtu czy wrogości

Do działań mających znamiona prześladowań możemy zaliczyć takie, pozornie błahe zachowania, jak niepochlebny komentarz pod vlogiem, zrzut ekranu z prywatnym smsem przesłany dalej do osoby, do której nie był adresowany, plotkowanie, obgadywanie, zdradzenie czyichś tajemnic. Niejednokrotnie to nam, rodzicom, dziecko zdradza tajemnice koleżanki czy kolegi. Musimy wówczas reagować,  zamiast siedzieć bezczynnie, narzekać na to zjawisko i obawiać się go. Zacznijmy mówić o nim mocnym głosem i stańmy w opozycji do tego przemocowego trendu.

Uwaga! Reklama do czytania

Granice dzieci i dorosłych

Prosta w zastosowaniu koncepcja granic osobistych pomaga porozumiewać się i współpracować z dzieckiem, unikać nieporozumień i codziennych dramatów.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

3. Pamiętajmy, że przykład idzie z góry

Kto z nas jest bez winy i nigdy nie okłamał “pani z infolinii” mówiąc, że jest zajęty, podczas gdy czytał gazetę? Kto, nie otwierając drzwi nieznajomemu, powiedział dziecku “udajemy, że nie ma nas w domu”? Kto z kolei odmówił bezdomnemu kilku groszy zasłaniając się brakiem portfela? Kiedy pozwalamy sobie na niewinne z pozoru kłamstwo i nie widzimy w tym nic złego, to jak możemy potem egzekwować bezwzględnie uczciwe zachowania u naszych dzieci? Maluch być może przyjmie nasze tłumaczenia i weźmie je sobie do serca, ale nastolatek zupełnie zignoruje przedstawione zasady i będzie nadal robił swoje. Do czasu, kiedy to on stanie się przedmiotem ataku. Wtedy będziemy mieć do czynienia z pożarem, którego nie ugasimy domowymi sposobami.

Nie chcę dziś mnożyć instrukcji na temat tego, co zrobić, jeśli bullying pojawi się w bliskim nam środowisku albo odnosi się do nas samych. Takich artykułów można znaleźć w sieci setki. Warto jednak od razu działać szeroko, angażując nie tylko własnych znajomych i rodzinę, ale również szkołę, społeczność lokalną, psychologów, pedagogów, terapeutów czy nawet policję.

Bardzo istotne jest podkreślenie roli uważności w obszarze przeciwdziałania nękaniu. Przede wszystkim musi ona odnosić się do naszych własnych działań – uważajmy na swoje słowa i zachowanie. Rodzicu, zwróć uwagę na swoje granice, które stawiasz innym w zakresie dbania o intymność, poufność i prawdomówność. Szczerość wobec samego siebie i czyste sumienie, mądra rozmowa z nastolatkiem, a także korekta zachowań całej rodziny, może okazać się najlepszą szczepionką na przemoc. Podana w każdej rodzinie, zabezpieczy całe społeczeństwo przed epidemią wirusa bullyingu. “Bądź więc zmianą, którą chcesz widzieć we wszechświecie”!

Avatar photo

Autor/ka: Basia Bielanik

– kobieta, żona, matka, pedagog, coach, przedsiębiorca. Autorka książek „Babciu, Dziadku, pomocy. Książeczka o empatii i bliskości” oraz „Survival z nastolatkiem. Empatyczne towarzyszenie w dorastaniu”. Prowadzi blog, kursy online, warsztaty i spotkania, webinary oraz grupę wsparcia na FB. Odwiedź stronę autorki: http://www.szkolymocy.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.