Kategorie
Archiwum

List czytelniczki – Jeśli miałabym rodzić jeszcze raz, na co zwróciłabym uwagę

Moja córeczka urodziła się w połowie maja tego roku. Po książkowej ciąży, prawie bez żadnych dolegliwości, spodziewałam się równie szczęśliwego porodu. Jednak stało się inaczej. Moja córka urodziła się w tzw. ciężkiej zamartwicy, czyli bez oznak życia. Nie oddychała, a serce nie biło, dostała 0 punktów w skali Apgar

Przed porodem każda kobieta ciężarna zadaje sobie w końcu pytanie, jaki szpital wybrać? Gdzie urodzić? Czym się kierować w wyborze? Co powinna wiedzieć? Wieloródkom jest łatwiej, ponieważ wiedzą, jak wygląda poród i zdają sobie sprawę z tego, co jest dla nich istotne, a co nie będzie miało znaczenia.

historia-porodowa

Jako pierworódka kierowałam się głównie opiniami w internecie oraz radami doświadczonych w temacie kobiet. Czy wybrałam źle? Czy gdybym wybrała inny szpital, byłoby inaczej? Tego nie wiem. Jednak bogatsza o ciężkie doświadczenia teraz zwróciłabym uwagę na całkiem inne rzeczy.

Uwaga! Reklama do czytania

Poród naturalny

Świadome przygotowanie się do cudu narodzin.

Cesarskie cięcie i poród po cięciu cesarskim

Pomoc i wsparcie przy CC i VBAC

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Nasza historia

Moja córeczka urodziła się w połowie maja tego roku. Po książkowej ciąży, prawie bez żadnych dolegliwości, spodziewałam się równie szczęśliwego porodu. Jednak stało się inaczej. Moja córka urodziła się w tzw. ciężkiej zamartwicy, czyli bez oznak życia. Nie oddychała, a serce nie biło, dostała 0 punktów w skali Apgar. Po 15 minutach reanimacji udało się ją przywrócić do życia. To, co przeszła, nie pozostało bez śladu na jej zdrowiu. Ciężkie niedotlenienie mózgu spowodowało, że przez kilka pierwszych tygodni nie wiedzieliśmy, czy przeżyje, a jeśli tak, to czy obędzie się bez maszyn wspomagających jej funkcjonowanie.

Po długich tygodniach spędzonych w trzech różnych szpitalach zostaliśmy wypisani do domu. Cały czas walczymy o poprawę jakości życia naszej córeczki. Nie odpuszczamy. Rehabilitujemy, podajemy leki, chodzimy do specjalistów, dbamy, kochamy. I choć wiem, że niektórych sytuacji nie da się przewidzieć podczas porodu, to od wielu lekarzy, z którymi się spotykamy, słyszę, że to nie powinno było się stać.

Może gdybym podczas porodu wiedziała tyle, co teraz, moja córka rozwijałaby się tak, jak jej rówieśnicy. Może nie dało się zapobiec tej sytuacji. Tego już się nie dowiem, jednak mogę podzielić się swoimi doświadczeniami i poradzić, na co zwrócić uwagę podczas porodu i wybierając szpital.

1. Stopień referencyjności szpitala

Stopniem referencyjności nazywamy stopień wyspecjalizowania danej placówki. Skala ma trzy stopnie, a 3 oznacza, że szpital ma największe możliwości pomocy w razie komplikacji zarówno u matki, jak i noworodka. Nie zakładajmy z góry, że coś pójdzie nie tak. Wybranie szpitala z drugim lub trzecim stopniem referencyjności zaprocentuje jednak, gdyby pojawiły się sytuacje nieprzewidziane, a tym samym da nam trochę więcej poczucia bezpieczeństwa. Szpital, w którym rodziłam, miał stopień drugi.

Nowa dyscyplina. Ciepłe, spokojne i pewne wychowanie od małego dziecka do nastolatka

Jak być przewodnikiem dziecka i odpowiedzialnie orientować je w tym chaotycznym świecie. 
Autor mówi: rodzice, nie warto wdawać się w negocjacje, ciągle prosić, stawiać tylu pytań. Mamy inne rozwiązania, znacznie skuteczniejsze i korzystniejsze dla naszych relacji z dziećmi. Stoi za nimi nowa dyscyplina. I wcale nie trzeba być przy tym surowym.

CHCESZ? KLIKNIJ!

2. Wybranie szkoły rodzenia

Moim pierwszym pytaniem było, czy warto odbyć szkolenie z rodzenia, bo przecież każdy poród przebiega inaczej, a w silnych emocjach towarzyszących temu zdarzeniu pewnie i tak nie przypomnę sobie, co mówili na szkole rodzenia. Odpowiedz jest jedna – warto. Nie tylko ze względu na techniki oddychania czy metody rozluźniania. Mnie szkoła rodzenia pomogła trochę oswoić się z lękiem i wykształciła przekonanie, że teraz jestem gotowa urodzić. Poczułam się bardziej komfortowo i bezpiecznie. Dzięki szkole rodzenia zapoznasz się ze szpitalem, częściowo z personelem i będziesz mieć możliwość zadania pytań dotyczących porodu i opieki nad noworodkiem. Zobaczysz salę porodową, cały oddział, dowiesz się, gdzie masz się zgłosić i jaką drogę przejdziesz, gdy zacznie się akcja porodowa.

Sądzę, że najlepszym wyborem będzie szkoła rodzenia w szpitalu, w którym zdecydowałaś się urodzić. Polecam jednak osobiste odwiedzenie innych szpitali – dla porównania, dla lepszego wyboru. Większość szpitali daje możliwość obejrzenia oddziału przed porodem. Teraz już wiem, że warto z tego skorzystać.

3. Warunki lokalowe

Są ważne, ale jest to najmniej istotna kwestia. To, co dla mnie było ważne, jako pierworódki, to warunki, w jakich będę przebywać. Mogę przyznać bez wstydu, że boję się szpitali, a spędzenie w nim kilku dni było dla mnie jedną z większych obaw. Nie chciałam rodzić na salach wieloosobowych, po porodzie chciałam mieć swój osobny pokój, a nie przebywać z innymi mamami i ich nowo narodzonymi dziećmi. To, co głównie skusiło mnie w wyborze szpitala, to możliwość wykupienia oddzielnego pokoju po porodzie z możliwością przebywania 24 h na dobę z osobą towarzyszącą.

Twój komfort porodu (jeśli w ogóle można użyć takiego określenia) jest bardzo ważny. Jest to zdarzenie, które wywołuje ogromne emocje i coś, co zostaje już w tobie do końca życia. Istotne jest, żebyś czuła się bezpiecznie oraz pewnie i żeby zostało zachowane twoje poczucie intymności. Większość szpitali oferuje jednoosobowe sale porodowe.

Jednak pamiętaj, że naprawdę nie będzie miało dla ciebie znaczenia, czy ściany są odrapane, czy świeżo odmalowane, czy korytarz jest odremontowany, czy wygląda jak rodem z PRL-u. Nie daj się skusić pięknym wyglądem, bo jest to kwestia drugorzędna. I uwierz mi, że nie jestem w stanie opisać, jaki kolor ścian był na oddziale położniczym i jak wyglądała sala. Naprawdę nie pomagało mi to, że oddział był wyremontowany i w porównaniu z innymi szpitalami był ładniejszy.

4. Osoba towarzysząca

To kwestia indywidualna. Chciałam rodzić z moim partnerem. Na początku się wahał, jednak zdecydował się być ze mną. Sądzę, że gdyby nie jego obecność i wsparcie, byłoby mi o wiele trudniej. Gdybym jednak miała rodzić drugi raz, nie chciałabym robić tego z moim mężczyzną. Nie ze względu na siebie, lecz ze względu na niego.

Warto mieć przy sobie osobę bliską, które nas wspiera. Sama obecność już bardzo pomaga, nie jest się wtedy samemu. Jednak z doświadczenia już wiem, że zabrałabym ze sobą przyjaciółkę (tylko taką, co już rodziła), matkę lub siostrę. Partnera zostawiłabym w domu. Jest to kwestia bardzo indywidualna, decyzja zależy od was obojga. Jeśli partner nie chce uczestniczyć w porodzie, nie zmuszaj go do tego. Nie jest to świadectwo tego, że cię nie kocha czy nie chce być z tobą. Dla niego to też ogromne przeżycie. Pamiętaj, że twoją osobą towarzyszącą nie musi być ojciec dziecka.

5. Wybór położnej

Wiele szpitali oferuje wykupienie usługi położnej. Jest to koszt ok. 1500 zł. Wtedy położna jest dla ciebie na wyłączność. Nie zrobiłam tego, choć początkowo miałam zamiar. Jednak po szkole rodzenia odpuściłam, myśląc, że przecież i tak będzie się mną położna zajmować, więc po co wydawać pieniądze. Sadzę, że był to mój błąd i warto było zainwestować w indywidualną opiekę.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Piękna i mądra książka o istocie życia – rodzicielstwie.

Odwiedź księgarnię Natuli.pl

Pamiętaj, że mimo że lekarz ma prawo podejmowania decyzji w trakcie porodu, to położna zajmuje się tobą i pilnuje akcji porodowej. To ona zawiadamia lekarza, jeśli cos się dzieje, ona pomaga i odpowiada na pytania. To ona musi być czujna i wyłapać sygnały świadczące o tym, że dzieje się coś złego. Teraz już wiem, jak bardzo istotna jest ta osoba i wiem, że mimo że jest to kosztowne, to są to dobrze ulokowane pieniądze. Następnym razem na pewno nie będę na tym oszczędzała.

6. Zdobądź wiedzę, zadawaj pytania, nie daj się zbyć

Czytaj, rozmawiaj, pójdź na szkołę rodzenia. Początkowo ilość informacji sprawiła, że byłam jeszcze bardziej przerażona porodem. Z czasem, gdy rozwiałam wątpliwości, poczułam się pewniej. Niektóre kobiety może przerażać czytanie o możliwych powikłaniach czy porodach zabiegowych np. z użyciem próżnociągu. Uważam, ze wiedza ta nam nie zaszkodzi, jeśli podejdziemy do tego racjonalnie i potraktujemy jako informację na wszelki wypadek. Nie popadając w paranoję, warto przeczytać o kleszczach, przebijaniu pęcherza płodowego czy cesarskim cięciu, nawet jeśli planujemy urodzić naturalnie. Warto też wypełnić plan porodu i choć z początku niektóre pytania wydają się dziwne, to na sali porodowej nabierają sensu. Podczas porodu, kiedy nie będziesz w stanie się skupić, a kierować będzie tobą milion emocji i ból, pamiętaj, że masz prawo pytać. Jeśli cokolwiek cię zaniepokoi, wezwij położną i pytaj. Nie bój się, że zawracasz głowę, że masz głupie pytania. Twoja dociekliwość może zwrócić uwagę położnej na to, że coś się dzieje. Nie daj się zbyć krótkimi odpowiedziami – jeśli sytuacja nadal jest nie jasna, drąż temat. Położna jest też od tego, żeby udzielić ci odpowiedzi, a jeśli nie jest w stanie odpowiedzieć lub nie może, powinna wezwać lekarza.

7. Wymagaj, jeśli to potrzebne

Pamiętaj, że jesteś pacjentką i jak każdy pacjent masz prawo wymagać: odpowiedzi, znieczulenia, wezwania lekarza, wyjaśnień. Nie bój się wymagać, a czasem nawet żądać, personel jest od tego, żeby ci pomoc.

Nie zdradzę wam złotego środka na to, jak przejść poród bezboleśnie czy bez stresu. Moje rady nie muszą być dobre dla każdej kobiety. Jednak mogę dać wam swoje doświadczenie, które być może będzie przydatne na sali porodowej. W końcu chodzi o nas i o nasze dziecko.

Foto

Autor/ka: Zuzanna Jastrzębska

Absolwentka Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej na kierunku Zdrowie Publiczne. Na co dzień pracuje w Fundacji DKMS Polska, zajmującej się dawcami szpiku kostnego. Od niedawna matka. Macierzyństwo pozwoliło jej rozwinąć jedną ze swoich pasji czyli pisanie. Autorka bloga zperspektywybrzucha.blog.pl, na którym opisuje trudną historię swojej rodziny oraz jej spostrzeżenia dotyczące tematu macierzyństwa, dzieci i rodziny. Miłośniczka kotów i żeglarstwa.

1 odpowiedź na “List czytelniczki – Jeśli miałabym rodzić jeszcze raz, na co zwróciłabym uwagę”

Wiele w tym prawdy, co Pani tutaj opisała. Ja osobiście jako pierworódka, wyszłam z innego założenia: poród to dynamiczna natura i żadna szkoła rodzenia nie nauczy mnie „na sucho” rodzić.

Z tego jednak powodu zdecydowałam się na położną na wyłączność, żeby mieć kogoś, kto jest w tym wykwalifikowany, wie dużo i będzie w stanie radzić. Absolutnie dobrze wydane pieniądze, naprawdę. Z tym się z Panią zgadzam. Koszt poniosłam w wysokości 700zł, żadna znajoma nie przekroczyła 1000zł za tą usługę, więc 1500zł mnie zaskoczyło. W każdym razie to rozwiązanie polecam.

Osoba towarzysząca – ja wybrałam moją mamę, która ostatecznie nawet nie zdążyła dojechać, bo akcja porodowa poszła szybko jak na pierworódkę. Ale za to była cały czas położna, która mnie instruowała. Ja sama za to byłam mocno zmotywowana, żeby chodzić, kucać, mimo bólu. Obrałam sobie za cel bycie aktywną w czasie porodu na tyle, na ile mi pozwolą siły.

Racja, warunki lokalowe, kolor ścian i kształt lampek – to drugorzędne tematy. Ja pamiętam to tylko ze zdjęć po porodzie, gdy już moja mama wjechała po „finale” i szczęśliwa trzymała wnusia :)

Absolutnie natomiast zgadzam się z tym, że szpital powinien być dobrze wyposażony i że trzeba być trochę „natrętną” i nie odpuszczać, gdy chcą Cię zbyć. Uważam, że często traktuje się rodzące kobiety jako histeryczki, które i tak nie myślą trzeźwo, a tak nie jest. Wiele kobiet wie, czego chce, ale w obliczu porodu pokładasz nadzieję w kadrze szpitala, ufasz im, że wiedzą więcej od Ciebie i okrutne z ich strony jest, jeśli Cię zbywają, ściemniają. Także: trzeba walczyć!

Powodzenia wszystkim przyszłym mamom :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.