Często słyszą, że aby pomóc dzieciom wyrastać na osoby pewne swojej wartości, mądre, samodzielne i zdolne do tworzenia konstruktywnych relacji, mają uważnie towarzyszyć im na każdym etapie rozwoju. I słusznie – wartość bycia blisko dziecka jest nie do przecenienia, potwierdzają to liczne badania naukowe. Jak jednak w praktyce zapewnić dziecku uważność i obecność w tak bardzo pędzącym i labilnym świecie? Czy to jest w ogóle możliwe? – pytają zatroskani rodzice. Okazuje się, że jest – ponieważ to nie ilość czasu, a podejście do dziecka oraz jakość chwil spędzanych razem jest fundamentem jego całościowego rozwoju i spełnionego życia.
Jak zrozumieć małe dziecko
Poradnik pomagający w codziennej opiece nad Twoim dzieckiem
Czym (nie) jest uważne towarzyszenie?
Uważność w rodzicielstwie jest przez nas często mylona z pełnym skupieniem się na dziecku, rozumianym jako ciągłe przebywanie z nim i kontrolowanie wszystkiego, co robi albo też z nieustanną jasnością umysłu rodzica i jego gotowością do funkcjonowania na najwyższych obrotach.
Tymczasem uważne towarzyszenie to raczej postawa pełna czułości, bliskości i otwartości na to, co dziecko chce nam zakomunikować swoimi dążeniami i zachowaniami. To postawa pełna wrażliwości na jego emocje, a także podążanie za potrzebami młodego człowieka, które zmieniają się na każdym etapie jego rozwoju.
Uważne towarzyszenie dotyczy również dorosłego i wiąże się z jego umiejętnością wyraźnego komunikowania swoich granic, potrzeb i uczuć oraz daniem sobie zgody na to, że nie musi on być idealnym rodzicem (bo taki nie istnieje), że ma prawo do popełniania błędów, złości, frustracji, zmęczenia i “niebycia” na sto procent.
Jak uważnie towarzyszyć dziecku?
Na każdym etapie rozwoju dziecka obecność i bliskość rodzica wygląda nieco inaczej. Uważne towarzyszenie niemowlęciu domyka się we wrażliwości na potrzebę czułego kontaktu fizycznego i odpowiadaniu na nią swoją dostępnością (m.in. przytulaniem, kołysaniem, noszeniem, karmieniem piersią, masowaniem, głaskaniem, spaniem blisko dziecka).
Na późniejszych etapach życia dziecka, kiedy coraz częściej dąży ono do przybierającej różne kształty autonomii (np. chce samo jeść, ubierać się, decydować o tym, co na siebie założy, w co i w jaki sposób będzie się bawiło, jakie zainteresowania będzie pielęgnować i jak się uczyć), towarzyszenie dziecku polega na:
- podążaniu za nim, czyli otwieraniu się na taką eksplorację, do której akurat dąży (z zachowaniem bezpieczeństwa dziecka),
- byciu obecnym w jego życiu, czyli na żywym i szczerym interesowaniu się jego działaniami, przeżyciami, trudnościami, troskami i radościami oraz na wspieraniu dziecka w nowych doświadczeniach bez oceniania jego wyborów i decyzji,
- wzmacnianiu jego motywacji wewnętrznej,
- wspomaganiu dziecka w zakresie przeżywania rodzących się w nim emocji, poznawania samego siebie oraz budowania relacji interpersonalnych.
Podążanie za dzieckiem
jest niezwykle ważne dla jego całościowego rozwoju. Polega ono na obserwacji młodego człowieka i zaufaniu do niego, otwarciu się na komunikaty, jakie wysyła, i na taką eksplorację, jakiej potrzebuje. Kiedy nadchodzi czas na próbowanie nowych rzeczy i umiejętności (zatrzymywanie przy każdym kamieniu czy mrówce, samodzielne jedzenie, ubieranie się, chodzenie, wspinanie się, jazdę na rowerze czy odkrywanie zainteresowań), zadaniem uważnego rodzica jest udostępnienie dziecku przestrzeni do działania odbywającego się na pewnym i bezpiecznym gruncie.
Dziecko będzie eksperymentować, próbować czegoś tak długo, aż osiągnie wystarczający poziom umiejętności, aż osiągnie upragniony cel. Nowe wyzwania będą wiązać się jednak z frustracją związaną z poznawaniem swoich możliwości i ograniczeń, z niepowodzeniami… Przecież wszystko, czego uczy się młody człowiek, jest dla niego nowe. Potrzebuje on więc czasu, aby się w tym odnaleźć i wyćwiczyć. Jeśli chcemy, aby dziecko stawało się coraz bardziej samodzielne oraz niezależne dziś i w przyszłości, żeby uczyło się tego, co dla niego ważne, warto, abyśmy znaleźli ku temu sposobność.
Warto mówić: “widzę, że chcesz tego spróbować”, “jestem przy tobie”, “mogę ci w tym pomóc, chcesz?”, “widzę, że chciałbyś spróbować ponownie”, “mogę ci jakoś pomóc?”, “co chciałbyś robić?”, “czy tenis rzeczywiście cię interesuje?”, “jak chcesz zaplanować swoje zajęcia?”, “opowiesz mi o tym?” itd.
Bycie obecnym w życiu dziecka
to nic innego, jak spędzanie z nim czasu w pełni obecności, bez zbędnych rozpraszaczy (telefon, lista zadań, telewizor czy laptop), bez ocen, krytyki, nagradzania i karania. Nawet jeśli tego czasu jest niewiele, jego jakość jest decydująca dla naszej więzi i tego, jak będzie rozwijać się nasza latorośl. Kiedy więc spędzamy czas z dzieckiem, kluczowe jest słuchanie go z uwagą (bez moralizowania i wartościowania), przyglądanie się temu, co robi (np. kiedy maluje) i współtowarzyszenie mu w tym. Każda chwila spędzona razem w pełni uważności, daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i pokazuje mu, że jest ważne. Warto odsunąć na chwilę wszelkie prace domowe i obowiązki i zwyczajnie być tu i teraz. Pamiętajmy, że dziecko uczy się przez obserwację i naśladowanie. Często rodzice dziwią się, że ich pociechy robią wszystko w biegu, są mało skupione na działaniu i roztargnione, trochę nieobecne. Warto pamiętać, że powielają wzorce i schematy wyniesione z domu, z naszej codzienności.
Wzmacnianie motywacji wewnętrznej dziecka
będącej podstawą jego efektywnego uczenia się i kształtowania nowych kompetencji, polega na szacunku wobec tego, jaką dziecko podejmuje aktywność.
Aby je wesprzeć, warto wspomagać to, co wypływa z jego wnętrza poprzez:
- okazywanie wdzięczności – “Kiedy widzę, jak sprzątasz swój pokój, czuję radość, bo to ważne dla mnie, abyśmy wszyscy dbali o dom”; “Dziękuję ci za pomoc”; “Lubię spędzać z tobą czas”; “Kiedy razem gotujemy, czuję się szczęśliwa/wzruszona, przypomina mi się czas, gdy ja gotowałam razem z moją mamą i babcią”… itd.,
- odnoszenie się do działania i procesu zamiast ocenienia dziecka i “efektu” – zamiast: “ale piekny rysunek” można: “widzę, że używasz kilku barw i łączysz je w całość, lubię patrzeć, kiedy planujesz, malujesz/lubię z tobą rysować” itd.,
- wczuwać się w emocje dziecka i doceniać je – “widzę, że bardzo się cieszysz, kiedy wychodzimy razem na rower, lubię patrzeć na twoją radość”, “widzę, że chętnie bawisz się z Tosią i lubisz budować z nią zamki z piasku”.
Wspomaganie dziecka w przeżywaniu emocji
jest fundamentalne dla jego rozwoju, ponieważ to, w jaki sposób wpływamy na wczesne doświadczenia dziecka, oddziałuje na to, które stany emocjonalne będą u niego występować najczęściej teraz i w przyszłości. Czy będzie potrafiło ono czerpać radość z codziennych doświadczeń i tworzyć zdrowe relacje z innymi, czy będzie odczuwało uporczywe stany złości, lęk, dolegliwości zdrowotne i obniżony nastrój.
Niezwykle ważne jest, jak odnosimy się do trudnych emocji, jakich doświadcza dziecko. Czy mamy na nie zgodę, czy je akceptujemy, czy potrafimy o nich mówić i je nazywać? Czy potrafimy uczyć dziecko, czym są emocje, gdzie się je odczuwa w ciele, jak wpływają one na ciało i jak oddziałują na innych ludzi? W końcu – czy sami umiejętnie je wyrażamy i potrafimy przejąć nad nimi kontrolę?
Warto powiedzieć:
- “Przewróciłeś się i pokazujesz, że boli cię ręka”,
- “Upadłaś – czy coś cię boli?”,
- “Antek nie pozwolił ci bawić się swoją zabawką. Widzę, że jest ci przykro/że jesteś rozzłoszczony”,
- “Widzę, że jesteś zdenerwowany”,
- “Nie kupiłam ci zabawki i to bardzo cię rozzłościło”,
- “Krzyczysz, bo bardzo chciałaś zostać jeszcze w parku”
- “Dobrze się bawiłeś, a ja poprosiłam, żebyśmy wracali do domu”,
- “Widzę, że trudno ci pogodzić się z moją decyzją, prawda?”,
- “Widzę, że jest ci przykro. Rozumiem to, kochanie”.
A później, kiedy dziecko powróci do stanu równowagi, a w złości naruszyło nasze lub czyjeś granice, warto o tym porozmawiać, np.: “Odepchnąłeś Jasia w złości, ponieważ nie chciał oddać ci zabawki. Kiedy tak robisz, jest mi trudno, bo chciałabym, żeby wszyscy czuli się tutaj bezpiecznie. Masz może pomysł, co możemy zrobić inaczej następnym razem?” itd.
Warto zauważyć, co dziecko robi i w jaki sposób to robi, i spróbować pomóc mu odnaleźć się w trudnej sytuacji. Jednocześnie jasno zakomunikować mu pewne granice. To może nastąpić jednak tylko wówczas, gdy młody człowiek (i jego mózg) wróci do właściwej równowagi emocjonalnej, kiedy się wyciszy i uspokoi. Najpierw zatem zauważamy emocje dziecka i stan, w jakim się znajduje, następnie nawiązujemy z nim bezprzemocowe porozumienie, sygnalizując, że to, co robi, oddziałuje na innych ludzi, którzy są równie ważni, mają swoje uczucia, emocje i potrzeby.
Dlaczego uważne towarzyszenie jest ważne?
Przede wszystkim dlatego, że pozwala nam na budowanie ufnej więzi, a – co za tym idzie – relacji, w której dziecko może dorastać w poczuciu bezpieczeństwa i wykorzystać pełnię swoich możliwości rozwojowych, cieszyć się zdrowiem emocjonalnym, szerokim rozwojem poznawczym, intelektualnym oraz społecznym. Rozkwita zatem w każdym obszarze swoich doświadczeń – całościowo, harmonijnie i naturalnie, czyli zgodnie ze swoim temperamentem, predyspozycjami i potrzebami w danym okresie rozwoju.
Co na to neurobiologia?
Badacze mózgu od lat potwierdzają istotę uważności i tego, w jaki sposób pełne bliskości i obecności towarzyszenie dziecku pomaga rozwijać się jego całemu układowi nerwowemu, stawać się świadomym własnej wartości, swoich zachowań, potrzeb, uczuć oraz emocji i postaw innych ludzi.
Dzieje się tak dlatego, że każde doświadczenie z okresu wczesnego i późniejszego dzieciństwa zapisuje się w mózgu dziecka i kształtuje sposób jego dojrzewania. Może działać na nie budująco albo destrukcyjnie.
Okazuje się bowiem, że my, dorośli, mamy decydujący wpływ na rozwój tych systemów w mózgu młodego człowieka, które odgrywają później decydującą rolę w takich obszarach jak:
- zdrowe poczucie własnej wartości,
- empatia,
- umiejętność koncentracji uwagi i efektywnego zapamiętywania informacji,
- zdolność regulacji emocji i samoświadomość,
- budowanie konstruktywnych relacji z innymi ludźmi.
Badania pokazują, że kiedy na potrzeby i wszystkie emocje dziecka odpowiada się z życzliwością i zrozumieniem, w jego wyższych ośrodkach mózgu zaczynają tworzyć się ścieżki łączące się z niższymi ośrodkami. Połączenia te pomagają dziecku stopniowo przejmować kontrolę nad stresem, impulsami strachu, złości i cierpienia. Umożliwia to dziecku myślenie w trudnych sytuacjach o własnych reakcjach, odczuciach i emocjach, nie zaś reagowanie agresją, nagłym wybuchem złości czy “zmrożeniem” bądź “ucieczką”.
Zdolność regulowania emocji i napięć oraz przyjmowania z większym spokojem stresogennych sytuacji wpływa natomiast w decydującym stopniu na rozwój poznawczy i intelektualny dziecka; na dojrzewanie części mózgu (hipokampu) i funkcjonowanie tych hormonów i substancji neurochemicznych (w tym np. dopaminy, noradrenaliny), które odpowiadają za:
- zdolność do szybkiego i trwałego zapamiętywania oraz łączenia związków przyczynowo-skutkowych,
- umiejętność koncentracji uwagi i doprowadzania zadań/prac do końca,
- motywację wewnętrzną – rzeczywistą chęć do uczenia się i podejmowania nowych wyzwań i aktywności.
Wszelkie zmiany zachodzące w organizmie dziecka mają podłoże neurobiologiczne. Kojąca bliskość czułego rodzica/opiekuna wyzwala hormony i substancje neurochemiczne, takie jak oksytocyna, endogenne opioidy (enkefaliny i endorfiny) oraz dopamina, które pozwalają dziecku m.in. czuć się pewnie i bezpiecznie w różnych sytuacjach, zachować dobre zdrowie fizyczne i psycho-emocjonalne, cieszyć się silniejszym układem odpornościowym, a co za tym idzie – czerpać radość z życia i działania.
Jeśli dziecko doświadcza czułości, akceptacji i zrozumienia ze strony dorosłego, dobroczynne substancje zaczynają naturalnie dominować w jego mózgu i całym ciele. Długofalowo przyczynia się to do poczucia ogólnego wyciszenia, jasności umysłu, zdolności do zachwytu, głębokiego przeżywania ciepłych uczuć i spokojniejszego podchodzenia do życia, co w świecie nieustannego stresu i pośpiechu zdaje się odgrywać kluczową rolę.
Uważne towarzyszenie jest czymś, co warto praktykować. Staje się ono bowiem wewnętrzną siłą i tarczą ochronną dziecka na całe życie. Pozwala mu rozwijać się w pełni.
3 odpowiedzi na “Jak uważnie towarzyszyć dziecku? I dlaczego to takie ważne?”
Co to jest pedagożka? Takie słowo nie występuje w słowniku języka polskiego. Proszę się douczyć, żeby się publicznie nie ośmieszać uporczywą i nachalną feminizacją języka polskiego :)
Co to jest pedagożka? Takie słowo nie występuje w słowniku języka polskiego. Proszę się douczyć, żeby się publicznie nie ośmieszać uporczywą i nachalną feminizacją języka polskiego :)
Można spędzić z dzieckiem cały dzień, a jednocześnie być cieniem. Dziecko w ogóle nie odczuwa tego, że przy nim jesteśmy. Zgadzam się, że nie liczy się ilość a jakość czasu spędzonego z naszym dzieckiem. Siedzenie przed telefonem mając na oku dziecko – to przecież też czas z nim spędzony… Tylko na ile on rozwija nasze dziecko? Czy kiedyś nie będziemy tego żałować? I będziemy żałować tego, że uciekły nam wyjątkowe chwile bezpowrotnie?