Kategorie
Dieta naturalna

Kuchenne (r)ewolucje

Żywienie dzieci to duża odpowiedzialność. Nagle muszę podjadać słodycze w ukryciu, jeśli nie chcę, by dzieci też je jadły… Zrobić obiad samemu, zamiast zamówić w ulubionej pizzerii… Żegnajcie chwile beztroski, kiedy nie trzeba było nikomu świecić przykładem!

Żywienie dzieci to duża odpowiedzialność. Nagle muszę podjadać słodycze w ukryciu, jeśli nie chcę, by dzieci też je jadły… Zrobić obiad samemu, zamiast zamówić w ulubionej pizzerii…  Żegnajcie chwile beztroski, kiedy nie trzeba było nikomu świecić przykładem!

kuchenne-rewolucje

Rewolucja?

Zatem rewolucja? Nie jestem fanką… Zmiany są jednak konieczne, zwłaszcza, że Druga Połowa już dawno zrezygnowała z jedzenia mięsa, a ostatnio wybiera tylko warzywa i owoce i to głównie surowe! Potrzebowałam wskazówek, jak stopniowo zmierzać w stronę zdrowego odżywiania, nie popadając jednak w skrajności restrykcyjnych diet.

Z pomocą przyszła książka Julity Bator „Zamień chemię na jedzenie”. Autorka zdobywa moje serce już na pierwszych stronach, pisząc o swoich chorujących pociechach i poszukiwaniu sposobu na poprawę ich zdrowia. Kto tego nie zna, zwłaszcza w sezonie grypowym… Jej pomysł to wycofanie z jadłospisu żywności wysoko przetworzonej i zawierającej konserwanty. W konsekwencji oznacza to powrót do prostych, pełnowartościowych produktów i zasada „do it yourself”. Spore wyzwanie dla kogoś, kto dotąd gotował głównie z konieczności, rzadko znajdując w tym przyjemność… Czego się jednak nie robi „dla sprawy” – i to sprawy najwyższej wagi.

Kupować i spożywać świadomie – stało się to moim nadrzędnym celem

Studiowanie etykiet każdego niemal produktu zaczęło przypominać ekscytujące śledztwo, polegające na identyfikowaniu wszelakich „E” oraz innych tajemniczych składników (z glutaminianem sodu na czele). Lista zakupów zaczęła topnieć w oczach, a z dużych sklepów spożywczych wychodziłam z pustymi rękami. Podstawowym źródłem zaopatrzenia stał się pobliski warzywniak oraz ekologiczne zapasy od tych członków rodziny, którzy są aktywnymi posiadaczami ogródków i działek. Kasze, orzechy, suszone owoce znalazłam na miejskim rynku, zaczęłam też odwiedzać sklepy ze zdrową żywnością. Zakupy stały się bardziej czasochłonne, ale i… przyjemniejsze.

Pozostało zająć się gotowaniem

Na szczęście, Julita Bator podaje sporo prostych przepisów na przekąski domowej roboty, jak warzywne „burgery”, ciasto z płatków owsianych, a nawet żółty ser czy ketchup (bez którego, przyznaję, nie mogę się obejść). Najczęściej jednak zaczęłam korzystać z mojej ulubionej książki kucharskiej autorstwa Macieja Szaciłło i Moniki Mrozowskiej „Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy”. To dzięki niej dowiedziałam się, co to ciecierzyca, jak ugotować wywar warzywny bez groźnej kostki rosołowej i jak pyszne mogą być ciasteczka z orzechów, bakalii i siemienia lnianego. Kolorowe zdjęcia potraw przyciągają wzrok dzieci, które wybierają, na co mają ochotę (i bez protestów wcinają potem, na przykład placki ziemniaczane – ze szpinakiem!)

Zmiany w naszym jadłospisie zaczęliśmy wprowadzać stopniowo, ale konsekwentnie. Oto parę przykładów:

  • Kasza jaglana z owocami i karobem zastąpiła nam gotowe kaszki mleczne dla niemowląt – wprowadzona przed 2. rokiem życia jest już dla moich dzieci codzienną normą – i znika z talerzy błyskawicznie.
  • Jednym z największych przysmaków stała się gorzka czekolada. Dlaczego? Dzieci słabo znają smak tej mlecznej czy nadziewanej…
  • Podobnie stało się z chlebem razowym – przyzwyczajenie sprawia, że nikt nie grymasi, gdy pojawia się na stole zamiast pszennych bułeczek.
  • Przemytnictwo działa! Amarantus dodawany do omletów i naleśników, jagody goi jako niezastąpiony dodatek do jogurtu czy pietruszka w domowym pesto sprawdzają się doskonale.
  • Zamiast gotowych soków czy herbatek pijemy wodę z miodem i cytryną (uzupełnianą odrobiną imbiru, gdy walczymy z przeziębieniem) i sami wyciskamy soki z owoców i warzyw (ku wielkiej radości maluchów).
  • Wędliny i parówki, dotąd zazwyczaj serwowane na kanapkach, częściowo zastępujemy pastami z warzyw, ciecierzycy, ryb lub jajek.
  • Kasze: gryczana i pęczak są lubiane nie mniej niż tradycyjne ziemniaki; podawane z kolorowymi warzywami gotowanymi na parze smakują wyśmienicie.
  • Bardzo zdrowy olej lniany dodajemy do twarożku – przyprawiony bazylią, podawany ze szczypiorkiem – palce lizać!
  • W końcu – najważniejsze: dzieci lubią naśladować rodziców! Jeśli zobaczą coś ciekawego na naszym talerzu, prędzej czy później będą chciały tego spróbować.

Jak się okazało, zmiany w codziennym jadłospisie niosą ze sobą dużo dobrego. Budują dobre nawyki żywieniowe, otwierają na nowe smaki; wspólne przygotowywanie posiłków staje się dodatkową atrakcją dla domowników. A satysfakcja rodziców, gdy widzą swoje pociechy jedzące z przyjemnością zdrowe, wartościowe produkty, jest naprawdę wyjątkowa.

Źródła kulinarnych inspiracji

  • Zamień chemię na jedzenie, Julita Bator
  • Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy, Maciej Szaciłło, Monika Mrozowska-Szaciłło i Karolina Szaciłło
  • Na surowo, Judita Wignall
  • Czy wiesz, co jesz? Poradnik konsumenta, czyli na co zwracać uwagę, robiąc codzienne zakupy, Katarzyna Bosacka, Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska

Anna Ciesielska:

  • Filozofia smaku
  • Filozofia Życia
  • Filozofia zdrowia

Bożena Żak-Cyran:

  • Odnowa na talerzu
  • Wzmacniaj odporność prostym pożywieniem
  • Alchemia pożywienia
  • Jedz i żyj zdrowo zgodnie z porami roku. Kuchnia według Pięciu Przemian
  • Energia życia energia pożywienia
  • Odżywiaj dziecko zgodnie z naturą

Barbara Temelie i Beatrice Trebuth:

  • Odżywianie według pięciu przemian dla Matki i Dziecka
  • Odżywianie według pięciu przemian
  • Gotowanie według pięciu przemian

Foto

Autor/ka: Katarzyna Kiereś

Z wykształcenia kulturoznawca. Mama 3-letniego Bartka i prawie 2-letniego Szymka, wielbicielka książek, filmów i planowania. Lubi rozmawiać, czasem śpiewa. Na co dzień poszukuje równowagi i nowych inspiracji, by świadomie wychowywać potomków i wspólnie cieszyć się życiem. Z przyjemnością współtworzy Dyskusyjny Klub Książkowy „Czytajniacy”.

1 odpowiedź na “Kuchenne (r)ewolucje”

Znam, stosuję, gotuję… co z tego, jak mój 5 latek nie znosi wszelkiej maści paprochów, a wszelka zdrowa żywność to zło? I na nic przykład z góry, na nic próby przemytu (wyczuje wszystko!). Może muszę poczekać? Młodsza zajada wszystko z pietruszkowym pesto, cicierzycą, soczewicą i owsianką z jagodami Goji i suszonymi morelami na czele. Starszy nic. Ehhhh

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.