Kategorie
Niemowlę

Nosisz swoje dziecko w chuście? To dobrze wpływa na twój kręgosłup

Wiele mówi się o korzyściach płynących z noszenia w chuście – dla dziecka. A co z rodzicem? Czy po kilku latach chustonoszenia nie stanie się on stałym pacjentem kliniki ortopedii i rehabilitacji?

Dlaczego chusta jest dobra dla dziecka?

Gdy nosimy dziecko w chuście i poruszamy się naturalnie, nasze ruchy przenoszą się na dziecko (tzw. ruchy kompensacyjne), wszechstronnie je stymulując. Receptory w skórze niemowlęcia są stale pobudzane, podobnie jak jego kształtujący się narząd ruchu i równowagi czy czucia głębokiego. Prawidłowo zawiązana chusta – a kiedy dziecko oswoi się z grawitacją, czyli wykształci odruchy równoważne i usiądzie, także dobre nosidło – zapewnia właściwe odwiedzenie nóżek w pozycji tzw. żabki fizjologicznej (z początku niewielkie, potem coraz większe, z kolankami powyżej pośladków i stópkami rotującymi lekko na zewnątrz), co jest polecaną przez fizjoterapeutów profilaktyką stawów biodrowych. Uznany pediatra Eckhart Bonnet podkreśla, że dzieci noszone w chuście i na rękach są silniejsze fizycznie, a psychologicznie bardziej pewne siebie od tych, które nie doświadczyły takich metod pielęgnacji. „Gdy widzę po raz pierwszy półtoraroczne albo dwuletnie dziecko, potrafię bardzo dobrze określić, czy było noszone w pierwszym roku życia, czy nie”* – stwierdza.

Uwaga! Reklama do czytania

Cud rodzicielstwa

Wsłuchaj się naprawdę w głos swojego dziecka

Noszenie dzieci

Poradnik dla noszących rodziców

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Chusta a problemy rodzica z kręgosłupem

Jedną z kwestii, jakie poruszają rodzice, gdy słyszą o noszeniu dziecka w chuście, jest troska o własne zdrowie. Tymczasem prawidłowo zawiązana chusta nie tylko nie zaszkodzi, ale wręcz wzmocni kręgosłup noszącego. Także z tego powodu, rozpoczynając swoją przygodę z chustonoszeniem, warto umówić się z doradcą. Podczas profesjonalnej konsultacji powinien on zrobić wywiad dotyczący ewentualnych problemów z kręgosłupem, wypytać, czy pojawiły się one dopiero w ciąży, czy też występowały wcześniej, pokazać, w jaki sposób prawidłowo wiązać chustę, żeby nie nadwerężać kręgosłupa, i ewentualnie zalecić wizytę u fizjoterapeuty.

Jeśli mama miała wcześniej jakiś problem z kręgosłupem, zapewne ujawni się on w trakcie ciąży lub podczas noszenia. Doradca może wówczas zalecić konsultację z fizjoterapeutą, który określi, czy dalsze chustonoszenie jest możliwe.

Kiedy można zacząć?

Najlepiej nosić dziecko od samego początku – dla dobra dziecka, ale i samego noszącego, gdyż pozwala to stopniowo oswajać się z ciężarem rosnącego niemowlęcia (podobnie jak dokładanie obciążeń do sztangi, gdy ćwiczymy na siłowni).

Nie zawsze jest to jednak proste. Po porodzie wiele kobiet ma problemy z mięśniami dna miednicy, które mogą objawiać się nietrzymaniem moczu albo obniżeniem narządów. Nie są to przeciwwskazania do noszenia w chuście czy nosidle, aczkolwiek mogą się one pogłębiać przy nieumiejętnym noszeniu. Zawsze należy zwracać uwagę na reakcje ciała. Być może konieczna będzie zmiana wiązania albo jego poprawa. Możliwe, że na początku organizm będzie domagał się skrócenia czasu noszenia do minimum. Warto próbować różnych sposobów, aby nie zniechęcić siebie i dziecka.

Jak ćwiczyć mięśnie?

Podczas noszenia dziecka w chuście, podobnie jak podczas każdego innego wysiłku, aktywizują się rozmaite grupy mięśni. Niektóre z nich bardzo ucierpiały podczas porodu. Proste ćwiczenia wzmocnią osłabione partie kręgosłupa i poprawią komfort życia, a także sprawią, że mama odczuje większą przyjemność z noszenia.

1. Mięśnie dna miednicy

Już w połogu można zacząć najprostsze ćwiczenia mięśni dna miednicy, np. różne rodzaje „kociego grzbietu” czy ćwiczenia na piłce (siedząc na piłce, należy wysunąć biodra maksymalnie do przodu, po czym wrócić do pozycji siedzącej). Dobrym sposobem jest także unoszenie miednicy w pozycji leżącej na plecach i utrzymywanie przez kilka sekund napięcia w tym rejonie ciała.

2. Kręgosłup

Często pozostałością po ciąży są wady postawy i złe nawyki: pogłębiona kifoza w rejonie piersiowym i hiperlordoza (głowa wysunięta ku przodowi). Dlatego okres po porodzie kobieta powinna traktować jako rehabilitację swojego nadwerężonego kręgosłupa.

Należy wówczas nie tylko zwracać baczną uwagę na prawidłowe noszenie dziecka, ale także na czynności, które kobieta wykonuje poza chustowaniem, na wysokość przewijaka, pozycję podczas karmienia piersią (w trakcie siedzenia kręgosłup musi mieć oparcie, a obie nogi powinny spoczywać na podłodze), na twardość materaca i poduszki. Tak samo istotna jest prawidłowa postawa, czyli równomierne rozłożenie ciężaru na obie stopy, połączone ze ściągniętymi barkami i łopatkami, przy miednicy w pozycji „zero” (wypośrodkowana, neutralna pozycja) i napiętym brzuchu.

Podczas wykonywania codziennych czynności z dzieckiem w chuście, zwłaszcza w przypadku wiązań z przodu, warto unikać np. podnoszenia przedmiotów czy zamiatania. Najlepiej wykonywać je kucając („z kolan”), a nie pochylając się. Chusta niejako wymusza prawidłową postawę noszącego i wyrabia dobre nawyki.

3. Mięśnie grzbietu i brzucha

Kolejną partią mięśni, które wymagają szczególnego traktowania po porodzie, są stabilizatory tułowia: mięsień wielodzielny grzbietu i mięsień poprzeczny brzucha. Utrzymują one ciało w ryzach, w pozycji wyprostowanej. Aktywizować je można poprzez proste ćwiczenia stania na jednej nodze (z otwartymi i zamkniętymi oczami, z woreczkiem na podniesionej stopie, na niestabilnym podłożu albo robiąc jaskółkę), poprzez „rośnięcie”, oddychanie torem brzusznym podczas klęku podpartego czy utrzymywanie równowagi w klęku podpartym (należy oderwać od podłoża i wyprostować rękę i przeciwną nogę).

Chusta może także pomóc w aktywizacji stabilizatorów. „Prawidłowa postawa ciała kobiety podczas motania i noszenia nie dość, że będzie pozytywnie wpływać na aktywizację mięśni głębokich tułowia, to jeszcze wpłynie na prawidłowe ułożenie dziecka” (Anna Jakóbik, „Noś z przyjemnością”, Splot, 1/2017).

Z pewnością wiele chustonoszących mam usłyszy o zajęciach z ćwiczeniami w chuście, które są organizowane zwłaszcza w dużych miastach. Warto zainteresować się bliżej tą formą aktywności, ale też upewnić się, czy nie jest to zbyt męczące. Dobrze jest poprosić osobę organizującą takie spotkania o zestaw ćwiczeń i skonsultować je z fizjoterapeutą. Trenerka Katarzyna Wawrzycka uważa, że „przez pierwsze 6 miesięcy po porodzie powinno się unikać ćwiczeń z dzieckiem w chuście. To może być zbyt duże obciążenia dla mięśni głębokich. W tym czasie powinnaś skupić się na specjalnych ćwiczeniach rehabilitujących zmiany, które zaszły w twoim organizmie. (…) Poza tym we wczesnym okresie po porodzie zalecane są głównie ćwiczenia w pozycji leżenia na plecach i na boku lub w klęku, które raczej trudno byłoby wykonać z dzieckiem w chuście” (blog Trening dla mam, prowadzony przez trenerkę Katarzynę Wawrzycką).

Kilka słów o biologii

Zbyt intensywny wysiłek fizyczny krótko po porodzie mógłby być niebezpieczny dla ciała kobiety ze względu na ciągłą obecność w jej organizmie hormonu o nazwie relaksyna. Umożliwia ona akcję porodową, rozciąga mięśnie i uelastycznia stawy. To za jej sprawą podczas ciąży stopy nieco się powiększają. Niestety, relaksyna rozluźnia także połączenia kostne, dlatego ciało kobiety podczas ciąży i krótko po niej jest bardziej podatne na urazy i złamania.

Dlatego najlepszym sposobem na wzmocnienie ciała są umiarkowane ćwiczenia siłowe. A do tych śmiało można zaliczyć chustonoszenie.

Najlepsze wiązania dla naszego kręgosłupa

Plecak prosty i kangur

Najczęściej polecanymi wiązaniami dla noworodków są plecak prosty i kangur. Oba mają także dobroczynny wpływ na postawę ciała noszącego. Plecak, zwłaszcza z wykończeniem tybetańskim, stabilizuje cały tułów, nie stanowiąc jednocześnie dlań dużego obciążenia m.in. ze względu na rozłożenie ciężaru na plecach i ramionach, co aktywizuje mięśnie głębokie tułowia. Pewną wadą tego wiązania może być ucisk na brzuch.

Mało który rodzic zdecyduje się na zamotanie wiotkiego noworodka na plecach. Stąd popularność kangura, który nie tylko jest doskonały dla dziecka ze względu na minimalne odwiedzenie nóżek, ale także dla rodzica.

„Kangur jest symetrycznym wiązaniem z przodu, co oznacza, że ciężar dziecka rozkłada się równomiernie na (…) ramionach, barkach oraz plecach. Przebieg pół tego wiązania powoduje, że mimo że ciężar dziecka spoczywa z przodu rodzica, to noszący nie ma potrzeby przechylania się do tyłu, bo go skompensować. (…)

Wiązanie działa na noszących jak “pajączek” i po prostu nie daje możliwości garbienia się. (…) Kangurek jako jedno z nielicznych wiązań powoduje, że zamotana mama ma aktywne mięśnie dna miednicy, co jest niezmiernie ważne chociażby z punktu widzenia wsparcia regeneracji i rekonwalescencji po porodzie” (Dominika Sokulska, „Kangur z przodu”, Splot 1/2017).

Ponadto poły w tym wiązaniu przebiegają tylko po nóżkach dziecka, nie powodując ucisku na brzuch noszącego, co może być istotne po przebytym cesarskim cięciu.

Nosidła

Jeśli dziecko siedzi lub raczkuje, w grę wchodzą nosidła. Należy pamiętać o każdorazowym właściwym ich dopasowaniu. Jeśli nosi mama i tata, to prawdopodobnie każde będzie dopasowywać nosidło do siebie. Należy ściągnąć i zapiąć wszystkie klamry: pasy nośne (szelki) wraz z pasem piersiowym oraz taśmy stabilizacyjne biodrowe, łącznie z pasem biodrowym.

Właściwe motanie chusty

Istotna jest także właściwa pozycja podczas motania chusty, czyli aktywne ruchy (zamiast biernego zwieszenia ciała), wszelkie wychylenia wykonywane na ugiętych kolanach, płynność ruchów (nabywana stopniowo). Wówczas sięganie po „najdalszą krawędź przeciwległej poły” w kangurze stanie się świetnym ćwiczeniem rozciągającym, a nie forsownym wysiłkiem. Także podczas naciągania należy unikać wysiłkowego „ciągnięcia”.

Warto pamiętać, że motanie dziecka można sobie ułatwić. W przypadku kangura całość można wykonać na siedząco (także na wózku inwalidzkim), zaś w przypadku plecaka, przed pochyleniem pleców do właściwej pozycji – robić to na biodrze.

W przypadku wiązań asymetrycznych, jak kangur na biodrze albo kołyska, bardzo ważne jest naprzemienne motanie – to na lewą, to na prawą stronę. Stanowi to nie tylko profilaktykę asymetrii niemowlęcia, ale także zapobiega nadmiernym jednostronnym obciążeniom, których efektem mogą być zwyrodnienia kręgosłupa u noszącego.

Jeśli maluch jest bardzo ruchliwy, warto pamiętać o powtórnym dociągnięciu chusty, gdy zaśnie. Nie tylko zlikwiduje to powstałe luzy, zabezpieczając dziecko, ale także odciąży kręgosłup rodzica. Tutaj także ma zastosowanie zasada „im ciaśniej, tym lepiej”.

Noszenie dzieci jest w naszych genach. Gatunek Homo nabył postawę wyprostowaną tysiące lat po tym, jak zaczął nosić swoje dzieci. To bardzo cenna umiejętność, o której dobrze pamiętać. Dbając w ten sposób o dziecko, ale także o siebie, będziemy w stanie zapewnić maluchowi dobrostan i zrównoważony rozwój. A zazwyczaj to, co dobre dla dziecka, jest też dobre dla nas – choć może ta zależność nie zawsze jest oczywista.

* Points made during a discussion regarding the carrying of infants and small children

Avatar photo

Autor/ka: Marta Szperlich-Kosmala

Filozofka, pedagożka, terapeutka. Autorka książki Noszenie dzieci (Wydawnictwo Natuli).
Od 2016 uskrzydla rodzicielskie wyzwania, tworząc przestrzeń wsparcia dla rodziców Boska Nioska.
Realizuje projekt zmiany społecznej Tata Przewija pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrywa podcast nie tylko dla rodziców Podwójne espresso.
Niegdyś obywatelka świata: mieszkała od Sztokholmu po Tel Awiw. Teraz mieszka z rodziną w stuletnim domu w Górach Świętokrzyskich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.