Na początku życia dziecko bezkrytycznie przyjmuje wzorce postępowania i światopogląd rodzica. Z biegiem czasu poddaje je krytycznemu przeglądowi, ale ów „pakiet startowy”, który otrzymało od rodziców pozostaje niezmieniony. Czy wychowanie świeckie, pozbawione sztafażu jakiejkolwiek religii, jest możliwe? Tak, ale często bywa wyzwaniem.
Autor: Marta Szperlich-Kosmala
Filozofka, pedagożka, terapeutka. Autorka książki Noszenie dzieci (Wydawnictwo Natuli).
Od 2016 uskrzydla rodzicielskie wyzwania, tworząc przestrzeń wsparcia dla rodziców Boska Nioska.
Realizuje projekt zmiany społecznej Tata Przewija pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nagrywa podcast nie tylko dla rodziców Podwójne espresso.
Niegdyś obywatelka świata: mieszkała od Sztokholmu po Tel Awiw. Teraz mieszka z rodziną w stuletnim domu w Górach Świętokrzyskich.
30 tysięcy lat temu nasz gatunek doświadczył potężnego skoku, dystansując w przedbiegach inne Homo, w tym neandertalczyków. Długość życia gwałtownie wzrosła. Na każdych dziesięciu osobników umierających w wieku 10–30 lat przypadało aż dwudziestu dożywających sędziwego wieku 30+. Antropologowie próbujący dociec przyczyn tego sukcesu odkryli ze zdumieniem, że kluczową rolę w tych społecznościach zaczęli odgrywać… dziadkowie.
Ludzkie dziecko jest wyjątkowe: przychodzi na świat o trzy miesiące wcześniej, niż wskazywałby na to stopień rozwoju układu nerwowego. Dlatego tuż po narodzinach potrzebuje bliskości i nieustannej opieki. A także odpowiedniej stymulacji.
Rodzice kilkuletnich dzieci nie zawsze wiedzą, jak radzić sobie z ich potrzebą nieskrępowanej zabawy. Tymczasem w tym, że dziecko rozbiera się do naga, nie ma nic niezwykłego. Tym, co powinno wzbudzić naszą czujność, są raczej niestosowne zachowania innych dorosłych.
Zaangażowanie społeczne jest kompetencją przyszłości. Wspiera poczucie sprawczości i pomaga rozwijać empatię. Krótko mówiąc, dzięki niemu wszystkim nam żyje się lepiej. Jak my, rodzice, możemy zachęcać nasze dzieci do współdecydowania o sobie oraz do rozwoju postaw obywatelskich? Na szczęście mamy do dyspozycji całkiem sporo narzędzi!
Jeszcze parę lat temu było nie do pomyślenia, żeby ojciec zajmował się dzieckiem na równi z partnerką. Co najwyżej pomagał w opiece: czasem zmieniał pieluszki albo brał dziecko na lody. Większość z nas wyrosła właśnie w takim paradygmacie „nieobecnego ojca”, czyli takiego, który cały dzień pracuje, a po pracy nie wolno mu przeszkadzać. Przemiany zachodzące […]
Angielskie słowo courage oznacza „mówienie wprost tego, co leży na sercu”. Pochodzi od łacińskiego rdzenia cor, czyli serce. Po polsku mamy bardzo podobne słowo o tym samym znaczeniu: „kuraż”, które pojawiło się w polszczyźnie w XVIII wieku. Bardziej powszechne słowo „odwaga” oznacza „wystawienie się na ryzyko po uprzednim przemyśleniu – zważeniu za i przeciw”. Być […]
Parenting is a total of our beliefs – those about ourselves, about being a mother/father, about our needs, about how we re-charge our batteries and about our priorities.
Rodzicielstwo to suma przekonań – o nas samych, o byciu matką lub ojcem, o naszych potrzebach, o tym jak ładujemy baterie, wreszcie o naszych priorytetach.
Niekiedy nasze rodzicielstwo zaczyna przypominać ekwilibrystyczne wygibasy, podobne raczej do morderczych wysiłków na macie treningowej niż do życia z podręcznika NVC. Zawieźć dzieci do przedszkola, odebrać dzieci z przedszkola. Przykleić plasterek. Zmienić spodnie synkowi, podczas gdy córka krzyczy, bo nie może znaleźć swojego ukochanego kucyka. Znacie to? Bo my tak!
Rodzicielstwo bliskości – rodzicielstwo bez kar i nagród, oparte na relacji – to coś więcej niż metoda wychowawcza. Niestety, narosło wokół niego wiele mitów. Czym jest naprawdę?
Potrzeba kontroli to prawdziwa plaga naszych czasów. Nie jesteśmy od niej wolni nawet w rodzicielstwie. Nieraz przybiera subtelne formy, które racjonalizujemy. Warto przyjrzeć się naszym lękom i przekonaniom stojącym za kontrolą, a potem zamienić ją na wpływ i poszukiwanie rozwiązań.
Czy zastanawialiście się kiedyś nad ideą ocen szkolnych? Czy są one dla was ważne w postrzeganiu waszych dzieci? Czy świadczą o ich inteligencji albo pracowitości? A może stanowią zło konieczne systemu szkolnego? Wbrew pozorom odpowiedzi na te pytania wcale do łatwych nie należą. Przyjrzymy się im z życzliwością.
Rodzice bardzo często mają pod górkę ze wspieraniem dziecka w trudnych emocjach. Płacz, złość, smutek, niezgoda dzieci niejednokrotnie wywołują w nas lęk, frustrację, bezradność. Dlaczego emocje naszych dzieci są dla nas takim wyzwaniem?
Kiedy spędzamy z dziećmi dużo czasu, np. w trakcie wakacji, próby odpoczynku mogą być dla nas wyzwaniem. Niektórzy mówią, że z dziećmi nie da się odpocząć, a bycie razem jest niemal jak survival. Jednak istnieją proste narzędzia, oparte o bliską relację z dzieckiem, które pomogą zmienić survival w dobre bycie razem.
Czy możliwe jest rodzicielstwo bez ekspertów? Czy potrzebujemy fachowej wiedzy, aby sprostać codziennym wyzwaniom? A może jest tak, że dużą część tej wiedzy nosimy w sobie? Jeśli tak, to jaką ją odkryć? Jak nauczyć się nią posługiwać?
Rola ojca w połogu
Nasza kultura nie przewiduje dużo miejsca na połóg. Matka urodziwszy dziecko, wraca natychmiast do swoich obowiązków – przynajmniej tych domowych. Mężczyźni zaś często nie wiedzą, jak zaopiekować się partnerką w tym szczególnym okresie. Tymczasem znalazłoby się dla nich niejedno zadanie…
Psychologia już dawno zastąpiła termin “opieka macierzyńska” nowym, bardziej adekwatnym “opieka rodzicielska”. W naszej kulturze, inaczej niż w kulturach tradycyjnych, mężczyźni uczestniczą w porodach i opiekują się swoimi dziećmi – także niemowlętami. Dlaczego to podejście nadal nie przedarło się do naszego codziennego języka?
Chyba wszyscy znamy tę informację z pokładu startującego samolotu: „Jeżeli ciśnienie w kabinie gwałtownie spadnie, maski tlenowe wypadną automatycznie. (…) Jeśli podróżujesz z dzieckiem, najpierw nałóż maskę sobie, a potem dziecku.” Ma to głęboki sens, ponieważ rodzic bez „maski tlenowej” na niewiele się dziecku zda.
Rodzice potrzebują wioski wsparcia!
Wyobraź sobie, że wraz z grupą kobiet siedzisz przy wielkim stole. W izbie jest ciepło, gdzieś obok bawią się dzieci. Śpiewacie dobrze znane ci pieśni, opowiadacie sobie historie z życia i książek. Przed wami leżą sterty gęsiego puchu… Czujesz się częścią tej grupy, czujesz, że przynależysz, czujesz się bezpieczna.