Kategorie
Polecamy

Obozy psychoedukacyjne – alternatywa dla zwykłych kolonii i wyjazdów

Obozy psychoedukacyjne cieszą się popularnością od lat, jednak tego roku – podczas pierwszych wakacji po pandemii – są chyba najlepszym rodzajem wypoczynku, jaki rodzice mogą podarować swoim dzieciom.

O tym, że był to trudny rok szkolny, nie trzeba nikomu przypominać. Izolacja, wszechobecny niepokój, zdalne nauczanie i ograniczone kontakty z rówieśnikami mocno wpłynęły na kondycję psychiczną naszych dzieci. Tego lata szczególnie potrzebują one wsparcia ze strony życzliwych dorosłych i możliwości powrotu do „normalności”. Jedną z możliwości, aby zadbać o dobrostan młodych ludzi podczas wakacji są obozy psychoedukacyjne. To nie tylko świetna forma spędzania czasu i wypoczynku, ale też zaprocentuje też w przyszłości dziecka.

Terapeuci z Centrum Counsellingu Gestalt w Krakowie mają spore doświadczenie w organizacji psychoedukacyjnych wyjazdów wakacyjnych. Po 27 latach pracy obozowej z dziećmi i młodzieżą doczekali się nawet kolejnego pokolenia obozowiczów. Dziś jeżdżą z nimi dzieci ich pierwszych obozowych wychowanków! 

O tym, czym jest psychoedukacja, jak wygląda codzienność obozowa i w jaki sposób można wypocząć na takim obozie rozmawiamy z Olgą Haller. Olga jest psychoterapeutką, twórczynią Centrum Counsellingu Gestalt, inicjatorką i organizatorką obozów psychoedukacyjnych dla dzieci, młodzieży i młodych dorosłych.

Obóz psychoedukacyjny po co i dla kogo?

Natuli: Są obozy sportowe, językowe, survivalowe, na które wyjeżdżają dzieci o określonych zainteresowaniach. A jaki jest cel obozu z psychoedukacją i kto bierze w nim udział?

Olga Haller: Opracowany przez nas program służy temu, aby udało się osiągnąć, zdawałoby się, prosty cel – twórczy wypoczynek w przyjaznej atmosferze. Jednak by ten cel został osiągnięty, po drodze musi wydarzyć się sporo rzeczy. Trzeba się poznać, nawiązać kontakt, poczuć bezpiecznie, zaufać sobie nawzajem, zbudować relację. Staramy się więc przede wszystkim dać dzieciom bezpieczną przestrzeń do zabawy. Chcemy dać okazję do znalezienia swojego miejsca w grupie rówieśniczej i zbudowania dobrych relacji zarówno z innymi dziećmi, jak i z dorosłymi – wychowawcami obozowymi, którzy mają być dla nich wsparciem i pełnić rolę przewodnika. 

Nasze obozy nie mają charakteru terapeutycznego, ale rozwojowy. Oznacza to, że program nastawiony jest na wspieranie rozwoju dzieci i młodzieży, w tym na pomoc w przekraczaniu rozmaitych trudności emocjonalnych i społecznych, które są całkiem naturalne, choć czasem mogą mieć burzliwy przebieg. Na obozy przyjeżdżają dzieci z różnych środowisk, z różnym potencjałem i różnym doświadczeniem. „Wyróżnia” je jedynie to, że ich rodzice szczególnie doceniają wartość wsparcia zaangażowanych i doświadczonych dorosłych w rozwoju samodzielności, kreatywności oraz innych umiejętności osobistych i społecznych ich dzieci.

Czasem w obozach biorą udział młodzi ludzie „po przejściach”, np. po kryzysie rodzinnym, nękaniu w szkole, kryzysie emocjonalnym. Kiedy już znalazły właściwą pomoc, pobyt na obozie może wzmocnić ich kondycję psychofizyczną i wspierać w odzyskiwaniu zaufania do dorosłych i odnajdywaniu miejsca wśród innych. Najczęściej zdarza się, że ten obozowy czas dostarcza dzieciom tylu dobrych przeżyć, pozytywnych kontaktów społecznych i wiedzy o sobie samym, że – jak informują nas rodzice – znacząco poprawia się ich sposób funkcjonowania w życiu. 

Obozy Gestalt

Wakacyjny wypoczynek oparty na realnych kontaktach z ludźmi i przyrodą, pasjach kadry i uczestników, rozwijaniu kreatywności oraz zabawie.
W naszej pracy opieramy się na teorii i praktyce terapii Gestalt.
W centrum naszej uwagi znajduje się człowiek wraz z jego potrzebami rozwoju i samorealizacji, a także wsparcia i opieki.

Psychoedukacja  – co to takiego?

Natuli: Na czym polega psychoedukacja na obozie?

Olga Haller: Ten wypoczynek dzieci, który jest celem obozu, z założenia dotyczy również odpoczynku emocjonalnego – odpuszczenia napięcia związanego ze zdobyciem pozycji w grupie (tak charakterystycznego dla sytuacji szkolnych), kontrolowaniem sytuacji społecznych, często z udawaniem kogoś, kim się nie jest, dla zdobycia akceptacji. Te wszystkie procesy emocjonalne oczywiście zachodzą w uczestnikach obozu. Jednak my – dorośli (notabene świetnie wyszkolona kadra trenerów rozwojowych i terapeutów) jesteśmy właśnie po to, by stwarzać tym dzieciom na tyle bezpieczne warunki, by mogły przestać się bać, zaufać sobie nawzajem, zdjąć z siebie jakieś pozy. Kiedy to się zadzieje, wtedy dopiero zostaje odblokowany ten prawdziwy potencjał twórczy dzieci, potencjał zabawy. I wtedy też możemy mówić o prawdziwym wypoczywaniu.

Psychoedukacja polega na wprowadzaniu tak zwanej „psychologii praktycznej”. Oznacza to wprowadzanie tematów dotyczących emocji i ich wyrażania, tego jak się poznawać mimo różnic, czy różnice muszą dzielić, jak się komunikować, jak zbudować relację itp. Jednak nie w postaci lekcji czy wykładów ale w postaci zabaw, gier i rozmów, które odbywają się raz dziennie w stałych grupach 10-12-osobowych.  

Codzienność obozowa

Natuli: Jak wygląda codzienność obozowa?

Olga Haller: Przede wszystkim zapraszamy dzieci starsze i młodsze do współtworzenia życia obozowego. Unikamy sytuacji, gdzie rolą kadry jest animowanie uczestników, a rolą dzieci wykonanie z góry ustalonego programu. Oczywiście obóz ma swoje ramy – posiłki, ciszę nocną. Mamy też codzienne spotkania społeczności obozowej, na których się poznajemy, rozmawiamy o bieżących wydarzeniach, ustalamy zasady i plan dnia. Jednak przede wszystkim dajemy jasny sygnał, że chcemy słuchać. Że naprawdę, autentycznie chcemy razem z uczestnikami tworzyć ten obóz i pomagać im realizować to, co ich zajmuje.

Jesteśmy dla nich przewodnikami, ale i towarzyszami w zabawie i rozwoju. Zapraszamy do udziału w zajęciach, które nas – dorosłych – cieszą, które lubimy lub którymi się pasjonujemy – czy jest to taniec, czy rzeźba, majsterkowanie, żeglowanie, sztuki walki albo wyprawy w naturę. Chętnie poznajemy pasje i zainteresowania dzieci. Jesteśmy otwarci na ich pomysły i pomagamy je realizować. Tak naprawdę, dzięki wspólnemu zaangażowaniu uczestników i kadry, każdy obóz jest inny i ma swój indywidualny klimat. Potencjał wszystkich osób i owoc tej współpracy jest najważniejszy. A naszym zadaniem jest tworzenie takich warunków, żeby dzieci miały okazję rozwijać samodzielność i odpowiedzialność na miarę swoich możliwości rozwojowych. 

Obozy psychoedukacyjne – blisko dziecka, wyraźne granice

Natuli: Jak kadra dba o zaangażowanie uczestników podczas obozu psychoedukacyjnego?

Olga Haller: Zadaniem kadry jest być blisko dzieci, być wśród nich – począwszy od budzenia rano pukaniem do drzwi pokoju i przywitaniem, poprzez rozmowy, wspólne spędzanie czasu, wspólne posiłki. Istotne jest dla nas budowanie z dziećmi i młodymi ludźmi relacji opartych na szacunku, życzliwości i zainteresowaniu drugim człowiekiem. Dużą wagę przywiązujemy do bezpośrednich kontaktów. Staramy się zauważyć i poznać wszystkich – i tych widocznych od razu, i tych cichych, pozostających na uboczu, oraz pomóc tym, którym z różnych powodów trudno znaleźć swoje miejsce w grupie.

Jednocześnie jasno określamy granice tam, gdzie naszym zdaniem są niezbędne dla bezpieczeństwa psychicznego i fizycznego uczestników w czasie obozu. We wszystkich innych sprawach poszukujemy wspólnych rozwiązań i jesteśmy otwarci na potrzeby dzieci i ich punkt widzenia. Zasady obowiązujące na obozie ustalamy razem z dziećmi w pierwszych dniach wyjazdu. Potem weryfikujemy je wspólnie, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie uprawiamy zabawy w policjantów i złodziei. Nie pilnujemy dzieci – my się nimi opiekujemy. 

Bezpieczeństwo i wsparcie w trudnych sytuacjach

Natuli: W jaki sposób radzicie sobie z konfliktami i trudnymi sytuacjami? Na przykład z piciem alkoholu, paleniem, nadużywaniem smartfonów czy seksem nastolatków?

Olga Haller: Jak w każdej  grupie ludzi, tak i podczas obozów zdarzają się trudne sytuacje, konflikty, różnice interesów i poglądów, antypatie i uprzedzenia. Zajmujemy się tymi trudnościami zawsze wspólnie z ich uczestnikami, w otwartej rozmowie, z poszanowaniem każdej strony. Wierzymy, że poszukiwania te zbliżają ludzi i budują porozumienie. A wypracowane w ten sposób rozwiązania mają szanse na powodzenie.

Jeszcze przed przyjazdem na obóz informujemy rodziców i młodych ludzi o zasadach. Mówimy między innymi o zasadzie nie używania alkoholu, środków odurzających, niepaleniu i niestosowaniu przemocy. Prosimy o nie przywożenie ze sobą urządzeń elektronicznych poza telefonem. Zamiast tego zapraszamy do programu ograniczania kontaktów wirtualnych na rzecz bezpośrednich relacji. Jeśli chodzi o kontakty seksualne, nie inwigilujemy młodych ludzi. Jednak mamy mamy naprawdę dobrze wyszkoloną kadrę. To ludzie świadomi wyzwań wieku nastoletniego i „przyjaźnie czujni” na to, co się dzieje między uczestnikami obozu.

Obozy psychoedukacyjne – wspólnie z uczestnikami dbamy o przestrzeganie zasad

Natuli: Czy łatwo jest wyegzekwować zasady na takim obozie?

Olga Haller: Oczywiście, to nie jest tylko myślenie życzeniowe. Spędzamy z młodymi obozowiczami czas, dużo rozmawiamy, a przede wszystkimi oferujemy autentyczny kontakt i relację. Wierzę, i w takim kierunku szkolę też opiekunów obozowych, że właśnie to zaproszenie młodzieży do wspólnego ustalania zasad, wytyczania granic, budowania kontaktów opartych na zaufaniu, współtworzenia życia obozowego stwarza sytuacje, w których uczestnicy nie są pozostawieni sami sobie. Odpowiedzialni dorośli są wśród nich, zauważają co się dzieje i nie udają, że nie ma tematu. Zapraszamy do relacji i jesteśmy uważni, na to co się dzieje między nami i nimi. 

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że ten okres w życiu obfituje w różne niebezpieczeństwa dla niedojrzałych jeszcze młodych ludzi. Wiemy, że często mogą oni odreagowywać napięcia i trudności emocjonalne sięgając po używki lub w kontaktach seksualnych. Z drugiej strony mam też takie przemyślenia i doświadczenia w pracy z młodzieżą, że ten wiek dorastania wcale nie jest tylko „czasem buntu przeciwko dorosłym”. Nastoletnie dzieci z jednej strony potrzebują podejmować ryzyko niezależności. Z drugiej strony nie znają jeszcze życia i jego niebezpieczeństw. Bardzo więc nas – dorosłych – w tym czasie potrzebują, tylko inaczej niż kiedy były małe. Potrzebują byśmy byli dla nich siatką bezpieczeństwa. I my właśnie taką siatkę staramy się na obozach stworzyć. Moje doświadczenie potwierdza, że młodzi ludzie bardzo cenią sobie taką formę wsparcia. Nawet jeśli nie odbywa się to bez potknięć i naciągania granic.

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.