Kategorie
Recenzje

Ostatnie dziecko lasu

Tytuł książki przywołał wspomnienia moich wakacji sprzed kilkunastu lat. Wtedy zafascynowana książką „Ten obcy” Ireny Jurgielewiczowej z grupą dzieci z sąsiedztwa śmiało odkrywałam nieznane tereny w mojej okolicy, budowałam szałasy i bawiłam się nad pobliskim strumykiem, a las działał na nas niezwykle stymulująco. Czas płynął wolno, a ja nabywałam doświadczeń, które z czasem mnie ukształtowały. Dlatego sądziłam, że „Ostatnie dziecko lasu” Richarda Louva to książka dla mnie, że muszę ją przeczytać. I wszystkie moje przypuszczenia, jakoby natura i kontakt z nią był jednym z priorytetów w naszym życiu, właśnie się potwierdziły.

ostatnie-dziecko-lasu

Autor opowiada o tym, jak kiedyś, trzydzieści czy nawet piętnaście lat temu, wyglądało dzieciństwo i akcentuje te elementy, które dziś się zmieniły. Zmiany dokonały się na wielu płaszczyznach – zmieniliśmy się my, zmieniły się nasze dzieci, zmieniły się nasze najbliższe środowisko i otoczenie. Louv nie ocenia, on zwraca naszą uwagę na te zmiany.

Uwaga! Reklama do czytania

Wierszyki paluszkowe

Wesołe rymowanki do masażyków

Wierszyki bliskościowe

Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko.

Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli

Przyznam, że spoglądając na książkę i mierząc jej treść liczbą stron, a jest ich ponad 400, zastanawiałam się, jak dużo można napisać o kontakcie człowieka z przyrodą. Tymczasem przez książkę przemknęłam niczym burza, z ciekawością czytając opisy spotkań autora z dziećmi opowiadającymi o swoich mniejszej bądź większej więzi z przyrodą, refleksje przyjaciół autora czy śledząc fragmenty prezentujące wyniki badań naukowców, co prawda zwykle na gruncie amerykańskim, jednak myślę, że w Polsce możemy się z nimi utożsamiać. Przecież i dla naszych dzieci, a czasem i nas samych telewizor to największy złodziej czasu, lekcje wychowania fizycznego często są omijane szerokim łukiem, na przedmiotach przyrodniczych poznajemy faunę i florę tajgi czy Sahary, a nigdy w życiu nie wyszliśmy podczas zajęć na pobliską łąkę czy nawet do parku. Duża część książki poświęcona jest roli mediów w kształtowaniu w nas stosunku do przyrody. Autor podkreśla, że opinia publiczna buduje najczęściej fałszywy obraz natury, prezentując ją jako nieokiełznaną, niebezpieczną, wykształcając w nas i naszych dzieciach lęk i strach przed tym, co nieznane.

Kilka fragmentów było dla mnie nieco nużących, uznałam je za zupełnie zbędne, choć dla wielu czytelników mogą być niezwykle istotne. To podrozdziały opisujące sytuację prawną w Stanach Zjednoczonych dotyczącą edukacji. Podobał mi się fragment poświęcony nudzie, która może być twórcza, ale może też prowadzić do problemów psychicznych (dzieciom „cierpiącym” z powodu nudy w Stanach Zjednoczonych często przepisuje się środki pobudzające). Przyroda wyczula zmysły, kontakt z przyrodą w dzieciństwie sprawia, że wyrastamy na osoby silne, spostrzegawcze i pewne siebie.

Ta książka opisuje powiększającą się przepaść między naszymi dziećmi a światem przyrody oraz jej środowiskowe, społeczne, psychologiczne i duchowe konsekwencje. Louv daje konkretne wskazówki, co możemy zrobić już dziś, by pomóc naszym dzieciom odkryć potrzebę nieskrępowanego kontaktu z przyrodą, a czasem i nam samym pozwala na nowo przeżyć intymne doświadczenia, o których przez lata
zapomnieliśmy. Bardzo podobał mi się dodatek „100 razy działanie”, który promuje zajęcia na łonie przyrody dla całej rodziny. Celne wskazówki, proste rady i pomysły pozwalają znaleźć światełko w tunelu i dobry start do działania.

Nasi dziadkowie i rodzice mieli okazję poznać przyrodę z bliska, stawić czoło jej sile, wyjść z boju zwycięską ręką. Moje pokolenie powoli odrywało się od niej, przecież pojawiły się pierwsze pegasusy i gry komputerowe… Dzieci żyjące współcześnie dosięgnął zespół deficytu natury. I chyba pozostaje nam się z tym pogodzić, a Richard Louv pozwala ze zrozumieniem podejść do tematu.

Avatar photo

Autor/ka: NATULI dzieci są ważne

Redakcja NATULI Dzieci są ważne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.